Do redakcji - SFF&H młodszym czytelnikom
Godzilla - 28 Stycznia 2009, 13:06
Moje dziecko właśnie powiedziało: o, fajnie! jak się dowiedziało że dyskutujemy o numerze dla dzieci. W domu na tapecie są bajki Perraulta i Andersena, w bliskim zasięgu Doktor Dolittle, i na wyrywki znamy Gwiezdne Wojny. Coś jeszcze?
Lynx - 28 Stycznia 2009, 15:29
Godzilla, polecam Bułyczowa jest świetny. I, poprzeglądam półki. A próbowałaś Piersa Anthony cykl Xanth dziecku czyatć?
Ozzborn - 28 Stycznia 2009, 17:51
W prawdzie swoich nie mam, ale jako ulubiony wujek mogę się wypowiedzieć, że ponoć dzieciakom podchodzi bardzo niejaki Roald Dahl. 7 letni syn znajomych się nim zaczytuje - serio, dzieciak czyta już książki jak stary (w sensie płynnie, dla przyjemności sobie w wolnym czasie, przed snem) Ze swojej strony polecam dla dzieci Pojedynek Czarodziejów - Stecewicz, Korn jak byłem we wczesnej podstawówce czytałem to z 7 razy.
mad - 29 Stycznia 2009, 16:32
Przy dobrym wyborze tekstów może uda mi się przekonać dyrektora, aby kupił do biblioteki szkolnej jakieś 30 egzemplarzy. Teksty SF w podręcznikach nie wyglądają najlepiej. W moim programie "To lubię" jest nieciekawy fragment Broszkiewiczowego "Wielka, większa, największa". Przydałaby się jakaś przyzwoita antologia tekstów dla 11-13 latków.
Pucek - 30 Stycznia 2009, 23:09
Dla dziatwy lektur nigdy dość. Książki pisane współcześnie językiem używanym teraz przez dzieciaki i młodzież są dla nich łatwiej przyswajalne, bliższe. Stąd szansa, że może więcej łapek się po książkę wyciągnie.
Poza tym niektórzy to i na wnuczęta czekają, piszcie , autorzy, piszcie - bo bo większość / stosownych / lektur przetrenowałam na dzieciach i znam do bólu...
dalambert - 2 Lutego 2009, 17:01
Pucek / i ja czekamy na wnuka/ ale ja mam jeszcze czterech z czego jeden do liceum zdaje i Miszcza Pilipiuka z lubością czyta
Sauron - 30 Sierpnia 2010, 12:06
Pucek napisał/a | Książki pisane współcześnie językiem używanym teraz przez dzieciaki i młodzież są dla nich łatwiej przyswajalne, bliższe. Stąd szansa, że może więcej łapek się po książkę wyciągnie. |
Byle bez przesady. Gdyby książki były pisane "współcześnie językiem używanym przez dzieciaki i młodzież" przestałabym czytać. Po pierwsze, za dużo przekleństw po drugie, to by zepsuło klimat książki.
Ja mam 15 lat i choć większość mojej klasy za "super książkę" uważa "zmierzch" jest też parę osób (w tym ja) które czytają coś poza "literaturą dla młodzieży" (w której są niezwykle fascynujące książki o zakochanych bez wzajemności dziewczynach, które chcą być popularne w szkole). Ja poza Mistrzem Tolkienem czytam Stephena Kinga, ostatnio trylogię Millenium, trochę też piszę, więc chyba nie jest tak źle.
Denerwuje mnie jak wszyscy bez przerwy gadają o tym, że czytelnictwo się zmniejsza, przecież nadal jest mnóstwo nastolatków, którzy nie mogą żyć bez książek.
Kruk Siwy - 30 Sierpnia 2010, 12:09
Sauron, ale to niestety mniejszość i elita. Tyle tylko że zawsze tak było. Czytanie nie jest powszechnym zjawiskiem. Czy w XIX wieku czy w XX czy też obecnie w XXI.
Sauron - 30 Sierpnia 2010, 14:19
A szkoda
dzejes - 30 Sierpnia 2010, 14:47
Sauron napisał/a | Ja poza Mistrzem Tolkienem czytam Stephena Kinga, ostatnio trylogię Millenium... |
Bez szału. Jeśli to katalog współczesnego nerda z ogólniaka, to gore nam, gore.
dalambert - 30 Sierpnia 2010, 14:50
dzejes, nie marudź 15 lat i CZYTA
Witchma - 30 Sierpnia 2010, 14:51
A że Tolkiena i Kinga nie da się czytać w nieskończoność (o Millenium nie wspominając, toż to najwyżej tydzień lektury), to jest szansa, że na głodzie sięgnie i po innych autorów...
baranek - 30 Sierpnia 2010, 15:07
Witchma, Tolkiena i Kinga w ogóle nie da się czytać
dzejes - 30 Sierpnia 2010, 15:11
dalambert napisał/a | dzejes, nie marudź 15 lat i CZYTA |
No wow, już na kolana padam.
Sauron - 30 Sierpnia 2010, 17:05
Przecież nie czytam tylko tego.
Szkolne lektury też do czytania nie zachęcają... wszystkie były nudne poza Hobbitem i Quo Vadis, a to i tak dopiero jakoś tak po 150 stronie. W dodatku miałam idiotyczny egzemplarz w którym przypisy zajmowały pół strony. Na 30 stronie miałam setny przypis. Tłumaczyli nawet, co to jest kanalizacja.
Godzilla - 30 Sierpnia 2010, 17:07
Sauron, spokojnie, trafiłaś na lokalną lożę zgryźliwców
Sauron - 30 Sierpnia 2010, 17:11
Cóż więc polecacie?
dzejes - 30 Sierpnia 2010, 18:18
Archipelag GUŁag.
khamenei - 30 Sierpnia 2010, 18:33
Sauron, czytaj, co czytasz na razie. Z biegiem czasu zaczniesz sięgać po różne inne rzeczy. Każdy teraz zacznie tobie rzucać najróżniejszymi tytułami, od klasyki polskiej fantastyki po najnowsze hard sf w oryginale. Chwytaj różne rzeczy, aż zobaczysz, co ci leży najbardziej.
dzejes - 30 Sierpnia 2010, 19:33
khamenei napisał/a | Sauron, czytaj, co czytasz na razie. Z biegiem czasu zaczniesz sięgać po różne inne rzeczy. |
Albo nie zaczniesz.
RD - 30 Sierpnia 2010, 19:38
Towarzyszu Dzejes! Siejecie defetyzm w sposób niegodny prawdziwego komunisty! Powinniście złożyć samokrytykę w trybie natychmiastowym. Z samobiczowaniem i klęczeniem na grochu!
baranek - 30 Sierpnia 2010, 19:47
w puszkach.
RD - 30 Sierpnia 2010, 20:01
Może być. Byle nie puree.
dzejes - 30 Sierpnia 2010, 21:25
RD napisał/a | Towarzyszu Dzejes! Siejecie defetyzm... |
Jesień, melancholia i smutne nuty.
Volthar - 30 Sierpnia 2010, 21:34
Ja w wieku 11 lat przeczytałem po raz pierwszy Sapkowskiego, Tolkiena znacznie wcześniej. W wieku 7 lat obejrzałem "Cmętarz Zwierząt" na podstawie Kinga. Mam wrażenie, że po wieku nie da się stwierdzić, co dla kogo jest, a co nie. Robi to prawo. Niekoniecznie skutecznie.
Pozdr.
Anonymous - 31 Sierpnia 2010, 13:27
dzejes napisał/a | Archipelag GUŁag. |
Sauronie, odradzam. Nie dlatego, że to jest zła książka; wręcz przeciwnie, jest znakomita, a Sołżenicyn mistrzem jest i basta, ale zaczynać zawsze warto od rzeczy lżejszych, dostosowanych do wieku - żeby się nie zrazić.:) Ja przecież też nie zaczynałem od Sołżenicyna czy Tołstoja, chociaż oczywiście takiego Dostojewskiego miałem w lekturach szkolnych i akurat mnie się bardzo podobała taka "Zbrodnia i Kara", czy "Mistrz i Małgorzata" Bułhakowa.
Sauron napisał/a | Cóż więc polecacie? |
Ja swoją przygodę z fantastyką zaczynałem między innymi od amerykańskiej pisarki fantasy i horrorów, Tanith Lee, Baśni z Tysiąca i Jednej Nocy, czy Howarda Philipsa Lovecrafta (jak lubisz horrory Kinga, to Lovecraft jest klasyczną pozycją grozy - chociaż, oczywiście, inną). Polecałbym właśnie powieści "Demon śmierci" i "Demon ciemności", bardzo fajne fantasy w orientalnych (quasi-arabskich) klimatach. Do tego dorzuciłbym "Bajki Robotów" Stanisława Lema i serię science fiction dla młodzieży - "Felix, Net i Nika" Rafała Kosika. Tak na początek. A z nie-fantastycznych - "Hrabia Monte Christo" Dumas, "Wyspa Skarbów" Stevensona, jeśli jeszcze nie znasz. Sapkowski też, jak najbardziej.
dzejes napisał/a | No wow, już na kolana padam. |
Wiesz, w dobie półgłówków nie potrafiących pisać poprawną polszczyzną... sięgnięcie po Kinga, przecież nie będącego złym pisarzem, należy docenić.
Wiem, dużo książek dla młodzieży podałem - ale to, co dzisiaj wydaje się, jako literatura dla młodzieży (z angielskiego young adult, czyli "Zmierzch" i parę innych tytułów) to zaledwie ułamek konwencji. Dla młodzieży pisali i Dumas, i Robert Louis Stevenson, i Kosik... Nie zrażaj się i poszukuj własnej drogi czytelniczej:)
dzejes - 31 Sierpnia 2010, 15:42
Żerań napisał/a | Ja przecież też nie zaczynałem od Sołżenicyna czy Tołstoja |
Oj Żeraniu, ego ci już się rozdęło do rozmiarów Hindenburga.
BTW ja właśnie na początku ogólniaka przeczytałem GUŁag i jakoś przeżyłem. To jest świetna książka, można się uśmiać nieraz. No i nie przesadzajmy, 15 lat to już powinno być 10 lat czytania.
I wyjaśniając - Kinga sam uwielbiam, w naszej biblioteczce "jego" półka jest najszczelniej zastawiona, zaraz przed Lemem i Dickiem . A moje uwagi wzięły się stąd, że nasza nowa koleżanka postawiła się w opozycji do koleżanek i kolegów nieczytających i naturalne mi się wydało, że w takiej sytuacji koleżanka przedstawi swoje największe armaty - najpoważniejsze lektury, które przeczytała. No i dostałem, co dostałem, stąd me biadolenie dotyczące kondycji nerdów polskich.
dalambert - 31 Sierpnia 2010, 16:07
dzejes napisał/a | ja właśnie na początku ogólniaka przeczytałem GUŁag i jakoś przeżyłem. To jest świetna książka, można się uśmiać nieraz. |
łagiernicy czy NKWDysci Cię tak rozbawili ?
Sauron - 31 Sierpnia 2010, 18:55
Żerań napisał/a |
Sauron napisał/a | Cóż więc polecacie? |
Ja swoją przygodę z fantastyką zaczynałem między innymi od amerykańskiej pisarki fantasy i horrorów, Tanith Lee, Baśni z Tysiąca i Jednej Nocy, czy Howarda Philipsa Lovecrafta (jak lubisz horrory Kinga, to Lovecraft jest klasyczną pozycją grozy - chociaż, oczywiście, inną). Polecałbym właśnie powieści Demon śmierci i Demon ciemności, bardzo fajne fantasy w orientalnych (quasi-arabskich) klimatach. Do tego dorzuciłbym Bajki Robotów Stanisława Lema i serię science fiction dla młodzieży - Felix, Net i Nika Rafała Kosika. Tak na początek. A z nie-fantastycznych - Hrabia Monte Christo Dumas, Wyspa Skarbów Stevensona, jeśli jeszcze nie znasz. Sapkowski też, jak najbardziej.
|
Felix Net i Nika czytałam wszystkie części (początkowe moim zdaniem były najlepsze), Lema "cyberiadę". Na resztę zerknę, ale najpierw muszę znaleźć kartę biblioteczną... :/
dzejes - 31 Sierpnia 2010, 18:58
dalambert napisał/a | łagiernicy czy NKWDysci Cię tak rozbawili ? |
Autor dalambercie. imaginuj sobie, że autor mnie rozbawił.
|
|
|