Mechaniczna pomarańcza [film] - Christopher Nolan - INCEPTION (możliwe spoilery)
rybieudka - 31 Lipca 2010, 00:10 Jak już zanzaczyłem w innym wątku: bardzo dobry film, ale jednak chyba nie genialny. Moze jeśli obejrzę go po raz kolejny to zobaczę tam coś więcej. wydaje mi sie, ze było tez kilka luk. Ale na pewno warto zobaczyć, oj warto.NURS - 31 Lipca 2010, 08:45 To naprawdę dobry film, odniesienia matriksowe jak najbardziej na miejscu. Można wyszukac parę niedopowiedzeń albo nieścisłości, ale to jedna z tych produkcji - w opozycji do Avatara - kiedy nie chce się tego wywlekać.ketyow - 31 Lipca 2010, 09:22 Memento, tak to brzmiało jakby Memento bardziej Ci się od Prestiżu podobało.NURS - 31 Lipca 2010, 09:23 A to co rozwala naprawdę, to Andrzej Lepper z jego wielkim nochalem, maslanym wzrokiem i grzywką sterczącą. Udający starego Toma Berengera Memento - 31 Lipca 2010, 09:36 Ja Edriu tak dawno nie widziałem w telewizorni, że nie miałem takich skojarzeń.
Adon napisał/a
już nic nie mówię, bo będzie, że się geniusza czepiam.
Hahahaaaaaaaaa, no wery funfy. A pytanie
Cytat
Lepiej?
nie było retoryczne.
ketyow napisał/a
Memento, tak to brzmiało jakby Memento bardziej Ci się od Prestiżu podobało.
Mnie się podoba wszystko co nakręcił Nolan. Mniej lub bardziej, ale wszystko. A tak w ogóle to mnie się wydaje że Matrix był całkiem o czym innym.Stormbringer - 31 Lipca 2010, 10:02 Świetny film. Mimo tematyki, która łatwo mogła wpędzić fabułę w kompletny surrealizm, ma klarownie poprowadzoną intrygę, w zwiazku z czym przejścia do kolejnych snów w snach nie dezorientują - kapitalnie się to wszystko zazębia. Życzyłbym sobie więcej tak inteligentnych blockbusterów.Memento - 31 Lipca 2010, 10:48 rybieudka, skrobnij coś więcej o tych lukach. Ja jestem nieobiektywny, mogły mi umknąć. rybieudka - 31 Lipca 2010, 12:43 Memento właściwie zależnie od punktu widzenia można to traktować albo jako lukę, albo świadome niedopowiedzenie.
Spoiler:
Mam na myśli choćby genezę techniki wchodzenia w sny, rozwój całej technologii (pomijam już zupełnie to na jakiej zasadzie to wszystko działa, informacje na ile to jest powszechne itp.) Poza tym natychmiastowe zasypianie troche mnie nie przekonuje, a takze przesyłanie bodźców między realem, a światem śnionym - jedne bodźce są zbyt słabe 9smierć nie doprowadza do wybudzenia tylko wrzuca w limbo, ale z kolei nie ma problemu z wywoływaniem kicka albo dawaniem znać, ze coś się dzieje za pomocą muzyki (w końcówce).
Przy czym moim zdaniem to są szczegóły i doszukiwanie sie tego typu dziur jest trochę na siłę. W 100% zgadzam się tu z NURSem: w sumie można, tylko po co? Incepcja to naprawdę świetny film, i tyle:)
Ed. literówki i takie tam ("moszna" zamiast "można"...)NURS - 31 Lipca 2010, 12:53 część z tego jest świadomie niedopowiedziana. to by zabiło zabawę. podobnie jak szybkośc przejść, to naprawdę dłuugi film i bez tego. A pokazywanie jak zasypiaja niczego by nie poprawiło.dzejes - 1 Sierpnia 2010, 00:03
NURS napisał/a
to naprawdę dłuugi film
Za długi. A kulminacyjne momenty akcji
Spoiler:
przegadane przez parę małżeńską przechodzącą kryzys
? No rany boskie...
Czy już nie można nakręcić "Żądła" bez tych wszystkich tanich, psychologicznych popierdółek? Zamiast DiCaprio tęsknie zerkającego na dzieci wilałbym trochę więcej akcji.ketyow - 1 Sierpnia 2010, 07:42
dzejes napisał/a
Zamiast DiCaprio tęsknie zerkającego na dzieci wilałbym trochę więcej akcji.
Tu się mogę zgodzić, mogliby ten jego cel zmienić na mniej szczytny i romantyczny.Memento - 1 Sierpnia 2010, 22:17 Do narzekających - przejrzeliście chociaż tekst który podlinkowałem?
Do dzejesa - naprawdę za mało było Ci akcji?
do ketyowa - ale jaki? i czy taki jaki jest, nie ma więcej sensu niż jakiś inny? zważywszy na to, co sugeruje ostatnie ujęcie?dzejes - 1 Sierpnia 2010, 22:27
Memento napisał/a
Do dzejesa - naprawdę za mało było Ci akcji?
Pewnie.hrabek - 2 Sierpnia 2010, 11:50
NURS napisał/a
A to co rozwala naprawdę, to Andrzej Lepper z jego wielkim nochalem, maslanym wzrokiem i grzywką sterczącą. Udający starego Toma Berengera
Popłakałem się ze śmiechu.Hubert - 2 Sierpnia 2010, 22:44 Wróciłem właśnie z kina.
O motyla noga. Jeszcze nie wiem, czy Incepcja jest świetna czy tylko bardzo dobra, ale jedno mogę stwierdzić od razu - jestem pod wrażeniem. Wszystko współgrało - efekty, scenariusz, muzyka, aktorzy... Właśnie! Dzięki temu filmowi przekonałem się ostatecznie do DiCaprio, choć już wcześniej, w Aviatorze powoli, nieśmiało zaczynałem patrzeć na niego przychylniej. Reszta aktorów też się popisała - w moich oczach spisała się szczególnie Ellen Page, bardzo sympatyczne dziewczę, w swoją rolę wcieliła się z wielkim wyczuciem. BTW - imię jej bohaterki, Ariadne, jest znaczące, tak myślę, biorąc pod uwagę, do czego dążyła przez cały film. Ładne nawiązanie do mitów IMO.
Spoiler:
wobec tego labirynty mogą nabierać innego znaczenia, niż tylko bajer związany z wielkim skokiem. Może to naciągane - ale idąc dalej można wziąć Cobba za jakiś odpowiednik Ulissesa, w końcu szukał 'drogi do domu', projekcję jego żony za syreny... hm... może zaszedłem za daleko i nadinterpretuję, ale tak mi jakoś samo wskoczyło
To banał, co powiem, ale film trzymał w napięciu od pierwszej do ostatniej - przewidywalnej - sceny*
Spoiler:
choć tu też można się zastanawiać - w sumie bączek zaczynał się chwiać i w tym właśnie momencie opadła kurtyna
Nolan lubi pograć na emocjach.
Kilka osób porównało ten film do Matrixa. Incepcja już na poziomie oprawy artystycznej bije swojego uznanego poprzednika na głowę. Jest bardziej niejednoznaczna, smaczki lepiej ukryte, a lekko kiczowata stylistyka i nadmuchany heroizm (w kontynuacjach) - zastępują tu pozory normalności i dosyć przyziemne motywy postępowania.
No, przynajmniej ja tak to wszystko widzę. ketyow - 3 Sierpnia 2010, 05:29 Mnie zastanawia jak COKOLWIEK można porównywać do Matrixa? Przecież Matrix był WTÓRNY, to o Matriksie można mówić, że jest podobny do Mrocznego Miasta, albo i jeszcze czego innego, bo przecież motyw świata nierzeczywistego jest już od dawna oklepany.Memento - 3 Sierpnia 2010, 09:58 Sosnechristo, jak by się tak zastanowić, to Twoja interpretacja by pasowała.Gwynhwar - 3 Sierpnia 2010, 15:17 Widziałam!
Jutro idę jeszcze raz Mogę ten film oglądać na okrągło Majstersztyk! Najlepsze dzieło Nolana.Hubert - 3 Sierpnia 2010, 23:15 Chyba też się wybiorę jeszcze raz.Memento - 4 Sierpnia 2010, 09:23 http://www.filmweb.pl/new...cepcja%22-63599dziko - 4 Sierpnia 2010, 20:51 Film przydługi, ale dużym plusem jest to, że wymaga do widza trochę skupienia, a nie tylko gapienia się. Rzecz raczej dla koneserów gatunku, dziewczyny/żony/kochanki mogą się nudzić na projekcji Ogólnie obejrzeć warto.Nath - 4 Sierpnia 2010, 21:10 Dzisiaj miałem okazję zobaczyć. Naprawę dobre kino. Na świeżo po obejrzeniu trudno mi powiedzieć czy film był genialny (chyba to jednak trochę przesada), ale na pewno bardzo dobry. Świetne efekty, fabuła choć skomplikowana to wciągająca i przedstawiona klarownie. Jedynie początek wydał mi się dość naiwny. Na wielki plus zasługuje obsada, zakończenie też wywiera wrażenie, pobudza do dyskusji. Także nic tylko do kina!
Pozdrawiamhrabek - 5 Sierpnia 2010, 07:59 Obejrzałem wczoraj Incepcję. Świetny film, znakomity pomysł, świetna muzyka, bardzo dobre aktorstwo. Ale są dwa błędy, które mnie denerwują:
Spoiler:
1. Van spada, jest brak grawitacji. We śnie (w hotelu) też jest zero grawitacji. Ale w kolejnym śnie (bunkier w zimie) już grawitacja jest. Niby skąd?
2. Skoro w tak banalny sposób można sprawdzić czy jest się we śnie, czy nie (zakręcić bączkiem), to czemu Mal tego nie zrobiła? W 5 sekund sprawa by się wyjaśniła.
Btw. w pierwszej scenie filmu Leo budzi się na plaży, leżąc w wodzie. I od razu tekst gościa obok: wreszcie wypłynął.
Mało się nie poplułem.Stormbringer - 5 Sierpnia 2010, 08:36
hrabek napisał/a
Obejrzałem wczoraj Incepcję. Świetny film, znakomity pomysł, świetna muzyka, bardzo dobre aktorstwo. Ale są dwa błędy, które mnie denerwują:
Spoiler:
1. Van spada, jest brak grawitacji. We śnie (w hotelu) też jest zero grawitacji. Ale w kolejnym śnie (bunkier w zimie) już grawitacja jest. Niby skąd?
Spoiler:
Też się nad tym zastanawiałem. Jedynym wytłumaczeniem, jakie przychodzi mi do głowy jest to, że na niższych poziomach snu niektóre zjawiska były słabiej odczuwalne. Stąd np. ciężko ranny Saito mógł tam przez jakiś czas brać udział w akcji.
Btw, scena w której furgonetka zaczyna koziołkować, a w tym czasie ludzie walczący w hotelowym korytarzu przenoszą się na ściany i sufit wywołała u mnie kompletny opad szczęki. Przed seansem wiedziałem, że jest tam taki fragment, ale dopiero jego zgranie z resztą wydarzeń naprawdę mnie kopnęło.
E: powt.NURS - 5 Sierpnia 2010, 09:39 hrabku, co do tego drugiego, IMO ona już w to nie wierzyła, dlatego zamknęła baczek w sejfie.
Pierwsze jest rzeczywiście niekonsekwencją. Ale czy dałoby się jej sensownie uniknąc? Można to zreszta prosto wytłumaczyć, tak głeboko, trzeci layout, przy gigantycznym przyspieszeniu tempa snu, to już nie działa.hrabek - 5 Sierpnia 2010, 09:57 Ale skoro nie wierzyła, to dlaczego popełniła samobójstwo?
A co do spadania. Przypominam, że ciężarówka też jest we śnie, bo przecież wszyscy lecą samolotem. Więc brak grawitacji przenosi się z ciężarówki do pokoju hotelowego, ale wszystko w ramach poziomów snu, nie jest to transpozycja prawdziwego braku grawitacji.
Natomiast jeśli chodzi o przenoszenie wielowarstwowe, to gość rozwala windę, żeby zniwelować efekt braku grawitacji. W tym momencie pasażerowie "łapią" grawitację". Skoro brak grawitacji przenosi się tylko jeden poziom wgłąb (niezbyt to logiczne, ale przyjmijmy, że tak jest), to przecież winda również spada swobodnym spadem. Czyli, nawet jeśli wcześniej tego nie było, to właśnie w tym momencie grawitacja powinna się skończyć w bunkrze, bo winda spowodowała stan nieważkości dla śpiących pasażerów, czyli jeden poziom różnicy pomiędzy hotelem i bunkrem.
Oczywiście atakowanie bunkra w stanie nieważkości byłoby totalnie bez sensu i Nolan musiałby albo całkowicie przerobić tę scenę, albo wymyślić jakieś dodatkowe rozwiązania, więc rozumiem pójście na skróty, ale moim zdaniem jest to nielogiczność.Stormbringer - 5 Sierpnia 2010, 10:01 Fakt, trochę to naciągane. Gdyby Nolan był w tej kwestii konsekwentny, w finale powinniśmy dostać atak astronautów na stację kosmiczną, ale wtedy by z tego wyszedł drugi "Moonraker". NURS - 5 Sierpnia 2010, 11:10 Ale skoro nie wierzyła, to dlaczego popełniła samobójstwo?
ona nie popełniła samobójstwa, uważała - zgodnie z zaszczewpioną incepcja - ze to też sen.
Cytat
A co do spadania. Przypominam, że ciężarówka też jest we śnie, bo przecież wszyscy lecą samolotem. Więc brak grawitacji przenosi się z ciężarówki do pokoju hotelowego, ale wszystko w ramach poziomów snu, nie jest to transpozycja prawdziwego braku grawitacji.
Natomiast jeśli chodzi o przenoszenie wielowarstwowe, to gość rozwala windę, żeby zniwelować efekt braku grawitacji. W tym momencie pasażerowie łapią grawitację. Skoro brak grawitacji przenosi się tylko jeden poziom wgłąb (niezbyt to logiczne, ale przyjmijmy, że tak jest), to przecież winda również spada swobodnym spadem. Czyli, nawet jeśli wcześniej tego nie było, to właśnie w tym momencie grawitacja powinna się skończyć w bunkrze, bo winda spowodowała stan nieważkości dla śpiących pasażerów, czyli jeden poziom różnicy pomiędzy hotelem i bunkrem.
Róznica tempa snu, pamiętasz to jakas wykładnia do potęgi. tu moze być klucz. Ale masz rację to logicznie niespójne. Tylko jest dużo niedopowiedzeń, więc można tego jakoś bronić. Odwrotnie niż w Avatarze.hrabek - 5 Sierpnia 2010, 11:14