Summa Technologiae - Satelita źle wycelowany :)
Romek P. - 22 Października 2005, 12:40
GAndrel napisał/a | Romek P. napisał/a | Z tym gotów jestem się zgodzić, ale wobec tego mówisz o plaówce typu: siedzi osiem osób, sześć zajmuje się uprawianiem nauki & konserwacją przętu, dwie zajmują się turystami płacącymi po 50 mln baksów. |
Na początek dobre i to. Później może powstaną bazy większe albo wyspecjalizowane w badaniach lub turystyce albo jeszcze w czymś innym. |
Zgoda. Ale to pokazuje skalę: wciąż mowa o bardzo małych placówkach.
W tym sensie z Marsem może być inaczej, o ile uda się np. wprowadzić program "natleniania" tego miłego globu Clarke kiedyś o tym pisał, choć z pozycji dosyć optymistycznych.
GAndrel - 22 Października 2005, 12:59
Romek P. napisał/a | Zgoda. Ale to pokazuje skalę: wciąż mowa o bardzo małych placówkach.
W tym sensie z Marsem może być inaczej, o ile uda się np. wprowadzić program natleniania tego miłego globu :) |
Zbudowanie dużej bazy na Księżycu może być łatwiejsze niż natlenienie Marsa. ;) Może się też okazać, że do natlenienia Marsa będzie potrzeba duża baza na Księżycu. Amerykania w końcu chcą się na Księzycu przesiadać w drodze na Marsa.
Cytat | Clarke kiedyś o tym pisał, choć z pozycji dosyć optymistycznych. |
Clarka nie czytałem. Podoba mi się wizja podboju Marsa z "kolorowej trylogii" Kima Stanleya Robinsona.
Romek P. - 22 Października 2005, 13:08
Widzisz, problem w tym, że wbrew gazetowym tezom, z Księżyca wcale nie jest taniej. Bo żeby stamtąd polecieć, to najpierw musisz wydać sporo na infrastrukturę na Srebrnym Globie. Moim zdaniem, NASA ogłaszając ten plan, robi po prostu sztuczkę socjoteczniczną: łączy dwa plany, aby za parę lat mając jakieś osiągnięcia na Księżycu, mówić: proszę, realizujemy długofalowy plan. Bo Mars to jednak odległa przyszłość...
Ekonomicznie to ie ma raczej uzasadnienia.
Same książki Robinsona nie zrobiły na mnie wrażenia. Ale co do wizji, owszem.
GAndrel - 22 Października 2005, 13:40
Romek P. napisał/a | Widzisz, problem w tym, że wbrew gazetowym tezom, z Księżyca wcale nie jest taniej. Bo żeby stamtąd polecieć, to najpierw musisz wydać sporo na infrastrukturę na Srebrnym Globie. Moim zdaniem, NASA ogłaszając ten plan, robi po prostu sztuczkę socjoteczniczną: łączy dwa plany, aby za parę lat mając jakieś osiągnięcia na Księżycu, mówić: proszę, realizujemy długofalowy plan. Bo Mars to jednak odległa przyszłość...
Ekonomicznie to ie ma raczej uzasadnienia. |
Prawdopodobnie wyprawa na Marsa też nie ma ekonomicznego uzasadnienia. ;)
Na razie mnie ich socjotechnika przekonuje. ;) Można uwierzyć, że zapomnieli już jak sie lata załogowo na duże odległości, więc loty na Księżyć w ramach testów nowych technologii i pojazdów są logiczną częścią planu. Stała baza na Księżycu też będzie przydatna. Badania, turystyka, i znowóż przetestowanie technologii, które będą stosowane na Marsie.
Czy taniej będzie latać bezpośrednio z Ziemi czy z przesiadką to nie wiem. Propagandowo na początku prawdopodobnie wykorzystaja parę razy bazę księżycową, żeby pokazać, że jest potrzebna do czegoś konkretnego. A potem zdecyduje ekonomia. ;)
Pako - 22 Października 2005, 14:19
Tak naprawdę to nasz głos i tak sie nie liczy, tylko takie gdybanie. A inni i tak zrobią, jak im się spodoba Ale nie przeczę - chciałbym dożyć czasów, kiedy w TV pokażą film z lądowania na marsie, albo daj Boże, ze stacji, jaka tam jest. A to w sumie możliwe jest. I nie tylko w sf. Kto więc wie?
Kwestie ekonomiczne chyba jednak i tak najlepiej przedstawią naukowcy - ja się na tym po prostu nie znam
GAndrel - 22 Października 2005, 15:05
Pako napisał/a | Tak naprawdę to nasz głos i tak sie nie liczy, tylko takie gdybanie. |
Teraz sobie pogdybamy, a za naście lat znajdzie się te wypowidzi w archiwum i będzie można rzec: "A nie mówiłem." ;)
Cytat | A inni i tak zrobią, jak im się spodoba :) Ale nie przeczę - chciałbym dożyć czasów, kiedy w TV pokażą film z lądowania na marsie, albo daj Boże, ze stacji, jaka tam jest. |
Ja też. Miałbym nawet ochotę na lot. ;)
Cytat | A to w sumie możliwe jest. I nie tylko w sf. Kto więc wie?
Kwestie ekonomiczne chyba jednak i tak najlepiej przedstawią naukowcy - ja się na tym po prostu nie znam ;) |
Naukowców do pieniędzy lepiej nie dopuszczać. ;)
GAndrel - 27 Października 2005, 20:34
Rosjanom udało się umieścić na orbicie europejskiego satelitę. :)
Studenci podbijają kosmos.
GAndrel - 29 Października 2005, 21:39
Kolejne niepowodzenie Rosjan. Razem z SSETI Express na rakiecie Mozhayets-5 Rosjanie wystrzelili swojego satelitę, który jak dotąd się nie odezwał. Pasmo nieszczęść. Na dodatek z powodów technicznych odłożono start Venus Express. Miał/a polecieć na rakiecie Soyuz-Fregat.
Źródło.
McQueen - 1 Listopada 2005, 14:05
Wiecie jak to czytam to jakies mam dziwne wrazenie ze wiekszosc z was jest do rosjan uprzedzona. Rosjanom to sie nie udalo tamto zepsuli tamto schrzanili. Wiecie przeciez ze wystrzelenie satelity to nie to samo co kup[no hamburgera w McD, wypadki zdarzaja sie i zdarzac sie beda, jakos nikt sie nie smieje z tego ze polowa sond marsjanskich wystrzelonych przez amerykanow przepadla bez wiesci, katastrofa Columbii byla rozpatrywana jako wypadek a nie "kolejne niepowodzenie". Moim zdaniem problem polega na tym ze jak amerykanom cos nie idzie to mowia:"mamy przejsciowe problemy ktorymi zajeli sie juz nasi specjalisci" a rosjanie:"cos sie zepsulo i nie wiemy co z tym zrobic". Rosjanie nie umieja wykorzystac potegi mediow, amerykanie musieli to robic od zawsze bo inaczej podatnicy by ich zjedli. I mam rowniez dziwne wrazenie ze krytykowanie wszyskiego co ze wschodu staje sie modne. Np wasze opinie na temat lotu chinczykow, ze to "tylko" zmodyfikowany sojuz,ok, ale skoro to "tylko" sojuz to dlaczego nikt wczessniej nie wpadl na taki pomysl.
Jak czytam takie opinie to czasem przykro mi sie robi. Polacy maja dziwna tendencje do bezkrytycznego przyjmowania wszystkiego co amerykanskie(dzieki czemu za kilka lat czeka nas epidemia dzieci grubasow) i nie zawsze przemyslanego krytykowania tego co nie amerykanskie.
Heh ale sie rozpisalem
Romek P. - 1 Listopada 2005, 14:30
McQueen napisał/a | Wiecie jak to czytam to jakies mam dziwne wrazenie ze wiekszosc z was jest do rosjan uprzedzona. Rosjanom to sie nie udalo tamto zepsuli tamto schrzanili. Wiecie przeciez ze wystrzelenie satelity to nie to samo co kup[no hamburgera w McD, wypadki zdarzaja sie i zdarzac sie beda, jakos nikt sie nie smieje z tego ze polowa sond marsjanskich wystrzelonych przez amerykanow przepadla bez wiesci, katastrofa Columbii byla rozpatrywana jako wypadek a nie kolejne niepowodzenie. Moim zdaniem problem polega na tym ze jak amerykanom cos nie idzie to mowia:mamy przejsciowe problemy ktorymi zajeli sie juz nasi specjalisci a rosjanie:cos sie zepsulo i nie wiemy co z tym zrobic. Rosjanie nie umieja wykorzystac potegi mediow, amerykanie musieli to robic od zawsze bo inaczej podatnicy by ich zjedli. I mam rowniez dziwne wrazenie ze krytykowanie wszyskiego co ze wschodu staje sie modne. Np wasze opinie na temat lotu chinczykow, ze to tylko zmodyfikowany sojuz,ok, ale skoro to tylko sojuz to dlaczego nikt wczessniej nie wpadl na taki pomysl.
Jak czytam takie opinie to czasem przykro mi sie robi. Polacy maja dziwna tendencje do bezkrytycznego przyjmowania wszystkiego co amerykanskie(dzieki czemu za kilka lat czeka nas epidemia dzieci grubasow) i nie zawsze przemyslanego krytykowania tego co nie amerykanskie.
Heh ale sie rozpisalem |
Ejże, McQueen, skąd wniosek, że nie lubimy Rosjan? Raz, że to jednak uogólnienie, a każdy odpowiada za swoje posty - ja na przykład Rosjan bardzo lubię, a już w literaturze, mniam, do woli mogę sypać nazwiskami cenionych pisarzy...
O polityce to wątek niżej i też chyba o rosyjskiej polityce nikt dotąd nie dyskutował
Dyskutujemy o całej serii wpadek - Rosjanie taką mają, wczoraj czy przedwczoraj znów stracili z jakimś satelitą kontakt.
A znów co to tych sond marsjańskich to racji nie masz, bo to właśnie Rosjanie dają ciała na Marsie jak nikt inny. Wiele razy próbowali i co? Ileż tych sond radzieckich czy rosyjskich wylądowało na Czerwonej Planecie?
Nb. ja wysoko sobie stawiam ich stacje orbitalne, wyżej niż Skylaba czy teraz Alfę. Ale czy to ma oznaczać, że za każdym razem, jak się przejadę na straconym satelicie rosyjskim, muszę dodać: ale w innych dziedzinach są dobrzy? Bracie... admin pogoni nas po trzecim takim poście
Co do zmodyfikowanego Sojuza, sprawa jest prosta - padło to w kontekście ewentualnego rozwoju ich techniki kosmicznej. Na razie nie maja własnych konstrukcji, nie zaprzeczysz. Co to ma zaś wspólnego z lubieniem czy nielubieniem Chińczyków?
Krótko mówiąc, niepotrzebie wplątujesz w tę dyskusję politykę pro- czy antyamerykańską. I grubasów. Aha, a propos tych ostatnich: Energia jest cudna. Tylko że to nie media, a sami Rosjanie właściwie nie wiedzą, co zrobić z tak udaną konstrukcją...
McQueen - 1 Listopada 2005, 14:41
Fakt moze sie troszke zapedzilem...ale czy nie odnosicie wrazenia ze jak cos sie zepsuje amerykanom to mamy wielka tragedie a gdy nie pojdzie ruski to mamy wielkie niedopatrzenie?? Wlasnie o to mi chodzilo gdy pisalem o nieumiejetnosci wykorzystania mediow
Romek P. - 1 Listopada 2005, 14:59
McQueen napisał/a | Fakt moze sie troszke zapedzilem...ale czy nie odnosicie wrazenia ze jak cos sie zepsuje amerykanom to mamy wielka tragedie a gdy nie pojdzie ruski to mamy wielkie niedopatrzenie?? Wlasnie o to mi chodzilo gdy pisalem o nieumiejetnosci wykorzystania mediow |
Nie, chyba jednak nie masz racji. Pamiętasz, jak się nabijano z niedopatrzenia właśnie, kiedy Amerykanie nie zamienili jednostek z funtów na kilogramy - to przy którymś z amerykańskim próbników marsjańskich?
Ja mam inne wrażenie: że najpierw ludziom (wszystkim, nie tylko Polakom, Amerykanom czy Rosjanom) wmówiono, że badania kosmosu to już niemal rutyna, a teraz trwa przesadne darcie szat przy każdej wpadce.
McQueen - 1 Listopada 2005, 16:55
Masz racje, ludzie juz nawet nie zwracali uwagi na kolejne misje promow kosmicznych az do chwili gdy jeden z nich sie rozbil.
Wiedźma - 1 Listopada 2005, 17:48
Podobnie chyba było z misjami Apollo. Najbardziej liczyła się 11- wiadomo, a potem 13.
A jeśli chodzi o Księzyc to nasza znajomość Księżyca to tak naprawdę kilka z kilkunastu misji Apollo.
Planowo chyba z 20 lotów,ale bodajże zakończono na 16? (Niech mnie ktos poprawi, jeśli bredzę) z powodu ograniczeń finansowych NASA.
NURS - 1 Listopada 2005, 18:04
Widzisz McQueen z ruskimi taki problem że nam siedzieli na karku i jak ktos teraz coś dobrze o nich powie, to zaraz w łeb może dostać - i nie ma się co ludziom dziwić, teraz jest kult ameryki, a kultyści swojemu guru wszystko wybaczają. Ruscy zrzynali ale i swojego wkładu mieli sporo w tę technikę. Szli po innym torze, robili to samo, ale prościej i to oni wciąż lataja na ISSa a nie promy.
co do przystanku na księzycu, może to i nie bedzie taniej, ale za to łatwiej:-) chodzi o to, żeby statek nie musial wyrywać się z ziemskiego ciążenia.
Czereśnia - 1 Listopada 2005, 20:59
No wlasnie. Co ciekawe, np. w rosyjskich promach nie ma problemow z odpadajacymi elementami izolacji - od poczatku mieli zupelnie inna technologie, ktora nie powodowala problemow. Amerykanie inaczej podeszli w ogole do samego sposobu ladowania: po prostu nurkowali nosem w kierunku Ziemi, a niezwykle wyrafinowana ochrona przed przegraniem i stopieniem statku polegala na wynajdowaniu materialow o coraz wyzszej wytrzymalosci. A Rosjanie ponoc zmodyfikowali nieco sam proces spadania, tak, ze odbywa sie skokowo, w zwiazku z tym w ogole nie wystepuja takie temperatury
Tak samo miejsce ladowania - podobno Rosjanie potrafia tak wyladowac, ze obiekt staje na Ziemi w odleglosci nie wiekszej niz kilka metrow od zaplanowanego punktu!
W ogole jesli chodzi o nauki scisle, to Rosjanie sa w scislej ( ) czolowce - starczy zobaczyc procent nazwisk o rosyjskim pochodzeniu Problem maja tylko z naukami humanistycznymi
GAndrel - 1 Listopada 2005, 23:02
Rosjanie nie mają działającego promu kosmicznego. Buran poleciał w kosmos tylko raz. A i tak był podejrzanie podobny do amerykańskich wahadłowców. Jedyna rzeczą jak pozostała po Buranie są rakiety Energia i zdjęcia. Chociż niby miał bardzo dobrego autopilota.
Wahadłowce nie nurkują nosem w kierunku Ziemi. Można by tak raczej powiedzieć o lądowaniu rosyjskich lądowników. Hamowania aeorodynamicznego nie można podzielić na etapy. Wyższość wahadłowców w tej fazie polega na tym, że moga one zmieniać kąt natarcia, minimaliząjąc w ten sposób temperature poszycia. Lądowniki Sojuza tego nie są w stanie zrobić.
Co do lądowania precyzyjnego to jakoś wierzyć mi się nie chce, że spadochrony mogą mieć taką precyzję. Ale w wolnej chwili pogrzebię w sieci, bo informacja jest intrygująca. Jak na razie znalazłem, że Sojuz ląduje z dokładnością 30 km.
Kliper, następca Sojuza ma lądować precyzyjniej.
Harkonnen2 - 1 Listopada 2005, 23:08
Z mojej wiedzy wynika, że ruscy dość mocno korzystali z wykradzionej dokumentacji amerykańskich wahadłowców. Ale start i lądowanie całkowicie bezzałogowo uważam za dość solidne osiągnięcie. No i ruscy budowali (i chyba nadal budują) całkiem udane silniki rakietowe.
GAndrel - 9 Listopada 2005, 15:21
Sonda Venus Express odleciała. Rakieta Soyuz-Fregat wykonała swoją pracę.
Romek P. - 9 Listopada 2005, 15:35
GAndrel napisał/a | Sonda Venus Express odleciała. Rakieta Soyuz-Fregat wykonała swoją pracę. |
Ten kierunek Rosjanie mają dobrze opanowany
|
|
|