Summa Technologiae - Się trzęsie
Matrim - 26 Marca 2011, 23:17
Nic się nie zmieniłeś, Ozzborn
Ozzborn - 26 Marca 2011, 23:42
NURS - 27 Marca 2011, 10:08
Jesteś dziewczynką?
A poważniej mówiąc, te wydarzenia lekko jakby unaoczniają nam, że Ziemia nie jest taka duża, jakbyśmy sądzili.
Matrim - 27 Marca 2011, 10:19
NURS, że taka mała, to już Eyjafjallajökull udowodnił w ubiegłym roku. Poza tym, prądy powietrzne to potężne skubańce.
ketyow - 27 Marca 2011, 10:23
No właśnie. W Japonii nie ma raczej zagrożenia by silna radioaktywność rozniosła się po całym świecie, bo wszystko cały czas dzieję się w blokach reaktorów, dopiero potężna eksplozja mogłaby spowodować katastrofę - w Czarnobylu słup ognia wyrzucający radioaktywne cząsteczki miał kilometr wysokości. Jednak nie zmienia to faktu, że nawet te odrobiny, które się wydostały, mogą dotrzeć i pod nasze drzwi. W Japonii rośnie skażenie warzyw, owoców, wody (już także morskiej) i ziemi, do tego stopnia, że powoli, bo powoli, ale przestają być bezpieczne.
NURS - 27 Marca 2011, 10:24
Eycośtamcośtam(c-byKruk) jednak tylko Europę hamował - BTW ten drugi, co to po nim wybuchał jakoś odpuścił.
Ciekawe kiedy SF albo LA się załapią na trzepanie wora, tam też naprężenia płyt sięgają zenitu.
keytow - pytanie czy owo skażenie dotyczy całej Japonii, czy tylko tych kilku okolicznych prefektur. Madia mają to do siebie, ze zawsze uderzają w alarmistyczny ton, bo to podnosi sprzedaż. Z tą chmurą nad Europą też tak było - wszyscy pisali i trabili Radioaktywna chmura nad Europą - efekt, wykupowanie jodu na potęgę - a fachowcy twierdzili, ze tylko najczulsza aparatura wykrywała zmiany i, co ciekawe promieniowanie tła kilka dni wcześniej było samo z siebie wyższe.
ketyow - 27 Marca 2011, 10:27
To dopiero byłaby katastrofa, nie dość, że ogromne miasta, to jeszcze obstawione przestarzałymi elektrowniami atomowymi jak na polu minowym. Jakby tam pierdyknęło, to dopiero moglibyśmy mieć wszyscy pozamiatane. Co zatem z naszą energią atomową? Japonia to kraj, któremu w takich sprawach można ufać, mają pieniądze na takie rzeczy, technologie i są w stanie jakoś teraz nad tym zapanować, gdyby u nas coś poszło nie tak... Druga Ukraina.
NURS, Na razie dotyczy okolic elektrowni. Ale skażona woda pojawiła się już w Tokio. Powoli, ale się rozprzestrzenia i pogłębia.
NURS - 27 Marca 2011, 11:26
U nas nie ma takich trzęsień ziemi, na szczęście, więc raczej nie grożą nam tsunami z tego pwodu. Na tego typu kataklizmy - dziewiątki - nie ma mocnych, i tak te elektrownie przetrwały w miarę nieruszonym stanie, jak na skalę zjawiska. Ale problem jest. następne generacje elektrowni pewnie będa i przed tym zabezpieczone w większym stopniu, ale z drugiej strony obawiam się, ze fala paniki skasuje wiele planów, w tym nasze. A tradycyjne elektrownie trują może mniej widowiskowo, ale za to ciąglę
ketyow - 27 Marca 2011, 13:03
Trują, trują, ale nawet ich tysiące i przez lata nie osiągają takich wyników, jak może osiągnąć jedna atomowa za jednym zamachem. Nam taka pojedyncza atomowa to potrzebna jak kotu buty. Szczególnie biorąc pod uwagę samą polską mentalność i podejście "aby było". Całe szczęście u nas nie ma takich kataklizmów, ale za to nadrabiamy zaniedbaniami wszystkiego i wszędzie. Ukraina do tej pory nie pozbierała się do końca finansowo po akcji z Czarnobylem, mija 30 lat i nie ma pieniędzy na nowy sarkofag; po co nam to, jak nie możemy dróg załatać? Japonia zadziałała jak należy, chwila moment drogi postawione nowe, linie energetyczne doprowadzone do Fukushimy by zasilać chłodzenie, woda pompowana na bieżąco. A i tak sytuacja nie jest jeszcze całkowicie stabilna i nie wiadomo co się wydarzy. Wiadomo, że w takiej sytuacji powstaje nagła mobilizacja i wydolność kraju do takich przedsięwzięć rośnie kilkakrotnie, ale na ile my bylibyśmy zdolni do wyjścia z takiej sytuacji? Zresztą, co roku z powodzią sobie nie mogą poradzić, gdzie tam nam do energetyki jądrowej.
NURS - 27 Marca 2011, 13:42
Wiesz, co do ukrainy to czytałem całkiem poważne teksty mówiące o tym, że oni zrobili sobie z Czarnobyla taką studnię na kasę z Unii i innych krajów. Gdyby chcieli, to by dawno z tym zrobili porządek.
dziko - 27 Marca 2011, 22:18
Straszenie atomem jest wysoce przesadzone i nie wynika to z faktu, że jest to technologia bezpieczna, tylko z tego, że istnieje tysiąc innych, jeszcze bardziej niebezpiecznych. Największą katastrofą przemysłową w dziejach nie był Czernobyl, ale wypadek w fabryce pestycydów w indyjskim Bhopalu w 1984 (tylko kto dziś to pamięta?), gdzie toksyczny wyciek spowodował śmierć tysięcy ludzi. Po co trząść portkami przed - budowaną według wyjątkowych rygorów bezpieczeństwa - siłownią atomową, jak z pozoru zwykła fabryka za rogiem może nam zafundować piekło...
ketyow - 27 Marca 2011, 22:57
Cytat | In 28 of the 45 prefectures for which data are available, no deposition of radionuclides was detected in the period 18 to 25 March. In seven of the other 17 prefectures, the estimated daily deposition was less than 500 becquerel per square metre for iodine-131 and less that 100 becquerel per square metre for caesium-137.
On 26 March, the highest values were observed in the prefecture of Yamagata: 7500 becquerel per square metre for iodine-131 and 1200 becquerel per square metre for caesium-137. In the other prefectures where deposition of iodine-131 was reported, the daily range was from 28 to 860 becquerel per square metre. For caesium-137, the range was from 2.5 to 86 becquerel per square metre.
In the Shinjyuku district of Tokyo, the daily deposition of iodine-131 on 27 March was 220 becquerel per square metre, while for caesium-137 it was 12 becquerel per square metre. |
Cytat | (...) w Polsce zarejestrowano śladowe ilości substancji promieniotwórczych w powietrzu, głównie jod-131 (I-131), pochodzących z reaktorów elektrowni jądrowej Fukushima Dai-ichi. Ilości te kształtowały się w zakresie od ok. 53 mikrobekereli na metr sześcienny w Sanoku do ok. 93 mikrobekereli na metr sześcienny w Katowicach.
Powyższe, zmierzone dla jodu-131 wartości są więc nadal, podobnie jak w dniu wczorajszym, na poziomie kilkudziesięciu mikrobekereli na metr sześcienny powietrza atmosferycznego.
Dla porównania, przypominamy, że w czasie przemieszczania się nad terytorium naszego kraju chmury radioaktywnej w czasie trwania awarii elektrowni jądrowej w Czarnobylu, ówczesny system monitoringu radiacyjnego kraju rejestrował stężenia jodu I-131 których wartości osiągały nawet 200 bekereli na metr sześcienny powietrza, a więc rejestrowane obecnie stężenia są miliony razy niższe i nie zagrażają w żaden sposób zdrowiu ludności Polski ani środowisku naturalnemu. |
ketyow - 29 Marca 2011, 06:34
Silnie skażona woda z reaktora nr 2 może przedostać się do oceanu
Woda w tej chwili ma takie stężenie skażenia, że z wystawionych na jej 4-godzinne działanie połowa ludzi umrze. TEPCo chce wypompować 9 z 16 ton skażonej wody, co jednak może doprowadzić do znacznego podwyższenia się temperatury rdzenia i dalszego topnienia prętów paliwowych.
Sytuację bagatelizuje się, a póki co to jest ona z dnia na dzień gorsza.
ketyow - 29 Marca 2011, 15:40
http://www.youtube.com/wa...player_embedded
W skrócie wg niego, gdyby prace nad chłodzeniem reaktorów zostały zaprzestane z powodu zagrożeń dla pracowników i strażaków, możemy się spodziewać czegoś gorszego niż Czarnobyl.
Strach pomyśleć, jakie konsekwencje miałoby teraz kolejne poważne trzęsienie z falą tsunami w elektrownię.
Może wydzielić oddzielny wątek "energia atomowa"?
Tu za 20 minut na żywo o energii atomowej będzie:
http://www.radioaktywnosc.umcs.lublin.pl/?id=0
Ja niestety muszę wyjść z domu.
czterdziescidwa - 29 Marca 2011, 16:20
Może w rezultacie tej awarii zbudują wielkie, zdalnie sterowane roboty strażackie, zdalnie Sterowane okręty i helikoptery do przenoszenia wody?
dalambert - 29 Marca 2011, 16:25
czterdziescidwa, i jeszcze znajdą zdalnie sterowaną wodę do chłodzenia, która w kosmos będą wylewac co by się tam odpromieniowała
ketyow - 29 Marca 2011, 18:26
czterdziescidwa, już w Czarnobylu próbowano korzystać z robotów, jednak okazało się to nieefektywne, bo elektronika przestaje działać wskutek dużego promieniowania. Oczywiście, technika poszła do przodu i pewnie gdyby były to roboty i maszyny przystosowane specjalnie do walki z radioaktywnością, miałoby to sens może. Szczerze powiem, że dziwi mnie, że zajmują się tym strażacy czy wojsko - uważam, że kraje, których energetyka opiera się głównie na energetyce jądrowej, powinna posiadać specjalne służby czuwające na wypadek takiej awarii, które z góry wiedzą na co się piszą, są specjalistycznie przygotowani, a nie obklejanie się ołowiem na szybko już po wybuchu. Teraz czyjeś życia trzeba będzie być może poświęcić w ramach ratowania wszystkich, nie wątpię, że będą do tego chętni, ale część ludzi może zostać posłanych na pewną śmierć. W Czarnobylu nie wiedzieli na co się piszą, teraz jest to jasna sprawa, że jak każą ci iść przerzucać gołymi rękami radioaktywny gruz, to umrzesz w męczarni. Oczywiście mówię to metaforycznie, ale ja np. nie wiem czy chciałbym przez czyjeś zaniedbania zostać wybrany jako ten, który ma stracić życie. Powinno być pogotowie atomowe i tyle - na pewno znaleźli by się tacy, którzy świadomie podjęli by się ryzyka, a byłoby ono wliczone w cenę zawodu. A ostatnio czytałem, że o ile pracownicy TEPCO mają możliwość zdecydowania, że nie chcą ryzykować, o tyle pracownicy zewnętrznych firm dla TEPCO pracujących, mają przykazane - masz tam iść i koniec, bez gadania.
|
|
|