Najnowszy numer - Numer 38-39. W kioskach przed Nowym Rokiem
Tequilla - 2 Stycznia 2009, 11:37
Ok, bywa i tak.
NURS - 2 Stycznia 2009, 11:39
Bywa, ale nie powinno.
Fidel-F2 - 2 Stycznia 2009, 11:54
nadmierne cięcie kosztów zawsze przynosi takie efekty
NURS - 2 Stycznia 2009, 12:12
To nie było nadmierne cięcie kosztów, zapewniam cię. Dzięki temu SF przetrwał tam gdzie padli prawie wszyscy. I to przez parę ładnych lat.
Fidel-F2 - 2 Stycznia 2009, 12:56
naturalnie ocena w tym aspekcie bardzo mocno uwarunkowana jest miejscem siedzenia
Tequilla - 2 Stycznia 2009, 13:23
Ech jednak trochę fatum
W listopadzie 2007 wysłałem poprawioną wersję opowiadania, jak NURS przykazał, ale po awarii Nursowego kompa dosłałem wersję niepoprawioną ( sam nie wiem, jakim cudem widać też mam niezły chaos na kompie), początkową z kilkoma niezłymi babolami - jak choćby pochodzenie imienia bohatera ( Cargo od Kartaginy, co w poprawionej wersji było, nie zaś od ładunku, gdyż słowo Cargo, jako ładunek nie jest pochodzenia łacińskiego).
Pewnie mi się teraz za to oberwie
O wyrozumiałość pozostaje mi prosić.
Fidel-F2 - 2 Stycznia 2009, 14:48
no i mam, będziem patrzeć
NURS - 2 Stycznia 2009, 15:05
Fidel-F2 napisał/a | naturalnie ocena w tym aspekcie bardzo mocno uwarunkowana jest miejscem siedzenia |
Niezupełnie. mialeś do wybory mniejsze cięcia i zniknięcie pisma, albo takie i jego przetrwanie. Punkt siedzenia nie ma tu znaczenia. Gdybym nie ustawił firmy tak, jak jest, nie miałbyś już od dawna czego krytykować
Piech - 2 Stycznia 2009, 15:31
Nie wygląda na to, że tu chodzi o jakieś "ustawienia firmy". Prędzej o to, że nie znalazłeś czasu, żeby rzucić okiem na tekst, który złożyłeś. I to już po którejś tam wpadce z rzędu.
Edit: Nie miałem zamiaru kopać leżącego, ale mnie sprowokowałeś tłumacząc się. To Twoja wina.
Fidel-F2 - 2 Stycznia 2009, 17:20
NURS, rzecz w tym, że mogłes przegiąć w drugą stronę, regularne wpadki tego typu mogą spowodować w czytelnikach uczucie, żeś amator (naturalnie nie twierdzę tego, mówię o wrażeniu) albo, że nie szanujesz czytelnika minimalnym kosztem starając się wyciągnąć kasę. A jaki tego będzie efekt trudno prorokować ale z pewnością nie bedzie pozytywny. Niestety, silne(!) cięcie kosztów zawsze odbija sie na spadku jakości. Rzecz w tym by ten spadek mieścil się w jakiś sensownych ramach.
Chal-Chenet - 2 Stycznia 2009, 17:23
Kurde, nie było...
xan4 - 2 Stycznia 2009, 17:25
Zgadzam się w 100% z Fidelem .
Nie siedzimy z drugiej strony to nie znamy wielu szczegółów, ale wcześniej napisałeś, że SFFiH to wyrośnięte dziecko co nie chce na tatusia zarabiać, ale wygląda na to, że te dziecko jeszcze niedojrzałe jest i wymaga chociaż małej opieki
Alex - 2 Stycznia 2009, 17:34
Dziś dostałam nowy numer w Empiku, ale okładka jest w takich barwach, a pismo ustawili w takim miejscu, w że omal nie przeoczyłam ale mam nareszcie
Taselchof - 2 Stycznia 2009, 17:56
u mnie może jutro...
NURS - 2 Stycznia 2009, 18:05
Piech napisał/a | Nie wygląda na to, że tu chodzi o jakieś ustawienia firmy. Prędzej o to, że nie znalazłeś czasu, żeby rzucić okiem na tekst, który złożyłeś. I to już po którejś tam wpadce z rzędu.
Edit: Nie miałem zamiaru kopać leżącego, ale mnie sprowokowałeś tłumacząc się. To Twoja wina. |
Akurat nie leżałem. Problem w tym, że proces produkcji wygląda w określony sposób, na tym etapie nie czyta się po raz kolejny tekstów. To moja wina, i do tego na początku się przyznałem, więc nie bardzo wiem do czego pijesz.
BTW, fidel, to cięcie, o którym rozmawiamy mialo miejsce 5 lat temu.
Fidel-F2 - 2 Stycznia 2009, 18:52
nie wiem NURS, wygląda to tak jakby pismu ostatnimi czasy poświęcano coraz mnie roboczogodzin , ja nie gadam tu o konkretnych faktach, bo ich nie znam, a jedynie o moich przypuszczeniach i domysłach wynikłych z obserwacji skutków, być może to przypadki, które się skumulowały a być może to sygnał,że system trzeba odświeżyć
NURS - 2 Stycznia 2009, 19:52
te błędy po części nie wynikały z mojej winy, racz pamiętać. Wszystko zaczęło się od burdelu w padającej drukarni. Tak naprawdę to jest pierwsza poważna wtopa techniczna, która wyszła spod mojej ręki. Ale masz sporo racji, okres przenoszenia produkcji powoduje burdel, tak terminowy, jak i techniczny. A ja już nie jestem tym samym zapaleńcem co kiedyś. .
Anko - 2 Stycznia 2009, 21:07
NURS napisał/a | To nie było nadmierne cięcie kosztów, zapewniam cię. | Załóżmy, że to jest cięcie kosztów, ale nie nadmierne, tylko wymuszone polską rzeczywistością.
Podejrzewam, że w przypadku małych firm i biznesów "na granicy rentowności" wszelkie podatki, zusy, koszty pracy i przepisy dobre dla fabryki zatrudniającej 10tys. ludzi są ciężkie do przełknięcia dla małych firm i kończy się to firmami jednoosobowymi lub podobnymi, jeśli w ogóle. Zresztą zapytajcie Kosika, coś mówił, że wydawnictwo musi trzymać małe, bo jak mu się pozwoli rozrosnąć, to dobrze nie będzie.
A jak byłam młoda i głupia to też mi się wydawało, że wiele rzeczy to takie "ot, wielkie mi co, sama zrobiłabym lepiej, każdy głupi by potrafił", a potem zaczęłam robić przy tym i owym i okazało się, że na pewne rzeczy po prostu jednemu człowiekowi nie wystarcza czasu, niby żadna filozofia wykonać np. 200 telefonów albo obrobić tysiąc ankiet, ale w praktyce mnie to dobijało. Podobnie rzecz się ma zapewne ze składem czasopisma czy korektą, nie mam w tym doświadczenia ale kieruję się teraz zasadą analogii.
Zastanawia mnie jedno, czemu Conanowskie opowiadanie Tequilli nie znalazło się w numerze Conanowskim... ale cieszy mnie, że je wreszcie będę mogła przeczytać, czekałam na tę chwilę.
Witchma - 2 Stycznia 2009, 22:07
Kupiłam w kiosku, w którym się dowiedziałam od pani kioskarki, że tylko dla mnie zamawia jeden egzemplarz, bo nikt inny tego nie kupuje i gdyby nie ja, to już dawno by to przestała brać
MrMorgenstern - 2 Stycznia 2009, 22:37
Ta dyskusja przywołała w mej pamięci wywiad z pewną starą grupą rockową, która odniosła sukces a potem nie dbała o swych fanów i po latach stwierdziła (jak już owych fanów, zapału nie było): mogliśmy się bardziej starać, będąc na topie
NURS - 2 Stycznia 2009, 23:33
Mr M. tylko, ze moja grupa rockowa nigdy na topie nie była Zresztą ta historyjka mocno naciągana jest. Kapela ma grać a nie dbać o fanów. I dopóki gra dobrze, żyje.
Anko dobrze gada, gdyby to był biznes, to by wszystko inaczej wyglądało Ale nie jest. I nie czarujcie się, ze to się zmieni. Albo tak, albo wcale.
Co do redakcji i korekty Powinniście pamiętać o jeszcze jednym, młodzi autorzy sadzą sto razy więcej błędów, niż zawodowcy, i czasem nie da się tego wyczyścić na cacy, bez miesięcy pracy, a my nie mamy tego czasu. Oczywiscie przepuszczenie orta nie mieści się w tej kategorii, jak już wspomniałem to jest błąd za który odpowiadamy i nie mamy co dyskutować. Ale takie rzeczy zdarzają się najlepszym. Człowiek nie jest robotem.
A co do opowiadania tequilli, idea jest taka, zeby w kazdym numerze, prócz reklamy szedł kolejny tekst z konkursu, który dobry jest ale nie zmiescił się a antologii. Trzeba podbijać bębenek.
mawete - 3 Stycznia 2009, 00:49
Fidel-F2, Piech: zawracacie za przeproszeniem *beep* (wiem ja też zawracam ) ale przypomnijcie sobie pierwsze SFy gdzie po przezczytaniu człowiek miał czarne ręce... Wolę czytać z błędmi które mogę wyłapać, niż nie czytać.
ps. numeru dalej nie mam....
Fidel-F2 - 3 Stycznia 2009, 06:40
mawete, a czy ja krzyczę, że przestanę kupować? nie, gadamy o zjawisku i wsio, no i zawsze lepiej czytac bez błędów niż z błędami
Adashi - 3 Stycznia 2009, 10:57
Mam nowy nr, Szpiegi Shoguna mi dostarczyły
Powyższe smęcenie, co poniektórych... ech szkoda gadać.
Fidel-F2 - 3 Stycznia 2009, 11:01
zejdę
Adashi - 3 Stycznia 2009, 11:12
Czekamy usilnie
Gustaw G.Garuga - 3 Stycznia 2009, 13:01
To nie smęcenie - to troska.
Adashi - 3 Stycznia 2009, 13:21
Tak? A wygląda jak smęcenie
Jak się jest z pismem na dobre i na złe, to jest troska
Rafał - 5 Stycznia 2009, 09:50
A mnie się podoba wstępniak i zapowiedź nowego. I koniecznie NURSie Barona przyprowadź z powrotem, albo Romka zbałamuć, bardzo mi tych ludziów brakuje.
NURS - 5 Stycznia 2009, 10:07
z baronem juz rozmawialem, jest na dobrej drodze.
|
|
|