To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Bramy domu umarłych - Katowice, tym razem w żałobie...

sulka - 1 Lutego 2006, 12:59

[']
Pako - 1 Lutego 2006, 15:37

Czarny, ja sie własnie też do tej grupy wliczam. Działać się zaczyna dopiero jak jest za późno zazwyczaj. A szkoda :(
Szkoda też mi tego konstruktora - samobójstwo próbował popełnić. Żal mi gościa. Wyżuty sumeinia chyba do końca życia.

hrabek - 1 Lutego 2006, 15:48

A to na pewno wina konstruktora? Konstruktor kraje jak mu inwestor kase daje, wiec jesli osoba zlecajaca budowe kazala jak najmniejszym kosztem, to czemu winny konstruktor? Dal najtansze wsporniki jakie byly. I jesli tylko zaznaczyl, ze nie utrzyma to ciezaru sniegu, to ok, wina spoczywa na odpowiedzialnych za utrzymanie hali w stanie nadajacym sie do uzytku, bo to oni niedopilnowali.
Pako - 1 Lutego 2006, 15:55

Ja konstruktora nie obwiniam. Ja nie obwiniam w sumie nikogo, poza całokształtem ludzi.
Bo żeby obwiniać kogokolwiek musiałbym znać się na budownictwie i wiedzieć, co tam dokładnie było, jak zaszło itepe. Ale skoro konstruktor próbował popełnić samobójstwo, to jakieś wyrzuty sumienia ma.

sulka - 1 Lutego 2006, 15:59

count napisał/a
A to na pewno wina konstruktora? Konstruktor kraje jak mu inwestor kase daje, wiec jesli osoba zlecajaca budowe kazala jak najmniejszym kosztem, to czemu winny konstruktor?


Niekoniecznie, konstruktor musi sie stosowac do pewnych norm. Poza tym, projekt hali byl prawdopodobnie projektem adaptowanym z zachodu, wiec tutaj tez jest troche inaczej... osobiscie nie sadze, ze to wina projektanta, ale trauma jest na pewno na cale zycie, niewazne czy rzeczywiscie on zawinil...

Tutaj podali troche wiecej o polskich normach. Wyglada mi na to, ze sniegu bylo wiecej niz przewiduje norma, wiec w tym przypadku wina lezy po stronie wlascicieli hali, ze zaniedbali odsniezania.

nasciturus - 2 Lutego 2006, 01:36

Czarny napisał/a
Oj drażnicie mnie nieco koledzy. Rozumiem, że tragedia była i żal ofiar, ale takie wieszanie psów może trzeba zacząć od siebie. Wy tak wszystko zawsze na czas i sumiennie robicie, bo ja się przyznam, że nie. Dlatego zanim się kogoś obgada, może trza przyjrzeć się sobie czy czasem tak samo nie postępuję. Reakcja tylko od wielkiego dzwonu.


coz - zwykle jak cos robie to robie to dobrze
jak nie moge to zaznaczam ze nie zrobie GIT
a jesli mam wolna reke to wole do gory brzuchem...

chodzi mi o to, ze ten problem byl wieokrotnie i wrecz corocznie zglaszany odpowiednim wladzom
ale brak kasy...

znajac zycie w panstwie tysiaca kluczy posadza biednego pana józia od lopaty co to zostal zwolniony z pracy zeszlej zimy...

ech... polska

Rafał - 2 Lutego 2006, 08:46

Pako napisał/a
Ale skoro konstruktor próbował popełnić samobójstwo, to jakieś wyrzuty sumienia ma.

To nie do końca tak. W magicznym mieście Breslau na rzece Oder jest most. Grunwaldzki się nazywa. Ma tak gdzieś ze sto lat. W momencie budowy była to bardzo nowatorska konstrukcja, na blachach pozaczepiane są liny na których wisi jezdnia. Starym zwyczajem konstruktor musi cały pierwszy dzień otwarcia mostu - od świtu do północy - spędzić pod nim. Konstruktor nie wytrzymał nerwowo, przeliczał cały czas obiekt na nowo, w końcu stwierdził, że most się zawali. W przeddzień otwarcia mostu powiesił się na nim. Most służy do dziś. Jest to historia autentyczna.
Projektant-konstruktor jest związany ze swoim dziełem do końca życia. Poniekąd wkłada w projekt cząstkę siebie. I jak staje się przyczyną tragedii ... to choćby wszystkie obliczenia były bezbłędne i tak będzie siebie winić. Bo to jego dzieło.

Czarny - 2 Lutego 2006, 08:49

Rafał napisał/a
Bo to jego dzieło


No nie do końca. Liczy się jeszcze materiał i wykonanie. Wg projektu i obliczeń mogło być wszystko na 102, a wykonanie, a losowe przypadki, a element ludzki itd itp.

Rafał - 2 Lutego 2006, 08:59

Czarny napisał/a
Liczy się jeszcze materiał i wykonanie (...) a wykonanie, a losowe przypadki, a element ludzki itd itp.

Za wszystko odpowiada projektant. Co prawda dzieli tę odpowiedzialność z kierownikiem budowy, ale często jest nim. A jak nie jest to musi sprawować nadzór autorski. Nad materiałem, wykonaniem, losowymi przypadkami i w szczególności nad elementem ludzkim. Na budowie jest Panem Bogiem. I odpowiada głową za wszystko. Taka fucha. Do tej pory często wołają mnie do obiektów stojących już nawet po 10 lat do których przyłożyłem rączkę. I będzie tak się działo do końca życia.

Pako - 2 Lutego 2006, 09:37

Inna sprawa, że w tv opdają, że obiekt podobno posiadał liczne wady kosntrukcyjne. Nie wiadomo, czy to one spowodowały albo przyczyniły się do tragedi. Ale są. I konstruktor o tym najwidoczniej wiedział.
sulka - 2 Lutego 2006, 09:43

Rafał napisał/a
Za wszystko odpowiada projektant. Co prawda dzieli tę odpowiedzialność z kierownikiem budowy, ale często jest nim. A jak nie jest to musi sprawować nadzór autorski. Nad materiałem, wykonaniem, losowymi przypadkami i w szczególności nad elementem ludzkim. Na budowie jest Panem Bogiem. I odpowiada głową za wszystko. Taka fucha. Do tej pory często wołają mnie do obiektów stojących już nawet po 10 lat do których przyłożyłem rączkę. I będzie tak się działo do końca życia.


A skad kolega ma takie rewelacje? Projekt to projekt, ma byc dobrze zrobiony (wszystko dobrze poprzeliczane) i zgodny z normami. Wykonanie to juz zupelnie inna bajka. Czasem projektant sprawuje nadzor nad budynkiem, ale nie generalizujmy, ze nagle wszyscy projektanci tak robia. Skad wiec twierdzenie, ze odpowiada glowa za wszystko? Poza tym, kierownik budowy i inspektor nadzoru to dwie rozne osoby, nie moze byc takiej sytuacji, ze obie funkcje sprawuje ta sama osoba, a kazda z nich ma wlasny zakres kompetencji i odpowiedzialnosci.

Rafał - 2 Lutego 2006, 11:12

sulka napisał/a
A skad kolega ma takie rewelacje?


Z praktyki zawodowej

sulka napisał/a
Wykonanie to juz zupelnie inna bajka. Czasem projektant sprawuje nadzor nad budynkiem, ale nie generalizujmy, ze nagle wszyscy projektanci tak robia.


Nie piszę o kurniku na działce wujka Zenka tylko o większych halach. Przy większych inwestycjach autor projektu zawsze sprawuje nadzór autorski.

sulka napisał/a
Skad wiec twierdzenie, ze odpowiada glowa za wszystko?


Odpowiada. Ale mówimy o większych inwestycjach.

sulka napisał/a
Poza tym, kierownik budowy i inspektor nadzoru to dwie rozne osoby, nie moze byc takiej sytuacji, ze obie funkcje sprawuje ta sama osoba, a kazda z nich ma wlasny zakres kompetencji i odpowiedzialnosci.


A czy ja gdzieś napisałem coś innego? Z definicji osoby te powinny być do siebie nieufnie nastawione. Ale nie o to szło.

sulka - 2 Lutego 2006, 11:55

Rafał napisał/a
Nie piszę o kurniku na działce wujka Zenka tylko o większych halach. Przy większych inwestycjach autor projektu zawsze sprawuje nadzór autorski.


:shock: Ja rowniez nie pisze o kurniku i naprawde nie wiem, skad ci wyszlo to "zawsze" w powyzszym zdaniu.

Rafał napisał/a
Odpowiada. Ale mówimy o większych inwestycjach.


Wcale nie odpowiada za wszystko. Nadal mowimy o wiekszych inwestycjach.

Rafał napisał/a
A czy ja gdzieś napisałem coś innego? Z definicji osoby te powinny być do siebie nieufnie nastawione. Ale nie o to szło.


Czyli wg ciebie kierownik budowy nie ponosi zadnej odpowiedzialnosci za to, co sie na tej budowie wyrabia?

Rafał - 2 Lutego 2006, 12:05

Ło jejku!
O co się spieramy?
sulka napisał/a
naprawde nie wiem, skad ci wyszlo to zawsze w powyzszym zdaniu.

Z własnego doświadczenia mi wyszło. Wszystko co jest większe niż powiedzmy 3 tys m3 kubatury było realizowane pod nadzorem autorskim. Zawsze. Znakomita większość realizacji moich projektów była kierowana osobiście przeze mnie i jest to powszechna praktyka wśród znajomych z branży. Posiadam bowiem obywda uprawnienia. Jak większość zresztą.
sulka napisał/a
Wcale nie odpowiada za wszystko. Nadal mowimy o wiekszych inwestycjach.

Czepianie się słówek. Oczywiście Prawo budowlane dokładnie rodziela odpowiedzialnośc na poszczególnych uczestników procesu budowlanego, ale dzieło autorskie zawsze będzie dzieckiem projektanta, który też nie może dać sobie dmuchać w kaszę i musi dbać o swoją markę, co by nie był sknocona w trakcie realizacji. Zdarzało mi się wykopywać z budowy niesolidne ekipy. I to jako projektant.
Cytat
Czyli wg ciebie kierownik budowy nie ponosi zadnej odpowiedzialnosci za to, co sie na tej budowie wyrabia?

Jeśli nie jest równocześnie projektantem - a najlepiej gdy nim jest, to dzieli się poniekąd odpowiedzialnością z pozostałą bandą. Formalnie odpowiada, ale byłem świadkiem wielu różnych procesów sądowych i w żadnym nie został ukarany żaden kierownik choćby naprany chodził i miał śmiertelne wypadki na budowach. Takie prawo ... do *beep*.
Ale nie offtopujmy jak chcesz to na pv.

sulka - 2 Lutego 2006, 12:22

OK. EOT. Troche mi sie na oczy rzucilo to twierdzenie ze:
Rafał napisał/a
Za wszystko odpowiada projektant

i ja nadal bede sie upieral przy tym, ze odpowiedzialnosc prawna spoczywa na wszystkich 3 funkcjach, chociaz, tak jak piszesz, w rzeczywistosci prawdopodobnie oberwie:
a) projektant - za zle wykonany projekt
lub b) inspektor nadzoru - za zle wykonanie budynku

Najgorszy wariant, gdy jest to jedna i ta sama osoba.

Rafał - 2 Lutego 2006, 12:37

I tym miłym akcentem zakończmy ten offtop.

Chociaż w praktyce często bywa, że projektant jest tym który musi wziąść za mordę kierownika budowy, nakopać inspektorowi i zrugać inwestora strasząc nasłaniem różnych takich znajomskich z Pipów, Strażów, Nadzorów i Sanepidów. (I jeszcze wyrwać za to kasę). Prawo prawem, ale budowa ma iść "po ludzku". Bo zawsze o życie ludzi tu chodzi.

sulka - 2 Lutego 2006, 12:49

Rafał napisał/a
Chociaż w praktyce często bywa, że projektant jest tym który musi wziąść za mordę kierownika budowy, nakopać inspektorowi i zrugać inwestora strasząc nasłaniem różnych takich znajomskich z Pipów, Strażów, Nadzorów i Sanepidów. (I jeszcze wyrwać za to kasę). Prawo prawem, ale budowa ma iść po ludzku. Bo zawsze o życie ludzi tu chodzi.


Szkoda, ze nie wszyscy projektanci sa tacy... Z tego co mi czasem ojciec opowiada, to czasem na budowie sie takie cuda dzieja, ze az sie noz w kieszeni otwiera... Inwestor oszczedza na materialach i technologii, a reszta zainteresowanych siedzi cicho i dodatkowe pieniazki liczy. :roll:

mawete - 2 Lutego 2006, 15:07

Panowie (i panie) mam propozycję: może niech postawi świeczkę ten co chce i bez zbędnej dyskusji? Zobaczymy co ustala, nasze gadanie nic tu nie da...
[']

Emilia - 16 Kwietnia 2006, 09:37




Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group