Mechaniczna pomarańcza [film] - Absolutnie niepotrzebne recenzje filmów...
Ziuta - 14 Lutego 2006, 19:52
Ariah napisał/a | A mówiąc o dobrej scenie erotycznej -- polecam 'Wróg u Bram' w wykonaniu Rachel Weish i Jude Law |
rety, ze trzy razy do tego filmu się zbieram i zawsze włąśnie TĘ scenę przegapię
dzejes - 14 Lutego 2006, 20:51
Co do komedii romantycznych: polecam "Zakochanego bez pamięci" (fa-tal-ne tłumaczenie oryginalnego tytułu). Film po prostu świetny, Jim Carrey w jednej z najlepszych ról (obok Człowieka z Księzyca - też polecam)
Ariah - 14 Lutego 2006, 21:13
Ziuta napisał/a | rety, ze trzy razy do tego filmu się zbieram i zawsze włąśnie TĘ scenę przegapię |
No nie! Ta scena jest najlepsza z całego filmu!
Ziuta - 14 Lutego 2006, 23:22
Ariah napisał/a | No nie! Ta scena jest najlepsza z całego filmu! |
Zaraz..."Wroga..." wyreżyserowal Annaud? Kojarzę dwa jego filmy (Imię Róży i jeszcze taki jeden o Indochinach za kolonni francuskich) i w obu były momenty. Dość ostre, porównując z Amerykanami.
Ale co do tematyki wojennej, to "Wroga..." przebija i miażdży na calej linii genialny "Stalingrad" Vilsmaiera
Lu - 14 Lutego 2006, 23:28
Aga napisał/a | Fakt faktem, Francuzi na więcej sobie pozwalają. Szwedzkie filmy, choć pojawiają się rzadko, lecą zazwyczaj w telewizji o takiej porze, że żaden wstający rano człowiek nie jest w stanie tego obejrzeć - stąd moje doświadczenia z kinem szwedzkim są nikłe. |
Generalnie kino skandynawskie charakteryzuje się bezpardonowym traktowaniem erotyki, o ile jeszcze erotyką nazwać można np. to co pokazał Lars von Trier w "Idiotach". W zasadzie była to najczystszej wody pornografia z kamerą miedzy nogami włącznie. I dobrze, ze takie filmy lecą późno w nocy, bo nawet mnie wbiło w fotel, a miałam już ukończone 21 lat...
Vykosh - 15 Lutego 2006, 13:43
Jeśli ta erotyka jest w typowej scenerii dla filmów skandynawskich, czyli w domach spokojnej starości, to nie ma się co dziwić, że wgniata w fotel
A "Wróg..." mi sie podobał, w miarę realistycznie byli tam oddani snajperzy.
NURS - 15 Lutego 2006, 14:06
Fakt, snajperzy we wrogu byli na tyle ciekawie oddani, że zapałałem checią postrzelania w taki sposób. Próbowałem znaleźć jakies fajne gierki na ten temat, ale dopiero kiedy dorwałem The Sniper Elite udało mi się konkretnie pobawić
Aga - 15 Lutego 2006, 17:01
Ziuta napisał/a | Kojarzę dwa jego filmy (Imię Róży i jeszcze taki jeden o Indochinach za kolonni francuskich) i w obu były momenty. Dość ostre, porównując z Amerykanami. |
Imię Róży uwielbiam. Ale pamiętam, jak pierwszy raz oglądałam ten film. Coś ze czternaście lat miałam, smarkata byłam. I pamiętam minę mojej mamy na "tej" scenie. Tak mi się jej żal zrobiło, że poszłam sobie zrobić herbaty.
Jak już jesteśmy w temacie scen erotycznych: oglądałam też z mamą Królową Margot (ale to już zupełnie niedawno, chyba w grudniu; zresztą, ja na tyle lubię ten film, że co jakiś czas go sobie odświeżam na DVD) i stwierdzam, że już jej przeszło to zażenowanie, bo scenę w bramie (??? To była brama, gdzie Margot się kochała z La Mole'em?) skwitowała stwierdzeniem: ależ wtedy prosto zawierało się nowe znajomości
Z tego co wiem, to Anglicy też są dość odważni w kwestii nagości na ekranie. Wobec tego nasuwa się wniosek, że Europa jest pod tym względem bardziej wyzwolona od przereklamowanej Ameryki. Skoro u nich afera z piersią Janet Jackson zatoczyła tak szerokie kręgi - a ponoć to był przypadek, to co by powiedzieli na pewne, ekhm, kreacje pani Górniak?
Anonymous - 15 Lutego 2006, 17:07
Aga napisał/a | I pamiętam minę mojej mamy na tej scenie. Tak mi się jej żal zrobiło, że poszłam sobie zrobić herbaty. |
Hehe, u mnie było podobnie. Ale moja mama w końcu mnie wygonila z pokoju. I dobrze, bo mi g€pio było z nią "tę" scenę" oglądać.
Zresztą nie lubię scen erotycznych w filmach. Rzadko są dobrze zrobione. A może to ja jestem jakaś dziwna.
Angelus - 16 Lutego 2006, 09:49
"Wróg u bram to jeden z moich ulubionych filmów wojenych choć nie przepadam za tym gatunkiem filmowym.Jest genialny pod względem scenograficznym,wręcz czuje sie ten bród i odór śmierci bijący z ekranu szczególnie w początkowych scenach obrony Stalingradu.Pojedynek dwóch snajperów to majstersztyk! Nie miałam pojęcia, ze wymaga to takiej cierpliwości, siły psychicznej, refleksu i kondycji fizycznej.Nie wspominając o celnym oku... To naprawdę kawał dobrego kina.
Z filmów Jean-Jacques Annauda widziałam:Imię róży,Walka o ogień,Niedźwiadek(genialny!),Siedem lat w Tybecie.Wszystkie te filmy są na swój sposób wyjątkowe ale moje ulubione to Imię róży, Niedźwiadek i Wróg u bram.
joe_cool - 16 Lutego 2006, 16:29
co ciekawe - w najnowszym numerze SFFiH (który już mam, żeby się jeszcze raz pochwalić, tra la la ) jest recenzja... underworld 2: evolution!
Vened - 16 Lutego 2006, 16:33
Cytat | riah napisał/a:
A mówiąc o dobrej scenie erotycznej -- polecam 'Wróg u Bram' w wykonaniu Rachel Weish i Jude Law
rety, ze trzy razy do tego filmu się zbieram i zawsze włąśnie TĘ scenę przegapię Neutral Mr. Green
|
Akurat uważam tą sceną za najmniej realistyczną w filmie. Dziewczyna zdejmujaca majtki w sali pełnej krasnoarmiejców?
Aga - 16 Lutego 2006, 17:45
Siedem lat w Tybecie reżyserował Annaud? O, proszę... I tym sposobem staje się jednym z moich ulubionych reżyserów. Bo ten film widziałam już ze cztery razy i jeszcze mi się nie znudził. Widać, że facet wie, co robi.
Walka o ogień - o czym to było? Bo tytuł mi znany i właśnie się zastanawiam, czy ja to oglądałam.
Lu - 16 Lutego 2006, 18:39
Prawdopodobnie oglądałaś, moze nie pamietasz....
Film przedstawia historię jednego plemienia ...eeee... ludzi. Albo raczej małpoludzi. Mieszkają wjaskiniach, polują na mamuty, uczą się wzniecać ogień i wyrabiają pierwsze narzędzia. A skoro omawiamy sceny erotyczne w filmach - tam też przewija się erotyka, a może raczej kopulacja - ludzie odkrywają nowe pozycje seksualne
Aga - 16 Lutego 2006, 18:53
Lu napisał/a | Film przedstawia historię jednego plemienia ...eeee... ludzi. Albo raczej małpoludzi. Mieszkają wjaskiniach, polują na mamuty, uczą się wzniecać ogień i wyrabiają pierwsze narzędzia. |
A tak, to pamiętam. Ten film był jednocześnie szalenie interesujący, ale miejscami... nie dla przewrażliwionych - jeżeli mi się nie pomylił. A pomylić mi się mógł z dwuczęściowym "Neandertalczykiem".
Lu napisał/a | A skoro omawiamy sceny erotyczne w filmach - tam też przewija się erotyka, a może raczej kopulacja - ludzie odkrywają nowe pozycje seksualne |
A TEGO to akurat nie pamiętam, ale wierzę na słowo.
Anonymous - 16 Lutego 2006, 20:28
Aga napisał/a | Ten film był jednocześnie szalenie interesujący, ale miejscami... nie dla przewrażliwionych - jeżeli mi się nie pomylił |
Chyba nie pomylił. Była tam drastyczna scena, która bardzo utkwiła mi w pamięci.
Przykład działania [ img] dla Mirii (konsekwencja tego posta):
gorat
icek - 16 Lutego 2006, 23:34
Tak nowe wersje mają to do siebie ze są słabe. Ale nie zawsze. Terminator 2 choćby to lepszy film jak jedynka. Cameron dojrzał, Arnie spoważniał i złapał dystans do tego co robi. Drugi OBCY tez lepszy jak jedynka tak sobie myślę. Aj a to też przecież Cameron. Ale fakt jest taki że macie rację. Nowe wersje są takie jakie są. Nic nie poradzimy. Ale ciekawi mnie czy widział ktoś z was pierwszą wersję SPIDERMANA. Nowa wersja na pewno jest lepsza. Zapewniam. Tamten film jest praktycznie nie do zdobycia. A propos widzieliscie ATAK NA 13 POSTERUNEK? Pytam o orginał? To też Carpenter. Palce lizać. Nowa wersja niezła. Muzyka w orginale boska. Kogo? Oczywiscie Carpentera. Chętnie pogadam na temat filmów. Siedzę w nich już 17 lat. Wciąż z niesłabnącą miłością. Pozdrawiam.
Czarny - 17 Lutego 2006, 06:55
Dobrze i miło byłoby gdybyś się najpierw przywitał Icku o tutaj
Ariah - 17 Lutego 2006, 07:49
Vened napisał/a | Akurat uważam tą sceną za najmniej realistyczną w filmie. Dziewczyna zdejmujaca majtki w sali pełnej krasnoarmiejców? |
Oj, jestem pewna, że takie rzeczy miały miejsce częściej niż byś przypuszczał... Część z tych ludzi była śmiertelnie zmęczona i nie obudziło by ich nic. Część wiedziała o co chodzi i co dzieje się na posłaniu obok i tylko uśmiechała się do siebie (mając nadzieję, że być może kiedyś i im ktoś tak wpełznie pod koc...)
Realizm -- w.g. mnie, ma się rozumieć -- był akurat w tej scenie porażający. I przerażający.
Memento - 22 Sierpnia 2009, 15:06
To i ja wrzucę swoje trzy grosze. Ale o filmie, który akurat przypadł mi do gustu.
Jakiś czas temu skacząc sobie po jutabie od jednego filmu do drugiego, trafiłem przypadkiem na trailer DEAD SNOW. Po scenkach z 'Odą Do Radości' w tle i przygotowaniem narzędzi do walki, domyślałem się że film będzie niezły. Do tego naziści - zombie w norweskich górach. Musiało równać się ubaw. Cytuję jeden z lepszych dialogów. Jednego z ludziów zombie ugryzł w rękę, i tamten rozgląda się za czymś, czym mógłby sobie rękę urżnąć:
-Pamiętasz co powiedział Erlend. Pamiętasz? Nie daj się ugryźć. Cokolwiek byś robił,nie daj się ugryźć. Inaczej zmienisz się w jednego z nich...
- Czy twój dziadek nie był w połowie Żydem? Myślisz,że zrekrutowaliby kogoś, kto jest w połowie Żydem?
Po czym ugryziony orientuje się, że przed chwilą siekał zombiaki piłą łańcuchową. Następna scenka była jeszcze lepsza, ale nie chcę psuć zabawy.
Ale są też momenty straszne, no i całe tło - bielutki śnieg. Cały czas gdzieś pod skórą krąży okropne uczucie że zaraz wydarzy się coś strasznego... jak na przykład zombie SS-mana wyskakujący spod śniegu, w damskiej kurtce i bawełnianych rękawiczkach. Do tego wszystkiego w tle regularnie przewijają się gitarowe motywy. Zacnie, naprawdę zacnie.
Jedyne co mnie drażniło, to 'zachowanie' dowódcy. Wszystkie zombiaki zachowywały się jak psy spuszczone z łańcucha - wszystkie oprócz niego. Ale skoro reżyser cały czas puszczał oko do mnie, czemu nie miałbym ja puścić oka do niego?
Krew, flaki i inne przysmaki, i kapitalna zgrywa z tematyki filmów gore. Jako horror raczej się nie sprawdza, ale jeśli chcecie się pośmiać - zdecydowanie polecam. Zombiak w wychodku rządzi.
dzejes napisał/a | Już pisałem wcześniej, że Teksańska masakra... jest nieźle zremakowana.
Choć zapewne nie miała zbyt szerokiej widowni |
Oryginału nie widziałem. Rimejk dobry był IMHO. Gdybym miał film określić jednym słowem, najbardziej pasuje mi określenie go niepokojącym. Nie strasznym, a niepokojącym właśnie.
Arya - 28 Lutego 2010, 14:42
Świetna recenzja Underworldu. Z opinią Ariah zgadzam się całkowicie.
Fidel-F2 - 28 Lutego 2010, 17:19
|
|
|