Powrót z gwiazd - Zakładam wydawnictwo?
Kruk Siwy - 23 Kwietnia 2009, 11:16
Hm. Widziałem Wilbura Smitha, jakieś romanse, trochę fantastyki. O i powieści historyczne.
To co Ciebie interesuje Godzillo, ?
hrabek - 23 Kwietnia 2009, 11:16
To zależy też od promocji. W empiku na przykład takie paperbacki leżą wszystkie ściśnięte na jednej najniższej półce. Porozrzucane, nieposortowane według autorów, czy gatunków. Zniechęca to do szukania. I to taką półkę widziałem tylko w jednym empiku, w drugim, który odwiedzam w miarę regularnie, nie ma w ogóle. W salonie Kolportera także nie widziałem. Także nie dziwię się, że interes się zwija.
W dodatku wydawane są stare pozycje, które od wielu lat są dostępne i większość ludzi zdążyła już wcześniej kupić. Gdyby chociaż wydawali książki tak jak w USA - paperback mniej więcej po roku od wydania standardowego, można by się zainteresować.
NURS - 23 Kwietnia 2009, 11:18
hrabek - książnica miala wlasne standy z paperbackami, takie obrotowe i szerokie. zalezy od empiku. znaczy salonu.
Rafał - 23 Kwietnia 2009, 11:19
MOFFISS, kiedyś miałem chęć szczerą wydrukować/wydać zbiór najlepszych polskich opowiadań wszechczasów http://www.science-fictio...topic.php?t=611 bo i leżało to w zakresie moich możliwości finansowych i kręciło jak jasna cholera - zawsze chciałem takie coś mieć, nakład 500 egz - betka, dajesz materiał do drukarni i za tydzień-dwa odbierasz paczki z książkami. Nie miałem pojęcia za to i nie mam nadal jak sie uporać z prawami autorskimi, gdzie szukać ludzi, od których kupić prawo do druku, ile płacić - odechciało mi się.
hrabek - 23 Kwietnia 2009, 11:20
no to ja mówię, że w dwóch największych w Szczecinie jest d... blada. może w jednym promują, zgodnie z tym co pisał Mofiss, że ktoś zapłacił za promocję w jednym salonie. Ale na ogólnopolski wynik sprzedaży widocznie się to nie przekłada, skoro wszędzie indziej wpychają książki na najniższe półki, albo w ogóle ich nie mają.
NURS - 23 Kwietnia 2009, 11:21
tak na marginesie, mam zamiar zrobic antologie 10 albo 20 najlepszych tekstów z SFa, tego starego z lat 2001-2003.
A na temat - ja to ćwiczyłem na własnych plecach - niestety promocje są kładzione przez sieci a jeśli nie masz siły przebicia, g... zrobisz.
Godzilla - 23 Kwietnia 2009, 11:22
Może problem w tym co mówi Hrabek. Ile razy widzę paperbacki, są to albo nieznane nazwiska, albo takie, które kojarzą mi się z nudziarstwem różnej maści. Godzina czasu na swobodne buszowanie po księgarni to w moim wypadku rzadki luksus. Wpadam, przeglądam szybko interesujące stoisko, kupuję bądź nie, biegnę dalej. Paperbacki leżą na całkiem innej półce, przelatuję po nich wzrokiem, a że i tak mam zapas książek w domu a czasu i skupienia mało, rzadko robię eksperyment kupując w ciemno.
Mogliby te fantastyczne dać w dziale fantastycznym na przykład. Takiego Dicka.
Kruk Siwy - 23 Kwietnia 2009, 11:22
Ja widziałem w warszawskich empikach, miały nawet osobne regały ale obecnie na tych regałach mało co stoi. Dokładają zwykłe książki.
Kruk Siwy - 23 Kwietnia 2009, 11:24
NURS, ciekawa inicjatywa. Masz już wybrane teksty?
hrabek - 23 Kwietnia 2009, 11:43
Na pewno Autobahn nach Poznan. Kto zgaduje dalej?
Kruk Siwy - 23 Kwietnia 2009, 11:44
Musiałbym przejrzeć roczniki. Tyle tego było.
Stormbringer - 23 Kwietnia 2009, 12:03
"Murarze" pewnie też. I coś Ziemkiewicza.
MOFFISS - 23 Kwietnia 2009, 12:13
NURS napisał/a | MOFFISS, wybacz kąśliwą uwage, ale ty jesteś jak ci doradcy z open office, posiadasz wiedzę ogólną o jakimś segmencie rynku i wydaje ci się, ze wszędzie jest tak samo - choć nie jest - więc ochoczo dzielisz się tą wiedzą z innymi (jak choćby pisząc pierwszego posta, który pokazuje mi, że bladego pojęcia nie masz o co w tym chodzi i chciałbyś na gokarcie w wyścigu formuły 1 wystartowac, bo podobnie wyglada (to ta kąśliwość .
Jako praktyk powiem ci jedno, z tym podejściem technokraty zakładając wydawnictwo zginiesz jak Andzia w krzakach.
|
NURS, bardzo cie przepraszam, ale na jakiej podstawie osądzasz mnie tak surowo? Po ogólnodostępnych postach na forum? Wolne żarty...zapewniam cię, że jeśli kiedykolwiek zainwestuje choćby jednego zeta w takie przedsięwzięcie, to na pewno postaram się zrobić je profesjonalnie. Trudno wymagać ode mnie, aby na forum opisywał szczegółowo, na czym opieram tezę o potencjalnym sukcesie.
Moim skromnym zdaniem istnieje wolna nisza oraz co najmniej dwa, dość innowacyjne kanały dystrybucyjne dla tego segmentu rynku.
hrabek - 23 Kwietnia 2009, 12:22
Jeśli zakładasz wydawanie dzieł w niskich nakładach, to może np. pierwsze 10 egzemplarzy niech będzie numerowane i wystawiane na aukcji. Zwycięzcy dostaną dedykację autora. W ten sposób można by sprzedać pierwsze 10 egzemplarzy w cenie 2-krotnie wyższej, a to zawsze dodatkowy grosz, pewnie ważny przy tak małym nakładzie. Gdyby robić tak stale i dodatkowo sprawę nagłośnić, szybko mógłby to stać się znak firmowy wydawnictwa.
Być może pierwsze pozycje nie będą osiągały dwukrotności ceny, ale jestem w stanie sobie wyobrazić, że po odpowiednim nagłośnieniu znajdą się fani, którzy wydadzą większą kasę na limitowany numerowany egzemplarz z dedykacją.
MOFFISS - 23 Kwietnia 2009, 12:35
przpomniała mi się "debata" pomiędzy Pilipiukiem a Dukajem, czyli o wyższości formy nad treścią lub jak kto woli, podejściem artystycznym a rzemiosłem. Albo popularnością a niszową niezrozumiałością...tak odbieram posty NURSa: " Jam jest łalfą i łomegą..."
NURS - 23 Kwietnia 2009, 16:04
Nie, ja jestem praktykiem, nie omegą, ale widzę, co napisałeś. Liczby z czapki, formułki jak z podręcznika. Takie coś moze napisać gimnazjalista, jak pogrzebie chwilę w necie - i pewnie bardziej sensowne dane znajdzie
Oceniam twoja inicjaqtywę po tym co widzę, a widzę, że nie masz bladego pojęcia o czym piszesz.
I jedna mała uwaga. W jaki sposób człowiek, który nie zna rynku jest w stanie zauważyć na nim nisze? Z tego co napisałeś widac, ze kompletnie nie znasz tematu, te założenia są tak bardzo fałszywe, ze przez moment myślałem, ze sobie jaja z nas robisz.
MOFFISS - 23 Kwietnia 2009, 17:10
NURS napisał/a | Liczby z czapki, formułki jak z podręcznika. Takie coś moze napisać gimnazjalista, jak pogrzebie chwilę w necie - i pewnie bardziej sensowne dane znajdzie
. |
NURSie, nie rób ze mnie osoby, którą nie jestem.
Warto zwrócić uwagę, że pierwszy post jest w cudzysłowie, znalazłem gdzieś ten poradnik w necie, szukając różnych informacji. Opisuje w większości złożoność procesu wydawniczego, co do tego, chyba nie ma nikt wątpliwości. Dlatego na wstępie, poprosiłem o weryfikację...tych danych właśnie.
NURS napisał/a |
I jedna mała uwaga. W jaki sposób człowiek, który nie zna rynku jest w stanie zauważyć na nim nisze? Z tego co napisałeś widac, ze kompletnie nie znasz tematu, te założenia są tak bardzo fałszywe, ze przez moment myślałem, ze sobie jaja z nas robisz. |
Pomimo, że nie funkcjonowałem wcześniej na tym rynku, wcale nie oznacza, że nie mam przewagi nad "starymi" uczestnikami tej gry, z racji doświadczenia właśnie, w uruchamianiu start up'ów. Z tego co napisałeś wynika, że traktujesz ten segment dość rutynowo, o czym zresztą już pisałem. Według mnie, nie wykorzystałeś w pełni potencjału marki.
Nocturn - 27 Kwietnia 2009, 08:21
Ja nie bardzo rozumiem.
Jest taki MOFFISS, który zadaje pytania. Ma ciekawy pomysł i wiedzę jak go zrealizować (biznesowo). Brakuje mu wiedzy praktycznej z danej dziedziny i doświadczeń, które mają inni.
NURSie, przecież MOFFISS, nie pytał Cię ile zapłaciłeś za to czy za tamto, temu czy tamtemu. Nie pytał Ciebie jak się zabezpieczałeś prawnie przed różnymi wypadkami, ani nie prosił Cię o zdradzanie tajemnic zawodowych, prawda?
Nie rozumiem czemu mu nie powiedzieć gdzie czają się pułapki, przed czym się chronić. Jeżeli MOFFISS, chce w jakiś sposób zrobić biznes, to pomóżmy mu nie? Nie stracimy pieniędzy, co najwyżej troszkę czasu wtopimy, gdyby MOFFISS, umoczył. A za to jak fajnie mogłoby być gdyby mu się powiodło, co?
xan4 - 27 Kwietnia 2009, 08:33
Nocturn napisał/a | Nie rozumiem czemu mu nie powiedzieć gdzie czają się pułapki, przed czym się chronić. |
Nocturn, ale właśnie na tym polega know how, inny wypróbował to na własnej skórze, przelał pot i łzy, stracił pieniądze, to jest właśnie to czego nie można posiąść książkowo.
Nocturn - 27 Kwietnia 2009, 09:00
No niby tak. Ale odpowiedzi mu nie damy nie, niech sobie sam znajdzie. Czemu miałbym mu nie powiedzieć, gdyby się mnie zapytał na jakie problemy może się nadziać przy wdrażaniu domeny. Nie będę mu dawał gotowych rozwiązań z dwóch powodów. Ja się nad nimi naprawcowałem to raz, a dwa, że raczej do niego nie będą pasowały. Ale mogę go ostrzec, na co zwrócić szczególną uwagę i wskazać przyszłe problemy. Gdyby wtedy taki MOFFISS, powiedział: Słuchaj to mnie przerasta, wtedy się byśmy dogadywali na fakturę. Ale w tym przypadku ostrzeganie przed ewentualnymi problemami daję za friko.
xan4 napisał/a | wypróbował to na własnej skórze, przelał pot i łzy, stracił pieniądze, to jest właśnie to czego nie można posiąść książkowo. |
Tia... i niech się męczy, tak jak się męczyłem i jeszcze spalę kadzidełko w intencji ażeby mu się noga powinęła, bo jak mu nie daj boże wyjdzie to moja porażka będzie jeszcze bardziej bolesna, ewentulanie będzie miał lepiej odemnie. NIEDOCZEKANIE
Pfffffff
xan4 - 27 Kwietnia 2009, 09:08
Nocturn napisał/a | Tia... i niech się męczy, tak jak się męczyłem i jeszcze spalę kadzidełko w intencji ażeby mu się noga powinęła, bo jak mu nie daj boże wyjdzie to moja porażka będzie jeszcze bardziej bolesna, ewentulanie będzie miał lepiej odemnie. NIEDOCZEKANIE |
no może niekoniecznie to miałem na myśli, chciałem tylko lekko wytłumaczyć NURSa pod jego nieobecność
smaczku w tej sytuacji dodaje fakt, że MOFFISS właśnie żyje z takich analiz
przypuszczam, że gdyby pytanie było do mnie to tak jak piszesz ramy zarysowałbym i na tym poprzestałbym
MOFFISS - 27 Kwietnia 2009, 09:11
cały weekend poświęciłem na rozmowy z kimś z branży. Rzeczywiście wydanie ksiązki to pryszcz w porównianiu z dystybucją (czytaj: promocją). Najgorzej wygląda współpraca z sieciami. Generalnie mają w niewielkim poważaniu nowych, wschodzących pisarzy, nie wspominając o nowych wydawnictwach. Przypadłość dotyczy całej branży czytelniczej, nie tylko niszy SF. Dla tzw. średniej półki, czyli pisarzy jako tako rozpoznawalnych, nakład 10tyś to wszystko na co można liczyć. Koszty nie są przerażające, ale niestety bardzo wysokie jest ryzyko sprzedaży, innymi słowy wtopy.
Reasumując, idąc utartym schematem, według aktualnych reguł rynkowych, bariera wejścia jest nieadekwanie wysoka w stosunku do potencjalnych zysków.
Przegadaliśmy też mój pomysł, wydał się obiecujący, ale nadal brakuje mi części potwierdzonych, wiarygodnych informacji, by sensownie sklecić całe przedsięwzięcie.
edit: Akurat, dzisiaj byłem w Empiku, w Złotych Tarasach, i byłem świadkiem awantury. Przedstawiciel Prószyński i S-ka złorzeczył kierownikowi salonu, że wg umowy książki miały być w tym i w tym miejscu, a w ogóle ich nie można znależć, pomimo, że są w księgarni....samo zycie
ihan - 27 Kwietnia 2009, 09:18
Wiesz Nocturn, kiedyś studiowałam na AE w Krakowie rachunkowość. Mieliśmy zajęcia z analizy finansowej, prowadzący, którego nazwisko przemilczę, ale jest autorem jakiś tam książeczek (choć z perspektywy jego wiedze też przemilczę), na pierwszych zajęciach powiedział, że za mało mu płacą, żeby nam przekazał swoja wiedzę, na którą ileś tam pracował. Dlaczego więc inni mają się swoją wiedzą dzielić?
Rozumiem dzielenie się z kimś w kontaktach bezpośrednich, ale przez net? Na ogólnodostępnym forum? Zresztą człowiek uczy się na błędach, i osobiście za frajer, bez uzgodnienia rozliczeń we współautorstwie publikacji staram się już nikomu nie pomagać. Bo tracę czas i energię, a śmietankę zgarniają inni.
MOFFISS - 27 Kwietnia 2009, 09:20
ihan napisał/a | Rozumiem dzielenie się z kimś w kontaktach bezpośrednich, ale przez net? Na ogólnodostępnym forum? Zresztą człowiek uczy się na błędach, i osobiście za frajer, bez uzgodnienia rozliczeń we współautorstwie publikacji staram się już nikomu nie pomagać. Bo tracę czas i energię, a śmietankę zgarniają inni. |
nom, właśnie, jakoś nikt nie napisał do mnie na priv
ihan - 27 Kwietnia 2009, 09:26
MOFFISS, to twój biznes, chyba ty powinieneś pisać na priv
Nocturn - 27 Kwietnia 2009, 10:12
NIe rozumiem tego podejścia w żaden sposób ihan. A takiego wykładowcę to odrazu na zieloną łączkę. Niech sobie odpocznie, może mu się poprawi.
A co do sprawy MOFFISSa, gdbybym się byłna tym znał to bym mu pomógł. Szkoda, że się nie znam, bo inicjatywa mi się podoba.
Gwynhwar - 27 Kwietnia 2009, 16:27
Nihil Novi. Polak się nie modli, o krowę, tylko, żeby sąsiadowi krowa zdechła. Ja rozumiem, że nie chcecie pomagać, ale dlaczego dyskredytujecie sam pomysł? Życzliwość?
ihan - 27 Kwietnia 2009, 17:57
Gwynhwar i Nocturn, jaka życzliwość? Wiedza jest takim samym dobrem jak bułka i motocykl. Znaczy: ma cenę. Dlatego większość analityków nie pracuje za darmo, prawda?
Poza tym jaką wartość miałyby takie dobre rady via net?
Adashi - 27 Kwietnia 2009, 18:14
Taką samą jak via sms albo w realu, co ma piernik do wiatraka? Albo babcia do jaskółki?
MOFFISS, chce założyć wydawnictwo, inwestując w to własną kasę, proszę bardzo. Chce przy tym zasięgnąć opinii forumowiczów, ok. Ktoś chętnie podaruje mu swą bezcenną opinię za friko - tego kogoś sprawa; ktoś nie ma ochoty - jego broszka. Zamiast tego toczy się jakaś dziwna dyskusja jakby clou problemu był co najmniej arsenał jądrowy Korei Północnej
Gwynhwar - 27 Kwietnia 2009, 18:25
Mnie tam tylko boli, że jak ktoś się wychyli i ma pomysł to go zmieszają z błotem. Głupie to życie jak jasna pupa.
|
|
|