To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Ludzie z tamtej strony świata - Andrzej Ziemiański

Dunadan - 8 Listopada 2005, 21:08

wszystkie wasze uwagi wymieniane są przez osoby które czytały książkę. Niewątpliwie daje odczuć się jakiś swego rodzaju... pośpiech? Jeśli był jakikowliek pośpiech to dziwna sprawa bo Ziemiański myślał nad tym pomysłem przecież kupę czasu ( ładnych parę lat... ) Mimo wszystko mnie cały cykl podobał się i nie żałuje poświęconego czasy ani wydanych pieniędzy.
Haletha - mnie chpdziło o to ze nie rzeczytam fragmentów Toy, gdyby te pojawiły się w SyFku - to tak jak z WP - mogłem obejrzeć zanim pojawił się w kinach w Polsce - ale nie chciałem, wolałem poczekac na lepszą kopię w kinie... Toy, na pewno znajdzie się na mojej półce jak tylko wyjdzie :)
Wracając do Achai - możliwe ze Az pociągnie wątek Ziemców i inne wątki w kontynuacji o ile ta nastąpi...

Haletha - 9 Listopada 2005, 17:02

Wiem o co ci chodziło, żartowałam;)

Zamiast ograniczac się do "bo tak", sprecyzuję co tak bardzo nie podobało mi się w omawianej trylogii. Poza wszystkim na wstepie rzucił mi się w oczy bolesny brak jakiejkolwiek korekty. Straszliwe uczniowskie błędy są wszędzie, obrażając szanującego się czytelnika i przyprawiając go o pękanie oczu. Doprawdy nie trzeba być mistrzem mowy polskiej, by wiedzieć, iż w bierniku liczby pojedynczej rodzaju żeńskiego pisze się 'tę', nie 'tą', a trzy osoby płci obojga to 'troje', nie 'trzech'. Bełkotliwośc niektórych zdań można zrzucic na stan upojenia alkoholowego bohaterów.
Wracając do meritum, czyli samej książki: występujace postaci są całkowicie jednolite charakterologicznie, w dodatku niestety w najgorszym tego słowa znaczeniu. Wszystkie co do jednej kobiety to niemiłosiernie głupie, agresywne nimfomanki (przepraszam za mocne słowa),a panowie niewiele im ustępują. Rozumiem, że autor pragnął opisac właśnie ten typ czlowieka, powinien był go jednak skontrapunktować przynajmniej jedną normalną osobą. Rozumiem, jeśli wchodzisz do Rzymu kracz jak Rzymianie; nie chce mi się jednak wierzyć, że w jakimkolwiek społecznym skupisku, nawet najbardziej hermetycznym, wszystkie trybiki moga się poruszać dokładnie tak samo. I kląc tak samo. Nomenklatura książki jest uboga, gdyz składa się w dużej mierze z kilku wulgaryzmów i kolokwializmów, używanych w różnych konfiguracjach. Niestety przeklinanie to też sztuka, powtarzanie w kółko 'dupko', 'daj *beep*' i 'laleczko' (w życiu nie słyszałam, żeby jakieś baby porozumiewały się ze sobą w ten sposób) tylko nudzi i denerwuje.
Denerwuje też trzeszczący kołek do zawieszania niewiary. Achaja to piorunująca mieszanka fizycznych cech, przy których Batman mógłby się schować ze wstydem. Po rocznym (~?) przeszkoleniu w kamieniołomie rozwala kamienie gołą ręką, nosi osły na plecach (ok. pół tony) i huśta się na gałęzi z koniem między nogami, nie zażywając przedtem magicznych eliksirów. Rąbana i siekana zawsze przy pomocy deus ex machina wraca do formy, zapominając o odczuciach pokroju miecza w jamie brzusznej i łatwo kupując opowieści Biafry o koleżance srającej uszami. Inna bohaterka wygrywa bitwę przy pomocy podręcznika strategii, sprzedawanego w wysokim nakładzie w antycznej księgarni na każdym rogu. I tak niestety wygląda wszystko. Autor zaś aspirował ponoć do stworzenia ksiązki realistycznej...

I jeszcze jedno: na okładce jest napisane, iz "Achaja" jest mieszanką fantasy i SF. Może jestem mało spostrzegawcza, ale zapytan: w którym miejscu tam jest SF?

Pako - 9 Listopada 2005, 17:22

S
P
O
I
L
E
R





Na samym końcu powieści jest powiedziane, że bracia Wright wymyślili pierwszy samolo. Byli to ziemcy, czyli ziemianie. Okazuje się więc, ze cała akcja Achai dzieje się an innej planecie - sf. Naciąganie i nie do końca, ale jednak.

K
O
N
I
E
C

S
P
O
I
L
E
R
A


A książka mi się po prostu podobała. Mimo niedociągnieć itp. Była fajna i z chęcią jeszcze raz ją kiedyś rpzeczytam.

Argael - 9 Listopada 2005, 18:09

Pierwszy tom uważam za rewelacyjny. W drugim i trzecim strasznie mi przeszkadzały te wszystkie wstawki z monologami wewnętrznymi postaci i wybiegami w przyszłość. A za rozwlekły opis, co sie dzieje z ciałem po trafieniu kulą, chciałem autorowi zrobić coś brzydkiego. Taka emocjonująca scena (lubiłem Zaana), a tu nagle zupełnie nic nie wnoszący do akcji opis, który w dodatku w ogóle nie pasował. Przeskoczyłem go, ale niesmak pozostał.
Piotrek Rogoża - 9 Listopada 2005, 18:21

"Achaja" to najlepszy przykład rozmieniania się świetnego pisarza na drobne.

Jako rzecze Argael, ten ciągnący się przez parę stron opis wbijania się pocisku w ciało był po prostu żenujący. Gombrowicz w "Ferdydurke" to przynajmniej otwarcie pisał, że dwa poboczne opowiadania, niezwiązane z treścią utworu, zamieszcza tylko gwoli podniesienia liczby stron :) .
A rozwiązanie wątku Siriusa i Zaana (ściślej, bezsensowne ich ukatrupienie) było moim zdaniem tylko wyrazem bezsilności autora. Potencjalnie bardzo dobra powieść przeciekła mu między palcami.

Margot - 9 Listopada 2005, 18:32

Coś innego mi się nasunęło, jak czytałam posty o "Achai". Nie, żebym stawała w obronie dzieła, którego inwalidztwo jest dla mnie oczywiste i bezsprzeczne. Ale zauważyć należy, że trylogia ta budzi nieustające emocje - negatywne i pozytywne. Kontrowersje, znaczy, są.

To sobie pomyślałam, że zapytam: co czyni z tej epopei kalekiej dzieło tak kontrowersyjne, że nadal wzbudza emocje?

Dunadan - 9 Listopada 2005, 19:04

Haletha, ale ja wcale nie mówię że nie masz racji :) mnie też wkurzały wykrzykniki na całą linijkę i tego typy rzeczy ( na przykłądy podane przez ciebie nie zwracałem uwagi bo sam miewam problem z odmianą :D ).
Ale ze mną jest jak z Pako. Ostatnio obejrzałem anime Applesead - zajrzyj do jakiejkolwiek recenzji ( choćby do recenzji Logana na tym forum ). wszyscy uznali ten film za kiepski dziecinny i w ogóle... a mnie się podobał. Wiesz, po tych wszystkich Władcach pierścieni, Diunach i innych epopejach fajnie jest przeczytać tekst lekki, dający kupę śmiechu i chociaż w częśći, IMHO sporej, napisany z sensem. CZrpałem naprawdę dużo przyjemności czytając go, mimo tych wszystkich wad. Mnie one tak bardzo nie przeszkadzały.
Choć muszę przyznać ze bluzganie się autorowi tu nie do końca udało. Zasadniczo wulgaryzmy traktuję na zasadzie South Park, czyli lubie gdy są używane dla jaj. Czytając Toy lałem się ( nie powienienm mówić tego publicznie, ale DOSŁOWNIE lałem się ) ze śmiechy, m.in. przez wulgaryzmy użyte w taki sposób a nie inny sposób. W Achai było podobnie, ale tylko czasami :/

Margot - mnie się wydaje że przyczyną tego jest brak tego typu tekstów. Podaj przykład "trylogii" w której jest tyle błędówi która jest w sumie tak popularna :)

NURS - 9 Listopada 2005, 19:20

Za błędy to raczej wydawcę trzeba kopać, o ile pamiętam niezłe jaja były z kolejnymi redakcjami a właściwie ich brakiem. A szkoda, bo mozna było to wydać w 2 tomach, jak było na początku planowane, i uniknąć całej masy tego, na co teraz plujecie.
Margot - 9 Listopada 2005, 20:32

Odpadłaby część zarzutów, które dotyczą wykonania. Nie odpadłyby zarzuty, o kwestie koncepcji kreatywnej, IMAO, bo w tym postrzegam inwalidztwo "Achai". Znaczy: nie w kwestii stężenia "kurw, dup i laluń" w tekście, lecz właśnie w kwestiach braku realizacji schematu epickiego.

Ale nadal nie wiem, dlaczego wokół "Achai" wybuchają kontrowersje...

Piotrek Rogoża - 9 Listopada 2005, 21:28

Ja tam kontrowersji przesadnej nie widzę.
A "Achai" wyszłoby na dobre zamknięcie w dwóch tomach - trzeci to już tylko rozdmuchiwanie na siłę. Przy czym ta książką naprawdę miała WIELKI potencjał, niektóre momenty były rewelacyjne.
A swoją klasę IMHO pokazał Ziemiański w zbiorku "Zapach Szkła". Jeśli nie liczyć trzech najstarszych tekstów - same wybitne opowiadania. "Waniliowe plantacje Wrocławia" to mój osobisty numer jeden, najlepsze opko polskiego fantasty. Codziennie mantruję: "Napiszę coś równie dobrego, napiszę, napiszę, napiszę". Może za dwadzieścia lat...

Dunadan - 9 Listopada 2005, 21:43

Popieram Piotra. Jakiś kontrowersji czy dysput na dziesiatki stron tutaj nie widzę...
A Zapach szkła to rzeczywiście jest cudo. Mnie bardzo spodobała się Legenda. Nie mówiąc o Auto bachn...

NURS - 9 Listopada 2005, 21:51

Auto co?:-)
Piotrek Rogoża - 9 Listopada 2005, 22:01

"Autobahn..." też był super (zwłaszcza Czeszka sygnalistka :) ), ale bardziej podobały mi się "Legenda", "Zapach szkła" i oczywiście "Waniliowe..." - jak teraz o tym myślę, to chyba faworyzuję ten tekst z przyczyn pozaliterackich i zaczynam się wahać, czy nie przyznać "Legendzie" pierwszeństwa ex-equo. Ale w każdym razie: dwa IMHO najlepsze opowiadania fantastyczne w Polsce napisał Ziemniański.
Z tym zastrzeżeniem, że z fantastyką mam kontakt krótko - coś tak z cztery lata. Nie znam wielu kultowych tekstów, które pewnie znają wszyscy :) .

Dunadan - 9 Listopada 2005, 22:35

NURSie ja tam niemieckiegonie znam. Dla mnie to jest auto bachn ( czytane jak się pisze:D ). Kojarzy mi się tylko z utworem Tangerine Dream, ale to chyba bardzo odległe skojarzenie.
Legenda przypomina mi "Starego" Ziemiańskiego - mam wrażenie że Andrzej powinien zostać psychologiem a nie architektem... W dodatku jak sobie uświadomimy ile rzeczywistości jest w tym tekście... pamietam jak jechałem do Bielawy na Tolk Folk - jechałem przez pierwszy raz przez Twierdzę i... i normalnie było wszystko tak jak opisał! widziałem ten most, te betonowe parkingi, pas startowy przerobiony na ulicę... to był dla mnie szok. Tylko rodzice się na mnie dziwnie patrzyli kiedy ja wierciłem się po całym samochodzie oglądając miasto.
NURSie spoko, jak będę tam następnym razem to nie omieszkam odwiedzić katedrę :D ( czy tam coś... )

Margot - 10 Listopada 2005, 09:38

"Achaja" emocje budzi, ciągle emocje. No, przesadziłam, że wielkie kontrowersje, ale zauważyłam, że emocjonalnie jest w postach na temat. To się zapytałam (skłonności do przesady wyraźnie mam).

Moja opcja nr 1, to niezmiennie "Autobahn", potem "...plantacje". Co do stwierdzenia, że AZ powinien być psychologiem, to jednak zdecydowanie wolałabym nie. Pewnie dlatego, że urok postaci AZa polega na ich "generalizacji", na co żaden psycholog by sobie nie pozwolił. :mrgreen:

dofo - 10 Listopada 2005, 14:27

Czemu budzi emocje? Chyba dlatego, ze jest strasznie nierowna. Pomysl i wykonanie rozjezdzaja sie im dalej sie czyta. To poprostu musi bolec czytelnika. Czyta cos co wciaga i jest ciekawe, a z drugiej strony im dalej to czyta tym gorzej z forma i fabula.
Koncowka wygladala jakby wydawca czekal z nozem przy gardle AZ'a i odliczal sekundy do uplyniecia terminu. Boli jak sie pomysli na co sie zapowiadalo, a jak prozaicznie zostala ta szansa zaprzepaszczona.

Haletha - 10 Listopada 2005, 16:00

Pako napisał/a
Na samym końcu powieści jest powiedziane, że bracia Wright wymyślili pierwszy samolo.

No i gdzie tu jest fantastyka? Przecież samoloty istnieją i wszyscy wiemy mniej więcej na jakiej zasadzie działają:)

Pako napisał/a
Byli to ziemcy, czyli ziemianie. Okazuje się więc, ze cała akcja Achai dzieje się an innej planecie - sf. Naciąganie i nie do końca, ale jednak.

Więc powieść musi być SF dlatego, że jej akcja rozgrywa się na innej planecie? No to ja znam jakąś inną definicję SF... :(

Co do samego pomysłu na fabułę "Achai": uważam, że plan był niezły. Niestety realizacja IMHO rozłożyła się na całej linii i książkę de facto należałoby napisać od nowa.

Pako - 10 Listopada 2005, 16:28

Pisałem, ze wyjaśnienie jest naciągane ;)
A ja powiem swoje zdanie jeszcze raz: powieść może być nierówna, powieć może być z błędami, powieść może być brzydko wydana czy co tam jeszcze (ani sobie, ani wam tego nie życzę). Ale jesli po przeczytaniu powiem: "Qrde, dobre było" to znaczy, że dla mnie było dobre. Czyli to co złe było, zanikło pod nawałem tego, co mi się podobało.
Zgadzam się z waszymi zarzutami, faktycznie takiich błędów było tam pełno. Ale mimo to powieść mi się podobała.
I tak: dwa tomy byłyby wystaraczające.
CZemu powieść budzi kontrowersje? Bo mimo, że pomysł był bardzo dobry, to wykonanie było gorsze. I ludzie na to się wściekają :)

Ziuta - 10 Listopada 2005, 16:29

Reasumując, główną wadą Achai jest zbytnia obszerność i balansowanie po brzytwie Ockhama.
Lubię Ziemiańskiego, zwłaszcza teksty z "Zapachu szkła". Ma człowiek świetne pomysły oraz niezgorsze wykonanie; na plus wychodzi mu trzymanie się klimatów polsko-wrocławskich. Nie lubię z kolei tego, że często przesadza, tworząc fantastykę z gatunku "goła baba na czołgu". Potrafi umieścić w "Legendzie" wątek Leśmiana, ale porzuca go po pięciu zdaniach. Moim zdaniem – ciekawy wątek zmarnowany.
Nie wiem, jak będzie z "Toy" (nie czytałem opowiadań).
Zobaczy się.

Dunadan - 10 Listopada 2005, 17:57

Haletha - Andrzej Sapkowski publicznie przyznał ze cykl Narrenturm to hard Sci-Fi :)

Ziuta - Toy to chyba właśnie "goła baba na czołgu". NIe wiem jaka będzie powieść ale opowiadania takie własnie były. Ale w pewnym sensie i "Auto bahn..." też takie było a Zajdla zdobyło.

MArgot - co rozumiesz pod pojęciem generalizacji postaci AZa? jeśli mówisz o postaciach z Achai, Toy czy no powiedzmy Auto bahn to moze masz rację... ale ja mówiłem o psychologii głónie w starszych tekstach AZa - w takim Dzienniku czasu plagi postacie są IMHO świetnie przedstawione, a przemiana głównego bohatera jest mocno odczuwalna. Co prawda seks na pędzocym motorze to już przesada...

Margot - 11 Listopada 2005, 10:39

Postaci AZa są wyraziste i jednostronne najczęściej. Poza tym, na myśl, że AZ miałby być psychologiem... Boh moj! Toż przecież wszystkich pacjentów (czyt. pacjentki) zabierałby na strzelnicę! :mrgreen:
Ziuta - 11 Listopada 2005, 11:36

W któryms z wywiadaów opowaiadał, jaka jest jego wizja nieba. Jeśli dobrze pamiętam, jest pełne lotniskowców, krążowników, bobmbowców, myśliwców, barek desantowych, haubic, czołgów i transporterów opancerzonych, obsługiwanych - jakżeby inaczej - przez panie w negliżu.
Ma człowiek konkretne oczekiwanie :)

SPOILER






Jakiś czas temu zżymałem się nad "Waniliowymi plantacjami Wrocławia". Do dziś nie iwm, na czym polega pointa z trasą samolotu. Przedłużyłem ją na mapie i wyszło, ze leciał do Niemiec. Może ich wywiad prze 50 lat próbował rozwiązać zagadkę i teraz chciał skorzystać z okazji, zgarniając wszystkich "nieśmiertelnych" i fotografie? Nie wiem...




SPOILER

bardzo_czarny_kot - 11 Listopada 2005, 16:10

Niestety, pierwszą książką Ziemiańskiego po jaką sięgnęłam, była "Achaja". Przez nią mam nienajlepsza opinię o prozie tego autora, bo IMHO to była koszmarna powieść. Kiepski język, mało ciekawe postacie... Przeczytałam dla porządku końca, ale o ile dwa pierwsze tomy jeszcze jakość wciągały, to trzeci mnie załamał.

Muszę chyba sięgnąć po wcześniejsze opowiadania Ziemiańskiego, szczególnie ciekawi mnie "Zapach szkła". Ale wszystko w swoim czasie.

NURS - 11 Listopada 2005, 16:29
Temat postu: Andrzej Ziemiański
Mam przyjemność zakomunikować, że na forim pojawi się Andrzej Ziemiański. sporo było mowy o jego tekstach, sporo było pytań, zatem rodzi się okazja do porozmawiania o tym z samym autorem. Było nie było dowiecie się z pierwszej ręki co z Toy i innymi planami andrzeja.
Pako - 11 Listopada 2005, 16:58

Więc drogi Andrzeju, jeśli czytasz te słowa, podziel się z nami swoimi planami na przyszłość i przywita w odpowiednim wątku. Ludzie będą mogli opowiadać, zę poznali zamego AZa :)
Z chęcią zadam jakieś pytanie, jak mi się jakieś nasunie Nie chcę tak na szybko wyskoczyć i na głupka wyjść :) Poczekam więc chyba na innych ;)

Margot - 11 Listopada 2005, 17:00

Puszczaj farbę, Andrzeju, ale już :mrgreen:

edit:/ Chyba Autor był i uciekł...

NURS - 11 Listopada 2005, 17:51

Zjawi się, dzisiaj z nim rozmawiałem i przyobiecał w najbliższym czasie zapisać się na forum i odpowiedzieć na wasze pytania. Zważcie jednak Margoto, ze dzisiaj święto jest i człowiek może mieć zaplanowany czas.
Margot - 11 Listopada 2005, 17:58

NURS napisał/a
Zjawi się, dzisiaj z nim rozmawiałem i przyobiecał w najbliższym czasie zapisać się na forum i odpowiedzieć na wasze pytania. Zważcie jednak Margoto, ze dzisiaj święto jest i człowiek może mieć zaplanowany czas.

Zważam, NURSie. Wrodzona niecierpliwość kazała mi jednak sądzić, że wizyta AZa nastąpi po Twojej zapowiedzi => święto jest i czas wolny, zatem logiczne się to wydawało, że i Autor czas wolny ma właśnie :mrgreen:

Czarny - 11 Listopada 2005, 18:47

Mnie udało się już poznać AZ-a dzięki osobiście (przez Ikę - pozdro 8) ) . Tak że oprócz tekstów znam i autora. Achaja tom pierwszy baaaaaaaaardzo mi się podobał, niestety jak większośc tu, z tomu na tom coraz mniej. Czytałem też przygody Toy w SF, całkiem niezłe.
NURS - 11 Listopada 2005, 19:17

Margot napisał/a
NURS napisał/a
Zjawi się, dzisiaj z nim rozmawiałem i przyobiecał w najbliższym czasie zapisać się na forum i odpowiedzieć na wasze pytania. Zważcie jednak Margoto, ze dzisiaj święto jest i człowiek może mieć zaplanowany czas.

Zważam, NURSie. Wrodzona niecierpliwość kazała mi jednak sądzić, że wizyta AZa nastąpi po Twojej zapowiedzi => święto jest i czas wolny, zatem logiczne się to wydawało, że i Autor czas wolny ma właśnie :mrgreen:


Też miałem nadzieję, że zdąży, czekał własnie na gości, widocznie przyszli zbyt szybko.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group