Złomowisko - Dlaczego niektórzy uważają, że FS jest B?
dzejes - 12 Października 2009, 14:44
baranek napisał/a |
tak to wygląda z mojego punktu widzenia. idę gotować obiad. i posłucham Big Cyca chyba, bo się zdenerwowałem. |
Jeszcze luźna uwaga. Przeczytałem twoją wypowiedź i skojarzyła mi się z pewnym skeczem.
seba - 12 Października 2009, 14:47
Cytat | Załozyłem ten temat poniewaz coraz silnej spotykam sie z bardzo negatywnymi glosami na temat FS oraz autorach tam wydawanych.
Jest to bardzo ciekawe zjawisko socjologiczne zwazywszy na to, że stajnia FS została poddana krytyce w momecie sukcesu rynkowego.
Ostatnio przy piwku spotkałem sie z opinią, że autorów wydawanych przez FS nikt inteligentny nie czyta |
Przedstawiłem teze tzw "ambitnych czytelników" oraz zadałem pytanie jak sądzicie
Marcin Robert - 12 Października 2009, 14:53
seba napisał/a | Przedstawiłem teze tzw ambitnych czytelników oraz zadałem pytanie jak sądzicie |
Dałeś cudzysłów i w ten sposób sam skomentowałeś, co należy o tym sądzić.
Agi - 12 Października 2009, 14:58
seba napisał/a | Przedstawiłem teze tzw ambitnych czytelników oraz zadałem pytanie jak sądzicie |
seba, wtedy pytanie powinno zostać postawione: Czy Fabryka Słów jest B?
Stawiając je tak, jak w temacie wyrażasz swoją opinię i ustawiasz się po jednej ze stron dyskusji.
Cytat | Dlaczego Fabryka Słów jest B |
W pytaniu jest założenie, że jest B, a wyjaśnienia wymaga tylko kwestia "dlaczego".
Moim zdaniem FS przy wszystkich zastrzeżeniach odnośnie "dmuchania" książek, dobrze, że nie autorów , robi wiele dla promocji nowych autorów, często debiutantów.
nureczka - 12 Października 2009, 15:05
hrabek napisał/a | Założyłeś taki temat i teraz twierdzisz, że to nie twoja teza? |
Nie chcę się wypowiadać za autora wątku, ale myślę, że pytanie brzmi raczej "Dlaczego niektórzy uważają, że FS jest B".
Ale może to zła interpretacja.
hrabek - 12 Października 2009, 15:11
Nureczka: ja widzę jak pytanie brzmi, a nie jak powinno brzmieć. Post wyżej wypowiedziała się Agi i podpisuję się obiema rękami pod tym, co napisała. Zarówno w kwestii sformułowania pytania, jak i odbierania działalności Fabryki.
seba - 12 Października 2009, 15:14
Jesli chodzi o teze pt. "fabryka jest be"
taka teza nie wytrzymuje krytyki, bo w czym są lepsze inne wydawnictwa?(Runa, Supernowa, Wab, Mag, Wydawnictwo literackie, Wydawnictwo Dolnoslaskie itd)
nureczka - 12 Października 2009, 15:15
hrabek, masz rację. Zaczęłam pisać maila zanim pojawił się post Agi, ale coś mi przerwało.
Zgadzam się z Agi.
I, oczywiście, w moim poście miało być "powinno być sformułowane jakoś tak". Tak to jest jak się robi kilka rzeczy jednocześnie.
nureczka - 12 Października 2009, 15:16
Mag ma ładniejsze okładki
Agi - 12 Października 2009, 15:16
seba, proponuję zatem korektę tytułu tematu, skoro twierdzisz, że nie twierdzisz, że "fabyka jest be"
seba - 12 Października 2009, 15:20
nureczka napisał/a | hrabek napisał/a | Założyłeś taki temat i teraz twierdzisz, że to nie twoja teza? |
Nie chcę się wypowiadać za autora wątku, ale myślę, że pytanie brzmi raczej Dlaczego niektórzy uważają, że FS jest B.
Ale może to zła interpretacja. |
dzieks
NURS - 12 Października 2009, 15:22
no i teraz można spokojnie odpowiedzieć.
Zawsze są jacyś niektórzy, którym cos się nie podoba. Nie dziwi więc, że i FS ma swoich niektórych.
ihan - 12 Października 2009, 15:24
Właśnie ja jestem takim niektórym. Mam się zacząć wstydzić? Już mogę?
Mag przede wszystkim wydaje Eriksona i Kresa.
Kruk Siwy - 12 Października 2009, 15:25
Fabryka nie wydaje Eriksona (na szczęście) ale wydaje i wydawać będzie Kresa.
NURS - 12 Października 2009, 15:26
ihan, FS też wydaje Kresa
A co do wstydu, to jak sobie chcesz, ale chyba nie o wstyd tu chodzi.
ihan - 12 Października 2009, 15:33
NURSie, skoro nie o wstyd to o co chodzi z tymi jakimiś niektórymi co to im się zawsze coś nie podoba?
FS budował sobie określoną markę i głupio chyba się oburzać, że mu to się udało.
MOFFISS - 12 Października 2009, 15:57
ihan napisał/a |
FS budował sobie określoną markę i głupio chyba się oburzać, że mu to się udało. |
Tego nawet FS nie wie. Mniemam, że nawet NURS tego jeszcze nie wie.
Istotą prowadzenia każdej działalności jest wartość dodana, która brutalnie przekłada się na wielkość materialną, liczoną w złotych polskich, lub innych miło brzmiących walutach obcych.
Zatem istnieje prawdopodobieństwo zadania pytania: jaką wartość dodaną wnosi FS na rynku wydawniczym? Lub bardziej czytelnie dla nieśmiałych, zalęknionych intelektualnie i politycznie wypowiadaczy: czy wartość dodana ma tendencję spadkową czy rosnącą?
edit. tytuł topika powinien być jeszcze dłuższy, by zmylić potencjalnych postmaniaków.
NURS - 12 Października 2009, 15:59
właśnie o to, i tylko o to, że zawsze są ludzie, którym coś się nie podoba.
Ja się nie oburzam, ja stwierdzam fakt.
FS nie budowało sobie marki wydawcy bzdetów jak sugeruje pytanie.
Idę o zakład, ze jak zaczniemy porównywać książki, to się okaże, że jednak inteligentny czytelnik też tam sporo ciekawego znajdzie. Tyle tylko, że to masa tytułów, dla różnych ludzi, więc i prościej wskazać coś, co się komus nie podoba.
NURS - 12 Października 2009, 16:01
MOFFISS napisał/a | [
Zatem istnieje prawdopodobieństwo zadania pytania: jaką wartość dodaną wnosi FS na rynku wydawniczym? Lub bardziej czytelnie dla nieśmiałych i zalęknionych intelektualnie i politycznie wypowiadaczy: czy wartość dodana ma tendencję spadkową czy rosnącą?
|
widzisz chłopie, książki to nie telewizory, walonki, albo lodówki. Twoje teorie nie przystają tutaj nijak.
MOFFISS - 12 Października 2009, 16:02
NURS napisał/a | właśnie o to, i tylko o to, że zawsze są ludzie, którym coś się nie podoba.
Ja się nie oburzam, ja stwierdzam fakt.
FS nie budowało sobie marki wydawcy bzdetów jak sugeruje pytanie.
Idę o zakład, ze jak zaczniemy porównywać książki, to się okaże, że jednak inteligentny czytelnik też tam sporo ciekawego znajdzie. Tyle tylko, że to masa tytułów, dla różnych ludzi, więc i prościej wskazać coś, co się komus nie podoba. |
Idziesz na skróty, polną, wydeptaną ścieżyną, jakbyś się bał wkroczyć do lasu, pełnego starych, zmurszałych drzew, pamiętających czasy niewinności w polskiej literaturze SF
edit. Nie każdy rodzi się ekonomicznym tytanem, więc mogę zmrużyć oko i dac ci fory. Wartość dodana jest kluczowa dla rozwoju każdego przedsiębiorstwa, lekceważenie tego faktu grozi wypadkiem przy pracy.
shenra - 12 Października 2009, 16:05
MOFFISS, może ty dziarsko wkrocz w co tam sobie chcesz? Nie krępuj się bądź prekursorem.
MOFFISS - 12 Października 2009, 16:06
staram się wyprowadzić was z błędnego koła...nieporozumienia wyrastają jak grzyby po deszczu
NURS - 12 Października 2009, 16:11
Wybacz, ale to wlaśnie ludzie twojego pokrokju zamienili ten świat kultury w kloakę opłacalności.
W prawdziwej sztuce, a literatura jest (a przynajmniej kiedyś była dziedzina sztuki) zysk sie nie liczy.
Popatrz ilu malarzy, których obrazy kosztują teraz dziesiątki milionów, za życia głodowało, albo umierało w nędzy. Podobnie było z pisarzami. Tworzyli dzieła ponadczasowe, bez przeliczania tego na vat i inne pierdoły, które służą tylko temu, żeby miliony darmozjadów miały utrzymanie.
nureczka - 12 Października 2009, 16:18
MOFFISS napisał/a | Istotą prowadzenia każdej działalności jest wartość dodana, która brutalnie przekłada się na wielkość materialną, liczoną w złotych polskich, lub innych miło brzmiących walutach obcych.
Zatem istnieje prawdopodobieństwo zadania pytania: jaką wartość dodaną wnosi FS na rynku wydawniczym? |
Kolego drogi, mylisz pojęcia i tym samym wprowadzasz w błąd mniej wykształconych ekonomicznie kolegów.
"Wartość dodana" wg definicji podanej przez ciebie, to tzw. wartość dodana rachunkowa. Mówimy o niej albo na poziomie przedsiębiorstwa, albo w skali makroekonomicznej (ale tam raczej rozważa się ją jako składnik łącznego dochodu narodowego). Z punktu widzenia Czytelnika ten rodzaj wartości dodanej nie ma najmniejszego znaczenia. (Mnie, jako odbiorcę, rentowność FS nie interesuje).
Tutaj dyskusja toczy się raczej o marketingowej wartości dodanej czyli o dodaniu do produktu cech, które sprawią, że produkt ten uzyskają przewagę konkurencyjną. Taka wartość dodana nie przekłada się na złotówki. Polecam prace Philipa Kotlera.
Edit: literówki
ihan - 12 Października 2009, 16:19
NURSie, ale pamiętaj, że przeciętny czytelnik z zewnątrz nie ma czasu i rozeznania żeby szukać perełek. Ok, jasne, nie należy uogólniać, bardzo szczytna to idea. To jak z autorami, wśród morza przeciętności może się trafić genialne dla konkretnego odbiorcy opowiadanie/książka. Ale jeśli próbuje pierwszej, drugiej, piętnastej i żadna z nich się nie zbliża do "tego", wybacz jeśli nie będę ryzykować dwumilionowej, bo zwyczajnie ryzykuję, że życia mi nie starczy by czytać to, co mnie bawi. Jeśli FS nie budowało sobie takiego wizerunku, to tym bardziej należy podziwiać jak świetnie im wyszło. I to piszę naprawdę poważnie bez żadnych złośliwości, bo tak są odbierani w świadomości, chyba wydawnictwo z najbardziej jednorodnym i jasnym wizerunkiem. A że szczegóły, jak zauważyłeś nie zawsze się zgadzają? Who cares.
NURS - 12 Października 2009, 16:44
Taka jest literatura fantastyczna, ihan. jak porównasz ich serie z innymi wydawnictwami, nie znajdziesz wielkich roznic. Runa puszczała badzewa, superNowa też. FS niczym (prócz rozdymania książek) się od nich nie różni.
Ja czytam autorów, nie wydawnictwa, to tak na marginesie. Jak wyjdzie Wegner w SuperNowej, to kupię go tak samo chętnie, jak w FS czy u Kosika. Napisałas, ze lubisz Kresa, podrzuć jeszcze kilka nazwisk, żebyśmy sie dobrze zrozumieli.
nureczka - 12 Października 2009, 16:47
NURS napisał/a | Ja czytam autorów, nie wydawnictwa |
Ja też, ja też!
dzejes - 12 Października 2009, 16:51
Nursie - jeśli dobrze zrozumiałem ihan, to chodziło jej o pewną markę, którą FS stworzyła. Logotyp z kołami zębatymi, Wielki Grafoman na szpicy, że wymienię dwa elementy budowy tego wizerunku. Udało się. Więc cóż dziwnego, że pojawili się kontestatorzy? Czy operator wypuszczający prepaida Mobilking płacze, że nie kupują go i psioczą na niego feministki, a wRodzinie żałuje, że nie zdobędzie rynku wielkomiejskich yuppies?
ihan - 12 Października 2009, 16:55
NURSie, ale cały czas rozmawiamy o wyrobionych czytelnikach, takich którzy wiedzą gdzie szukać, mają swoich ulubionych autorów. Powiedzmy Eriksona kupię niezależnie kto go wyda, Chianga tym bardziej w ciemno, jeśli mówimy o nazwiskach, o, takie Ślepowidzenie też mnie ostatnio zaskoczyło na ogromnego plusa. Z Polaków Sapkowski, ale opowiadaniowy i wiedźminski, Huberath, ale też opowiadaniowy, choć akurat to w moim wypadku ma posmak masochizmu.
Tylko rynek to też ludzie dopiero szukający - w tym sporo młodzieży. I proszę nie pisać mi, że alternatywą jest mityczny główny nurt z Masłowską, bo to są dopiero gigantyczne uproszczenia. Nie chodzi o to, że o patrzcie, oni tez puszczają gnioty, tylko o procent gniotów w całości.
EDIT: dzejesie, świetnie mnie zrozumiałeś.
NURS - 12 Października 2009, 16:57
przecież mnie to nie dziwi, o tym wlasnie mówię, ze wszystko ma swoich kontestatorów. Byłoby dziwne, gdyby FS ich nie miała.
Byłoby też dziwne, gdyby FS nie miała na sztandarze autora na którym zarabia więcej, niz cała reszta na wszystkim.
|
|
|