Do redakcji - Nadsyłanie Prac
Arlon - 15 Października 2005, 12:01
Sądzę, że imię, nazwisko, mail i telefon wystarczą. Po co komu pełen adres?
Logan - 15 Października 2005, 12:08
Arlon napisał/a | Sądzę, że imię, nazwisko, mail i telefon wystarczą. Po co komu pełen adres? |
Wyobraź sobie, że nie wszyscy posiadaja dostęp do internetu. Wbrew pozorom do redakcji przychodziło sporo maszynopisów i takim osobom odpowiadało się pisemnie.
Arlon - 15 Października 2005, 12:20
Wyobraziłem sobie, że pisząc o osobie podającej maila mówię o osobie posiadającej dostęp do internetu. To chyba oczywiste, nie uważasz?
Logan - 15 Października 2005, 12:23
Arlon napisał/a | Wyobraziłem sobie, że pisząc o osobie podającej maila mówię o osobie posiadającej dostęp do internetu. To chyba oczywiste, nie uważasz? |
Mea culpa, nie doczytałem. Wszystko przez to cholerne przeziębienie.
Arlon - 15 Października 2005, 12:28
A już się bałem, że robię się niekomunikatywny i nikt mnie nie rozumie.
A jest jakis maksymalny czas oczekiwania, np. po trzech latach od wysłania pracy nie ma co liczyć na jej publikację?
Logan - 15 Października 2005, 12:35
W tej chwilin tego typu pytania trzeba kierować do NURS-a. Myślę jednakże, że po wyjściu pierwszego numeru SF, kiedy Robert poda konkretne namiary na redakcję, telefony, maile itp., to wtedy ustali się jakieś zasady i terminy, tak aby nikt nie poczuł sie pominięty.
Pako - 15 Października 2005, 16:42
O właśnie, trzebaby to jakoś tak formalnie opisać na stronie i chociażby we wsępniaku do SFFH Lubię formalnie wyjaśnione sprawy, nie ma wtedy problemów
A adres mailowy redakcji jest taki, jak podany na stronie www? Jak mniemam tak.
NURS - 15 Października 2005, 18:31
Arlon napisał/a | Sądzę, że imię, nazwisko, mail i telefon wystarczą. Po co komu pełen adres? |
A choćby dlatego, że czasem trzeba wysłać coś autorowi, a mail może zdechnąć, albo autor zmieni go - sporo tych maili to takie freeware'owe o2, gazety itp.
Arlon - 15 Października 2005, 18:35
Wysłać? Jak się czytelnikom nie spodoba to co może wydawca pisarzykowi wysłać? (bombę, wspominany już wąglik?)
A numeru telefonu tak często się nie zmienia, jeśli to takie ważne, to chyba można zadzwonić? Nie można?
Pako - 15 Października 2005, 18:37
A stanie się coś, jak ktoś poda wszystkie dane? Nie bardzo. Jak śle się opowiadanie do czasopisma, to ma się zazwyczaj poważniejsze zamiary, więc lepiej zabezpieczać sobie kontakt na wszystkie możliwe sposoby, nie liczyć na to, że wszystko pójdzie ok.
A że SFFH poważną razcej gazetą (tfu.. czasopismem) będzie, to raczej niechcianych prezerntów do domu się nie dostanie
Arlon - 15 Października 2005, 18:40
Ale ja mam kompleks wiecznego kawalera. Podawać adres? Po co, to zobowiązuje, nie wiem do czego, ale zobowiązuje
Pako - 15 Października 2005, 18:50
A.. no i właśnie o to zobowiązanie pewnie też chodzi. Redakcja chce mieć z tobą kontakt. Załóżmy (czysto teoretycznie) że popełniłeś plagiat. Przesłałeś do redakcji tekst autorstwa kogoś zupełnie innego, był on nieznany, poniewierał się po sieci. Podpisałeś go swoim nazwiskiem i posłałeś. Adres zawsze jest już czymś. Jasne, że możesz podać inny, zmyślony. Ale im więcej się podaje danych, tym łatwiej kogoś wytropić. A adres taki, jak podawał NURS parę postów wcześniej, to z miejsca redakcja zorientuje się, że coś jest nie tak.
Poza tym posłanie do redakcji opowiadania jest czymś zobowiązującym. Tego chyba nie zaprzeczysz. W końcu to twoja praca, redakcja ma ci za nią zapłacić, jeśli uzna ją za wystarczająco dobrą. W takim razie chyba warto traktować ich też poważnie i podać swój adres, nic złego ci z nim nie zrobią, a zawsze pokazujesz, że traktujesz ich powaznie.
Dunadan - 15 Października 2005, 18:53
Pako napisał/a | W końcu to twoja praca, redakcja ma ci za nią zapłacić, jeśli uzna ją za wystarczająco dobrą. |
No właśnie a jak to est z tym płaceniem? NURSie ty chyba już sporo razy odpowiadałeś na to pytanie
Arlon - 15 Października 2005, 18:55
Wykupię sobię skrzynkę pocztową.
A tak na marginesie, tekst dość dobry by iść do publikacji nie poniewierałby się po sieci.
I nie chcę żeby mnie Nurs tropił.
Płaci się chyba wierszówkę. Tyle, że nie dla debiutantów.
Pako - 15 Października 2005, 19:04
Jak jest z tą kasą? Bo niby nie o to chodzi, ale jednak każdy z czegoś żyć musi - połączyć przyjemne z pożytecznym to szczyt marzeń w ogóle
NF nie płaci debiutantom, z tego co wiem. SF podobno płaciło. Sam nie doświadczyłem A jak będzie z SFFH?
co do opowiadań na sieci - kto wie, co się tam poniewiera?
Arlon - 15 Października 2005, 19:14
Pako napisał/a | Co do opowiadań na sieci - kto wie, co się tam poniewiera? |
Twoja Twórczość?
Dunadan - 15 Października 2005, 19:21
Co się poniewiera? potencjalnie wszystko...od drugiego Sapkowskiego ( ba! Tolkiena! : ) po... no po takie rzeczy których lepiej nie czytać...
Pako - 15 Października 2005, 19:24
też... ale ona jeszcze się najwidoczniej nie nadaje do publikacji, bo NURS mi nie odpowiedział, ba.. nawet mojego tekstu nie czytał, czyli nie rpzeszedłem pierwszej bramki Ale ciągle pracuję.
Ale w sieci można znaleźć naprawdę dużo, że wspomnę chociażby o opowiadaniu Pilipiuka, które pojawiło się na stronie SF, felietonach Pilipiuka, które pojawiły się w którymś magu - części Action Maga, części z kolei CD-Actiona. Także można tam znaleźć nawet poważnych i uznanych autorów. Niejeden młody autor debiutuje dziś w internecie, może akurat gdzieś tam leży abrdzo dobre opowiadanie, którego sam autor nie zdecydował się podesłać do czasopisma?
Arlon - 15 Października 2005, 19:24
Drugi Sapkowski nie jest chyba na tyle bezmyślny by puszczać dochodowe teksty w sieci.
A drugiego Tolkiena pewnie nikt nie czyta.
Pako - 15 Października 2005, 19:45
Eh.. zaraz Sapkowski, Tolkien
Ja mówię, że w sieci możliwe że czai się jakieś opowiadanie, które jest dobre. Może nie andzwyczajne, genialne czy coś, ale po prostu dobre, warte przeczytania, godne publikacji. Ale jak to z autorami bywa - może ten akurat myśli, zę jego tekst jest kiepski? Może nikt mu nie poweidział, że jest dobry? Kto wie? Może akurat ktoś taki się wyłoni
Ale skończmy offtopować
Dunadan - 15 Października 2005, 19:46
Podałem skrajnści - teraz należy wyciągnąć średnią...
Margot - 15 Października 2005, 22:18
W Sieci było opowiadanie Izabeli Szolc. Krótkie. Świetne (zasznurkuję, jeżeli znajdę). To, IMAO, jedyny naprawdę doskonały utwór IS. Znaczy: i takie się trafiają
Arlon - 15 Października 2005, 23:17
Akurat ja Izy nie trawię.
NURS - 15 Października 2005, 23:31
Arlon napisał/a | Wysłać? Jak się czytelnikom nie spodoba to co może wydawca pisarzykowi wysłać? (bombę, wspominany już wąglik?)
A numeru telefonu tak często się nie zmienia, jeśli to takie ważne, to chyba można zadzwonić? Nie można? |
Można, o ile ten numer jest podany:-) A często nie bywa.
NURS - 15 Października 2005, 23:36
Dunadan napisał/a | Pako napisał/a | W końcu to twoja praca, redakcja ma ci za nią zapłacić, jeśli uzna ją za wystarczająco dobrą. |
No właśnie a jak to est z tym płaceniem? NURSie ty chyba już sporo razy odpowiadałeś na to pytanie |
Co więcej teraz dołącze te wypowiedź do oficjalnego infa o tekstach itp, bo juz legendy krażą na ten temat.
Od samego poczatku przyjęlismy taką zasadę, że za teksty debiutantów nie płacimy. rozumiem przez to dwa, czasem trzy opka, które puszczamy na łamach, żeby człowieka czytelnik poznał i ocenił. Jesli lecą joby zewsząd, to na ogół rezygnujemy z dalszej współpracy, jesli opinie sa przynajmniej mieszane, autor taki ma szanse na dalsze publikacje, o ile nadal tworzy, bo wielu znam takich, co jeden tekst spłodzili a potem ślad po nich zaginął.
Reszta otrzymuje honoraria wedle stawek ustalanych bezpośrednio - teraz będzie to konkretna oferta za konkretny tekst.
Arlon - 16 Października 2005, 10:11
Odnoszę wrażenie, że Nurs i Logan czytają moje posty po łebkach
NURS - 16 Października 2005, 12:19
Czytam uważnie, podałem zestaw danych, jakie beda wymagane, jak kto nie ma telefonu, to nie poda. Ważne,żebym miał mozliwośc kontaktu na różne sposoby z autorem tekstu.
Pako - 16 Października 2005, 12:25
Czyli z tego co zrozumiałem - adesu nie musisz podawać bezwzględnie, ale wtedy telefon i stały, działający mail to już praktycznie na mus.
Też dobrze.
hrabek - 16 Października 2005, 12:32
O jezu, po co ta dyskusja, jak dzieci normalnie. Czy to naprawde tak ciezko zrozumiec? Masz tekst? Chcesz wyslac do SFFH? Chcesz, zeby ci ktos odpowiedzial? To napisz, do cholery, tyle danych ile mozesz. Nie podoba ci sie podawanie swojego adresu korespondencyjnego? To napisz zastrzezenie, ze przetwarzac te dane mozna tylko i wylacznie na potrzeby kontaktu w przypadku publikacji i jak sie okaze, ze NURS sprzedal twoj adres Reader's Digest czy komus innemu, to go bedziesz ganial po sadach i na pewno wygrasz.
Przeciez to wysylajacemu zalezy na tym, zeby sie ktos z redakcji z nim skontaktowal, bo jak mu nie zalezy, to po co wysyla? A kazdy wysylajacy sam wie najlepiej, jak najskuteczniej sie z nim skontaktowac. Jesli nosi przy *beep* (za przeproszeniem) komorke 24h i nie wylacza, to niech bedzie komorka, jesli nie ma komorki, a ma do czola przypiety na stale kabel internetowy to niech bedzie mail. Kurna, moze byc nawet wiadomosc prywatna na tym forum, jesli jest to staly uczestnik. Naprawde myslicie, ze to taka roznice robi redakcji, czy wysle wam maila, czy zadzwoni, czy jeszcze co tam? Pewnie, ze najlatwiej przez maila, bo najszybciej i najtaniej, ale nie wierze, ze jesli tekst bedzie dobry, to z redakcji nikomu sie nie bedzie chcialo odpowiedziec, bo w opowiadaniu byla podana tylko komorka.
Grrr!!!
(zaraz wyladuje chyba w K1, bo bezsensownosc niektorych postow doprowadza mnie do szalu).
Arlon - 16 Października 2005, 12:37
Jak ja lubię takie reakcje.
|
|
|