To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Rzucić palenie to żadna sztuka?

Anonymous - 10 Stycznia 2010, 12:16

SithLady napisał/a
Jedzenie mięsa przez kogoś nie szkodzi Twojemu zdrowiu.

Palenie papierosów przez kogoś też nie musi, jeśli się uzgodni pewne kwestie.

ketyow - 10 Stycznia 2010, 13:23

Tylko na ulicy szkodzi i na ulicy nikomu już nic nie dosypiesz. Czekam na ten zakaz palenia i czekam, a wprowadzają kolejne głupoty a go nie ma. Wczoraj byłem w pubie na piwku - wszystko co miałem na sobie do prania, a włosy umyję dwa razy i nadal będą fajkami śmierdzieć. I tak, sam też palę i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jestem jak najbardziej za wprowadzeniem zakazu całkowitego palenia w miejscach publicznych. Niech sobie robią specjalne palarnie.
ihan - 10 Stycznia 2010, 13:49

Wystarczyłoby wymyślić urządzenie żeby dym nie wydostawał się do otoczenia, a palacz jak lubi niech się kisi.
ketyow - 10 Stycznia 2010, 14:13

To gdzie ma się wydostawać? :D Ale rozwiązanie już jest - e-papieros. Na dodatek w praniu wychodzi taniej.
ihan - 10 Stycznia 2010, 14:15

Niech krąży w obiegu zamkniętym na przykład. e-papieros chyba legalny nie jest, coś mi się obiło.
Martva - 10 Stycznia 2010, 14:19

Chyba go chcą/chcieli zdelegalizować, zanim się przyjął, coś w Trójce ostatnio było.
Agi - 10 Stycznia 2010, 14:19

ihan napisał/a
e-papieros chyba legalny nie jest, coś mi się obiło.

Też to słyszałam, zdaje się chcą zabronić z uwagi na nie do końca zbadane skutki.

ketyow - 10 Stycznia 2010, 14:22

ihan, sprzedają wszędzie normalnie - czemu miałby nie być legalny skoro nie jest trujący? Ja e-fajki nie kupię, bo ja to mało co palę - wtedy zacząłbym więcej. Ale gdyby otoczenie w ogóle nie paliło to i ja bym nie palił. Ciężko mi odwyknąć jak siedzę przy piwku w pubie i wszyscy w koło smrodzą - w takiej sytuacji jeśli sam nie zapalę, to ten dym sprawia wrażenie jeszcze gorszego. Bierne palenie wcale nie jest przyjemne. Aktywne chociaż zaspokaja jakiś głód wewnętrzny. Dlatego czekam aż w pubach zabronią palenia analogowych papierosów.
ihan - 10 Stycznia 2010, 14:29

ketyow napisał/a
Bierne palenie wcale nie jest przyjemne.

Naprawdę nie musisz mnie przekonywać. Nienawidzę smrodu papierosów i już miliard razy pisałam, że na "świeżym powietrzu" palenie nie jest rozwiązaniem, bo wiatr tez potrafi w paszczę smrodem dmuchać.

Martva - 10 Stycznia 2010, 14:32

U mnie bierne palenie powoduje kaca. Przy spożyciu tak minimalnej ilości alkoholu że nawet na mnie nie powinna wpłynąć - rano czuję się fatalnie.

No ale to nie jest na temat ;)

Anonymous - 10 Stycznia 2010, 20:13

Agi napisał/a
Też to słyszałam, zdaje się chcą zabronić z uwagi na nie do końca zbadane skutki.

Bardzo chciałabym wiedzieć, czy możliwe jest, by był bardziej szkodliwy, niż zwykły papieros. Jakoś mi się nie wydaje. Swoją drogą, próbowałam i ze zwykłym paleniem to niewiele ma wspólnego.

Cieszy mnie miły weekend i sukces mojej klasy na WOŚP.

Chal-Chenet - 10 Stycznia 2010, 20:43

Miria napisał/a
ze zwykłym paleniem to niewiele ma wspólnego.

Dlaczego?
Warto znać opinię kogoś, kto ma skalę porównawczą.

ketyow - 10 Stycznia 2010, 21:17

Nieco inaczej się ciągnie - przynajmniej w tym modelu, który ma kolega. Dym gryzie bardziej w gardło - przynajmniej w tym modelu, przy smakach imitujących te papierosowe. Np. camele czy marlboro. Są też jeszcze smakowe - truskawka itd. Paląc tego e-papierosa czułem różnicę, ale nie czułem już większej potrzeby by zapalić zwykłego. Fakt, że kumpel nie palił zwykłych od miesiąca pokazuje, że da się zmienić przyzwyczajenia i przestawić. O ile wciąganie tabaki, plastry z nikotyną itd. są IMO guzik warte (nawet jak uzupełnimy nikotynę, to mi tam mimo wszystko pozostawała potrzeba wciągnięcia dymu do gardła), to ten e-papieros może skutecznie zastąpić zwykłe. Co więcej, kumpel od 6 dni nie pali w ogóle, a przy zwykłych w ogóle nie potrafił odstawić na bok. Jest inny, ale myślę, że lepiej się przestawić niż dalej truć. I śmierdzieć.

No i kurna - nie mam po nim kaca! Przy zwykłych wystarczy odrobina alkoholu i siedzenie w zadymionej atmosferze, by rano przechodzić męczarnie. Tu tego problemu nie ma.

Wady? Początkowo może razić to, że dym jest nieco inny (że też można się przyzwyczaić do czegoś co jest obrzydliwe, gorzkie i pozostawia kapeć w gębie), nie mogę określić na sobie czy tak jest cały czas, bo okazjonalnie miałem okazję go popalać, ale kumplowi się udało zastąpić na amen i to zaraz po jego zakupie - nie było czegoś typu "palę elektronicznego, ale zwykłego czasem też muszę". Wadą może okazać się właśnie to, że możemy go zapalić zawsze. Gdy człowiek obudzi się w nocy i ma ochotę zapalić, ale musi iść na balkon - raczej zrezygnuje. Mając elektronicznego sięgnie ręką i dostanie dodatkową dawkę nikotyny. Dlatego obawiałbym się, że ja palący niewiele, przez to będę palił więcej, bo nie będzie nic stało na drodze. Z drugiej strony nawet jeśli więcej nikotyny bym potrzebował, a nie truł się przy tym...

Przeprowadziłem na nim standardowe doświadczenie - wciągnięty dym wypuściłem z ust przytykając wargi do kciuka - standardowy straszak palaczy. Przy zwykłych zostaje brązowa okrutna plama - jeszcze więcej tego w płucach. Przy elektronicznym nic.

http://www.digicig.pl/dc/zdrowie

Chal-Chenet - 10 Stycznia 2010, 21:34

ketyow napisał/a
wciągnięty dym wypuściłem z ust przytykając wargi do kciuka

Nie słyszałem o tym wcześniej. Trzyma się kciuk przy ustach, wydmuchując dym? Tyle?
Btw, ile kosztuje to coś? Zdaje się, że trzeba to tez uzupełniać, jakimś płynem chyba, prawda?

ketyow - 10 Stycznia 2010, 21:49

Tak, jakimś płynem się uzupełnia. Wg słów kumpla niby wychodzi w przeliczeniu nikotynowym 2 zł za paczkę, bo z tego 80% czy coś nikotyny się aż przyswaja - ale nie można tego w ten sposób chyba do końca traktować, inaczej nieco się pali to i inaczej się przyzwyczaja.

A co do metody, wciągnij dym papierosowy do ust, przyłóż usta do boku kciuka mocno i wypuść wtedy powietrze. Będzie duże ciśnienie i będzie wilgotne, także to co wypuścisz przyklei się do kciuka - zostanie na nim ładna brązowa plama. Jeszcze więcej tego osadza się na płucach. Dlatego boli mnie samego za każdym razem kiedy idę zapalić - co to będzie za parę lat?

Anonymous - 10 Stycznia 2010, 22:34

ketyow opisał mniej więcej. W modelu, który wypróbowywałam, dodatkowo dość szybko "dym" robił się bardzo słaby (a był to model z wyższej półki podobno). Dla mnie to coś jak różnica między paleniem papierosa i fajki wodnej. Ale niektórym pasuje, ja np. uważam, że nie tyle jestem uzależniona od nikotyny, co od rytuału palenia, może dlatego u mnie się nie sprawdziło.

A co do wszelakich powszechnie znanych dobrodziejstw niepalenia, to warto wspomnieć o rzeczy, z której nie zdawałam sobie sprawy - mam więcej czasu i szybciej robię różne rzeczy, np. sprzątanie zajmuje o wiele mniej czasu, jeśli nie ma przerw na papierosa.

Kruk Siwy - 10 Stycznia 2010, 22:46

Myślę, że smaki i węch także się poprawiły.
Anonymous - 11 Stycznia 2010, 07:23

Jakiejś wielkiej różnicy nie zarejestrowałam, poza tym, że zauważyłam, że po pobycie w knajpie strasznie śmierdzą mi ubrania. :wink:
Duke - 11 Stycznia 2010, 14:47

A może nastepnym razem wybrac się do pubu gdzie obowiazuje zakaz palenia?
Ja sam palę, ale mogę obejść się bez palenia przez nawet parę dni. Zwyczajnie, albo nie irytuje mnie strasznie sama świadomość że czegoś nie mogę zrobić. Jeżeli mogę to na ogół nie robię :wink: Nawet moja pani doktor mi powiedziała że przy moim paleniu to raczej nie wskazane jest rzucanie bo taki ze mnie nerwus... Z drugiej strony wiele razy juz to powtarzałem iż wszystko jest kwestią kultury obu stron. Jeżeli jestem w towarzystwie nie palących to nie palę, nawet jeżeli w domu nie palącego jest popielniczka to i tak nie palę. Z drugiej strony jeżeli jestem w towarzystwie gdzie 95% pali i znajdzie się jakiś krzykacz który nagle zaczyna biadolić jak mu śmiedzi i że to jest szkodliwe, to najpierw delikatnie zwracam mu uwagę że może się przenieść do innego lokalu (sam) a jak to nie poskutkuje to robię się wyjatkowo nie delkiatny :twisted:

Anonymous - 11 Stycznia 2010, 15:36

A to do mnie mówisz? Jeśli tak, to po prostu chodziło o to, że czuję smród papierosów o wiele mocniej niż gdy sama paliłam. Natomiast nie jest to jakiś wielki problem, ubrania do prania, ja do wanny i git. Jestem zdecydowanie przeciwna zakazywaniu palenia we wszystkich knajpach i pubach. Ale o tym już kiedyś była dyskusja.
Duke - 11 Stycznia 2010, 15:55

Oj sam jak wracam do domu z pubu mam wrazenie jakby ktos moje ciuchy wytarł w popielniczce - chyba że idę do Brovarii na górny poziom, ale tam sufit jest na słusznej wysokości i doskonale działająca klima. Generalnie piłem do tych "zwalczaczy".
Tak na marginesie to problem palenia mozna rozwiązać tylko w jeden sposób - skończyć z tą hipokryzją i zakazać sprzedaży papierosów, a wtedy sprawa będzie prosta - nikt oficjalnie nie będzie palił, a ten co zapali będzie nielegalem i z paragrafu mu!
Aż sie kufa dziwię że nikt na ten pomysł nie wpadł i jakoś nikomu w rządzie nie nie przeszkadza czerpać dochodu z akcyzy.
Oczywiscie zaraz po tym zdelegalizujemy alkohol, fast foody i wszelkiego rodzaju inne junk foody. Będziemy mieli zdrowe i długowieczne społeczeństwo. Zniknie sam problem wypadków na drogach, otyłosci i cukrzycy, a takie złośliwe mendy jak ja same padną na zawał :twisted:

dzejes - 11 Stycznia 2010, 18:27

Duke napisał/a

Tak na marginesie to problem palenia mozna rozwiązać tylko w jeden sposób - skończyć z tą hipokryzją i zakazać sprzedaży papierosów, a wtedy sprawa będzie prosta - nikt oficjalnie nie będzie palił, a ten co zapali będzie nielegalem i z paragrafu mu!
Aż sie kufa dziwię że nikt na ten pomysł nie wpadł i jakoś nikomu w rządzie nie nie przeszkadza czerpać dochodu z akcyzy.
Oczywiscie zaraz po tym zdelegalizujemy alkohol, fast foody i wszelkiego rodzaju inne junk foody. Będziemy mieli zdrowe i długowieczne społeczeństwo. Zniknie sam problem wypadków na drogach, otyłosci i cukrzycy, a takie złośliwe mendy jak ja same padną na zawał :twisted:


Sensacja! Dostąpiłem objawienia i ujrzałem post ze steampunkowej rzeczywistości alternatywnej! Zapisałem i teraz przekazuję wam!

Ksionżę napisał/a

Roku pańskiego 1903, mjesiąca stycznia, jedenastego dnia, siedemstet trzydzieści pięć dni od syntezy imaginacyjum przez Karola Olszewskiego:
Tak na marginesie to problem heroinistów można rozwiązać tylko w jeden sposób - skończyć z tą hipokryzją i zakazać sprzedaży heroiny, a wtedy sprawa będzie prosta - nikt oficjalnie nie będzie jej zażywał, a ten co to zrobi będzie unberechtigt i z paragrafu mu!
Aż się donnerwetter dziwię że nikt na ten pomysł nie wpadł i jakoś nikomu w rządzie nie nie przeszkadza czerpać dochodu z akcyzy.
Oczywiscie zaraz po tym verbietetniemy alkohol, opium i wszelkiego rodzaju inne umilacze. Na koniec zabronią mi oćwiczyć lenia Wojciecha, co konia mi pół godziny potrafi kulbaczyć! Będziemy mieli zdrowe i długowieczne społeczeństwo. Zniknie sam problem wypadków na drogach, opiumistów, a takie złośliwe mendy jak ja same padną na zawał :twisted:


O co mi chodzi? O to, że dzisiejsze społeczeństwo to nie społeczeństwo za lat trzydzieści. To co dziś uchodzi za przywilej za 30 lat może być ohydnym nałogiem.
Co do wolności natomiast, to jej zakres się poszerza i dyskutowanie za tym akurat stwierdzeniem jest lekko niepoważne i może pociągać jedynie kogoś, kto wychodzi nie z rzeczywistości sprzed 30-50 lat, a z jakiegoś stanu idealnego, którego nigdy nie było i którego nigdy nie będzie.

ketyow - 12 Stycznia 2010, 12:12

Duke, w Olsztynie z tego co wiem nie ma takich pubów, gdzie jest zakaz palenia. Byłem w tylko jednym takim lokalu, gdzie cały czas mocno łupie techno (akurat na urodzinach byłem) i to nie dla mnie. W rockowych wszędzie smród. Wolałbym zakaz w pubach, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zapalić przed pubem jak ktoś chce. A tak to smród ciuchów i włosów, kac murowany i jeszcze samemu się truję. Dla niepalących nie ma wyboru. A jak jeszcze ktoś chciałby rzucić, to już w ogóle, najlepiej niech nie wychodzi z domu. Ty czy ja potrafimy nie palić w towarzystwie niepalących. Niestety większość palaczy nie. Generalnie chce się im zapalić tak bardzo, że się na Ciebie porządnie wkur***, że PRZEZ CIEBIE nie mogą zapalić, jeśli zwrócisz im uwagę.
dalambert - 12 Stycznia 2010, 12:17

ketyow napisał/a
nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zapalić przed pubem jak ktoś chce.
KLIMAT - temperaturka - 10 - nie chcesz to nie laź - z akcyzy co ją palący placa to się lecza niepalacze ;P:
ketyow - 12 Stycznia 2010, 12:26

dalambert, a ja się nie leczę. Nigdy nie byłem w szpitalu, u lekarza od lat - może ja powiem, nie chcesz, nie łaź - idąc do lekarza też zmarzniesz - ja wolę, żeby z mojej akcyzy i podatków szło w restrukturyzację szkolnictwa, a nie w leczenie :wink:
Piech - 12 Stycznia 2010, 12:28

Nie wiem jak to się w Polsce bilansuje, ale w USA od dawna wiadomo, że palacze nie obciążają budżetu, gdyż płacą za siebie poprzez akcyzę i wyższe składki na ubezpieczenie zdrowotne (tak, tam płacą wyższe składki). Szybciej też umierają i jest to wymierna oszczędność dla służby zdrowia.
ketyow - 12 Stycznia 2010, 12:32

Z tego co kiedyś czytałem - to jest u nas nawet lepiej. Nie tylko palacze spłacą swojego raka, ale jeszcze zostanie na opłacenie innych i państwo na nich jest sporo do przodu. Ale tak czy owak - generalizując, zamiast leczyć się z raka za pieniądze tych, którzy nas trują w pubach, lepiej tego raka nie mieć i się z niego nie leczyć, racja?
dalambert - 12 Stycznia 2010, 12:35

ketyow, jak nie dostaniesz raka z powodu tych palaczy okropnych to od samego słuchania dr.prof. Zatońskiego i innych wymuszczy zdrowego życia trybu SZLAG CIĘ TRAFI ;P:
ketyow - 12 Stycznia 2010, 12:57

dalambert, nie wiem, nie słucham nikogo. Na swojego raka to akurat sam robię, ale mimo to chciałbym jakoś z paleniem walczyć - niby mówią zacząć od siebie, ale za każdym razem jak rzucę, to wracam do tego z najbliższą wizytą w zadymionym pubie. Nie chcę przestać chodzić do pubów, ale nie chcę też śmierdzieć. A jedno z drugim się wyklucza.
Duke - 12 Stycznia 2010, 13:01

ketyow napisał/a
Ale tak czy owak - generalizując, zamiast leczyć się z raka za pieniądze tych, którzy nas trują w pubach, lepiej tego raka nie mieć i się z niego nie leczyć, racja?

Oczywiście że racja, tak samo można zapobiec alkoholizmowi na leczenie którego również idą niebagatelne kwoty, bo po za samymi kosztami leczenia trzeba doliczyć sumy wydawane na pomoc dla rodzin uzaleznionych. Generalnie to tak to jest że ex palaczy wnerwiają inni palący, ex alkoholików pijący, a ludzi na diecie niesamowicie wnerwia widok zajadających się frytkami z McDonaldsa. Wszystko to jest niby "dla ludzi" ale w nadmiarze szkodzi. Państwo z jednej strony trąbi że to szkodliwe, kosztowne z drugiej strony czerpie niemałe zyski. Naturalnym rozwiązaniem było by zakazanie i delegalizacja uzywek. Problem sam się rozwiąze, bo jakie jest uzasadnienie zakazu palenia? Dlaczego ktoś chce ograniczać mozliwość konsumpcji legalnego towaru. To jak zakazać czytać gazety/książki w miejscach publicznych. A co! Idzie taki wykształciuch i może wpaść pod samochód, poturbować innego przechodnia. Że niby absurd? A dlaczego by nie....

Ps. Własnie wróciłem z pierwszej od 2 tyg fajki ;P:

Ps. Ps. Jakby paręnaście osób zaczęło domagać się pubu wolnego od dymu to by taki powstał. Druga opcja przekonac jakiegoś właściciela do rzucenia :mrgreen:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group