Ludzie z tamtej strony świata - Grzegorz Senda
Este - 25 Lutego 2006, 13:00
NURS napisał/a | Arlon napisał/a | Aga napisał/a | No no no... Bez fałszywej skromności mi tu proszę Chociaż z drugiej strony... Lepsza chyba skromność niż pycha. |
Ja jestem z natury pyszny, mówię poważnie. |
hmmm, to może Arlona na grilla weźmiemy, zamiast Pawlaka? |
No, skoro pyszny... Na przyprawach się zaoszczędzi...
Lu - 25 Lutego 2006, 13:59
Este napisał/a | NURS napisał/a | Arlon napisał/a | Aga napisał/a | No no no... Bez fałszywej skromności mi tu proszę Chociaż z drugiej strony... Lepsza chyba skromność niż pycha. |
Ja jestem z natury pyszny, mówię poważnie. |
hmmm, to może Arlona na grilla weźmiemy, zamiast Pawlaka? |
No, skoro pyszny... Na przyprawach się zaoszczędzi... |
No...! I wreszcie jakies konstruktywne wnioski w tej bezładnej polemice.
Rodion - 25 Lutego 2006, 15:18
Lu napisał/a | Este napisał/a | NURS napisał/a | Arlon napisał/a | Aga napisał/a | No no no... Bez fałszywej skromności mi tu proszę Chociaż z drugiej strony... Lepsza chyba skromność niż pycha. |
Ja jestem z natury pyszny, mówię poważnie. |
hmmm, to może Arlona na grilla weźmiemy, zamiast Pawlaka? |
No, skoro pyszny... Na przyprawach się zaoszczędzi... |
No...! I wreszcie jakies konstruktywne wnioski w tej bezładnej polemice. |
Ciekawe jak dlugo mozna coś takiego ciągnac?
A o Arlonie dziewczyny pewnie mówią "Ciacho! Palce lizać!".
Czarny - 25 Lutego 2006, 17:29
Rodion napisał/a | Ciekawe jak dlugo mozna coś takiego ciągnac? |
dopóki tu jakiś moderator nie zajrzy
Arlon - 25 Lutego 2006, 18:07
Rodion napisał/a | Lu napisał/a | Este napisał/a | NURS napisał/a | Arlon napisał/a | Aga napisał/a | No no no... Bez fałszywej skromności mi tu proszę Chociaż z drugiej strony... Lepsza chyba skromność niż pycha. |
Ja jestem z natury pyszny, mówię poważnie. |
hmmm, to może Arlona na grilla weźmiemy, zamiast Pawlaka? |
No, skoro pyszny... Na przyprawach się zaoszczędzi... |
No...! I wreszcie jakies konstruktywne wnioski w tej bezładnej polemice. |
Ciekawe jak dlugo mozna coś takiego ciągnac?
A o Arlonie dziewczyny pewnie mówią Ciacho! Palce lizać!. |
Wiedziałem, że nie wytrzymacie i zaczniecie coś takiego pleść. A co do pisania Dumbledore'a przez apostrof - ubolewam, że nie zauważyłem, ale z tym felietonem takie rzeczy się działy, że to właściwie nic takiego.
ps. Na grillowanie zapraszam, szczególnie te dziewczyny
Aga - 25 Lutego 2006, 19:56
Arlon napisał/a | A co do pisania Dumbledore'a przez apostrof - ubolewam, że nie zauważyłem, ale z tym felietonem takie rzeczy się działy, że to właściwie nic takiego. |
Tia. Ale ja jestem wredna i nie popuściłam. Tym niemniej byk w druku jest. Ale nie ma co płakać nad rozlanym veritaserum. Co za rzeczy się działy? Możesz obszerniej, bo jestem ciekawa, jakie kłody rzuca się pod nogi twórcom. I pewnie nie tylko ja.
Co do tego, czy Arlon jest pyszny, czy nie - na razie wypowiadać się nie będę. Spróbujemy, zobaczymy.
Arlon napisał/a | ps. Na grillowanie zapraszam, szczególnie te dziewczyny |
Czyżby jednak był pyszny? A może to tylko takie złudzenie?
Jak już musicie o tym gadać, to lepiej gdzie indziej. Bo w najepszym przypadku będziemy ciąć. Nie tylko temat.
gorat
Henryk Tur - 25 Lutego 2006, 20:29
Arlon napisał/a | Rodion napisał/a | Lu napisał/a | Este napisał/a | NURS napisał/a | Arlon napisał/a | Aga napisał/a | No no no... Bez fałszywej skromności mi tu proszę Chociaż z drugiej strony... Lepsza chyba skromność niż pycha. |
Ja jestem z natury pyszny, mówię poważnie. |
hmmm, to może Arlona na grilla weźmiemy, zamiast Pawlaka? |
No, skoro pyszny... Na przyprawach się zaoszczędzi... |
No...! I wreszcie jakies konstruktywne wnioski w tej bezładnej polemice. |
Ciekawe jak dlugo mozna coś takiego ciągnac?
A o Arlonie dziewczyny pewnie mówią Ciacho! Palce lizać!. |
Wiedziałem, że nie wytrzymacie i zaczniecie coś takiego pleść. A co do pisania Dumbledore'a przez apostrof - ubolewam, że nie zauważyłem, ale z tym felietonem takie rzeczy się działy, że to właściwie nic takiego.
ps. Na grillowanie zapraszam, szczególnie te dziewczyny |
Jak widzę nie tylko ja lubię długie, skomplikowane i złożone cytaty
A tak na poważnie - i tak dobrze, że Potter jest, bo bez tego Ci, któzy czytali jego książki, nie oprzeczytali by ich wogóle.
Anonymous - 25 Lutego 2006, 22:05
Hansag napisał/a | A tak na poważnie - i tak dobrze, że Potter jest, bo bez tego Ci, któzy czytali jego książki, nie oprzeczytali by ich wogóle. |
O ssso chodzi? Przyznam, że piwo wypiłam, może dlatego nie rozumiem tego zdania.
Lu - 25 Lutego 2006, 22:16
To chyba taki absurdalny żart/dowcip który zaczynasz rozumieć po trzech piwach
Henryk Tur - 25 Lutego 2006, 22:28
Chodzi o to, że lepiej aby młodzież czytała Pottera niż nie czytała wogóle nic.
Lu i Miria ( tu wzdycha wyraziście )
Anonymous - 25 Lutego 2006, 22:52
Cóż... idę wypić kolejne piwko, to może zrozumiem "wyraziste" wypowiedzi Hansaga...
Hansag napisał/a | i tak dobrze, że Potter jest, bo bez tego Ci, któzy czytali jego książki, nie oprzeczytali by ich wogóle. |
Coraz bardziej mi się to zdanie podoba. Chyba faktycznie kwestia ilości alkoholu
Lu - 25 Lutego 2006, 22:55
Miria napisał/a | Cóż... idę wypić kolejne piwko, to może zrozumiem wyraziste wypowiedzi Hansaga...
Hansag napisał/a | i tak dobrze, że Potter jest, bo bez tego Ci, któzy czytali jego książki, nie oprzeczytali by ich wogóle. |
Coraz bardziej mi się to zdanie podoba. Chyba faktycznie kwestia ilości alkoholu |
Prawda Zupełnie jak z kobietami
(no już dobrze, dobrze...kończymy oftopa
Anonymous - 25 Lutego 2006, 22:59
Lu napisał/a | Prawda Zupełnie jak z kobietami |
Dobrze powiedziane!
Lu napisał/a | (no już dobrze, dobrze...kończymy oftopa |
Kończymy. Jutro się na temat felietonu wypowiem, bo dzisiaj to... tego... za wesoło mi
NURS - 25 Lutego 2006, 23:13
Na zdrowie miria:-) I kończymy off-topy.
Este - 26 Lutego 2006, 10:08
By wrócić do feleitonu - stajemy chyba przed problemem ewolucji HP, która prowadzi nie wiadomo dokąd. Na początku było wszystko jasne. Po jednej stronie Sami-Wiecie-kto, sami wiecie jaki - po drugiej Harry: zwyczajny chłopak, ma sporo wad, ale raczej da sobie rękę uciąć niż pozwoli, by obok niego ktoś kogoś skrzywdził. Pokłady empatii bogatsze niż złoża ropy w Kuwejcie. A potem wszystko się komplikuje. Musi zmierzyć się z bulwersującymi odkryciami, dowiaduje się, że rodzice i ojciec chrzestny nie byli tacy wspaniali jak myślał... I zaczyna się gubić. W IV tomie się okazuje, że strona przeciwna potrafi jego dobre chęci i jego zalety sprytnie i perfidnie wykorzystać (gdyby nie przywiązanie Harry'ego do zasad fair play, Cedric by przeżył). W V i VI tomie jakość spadła, na rzecz objętości, a Harry staje się jakiś... no, nie wiem, to już nie jest ten Harry z pierwszych tomów cyklu. Wizerunek bohatera się sypie. I co dalej?
Anonymous - 26 Lutego 2006, 10:44
Obiecałam wczoraj w stanie niezupełnej trzeźwiści, że wypowiem się w sprawie artukułu. Chociaż nie jestem pewna, czy to na jakiś sens. Otóż mam już dreszcze i odruch wymiotny za każdym razem, gdy widzę kolejny artykuł - nieważne, krytykę czy pochwałę - na temat HP. Zgdzam się, książka nie jest żadnym wielkim dziełem, sukces zawdzięcza świetnej promocji, ale mimo wszystko jest napisana zgrabnie i czyta się ją przyjemnie. Od razu zaznaczam, że nie czytałam ostatniej wydanej części, a to sprawia, że trudno mi polemizowac z Autorem felietonu. Natomiast uważam, że prawie KAŻDĄ książkę można by wziąć na warsztat i wycisnąć podobnie jak z HP. Jest mnóstwo książek, filmów, gier, w których bohater mści się na wrogach. Bo czytelnicy, wbrew temu, co mówi religia chrześcijańska, oczekują podświadomie ( a może i zupelnie swiadomie) sprawiedliwości typu "ząb za ząb". I ta książkowa zemsta pomaga im się poczuc lepiej w rzeczywistości. Dlatego nie uważam, że na nalezy potępiać HP - w końcu w książce jest on tylko człowiekiem i popełnia błedy. Raczej należy uświadamiać młodzieży, że jest on tylko bohaterem literackim, za pomoca którego Autorka ukazuje ludzkie emocje i dylematy. Czytelnik sam osądza HP i decyduje o tym, czy jego postepowanie jest słuszne. I dajmy tym młodym czytelnikom dokonać własnej oceny.
Pako - 26 Lutego 2006, 11:07
Są z tym tylko dwa problemy: w HP zemsta jest niejako gloryfikowana (Dumbledore przy rozmowie z Harrym zmierza do tego, żę zemsta Harrego jest dobra) i HP jest kierowany do dzieci, które mają na nim nauczyć się wzorców moralnych, a nie poznać, że ząb za ząb jest dobry. Bo nie jest, ale to inna sprawa.
Innymi słowy - gdyby książka była kierowana do starszej młodzieży - nie wywołałaby takiego mojego oporu. Jest kierowana do dzieci i bardzo młodej młodzieży. Dlatego potępiam ją.
Co do tego,że książka napisana jest zgrabnie - zgadzam się jak najbardziej. Czyta się przyjemnie i chciałoby się, żeby inne książki też tak łatwo wchodziły.
Rodion - 26 Lutego 2006, 12:04
A moze podchodzimy do problemu od złej strony?
Moze najpierw należaloby przepytać takiego malego czytelnika HP na okolicznośc tego jak on odbiera/ocenia postepowanie i inne przypadki "Bliznowatego", a nie stawiać wnioski i teorie li tylko na podstawie naszego własnego, z lekka stetryczalego, punktu widzenia?
Pako - 26 Lutego 2006, 12:05
To by było i dobre podejście. Ma ktoś takiego małego i chętnego :> ?
Rodion - 26 Lutego 2006, 12:23
Bylaby jedna "mała", i ewnie nawet chetna ale problem leży w tym że z nia nie rozmawiam, takze trzeba poszukać innego obiektu doświadczalnego.
Aga - 26 Lutego 2006, 12:39
Rodion napisał/a | A moze podchodzimy do problemu od złej strony?
Moze najpierw należaloby przepytać takiego malego czytelnika HP na okolicznośc tego jak on odbiera/ocenia postepowanie i inne przypadki Bliznowatego, a nie stawiać wnioski i teorie li tylko na podstawie naszego własnego, z lekka stetryczalego, punktu widzenia? |
Bania ci się za to stwierdzenie należy. Bo możemy sobie tutaj dyskutować do uśmiechniętej śmierci, ale, co tu dużo mówić, żadne z nas nie jest już tą młodszą młodzieżą. Niestety, nie znam nikogo takiego, kto by HP czytał i był w odpowiednim wieku. Za 2 - 3 lata mielibyśmy moją siostrę do przebadania pod tym kątem, ale na razie jeszcze jest za wcześnie. Bo fakt faktem, my możemy pewne rzeczy odbierać zupełnie inaczej, niż takie dziecko.
Ale z drugiej strony - pokusiłabym się tutaj o stwierdzenie, że Książę Półkrwi nie jest już lekturą dla młodszej młodzieży, raczej dla tej starszej. Bo przecież Harry dorasta, a wraz z jego dorośleniem zmienia się też nieco target. O ile bowiem z jedenastoletnim chłopcem mogłyby się utożsamiać dzieci z podstawówki, to już z szesnasto-, siedemnastoletnim młodzieńcem - nie bardzo. Bo to nie takie problemy. Nie takie dylematy moralne.
Co do samego artykułu - najbardziej zgadzam się ze stwierdzeniem dotyczącym Dumbledore'a. Czytając KP przeżyłam szok. Czy to jest ten Dumbledore, czy ktoś po prostu wypił eliksir wielosokowy i się pod niego podszywa? Bo o ile w poprzednich częściach był jakimś autorytetem moralnym, wyznacznikiem tego co dobre, a co złe, to tutaj zmienia się diametralnie. Ja takiego Dropsa nie kupuję. Rowling zrobiła tutaj jedną bardzo złą rzecz - w środku cyklu zmieniła drastycznie charakter jednej z kluczowych postaci. I tutaj okazuje się, że cykl HP jednak gloryfikuje zemstę. Bo o ile w przypadku Harry'ego jego postępowanie można rzucić na karb młodości i impulsywności, to jednak nakłanianie do zemsty przez sędziwego, doświadczonego czarodzieja nie ma żadnego usprawiedliwienia. Czym innym jest obrona przed złem, ale czym innym - nawoływanie do zemsty i ataku. Bo to po części upodabnia Dumbledore'a do Voldemorta.
Zgadzam się również, że wypadki spowodowane przez śmierciożerców były bezsensowne. Ale autor wspomniał o mordowaniu dla mordowania. I tutaj zaczynają się schody. Bo w książce jasno i wyraźnie napisane jest, że śmierciożercy mordują z nienawiści do mugoli i szlam. Pardon, czarodziejów mugolskiego pochodzenia. To jest tak, jak z Hitlerem i jego poplecznikami. Oni, podobnie jak śmierciożercy, uważali się za najwyższą rasę, rasę panów, która została stworzona do rządzenia światem. I podobnie jak hitlerowcy Żydów - śmierciożercy mordują mugoli i mugolaków. Dla jakiejś wyższej ideologii.
Dalej - Dumbledore pozwala, by Snape dręczył uczniów. To fakt, sama nie rozumiem takiego postępowania. Rozumiem, że praca w Hogwarcie miała być dla Snape'a przykrywką do działania w Zakonie. Ale przecież Dumbledore mógł go temperować. Dlaczego tego nie robił? Nie mam pojęcia.
Dalej - dlaczego Voldemort daje Harry'emu spokój? Nie wiem. Jołaśka często myli się w faktach. Może zbiera siły? Harry był w Hogwarcie, bądź co bądź, całkiem nieźle chroniony. I gdyby nie Malfoy, wszystko byłoby ok. W książce powiedziane jest, że Dumbledore był jedynym, którego Voldemort się bał. Dlatego do brudnej roboty wyznaczył Malfoya Juniora. A że ten miał dylematy, długo to trwało. Nie wiem. Też się nad tym zastanawiałam, ale nie udało mi się wymyślić żadnego przekonującego wyjaśnienia. Zda mi się, że JKR chce to po prostu dociągnąć do 7 tomu, a przecież gdyby Voldemort wcześniej wykończył Harry'ego, to całe przedsięwzięcie szlag by trafił.
Pogrzeb - Dumbledore'a - zgadzam się w stu procentach. Oto odchodzi największy czarodziej ich czasów, a wszystkich mało to obchodzi. Tonks zajmuje się podrywaniem Remusa, Fleur myśli o poranionym przez Greybacka Billu. Trochę mało tutaj myśli o osobie Dumbledore'a. Nie wiem, czy pani Rowling chciała wywołać w czytelnikach wzruszenie. Jeżeli tak, to jej się nie udało. Ja byłam co najwyżej poirytowana tym, jak rzecz cała została przedstawiona.
Potter i Niewybaczalne - przypominam, że jego ciągotki ujawniły się już w ZF, gdzie usiłował w Departamencie Tajemnic rzucić Cruciatusa na Bellatrix. Przypominam - nie udało mu się, bo nie miał na tyle silnej woli, by zadać ból.
Nie chcę tu jednak krytykować Pottera jako całości. Bo jest to fajne czytadło, sprawnie napisane i wciągające. Wszystkie poprzednie części czytałam parę razy, ale do Księcia Półkrwi raczej nie wrócę.
Rodion - 26 Lutego 2006, 14:18
Aga napisał/a | Bania ci się za to stwierdzenie należy |
Hymm...? Czy moglabyś, Aguś doprecyzować?
Aga - 26 Lutego 2006, 14:24
Oj, przepraszam. Nawyki z innego forum. "Bania" w sensie - toast, kieliszeczek. Kolejka w knajpie. Bo słusznie prawisz.
Rodion - 26 Lutego 2006, 14:29
A no to OK, bo za czasow prehistorycznych tak określano najniższa notę w szkole.
Chyba jakieś skojarzeniowe artefakty mi sie wlaczyly.
mawete - 26 Lutego 2006, 14:43
Rodion: teraz na najniższą ocenę mówią "zaliczyłem laskę"... mi też się z czym innym kojarzy..
/edit: na innym forum dziewczyna napisała, że zaliczyła laskę....
Rodion - 26 Lutego 2006, 14:48
Patrz co to sie porobiło!
Aga - 26 Lutego 2006, 15:01
mawete napisał/a | na innym forum dziewczyna napisała, że zaliczyła laskę.... |
Buahahahahahaha... Dobre! Co się dzieje na tym świecie. Ale cóż, każdemu wolno. Swoją drogą, na jedynki w szkole jest wieeeele określeń. Nasz fizyk mówi o bombkach albo pisankach (zależy czy bliżej Wielkanoc, czy Boże Narodzenie).
mawete - 26 Lutego 2006, 15:55
Ciekawe czy Henio P. zaliczył laskę....
Aga - 26 Lutego 2006, 16:03
Na eliksirach?
Wybaczcie, to silniejsze ode mnie.
Aha, mawete, miałam spytać jeszcze w jakim kontekście. Bo gdzieś na jakimś forum spotkałam się z tematem: Czy Potter jest prawiczkiem
Anonymous - 26 Lutego 2006, 16:09
Rodion napisał/a | A moze podchodzimy do problemu od złej strony?
Moze najpierw należaloby przepytać takiego malego czytelnika HP na okolicznośc tego jak on odbiera/ocenia postepowanie i inne przypadki Bliznowatego, a nie stawiać wnioski i teorie li tylko na podstawie naszego własnego, z lekka stetryczalego, punktu widzenia? |
Toż właśnie o to chodzi. Nie ma co krzykać na Autorkę, miała prawo napisać to, co chciała. I wydaje mi się, że gdyby w tych książkach wszystko było czarne lub białe, nie miałyby one tylu czytelników. Tymczasem one pokazują młodego człowieka, który często ulega słabościom. A rodzice tudzież inne osoby będące autorytetem powinni z dziećmi rozmawiać, pokazac im swoje punkty widzenia. W ten sposób HP przyniósłby o wiele więcej dobrego.
|
|
|