To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Spodenki - Szorty - Jaki jest Wasz ulubiony FILM?

xan4 - 7 Października 2008, 09:44

a ja jakoś nie umiem się zmusić, może przez weekend :)
Adanedhel - 7 Października 2008, 10:10

xan4, podejście Witchmy jest dobre. Możesz też wydrukować je sobie, przeczytać w drodze do pracy/szkoły i zagłosować w wolnej chwili :)
JacAr - 7 Października 2008, 10:23

a co ze mną?
da się coś zrobić, czy przepadlo?

Adanedhel - 7 Października 2008, 10:25

Nie mogę nic zrobić. Jeśli chcesz możesz spróbować apelować u szefostwa. Może oni coś poradzą.
Witchma - 7 Października 2008, 10:28

JacAr, załóż sobie nowe konto ;P:
JacAr - 7 Października 2008, 10:39

Chcesz, żebym wyleciał? :(

najwyżej po prostu skomentuję
i powiem co punktuję
a Adi doliczy to potem, albo nie
może w ten sposób będę języczkiem UWAGI
no i może pojawią sie wtedy moralni zwycięzcy?
Czytam

Bairam - 7 Października 2008, 10:57

Czytam powoli, smakuję. Czasem czuję niebo w gębie, a czasem absmak.
Swój głos dam, jak już podejmę ostateczną decyzję. Nie chciałabym iść śladem JacAra. Jak się można tak pomylić? :|

Adanedhel - 7 Października 2008, 11:03

Bairam, można. Rąbnąłem się przy wpisywaniu czasu na głosowanie...
Ważne, żebyś zagłosowała. Poganiał nikogo nie będę (na razie ;) ), zachęcał - jak najbardziej.

Chal-Chenet - 7 Października 2008, 11:06

Ja mam taki sposób, że wszystkie wydrukowałem i czytałem w wersji papierowej. Od razu lepszy klimat niż męczenie się z czytaniem z monitora.
Adanedhel - 7 Października 2008, 12:57

No. Jakby co mamy już ośmiu głosujących. Kto będzie dziewiąty i kto zamknie pierwszą dziesiątkę?
Lump Kałmuk - 7 Października 2008, 13:41

Przebiłem się przez teksty, przemyślałem sprawę i postanowiłem, że punkty pójdą do:
Laterna magica - za magiczne pokazanie czegoś, co dla nas jest oczywistością
Jej widok - za to, że mnie zaintrygowało
Jim - za sposób, w jaki fabuła filmowa została zmieszana z tzw. rzeczywistością

Już bez punktów, ale jak dla mnie dobrze wypadły też "Po wernisażu" i "Pościg"
Reszta bardzo różnie, ale generalnie edycja ciekawa. Ilość tekstów niespotykana, ale nie uważam czasu poświęconego na czytanie, nawet tych słabszych, za stracony.

Bellatrix - 7 Października 2008, 16:34

Tradycyjnie, mnostwo spoilerow, kto nie czytal szortow niech przeskoczy tego posta;p


**************


"ZNALEZISKO..." - od strony technicznej: za duzo wykrzyknikow i zwrotow do sluchacza/czytelnika, autor odrobine przesadzil z tymi 'hm' 'o' itd.
"gdy pojawił się niezapowiedziany deszcz, ulewa wręcz." - od kiedy deszcz sie *zapowiada* ? Domniemuje, ze chodzilo o "niespodziewany".
"Na to wszyscy hyc! pod dach i dalej się nudzić." - zdanie zle skonstruowane. Po "dalej sie" slowo "nudzic" nijak nie pasuje.
"niezły syf tam mógł być, ale podchwyciliśmy, nawet ojciec reżyser ()." - znow blad konstrukcyjny, autor sie skupil w nawiasach nad wyjasnieniem skad 'ojciec' za to zapomnial zakonczyc zdanie wlasciwe.
"Ze drzwiami" - "z" nie "ze"
"wzruszył ramionami - wszedł, reszta czeka" - nie podoba mi sie nagla zmiana czasu na terazniejszy w tym jednym czasowniku. "Zaczekala" imho pasowaloby lepiej.
"Powiało grozą wprost z tandetnego horroru" - czyli autor sie przyznaje, ze szort jest tandetnym horrorem? Czy mial na mysli "wprost JAK z (...) horroru" ? ;)
"Sztubak ze Szmulek istny, takiemu to tylko grabarza oglądać." - niezrozumiale. Czemu uczen ze Szmulek ma ogladac grabarza (czy tez pasc trupem, o ile dobrze rozumiem intencje)?
"fejeczkę" - literowka
"wąsem szkiełka poprawiam" - ze co???
"Nie napatrzyłem się - rozjarzyły się" - sie-sie powt.
Jesli chodzi o tresc to jest niejasna. Udalo mi sie wydedukowac, ze bohaterem szorta jest jakis dzin (z butelki od piwa?). I teraz: czy on byl faktycznie czlowiekiem-scenarzysta a dzinem zostal po wejsciu do tajemniczej poczekalni (ale tu z kolei nie wspolgra poczatek, sugerujacy, ze wypelnial wczesniej czyjes 3 zyczenia), czy dzinem byl z natury - ale co wtedy robil jako scenarzysta? Dalej, na poczatku jest wspomniane ze wypelnial 3 zyczenia a na koncu 'zadnych zyczen, nie jestem taki jak ci z lampek' - to w koncu jak?
Do tego wrazenie, ze temat 'film' jest wcisniety na sile, film zdecydowanie *nie jest* tematem tego opowiadania, tylko tlem a i to nie za bardzo.
PS. Zgaduje ze autor pochodzi z Warszawy:P

"PO WERNISAŻU "

"Autor zdjęć obsypywany pochwałami rósł we własnych oczach." - zgrzytaja mi te "wlasne oczy".
" To? Nie robiłem tego zdjęcia… " - hm. Wernisaz byl udany, autor z siebie bardzo dumny. A tu pojawia sie zdjecie, niewiadomo skad, ktore w dodatku dla dziennikarki okazuje sie najciekawsze ze wszystkich, ba jedyne ktore ja zainteresowalo. Gdybym ja miala wernisaz i przydarzyloby sie cos takiego, to bylaby to spora kropla dziegciu w uwazaniu wernisazu za taki udany;)
Autor naduzywa stanowczo wielokropkow. Doliczylam sie 20stu, (znakow zapytania bylo 11, przecinkow 24, kropek 65 i tylko dwa wykrzykniki ;) . Co najmniej polowa tych wielokropkow jest zbedna. Polecam po napisaniu szorta odlozenie go na jakies dwa dni a nastepnie ponowne, staranne przeczytanie w celu eliminacji wielokropkow.
Tresc - pomysl calkiem ciekawy. Aczkolwiek, we fragmencie pisanym jako pomysl na film to czegos mi brak. Samo to, ze kobieta widzi zdjecie trupa - rozkopany grob - ducha(?) jest dosc oklepane i przydalby sie jakis mocniejszy akcent. Takie filmy to juz byly ;)

"LATERNA MAGICA"

"Za trzy jeden nikiel." - niezrozumiale, podobnie nie zrozumialam "za jednego dime’a – tysiąc razy więcej". Uwaga jak do poprzednika, stanowczo za duzo wielokropkow. Poza tym, technicznie jest ok.
Tresc osobiscie do mnie nie trafia, moze dlatego, ze jestem mieszczuchem;) Napisane jest w sposob, majacy poruszyc (tragedia dziecka) ale jakos mnie nie wzruszylo. Za bardzo hmm... nachalne, ze tak powiem. Czulam sie przymuszana do wspolczucia biedakom i potepienia "czarownika". Poza tym zarzut najpowazniejszy - a gdzie w tym wszystkim jest film?

"OCZY"

Za duzo klimatu chcial autor wprowadzic i wyszlo troche bez sensu.
"Znieruchomiałam, jak zwierzątko hipnotyzowane przez kobrę." - no fajnie, tylko ze doslownie chwile przedtem bohaterka "stala jak sparalizowana" a jeszcze zdanie wczesniej "zmartwiala". Naprawde, czytelnik dal sie przekonac juz po tym "zmartwiala" ze nie wykonywala specjalnie zadnych ruchow.
"usłyszałam jeszcze skrzyp zamykanych drzwi." - skrzyp to jest taka roslinka. Jesli chodzi o drzwi to mozna uslyszec "skrzypienie".
Akapit z retrospekcja jest nielogiczny - mezczyzna dostal nozyczkami w oczy i padl. Rodzice wrocili i nie wiedza co sie stalo - czy ten mezczyzna wyparowal? A nawet jak, to co z krwia? Sladami?
Zakonczenie mi nie pasuje kompletnie. Zwlaszcza:
"- Co się z tobą dzieje? Jesteś potrzebna w redakcji!
- Nie widzisz?! Nie mam oczu!" - jest imho bez sensu. Albo to rozmowa telefoniczna (i wtedy 'nie widzisz' nie ma najmniejszego sensu) albo rozmowa osobista, tylko ze nie wiem jak bohaterka bedac bez oczu by dotarla gdziekolwiek. Ostatnie zdanie tez burzy do konca klimat calosci. I gdzie tu film? Brak zwiazku z tematem.

"WIELKI BLAD"
"- Jak zwykle za podjęciem tak poważnej decyzji stały, jak wtedy uważano, poważne przesłanki" - poważnej, uważano, poważne - "powazny" zgrzyt.
"Sądząc, że istoty pozaziemskie podróżujące w przestrzeni kosmicznej zostawiły wskazówkę dla Ziemian, co powinni uczynić by nawiązać kontakt, Ci podjęli jak zwykle drastyczne i mocno przesadzone działania." - gramatyka poszla w las.
"odnalezionej przez nas kolekcja i lektury" - literowka zdaje sie.
No i niejasnosc: "pod koniec lat sześćdziesiątych dwudziestego podjęto szereg działań, których celem było usuniecie z ludzkiej kultury i pamięci(...)" - nie zgadza sie w czasie, lata 60te wieku XX to juz byly pol wieku temu i wiekszosc filmow o Bondzie raczej w tym czasie *powstala* :)
Calosc jako zarcik moze byc, ale nie powala. Troche infantylne. Zarowno zart kosmitow jak i powaga ludzi w jego wykonaniu. Jak rowniez "film" nie jest zdecydowanie tematem przewodnim.

"NOWA DROGA"
Technicznie jest w porzadku. Wyglada na to, ze autor przeczytal swojego szorta pare razy przed wyslaniem:) Ideologicznie troche mi sie nie zgadza - bohater kreowany jest na mocno infantylnego, wrecz po pierwszych zdaniach rzeklabym ze ma ok. 10 lat. I potem czytam, ze siedzi pod sklepem z puszka piwa jak jakis zul ;) Imho, to zdanie mocno napsulo w odbiorze. Tym bardziej ze za chwile bohater znow jest infantylny, z tymi bandazami i plastrami na wypadek katastrofy samolotu :)
Nie ogladalam Teletubisiow, wiec pewnie mi umknely smaczki. Na plus - szort jest na temat.

"JEJ WIDOK"
Poczatek "przyspieszyla kroku" i za chwile "oddala sie szybkim krokiem".
"profesjonalizm ekipy urzekł ją" - nie wiem, czy profesjonalizm moze urzekac.
Film jest obecny, chociaz calosc wyglada na skrocona do obowiazujacych norm znakowych. I to skrocona o zakonczenie. No i *naprawde* nikt nie byl w stanie powiedziec biednej aktorce czemu jest taka straszna? Ani z gazet tego wyczytac nie mogla?

"JIM"
"Siwiutki staruszek obrócił się na wołanie i posłusznie zatrzymał." - nie pasuje mi cos w tym zdaniu. Raz, nie podoba mi sie "obrocil", dwa "poslusznie zatrzymal". Dalej, "Ręka zadrżała na lasce, gdy poprawiał chwyt" - to z kolei zabrzmialo jakby bohater byl jakims wojownikiem kendo czy czegos ;p. Lepiej by brzmialo "reka trzymajaca laske zadrzala" albo cos takiego. Chwyt psuje wrazenie "siwiutkiego staruszka".
"- No, nie pamiętam dokładnie tytułu." - no faktycznie, strasznie trudno zapamietac tytul "terminator" ;) . Zwlaszcza, ze "Kyle" fabule zna idealnie.
"wie pan jak się ta historia zakończyła.
- Leo utonął, Kate przeżyła" - swietna wstawka i w dodatku zrymowana :) Duzy plus za to.
"Dziadek skinął głową. I powiedział. " - "i powiedzial" calkowicie zbedne.
Na "judgement day" sie juz wylozylam i nie zalapalam dowcipu.
Ogolnie, pomysl mi sie spodobal, zgodne z tematem, technicznie tez moze byc. Duzy plus za spryt "Jim'a". Na minus - mocno hermetyczne i dla kogos, kto nie ogladal filmow Camerona a zwlaszcza "Terminatora" podejrzewam ze calkowicie niezrozumiale.

"POŚCIG"
"łóżko także nie było moje, a jak potem się okazało także mieszkanie" - powtorzenie.
"Nachalne, agresywne walenie." - zbedne. Juz slowo "walenie w drzwi" sugeruje, ze nie jest to czynnosc delikatna ;p
"Dlaczego cała sytuacja zdawała się mnie nie zaskakiwać." - chyba sie zgubil "?".
"musieli to być wyjątkowo durne osiłki, ale teraz mi nie odpuszczą swojej bryki." - zdanie mi zgrzyta mocno.
"Tak jak myślałem, kierowca ciężarówki " - to byla ciezarowka czy smieciarka? Wystarczylo po prostu "kierowca", w tak zdynamizowanym opisie nie ma potrzeby dookreslania a wrecz jest to mocno niewskazane.
"Skręciłem kierownicą," - nie pasuje. Raz, ze nie przystaje do dynamizmu sytuacji, dwa ze nie skreca sie kierownica tylko samochodem;) kierownice najwyzej sie obraca;) Ale lepiej by pasowalo "szarpnalem kierownica".
Pomysl mi sie podobal. Zgodnosc z tematem jest. Z tytulem rowniez, dalo sie odczuc podczas czytania, ze jest to poscig. Ciekawe tylko, czemu bohater nie zerknal na ostatni kadr;). PUNKT.

"OBCY… "
Hm. Nawet nie ma za bardzo co komentowac. Napisane na "odczep sie", byleby cos napisac. Koncowy dialog - tragedia. Tak niesamowicie nieautentyczny tekst "Adama" ze ojej. Rozumiem, jakby sie wsciekl ze mu odtwarzacz sie popsul, czy tasma zerwala, ale wsciekac sie bo wlasnie obejrzal chlam? Czlowiek zonaty, czyli chyba 20+ lat ma :P a tekst jak 14 latek :p

"REMAKE "
Jak dla mnie bez wyrazu. Ot scenka z trupami aktorow, no ale co z tego? Chyba nie zrozumialam przeslania. Technicznie - w kilku miejscach autor przesadzil z wielokropkami. nie podoba mi sie tez zwrot "miękkie trzeszczenie" - jakos do "trzeszczenie" okreslenie "miekkie" mi nie wspolgra oraz "wciąż stojąc jak wmurowany, choć moje nogi były już w połowie drogi na Alaskę." - cos tu jest niezgrabnego.

"DOŻYWOTNI FILM"
"gmaszysko obsrane guanem." - znaczy autor chcial zasugerowac, ze gmaszysko zostalo obsrane przez kormorany tudziez inne morskie ptaki i to w dodatku dawno temu?
"ekran falował pustką" - lo matko. Zbyt gornolotne troche :)
" Czarna wstęga przecięła na pół biały ekran," - tez mi nie pasuje.
Ale pomysl mi sie spodobal ;) Wykonanie tez ok.

"SPACE-WESTERN"
"Jack był aktorem." - imho fatalny poczatek. Fajnie, ze byl aktorem ale lepiej zeby to wynikalo jakos z tresci, czy bylo wplecione a nie tak na 'dzien dobry'. W dalszej czesci tez sporo niezrecznosci stylistyczno-konstrukcyjnych (np. ...moda na space-westerny. Była ona związana... [kiepska konstrukcja], "Istotą filmów było wymieszanie realiów współczesnych z tymi znanymi z klasycznych filmów o Dzikim Zachodzie." - maslo maslane, samo okreslenie space- czy tam mars-western wystarczy, "A ludzie walili do
kin miliardami." - chyba lekka przesada;))
Watek : jego ukochana - zdradza - on zabija, oklepany jak nie wiem co, tu opakowany w nowe realia, ale niestety do bolu przewidywalny i sztampowy. Obstawiam, ze autor poczatkujacy szortownik.

"NIECODZIENNE ASPEKTY BIWAKOWANIA NOCĄ"
Wstepny dialog ciut przydlugi. Skrocenie o polowe byloby z korzyscia dla szorta.
"Rozmazane formy zaczęły tworzyć całość" - nie podoba mi sie to zdanie. Nie bylo wczesniej mowy o zadnych formach ani tym bardziej rozmazanych.
"by móc lepiej widzieć te manewry." - manewry? Chyba go ciekawilo, co wylania sie ze zdjecia a nie w jaki sposob jego podopieczni manewruja odbitkami :P
Zakonczenie jest przegadane. Lepiej dla szorta byloby, gdyby sie skonczyl na "to dobrze. Spal ja razem z tym balaganem". A tak to odnioslam wrazenie, ze autor chcial powiedziec "sfocili kosmite! Ale naprawde kosmite! Ale to NAPRAWDE MIAL BYC KOSMITA jakby jeszcze ktos mial watpliwosci" :P
Sam pomysl ok. Wykonanie moglo byc lepsze, ale nie jest tragiczne.

"KOLOR JEJ OCZU"
"kocham cię ponad wszystko… - Szepcze (...)" - chyba "szepcze" powinno byc z malej litery, wielokropek po "wszystko" tez jest zbedny. Dalej blad sie powtarza, szanowny autorze, gdy w dialogach padaja okreslenia typu "mowi" "odpowiada" itp., wowczas nie stawiamy kropki i po myslniku owe "mowi" jest z malej. Tak jak piszesz z kropka i wielka litera tylko wtedy, gdy opis nastepujacy po myslniku nie jest "paszczowy", czyli np:
- Kocham cie - szepnela. Ale: - Kocham cie. - Zajrzala mu gleboko w oczy.
Sam pomysl ciekawy, chociaz troche nielogiczne mi sie wydaje skad postac zyjaca w swiecie czarno-bialego filmu w ogole zdaje sobie sprawe z istnienia kolorow. Ale szort ma cos w sobie, podoba mi sie. Chyba najbardziej przez tragizm tego bohatera, podany bardzo subtelnie, bez nachalnosci. Punkt dam.

"KOSZAŁKI-OPAŁKI"

" Bywało, że budziłem się koło pierwszej" - w pierwszym czytaniu zrozumialam "budzilem sie kolo pierwszej [a.m.]". Dopiero z dalszego fragmentu wyniklo, ze chodzilo o te panienki. Trzeba bylo "kolo jednej". I dalej znow: "Postęp techniki sprawił z kolei," - uzycie "postep techniki" i z "kolei" podsuwa mysl o pkp ;)
Do momentu "zeby nie byc komarem" szort jest jeszcze w miare ok. Absurdalny, ale pomysl "bede foka" jest tak absurdalny ze az ciekawy. Za to "glupsza odpowiedz" faktycznie byla glupsza i przeholowal autor w tym miejscu, bo poleciala rownowaga miedzy absurdem a nie-absurdem i z miejsca przyszla mysl "wizja pijanego/odurzonego". Zakonczenie "ale mialem sen" juz niestety do konca polozylo tego szorta, a dalo
sie uratowac co nieco np. po "otworzylem oczy" - "zanurkowalem miedzy falami." :P To ze wcisniety jest w koncowce ze sen po ogladaniu filmu wcale nie przekonuje czytelnika, ze jednak tematem tego szorta byl film :P

"CO BY BYŁO, GDYBY..."
Moim zdaniem, niepotrzebne pisanie "Stary Przyjaciel" z wielkiej i w cudzyslowiu. Od razu uczujnia, ze cos jest nie tak. Poza tym technicznie ok, oprocz kropki po wielokropku: " życie diametralnie się zmieniło….” i podwojnego wielokropka "wtedy to, co teraz……" takiego znaku interpunkcyjnego to w polskim jezyku nie ma.
Sam pomysl ciekawy, ale zbyt przewidywalny i sztampowy. Tzn poczatek, z wyprawa nad zamarzniete jezioro jest ok, ale dwie dalsze projekcje juz zdeydowanie gorsze. Zgodnosc z tematem jest. Brakuje mi tylko czegos wiecej na temat "przyjaciela", w ogole go nie "czuc".

"STUDENT"
" musiałem jeszcze iść do akademika i się do niego przygotować" - no perelka. Musial sie przygotowac do akademika? ;)
Ksywka Fenol dla kogos spozywajacego duze ilosci alkoholu jakos mi nie pasuje. Nie wiem, czy autor zdaje sobie sprawe, ale fenol jest absolutnie niepijalny, obrzydliwie smierdzi i nawet najgorszy zul by tego nie wypil :P
"Fenol nowe grzybki z rodzinnych lasów przytargał" - to szybko sie uporal, zwazywszy na to ze jakies 3 godziny temu mial jeszcze tylko "swieza trawe".
"mów co Cię gniecie" - Cie wielka litera piszemy li tylko gdy zwracamy sie do kogos bezposrednio na pismie. W dialogach mala, zdecydowanie.
"pociągałem eksperymentalnego dyma" - nie pasuje mi. Jak pociagac to raczej z flaszki, dym chyba sie wciaga a nie pociaga (chociaz ekspertem od dymow to ja nie jestem;p)
"otwarło się okno" - na litosc! OTWORZYLO nie otwarlo!
"Musiałem usłyszeć odpowiedzi na tyle nie zadanych pytań" - tak? A jakie niby pytania i to w TAKIEJ ilosc ow student mial? Bo jakos mi z tekstu nie wynika.
"poczułem chwyt palców na swoim ramieniu." - a na czyim ramieniu mogl poczuc chwyt? Niepotrzebna zaimkoza.
"Jakby ktoś rozpalonym imadłem je ścisnął!" - blad konstrukcyjny, szyk przestawny kompletnie bez uzasadnienia.
Ostatniego akapitu zupelnie nie rozumiem. No i szort nie bardzo na temat, film gdzies tam wcisniety na sile jako "urwany film" i jako "film w kinie" ale tematem "film" zdecydowanie tu nie jest. Calosc, element metafizyczny (zjawa) plus realia pijackiego akademika, to zlozenie niestety nie wyszlo za dobrze. Poczatek zapowiadal sie nawet ciekawie, ale dalej autor nie poradzil sobie z wlasnym pomyslem. A szkoda. Warsztatowo - duuuuzo pracy potrzeba.

"URWAŁ MI SIĘ FILM "
"zaciskając w kieszeni kciuki. " - jak zaciska sie kciuki? Zacisnac mozna piesci, kciuki mozna sciskac, ale zaciskania kciukow to sobie nie wyobrazam za bardzo.
"Tępy wzrok zaczepił na niewidzialnej ściennej rysie" - nie podoba mi sie. Tepego wzroku sie nie zaczepia na niczym, tym bardziej na niewidzialnej sciennej rysie, ktorej dojrzenie raczej wymaga wzroku skupionego :P
"Odpowiadał krótko, wręcz automatycznie, najczęściej powtarzał nic nie wnoszącą do sprawy formułkę:" - zgrzyt. "powtarzajac" i to najlepiej bez "najczesciej" brzmialoby o wiele lepiej.
"nie przetną się nigdy..." - wielokropek calkowicie zbedny. To ze proste sie nie przetna nigdy jest faktem, nie ma potrzeby zawieszania glosu.
"Skath nawet nie zdawał sobie sprawy, że śledczy wie już prawie wszystko." - zgrzyta mi to "nawet", "juz" i "prawie" w jednym zdaniu.
"zupełnie nie przejmując się obecnością Skatha, o dominację bezczelnie walczyły ścienne grzyby ze szczynami." - a to grzyb scienny i szczyny sie przejmuja czymkolwiek/kimkolwiek?
"- Przyznajesz się do pięciokrotnego zabójstwa?
- To był film, sądzie wysoki. Jedyna rzecz, jaką kochałem. " - ja wiem ze on mial zdegenerowany umysl, ale odpowiedz jest cokolwiek nieadekwatna do pytania.
Tresc - rozlazla sie jakos po kosciach. W zasadzie to niewiadomo o co chodzi, czemu film, czemu zabojstwa wreszcie czemu scenarzysta od horrorow tak sie zainteresowal, zdegenerowanym przeciez alkoholikiem. Przydal by sie taki "butapren" sklejajacy calosc. Dlaczego/po co zabijal i czemu to wszystkim sie wydalo takie "interesujace" ? Skad w ogole czlowiek nonstop chlajacy podle trunki mial wene/sile by zabijac i to filmowac? Jakas motywacja czy chocby sugestia by sie przydala, bo "kochalem ten film" jest zupelnie nieprzekonujace. Ale ograniczenie znakowe pewnie zrobilo swoje;) Za to jest zgodnosc z tematem.

*******************

Niniejszym punkty przyznaje 2, dla "Poscig" i "Kolor jej oczu". Nad przyznaniem trzeciego wahalam sie miedzy "Jim'em" a "Dozywotnim filmem", ale ze zaden nie przekonal mnie bardziej niz ten drugi, wiec wirtualnie daje im po pol :P .

Adanedhel - 7 Października 2008, 16:39

Bellatrix, dziękuję podwójnie. Zarówno za głosowanie, jak i namęczenie się przy recenzjach wszystkich szortów :)
ilcattivo13 - 7 Października 2008, 16:50

a tak w ogóle to chciałbym zaprotestować. Ani jednego szorta w klimatach p-a (oprócz lekko prześlizgującego się obok nich "Jima") :( Źle się dzieje, oj źle...
Adanedhel - 7 Października 2008, 16:53

Trza było samemu napisać, nie narzekać ;P:
ilcattivo13 - 7 Października 2008, 17:09

zastanawiałem się, ale skoro nie można oddać wszystkich głosów na jednego (swojego) szorta... :mrgreen:
Adanedhel - 7 Października 2008, 17:14

Mógłbyś założyć czterdzieści fikcyjnych kont i... :twisted:
A teraz cicho. Oczekuję jedenastego chętnego do składu reprezentacji ;)

Iwan - 7 Października 2008, 17:51

w końcu je zmogłem :D moje podium wygląda tak:
1 Laterna magica
2 Jim
3 Pościg

i prośba o przyznanie osobnej nagrody za cytat ;P: mój typ to:
Życie komarów to prawie jak żywoty świętych. Prześladowani i zabijani

Adanedhel - 7 Października 2008, 17:58

Dziękuję. Skoro byłeś 11 to zostałeś naszym skrzydłowym ;)

Iwan napisał/a
i prośba o przyznanie osobnej nagrody za cytat ;P:

W sumie już raz przyznałem nagrodę specjalną. Czemu by nie. Ktoś jeszcze ma typy na cytat z tych szortów? Mogę zebrać nominacje, po czym jury w składzie Adanedhel przyzna nagrodę :mrgreen:

Bairam - 7 Października 2008, 19:16

Czytam uważnie nie tylko same szorty, także ich recenzje i czasem budzi się we mnie chęć... pomocy :D

Bellatrix napisał/a
Autor zdjęć obsypywany pochwałami rósł we własnych oczach. - zgrzytaja mi te wlasne oczy.

urosnąć, zyskać, w czyichś, we własnych oczach = stać się bardziej szanowanym, podziwianym, cenionym… (przez kogoś lub przez siebie samego)

we własnych oczach= w swojej ocenie, we własnym mniemaniu
To informacje ze słownika frazeologicznego, to znaczy, że taki zwiążek frazeologiczny istnieje. Warto niekiedy zweryfikować swoje wątpliwości.
A w ogóle, czy "własne oczy" mogą zgrzytać? :D

Bellatrix napisał/a
podobnie nie zrozumiałam za jednego dime’a – tysiąc razy więcej.

one dime – jedna moneta o nominale 10 centów

Bellatrix, poza tym jestem pełna uznania, że chciało Ci się tyle napisać.
Pozdrawiam :)

Chal-Chenet - 7 Października 2008, 19:43

Bellatrix napisał/a

Bywało, że budziłem się koło pierwszej - w pierwszym czytaniu zrozumialam budzilem sie kolo pierwszej [a.m.]. Dopiero z dalszego fragmentu wyniklo, ze chodzilo o te panienki. Trzeba bylo kolo jednej.

A tu z kolei ja się wtrącę. Czytałem ostatnio dowcipy o Stirlitzu i zauważyłem podobne sformułowanie. Myślę, że o to właśnie mogło chodzić autorowi/autorce: najpierw skojarzenie z godziną, a potem wyjaśnienie, że chodzi o coś innego. Wydaje mi się, że to sformułowanie nie było przypadkowe.

joe_cool - 7 Października 2008, 22:24

głosy oddaję na Jim, Pościg i Laterna Magica. Po wernisażu otarło się o podium, reszty albo nie zrozumiałam, albo przeczytałam jednym okiem, a wypadło mi drugim ;)
Fidel-F2 - 8 Października 2008, 06:19

Bellatrix napisał/a
Za trzy jeden nikiel. - niezrozumiale
a co tu do zrozumienia? za trzy bułki jedna niklowa moneta

Bellatrix napisał/a
Poza tym zarzut najpowazniejszy - a gdzie w tym wszystkim jest film?
jak to gdzie??? :shock: cały szort jest o filmie i jego potędze
Ziemniak - 8 Października 2008, 07:13

Fidel-F2 napisał/a
Bellatrix napisał/a:
Za trzy jeden nikiel. - niezrozumiale
a co tu do zrozumienia? za trzy bułki jedna niklowa moneta

Bellatrix napisał/a:
Poza tym zarzut najpowazniejszy - a gdzie w tym wszystkim jest film?
jak to gdzie??? :shock: cały szort jest o filmie i jego potędze


Nikiel to potoczna nazwa pięciocentówki - tyle właśnie kosztował dawniej bilet do kina (w Stanach oczywiście :mrgreen: ). Stąd np. nazwa kanału filmowego 'NickelOdeon'

Stormbringer - 8 Października 2008, 08:48

Bardzo trudny wybór w tej edycji. Ostatecznie trzy punkty otrzymują:
- Po wernisażu - lynchowsko niejasne, ale niepokojące, więc zakładam że o to chodziło. ;) Fajne nawiązanie do klasyki kina.
- Jej widok - za niedopowiedzenie, zagadkę i w ogóle. Dobry tekst.
- Pościg - a to mi się skojarzyło z "Dniem świstaka". ;) Punkt głównie za końcówkę, bo fajnie podsumowuje sensacyjną akcję.

Tuż za podium: "Laterna magica" (o mały włos nie przyznałem punktu, ale ten dialog w środku trochę mi rozmył całość. W każdym razie szort ładny i nastrojowy.) oraz "Jim" (btw, Bellatrix, nie piszemy "Jim'a" - nie trzeba umieszczać apostrofów po każdym angielskim słowie ;) ).

Adanedhel - 8 Października 2008, 09:27

Dziękuję kolejnym głosującym. W sumie już trzynastu :)
I skoro już ustaliliśmy, jaka jest potoczna nazwa pięciocentówki, może przypałęta się czternasty chętny na 19 biletów do kina? ;)

Stormbringer - 8 Października 2008, 09:36

O, trzynasty byłem? To na szczęście. :)
JacAr - 8 Października 2008, 10:58

Niestety nie mogę zagłosować, bo wcisnąłem nie to co trzeba i przepadło.
Poniżej dałem znać na co bym przeznaczył dwa punkty, gdybym ich z wodą nie spuścił.
Brak 4 tekstów tłumaczę tym, że znam ich autorów i uwagi zdążyliśmy wymienić :)
A reszta jakoś tak:

ZNALEZISKO NA ZAPLECZU
Ze wstydem przyznam, że nie zrozumiałem. Dodatkowo moje wątpliwości budzi stylizacja, pozorna stylizacja. Napisane bardzo sprawnie, ale językiem bardziej dopasowanym do bohaterów bajań na Wyzimie niż do języka „istnego sztubaka ze Szmulek” – nagły skowyt wzmocniony echem naprawdę potrafi zmrozić

WIELKI BŁĄD
Sprawna warsztatowo etiuda. Story do niczego niestety. Nawiązanie do Bonda mało zabawne, błąd ze stuleciami w zasadzie kładzie cały pomysł. Zdecydowanie na nie, z tym wyższą poprzeczką, że autor pisać umie :)

NOWA DROGA
Obawiam się, że nie kumam. Nie najlepiej robi całości posługiwanie się sformułowaniami typu „mięsień piwny” – tym bardziej, że dla całości nie ma to absolutnie żadnego znaczenia, Brak tu dyscypliny, humor mocno naciągany (tak jak z plastrami i bandażem), przesłanie niejasne.
Uwaga na koniec :arrow: początek w stylu „Obejrzałem kiedyś pewien Film.” nie jest dobry. Chociażby z racji dwóch nieokreślników – kiedyś i pewien. A film wielka literą... to powinno zobowiązywać :oops:

JEJ WIDOK
Interesujące, acz wymagające dopracowania. Przykład proszę – skoro dostała kasę do końca życia, po co szukała pracy? Jako kasjerka w hipermarkecie? Nie mówiąc o tym, że od lat wiadomo, iż
varium et mutabile semper feminae – czyżby (chociażby) początkująca aktorka nie umiała zmienić wyglądu? Pomysł jest... I na koniec kwiatek :) że w miarę posuwania tempa, ehh, to ja juz nie będę mówił, co to znaczy posuwać... w odróżnieniu od się posuwać...

JIM
OK.
Jakkolwiek bez znajomości Terminatorów niewypał.
Ale spójne, dobrze napisane i z zakończeniem godnym wirażu na akcji :)
Jedno zastrzeżenie tekstowe: A pan przypadkiem nie jest ze studia? Ja teraz zdradzę panu tajemnicę, pan zaraz to spisze i nakręci film, a ja będę miał figę. – no takie troche w stylu motyla noga...

POŚCIG
Nie miałem wiele czasu na myślenie, gdyż za mną było słychać już głośny tupot glanów
niestety język trudny do przyjęcia, ale za to pomysł jest :)

OBCY…
kiwały się miarowo w rytm kroku we wszystkich kierunkach – to mnie trochę zmroziło, ten krok we wszystkich kierunkach...
Przyglądając się im odnosiło się wrażenie – oj
zdecydowanie nie, zmiana planów od żołnierza do Adama, konkluzja zmierzająca do tego, że adaptacja Wiedźmina była chłamem. Nie. To jest o niczym.
I jeszcze uwaga – vs to skrót od versus, zatem w dialogu, kiedy żona przytacza tytuł powinno być to rozwinięte. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mówił: „Obcy fałes kosmiczni marines”.
Taki przemądrzały szczegół :) :oops:

DOŻYWOTNI FILM
Wielkie gmaszysko pomijając pleonazm, czy naprawdę to kino było takie wielkie? Wiem czepiam się, ale pół tekstu to opisy – brak tu spójności.
obsrane guanem kolejny pleonazm i jak rozumiem razem z fetorem sików ma nadawać moczny charakter. Daremnie. Szczególnie z rozwiazaniem.
Nie podoba się.

SPACE-WESTERN
taaa...
można by to nazwać Marsern.
Cóż, dosyć sprawne i pozbawione jakichkolwiek walorów msz.
Kalka z kalki. Szkoda.

NIECODZIENNE ASPEKTY BIWAKOWANIA NOCĄ
Bardzo fajne. Może niepotrzebne i mylące umiejscowienie w Rosji (?) ZSRR (?) – bo nic nie wnosi, równie dobrze może to być na Mazurach, jak i w Michigan – mylący trop IMHO, ale z drugiej strony z tego samego powodu, czemu nie właśnie w Rosji (?) ZSRR (?) :)
bym zapunktował

KOLOR JEJ OCZU
Interesujące, acz ciążące ku jakimś patetycznym deklaracjom, podsumowaniom – troszkę jakby zbyt dosłowne. Ale sprawnie napisane, konsekwentne, spójne.
Jedno miejsce mnie tak trąca – którą wcześnie oddałem w objęcia Morfeusza – brakuje „j” prawda? i tu bym trochę sobie poleciał – jeśli oddałem, to: w objęcia Morfeuszowi.
Niby nic, ale zawsze smaczek :)
bym zapunktował

KOSZAŁKI-OPAŁKI
zgadzam się, co do nagrody specjalnej za cycat miesiaca, to o komarach wyborne.
Reszta zgodna z tytułem. Tak można na każdy temat i długo, znacznie dłużej. Tylko po co?
Z drugiej jednak strony, heh, foczka, foka – fajne takie... Gorzej, jak ktoś zechce zostać orką.
Orka na ugorze...

CO BY BYŁO, GDYBY...
Tytuł, msz, do bani.
Pomysł jest -> niestety strasznie oczywiste rozwiązania. Poza tym, ciekawsze byłoby takie ujęcie:
kupuję kupon :arrow: trafiam górę :arrow: jadę na Karaiby? inwestuję? gubię kupon? :arrow: konsekwencje, które są oddalone od obecnego stanu o kilka decyzji. A tak między nami – który raz ten gość ogląda już ten sam film?
Ale pomysłu bym nie porzucał.
PS. Stary Przyjaciel, bez cudzegosłowu – tak jak teraz wygląda strasznie pretensjonalnie...

STUDENT
3541 znaków.
Ładna scenka obyczajowa.
Związku z filmem nie widzę.
Całości nie rozumiem. Ale odpowiada mi sposób narracji i stylizacja.
Tylko... No nie wiem o sso chodzi...

URWAŁ MI SIĘ FILM
Nie no, fajne...
Dobrze napisane...
Dlaczego zombie?

Stormbringer - 8 Października 2008, 11:04

Organizatorze, a jakby tak jakoś doliczyć te jacarowe punkty, hmm? :)
Fidel-F2 - 8 Października 2008, 12:25

JacAr, znaczy Laterna.. i Oczy sam napisałeś


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group