To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mechaniczna pomarańcza [film] - Indiana Jones IV - Legenda żyje, czy umiera?

elam - 24 Maj 2008, 08:31

veni, vidi, spodobaci :) odnalazlam klimat poprzednich Indian, chociaz kosmici.... no, ale ok.
a w ogole, to wyrasta nam chyba jakas nowa gwiazda kina akcji i SF - Shia LaBeouf - Transformers, teraz Indiana Jones, po drodze jeszcze Disturbia, wczesniej I robot, constantine, ... 22 latka i juz taka filmografia, no no no... :)

Anonymous - 24 Maj 2008, 09:44

Legenda żyje, i koniec! :D
Witchma - 24 Maj 2008, 11:20

elam napisał/a
wyrasta nam chyba jakas nowa gwiazda kina akcji i SF - Shia LaBeouf


trochę dupowaty z twarzy, ale w rolach komicznych powinien się sprawdzić doskonale :)

Urbaniuk - 24 Maj 2008, 13:41

Ziuta -> Nie czepiam się. Po prostu kocham tego kacapa :D

No cóż byłem widziałem. Hmmmmmmmmm... No tak latające talerze. Gdzie w tym filmie była tajemnica która poruszła w poprzednich częściach? Kim był ten koleś w skórzanej kurtce z pysiem jak #$%* wołowa? Po "doskonałym" dobraniu Anakina Skywalkera, kolejny "sukces" Lucasa.
Spielberg odwalił kawał świetnej roboty, wizualnie i jako film akcji Indiana IV powala, ale gdzie jest tajemnica? Po co miałbym oglądać ten film jeszcze raz i jeszcze raz, tak jak Poszukiwaczy czy Gralla?

Legenda żyje bo mam ja w swoim sercu. A Lucas moze sobie kręci kolejne części z Sheiną Labufem czy jak tam temu niezapamiętywalnemu beztalenciu. Proponuję żeby w następnej częsci młody indiana szukał chmmmm... no nie wiem czego, może Yeti?

Last Viking -> obawiam sie ze to nie polityczna poprawnośc tylko debilowacenie Lucasa, niechby szukali czegos indiańskiego, ale na litośc boska niech to będzie coś ważnego!

A wogóle to przesadzam bo jestem rozżalony, film był całkiem niezły i gdyby nie głupota noweli filmowej (bo w scenariuszu to już całkiem całkiem) i ta plama w skórzanej kurtce biegajaca obok Forda (co on przedtem grał? w transformersach? a co moze podnośnik hydrauliczny - świetnie sie do tego nadaje), byłby to jeden z najlepszych filmów przygodowych ostatnich lat, a tak widziałem wiecej klimatu indiany w Piratach z Karaibów czy Hellboyu. Choc Indiana zmęczony i niezły a Marion sliczna nawet po latach.

Sorry że smędzę ale zrozumcie mnie - czekałem na ten film 19 lat a zabrakło naprawdę niewiele za to przez głupote realizatorów i widząc nowe Gwiezdne wojny stawiam niestety na pana na L.

Comar - 24 Maj 2008, 14:15

Urbaniuk napisał/a
Kim był ten koleś w skórzanej kurtce z pysiem jak #$%* wołowa?

A dla mnie rola LeBoufa to było największe pozytywne zaskoczenie tego filmu. Przed premierą właśnie o niego najbardziej się obawiałem i bardzo krzywo patrzyłem na planowane przejęcie przez niego pałeczki w sztafecie Jonesów. Jednak akurat pod tym względem jestem w pełni usatysfakcjonowany i uważam, że Indy znalazł godnego następcę.

ihan - 24 Maj 2008, 21:02

Niestety co do Mutta muszę się zgodzić z Urbaniukiem, inna sprawa, że nie jest odosobniony w czekaniu na ten film. Ja jeszcze czekam na dalszy ciąg ET (miał być nakręcony gdy Elliott , będzie miał 21 lat, teraz ma 37 i kicha). Hmmm, ciekawe, czy Mutt miała na imię jego świnka morska na przykład, bo Marion wyraźnie mówiła o Henrym III. Chętnie pójdę na Indianę nawet milion, jeśli będzie z Harrisonem, ale z samym Shia na pewno nie. Dlatego akcent z kapeluszem był dla mnie pocieszający.
Pewnie, można pomarudzić, ale na "Świątynię przeznaczenia" osobiście marudzę bardziej. Spodziewałam się dużo gorszego filmu, otrzymałam więcej niż się spodziewałam. Czuje sie usatysfakcjonowana.

Urbaniuk napisał/a
niechby szukali czegos indiańskiego, ale na litośc boska niech to będzie coś ważnego!


Ależ czaszki akurat są ważne. Podobno jeśli nie zostanie zgromadzone 13 czaszek w jednym miejscu, według Majów, w 2012 roku nastąpi koniec świata. Tylko nie wiem kiedy dokładnie, bo pomogło by to nam rozwiązać dylemat czy jest sens przejmować się Euro.

Iscariote - 24 Maj 2008, 23:44

No byłem wczoraj i widziałem.
Będę spoilerować jak coś... więc uważać

Co do Indiego, to miałem nadzieję na więcej scen i śmiesznych sytuacji związanych z jego wiekiem. Prócz skakania na cieżarówkę nie dostrzegłem nic więcej. Szkoda. Ale pan Ford mimo wieku daje radę. (kaskaderzy też dają).
Fabuły się nie będę czepiać. Głupie jak but było, ale dobrze się oglądało. Skoro Indy przetrwał bezpośrednie spotkanie z Bogiem to fabuła tego filmu była całkiem sensowna i przemyślana :lol:
Cate Blanchett - ah ten akcent i ten rapier, czy co to tam było. Świetna aktorka. Fryzura mi się nie spodobała. Za to gustowny znaczek na plecach mówił wiele.
Shia - wkurza mnie, że wszędzie chłopaka wciskają. Sympatyczny jest, ale bez przesady. Ile można. Scena z Shia jako Tarzan była żałosna IMO... gorzej niż końcówka. :)

Efekty - no tu było przyzwoicie. I mróweczki, wybuchy, wodospady, mechanizmy otwierające. Wszystko gites.

Co do czaszki, no skądś się wzięła. Może być i stąd. Ale mogli pozostawić pewne niedomówienie i zakończyć główny wątek w momencie odstawienia czachy na miejsce. Jakaś scena iluminacji jak w Arce i obyłoby się bez ufoludka.

Odmóżdża film, oj odmóżdża.

A legenda oczywiście, że żyje. Póki Ford żyje, to żyje i legenda.
Tylko błagam... bez Henrego Jonesa Juniora III :roll:

elam - 25 Maj 2008, 11:06

a ja Shia lubie, bo nie ma wygladu amanta, ale dobrze gra.

na Leonadro narzekali, jak byl ladny. Na Orlando narzekaja, ze ladny.
Na Shia narzekaja, ze brzydki..
no ludzie, zdecydujcie sie, czego chcecie :)

Witchma - 25 Maj 2008, 11:07

elam, nie brzydki, jeno dupowaty... brzydki to jest Al Pacino, a i tak go kocham :D
Titus Pullo - 25 Maj 2008, 12:06

SPOILERY. Delikatne, nie zdradzające fabuły.






No proszę, przewaga opinii pozytywnych. Ja się jednak raczej rozczarowałem. Niestety George Lucas maczał swoje paluchy w scenariuszu. Od czasów Nowej Nadziei właściwie Lucas nie napisał żadnego sensownego scenariusza - Imperium i Powrót Jedi to wszak nie jego dzieło, i chwała bogom. Nowy Indiana przypomina mi nowe Gwiezdne Wojny, niestety. Sama fabuła jest moim zdaniem słaba. Nie dlatego, że nierealna (bo żadna część Indiany Jonesa taka nie była) tylko jakaś taka nudna czy mało chwytliwa. Arka Przymierza i Święty Graal są nam jakoś bliższe kulturowo, znane. A czaszka jakiegoś ufoka? I co ona ma niby robić? Po co? Cała akcja filmu zmierza jakby donikąd i bez powodu. Poza tym nie sprawdził się montażysta, film jest poszatkowany, niektóre motywy ostały się zupełnie bez sensu - np. "karatecy" na cmentarzysku. Po co? Bez żadnego wyjaśnienia, pojawiają się i znikają. Podobnie Indianie przy świątyni.
Elementy akcji - pościgi, bijatyki - to jest w porządku, tak było dawniej i nadal mi się podobało. Odniesienia do poprzednich części - zdecydowanie na plus. Po cholerę jednak np. motyw z Pancho Villa? To odniesienie do dennego serialu "Kroniki młodego Indiany Jonesa". Bez sensu.
Zadziwiająco dobrze wypadł Mutt, choć daleko do zbudowania relacji Ford-Connery z "Poszukiwaczy Zaginione Arki".
Cate Blanchett - śliczna jak zawsze. Karen Allen... no cóż, czas obszedł się z Fordem łaskawiej. Poza tym wypadła moim zdaniem o wiele słabiej niż w "Poszukiwaczach".
Will Scarlett na plus :) Zamiana nazistów na komunistów niezła, ale kolejna bolączka amerykańskiego kina - brak autentycznych ruskich twarzy. Kreowani przez Hollywood Sowieci są nieautentyczni... tu trzeba by zatrudnić gości, którzy grali w "9 Kompanii". "Bracie" czy "Ciuciubabce".
Ogólnie - można obejrzeć, można się nieźle bawić, ale to jednak nie to. :roll:

Gwynhwar - 25 Maj 2008, 13:29

http://youtube.com/watch?v=fTrK4VQG93Y

Coś sympatycznego :mrgreen:

Adashi - 25 Maj 2008, 20:45

A'propos zmiany pokoleniowej to Shia LaBeouf był taki sobie, ale uważam że o wiele lepiej poradził sobie w roli młodego Henry'ego Jonesa (II nie III) - Sean Patrick Flanery we wspomnianych już Kronikach Młodego Indiany Jonesa. Serial imho nie był wcale taki zły. Mnie się podobał, rzecz gustu zapewne :)

Natomiast kreacja Maca (Ray Winstone) faktycznie świetna :bravo

Urbaniuk - 26 Maj 2008, 12:30

Hmmmmmmmmm więc to cos nazywa sie Shia.
Elam-> problem tego czegos nie polega na tym ze jest ładny albo brzydki. Problem w tym ze to beztalencie. wtłumaczenie jego obecności w filmach znajduję jedynie w zakulisowej działalnosci erotycznej. I to raczej ktos jego niż on kogos :mrgreen: dla porównania - prosze popatrzec na Rivera Phenixa w gralu albo nawet kolesia w nieszczęsnych kronikach indiany jonesa. Oni byli swietni (River) lub zapamietywalni przynajmniej. A pozowanie tego czegos na Marlona Brando tylko pokazało jak bardzo jest on nikim. W momencie pojawienia się pana Shia czy jak mu tam na peronie widac było tylko kostium, nic poza tym. Orlando Bloom to nędza bez wzgledu na urode, a di Caprio? Po latach obsadzania w marnych filmach, przytycia i zwredniecia okazał się dobry aktor. Niech wróca te czasy kiedy narzekało się na Di Caprio!

Witchma- O! Panie daj mi byc "brzydkim" jak Al Pacino! a jesli w łaskawosci swojej się nie zdecydujesz to niech twój sługa będzie gruby i odpychający jak Jack Nicholson. :D

Urbaniuk - 26 Maj 2008, 12:42

ihan->
Cytat
Podobno jeśli nie zostanie zgromadzone 13 czaszek w jednym miejscu, według Majów, w 2012 roku nastąpi koniec świata.


cos blizej proszę. On 2112 słyszałem wiele ale czaszki?skąd?

Witchma - 26 Maj 2008, 12:45

Urbaniuk napisał/a
w 2012 roku nastąpi koniec świata.


dobra, dobra, pewnie wymyślili to nasi, żeby się nie musieli tłumaczyć, dlaczego nie udało im się zorganizować Euro :D

Urbaniuk - 26 Maj 2008, 13:00

Witchma-> ja mam taka tezę że my to euro nie tylko zorganizujemy ale i wygramy! a wtedy koniec swiata nastąpi i biorac pod uwage zwyciestwo nawet nie będzie żal! :D
Witchma - 26 Maj 2008, 13:01

Urbaniuk napisał/a
my to euro nie tylko zorganizujemy ale i wygramy!


moja (jakże wybujała) wyobraźnia tego nie ogarnia, więc może i ten koniec świata nie byłby taki zły...

Urbaniuk - 26 Maj 2008, 13:04

Witchma-> moja tez nie ogarniać! Ale ostatnio mam ostra dekompresje a więc nie ogarniac ale przyjmowac :D zobaczysz z niemcami będzie trzy jeden a póxniej to tylko lepiej!
Agi - 26 Maj 2008, 13:15

O jakim filmie dyskutujecie?
Witchma - 26 Maj 2008, 13:17

Indiana Jones i Stadion Dziesięciolecia :wink:
Urbaniuk - 26 Maj 2008, 13:18

Agi-> "Indiana Jones and flying soccer" ;P:
Agi - 26 Maj 2008, 13:21

Jasne :mrgreen:
adi_s - 26 Maj 2008, 13:36

Witchma napisał/a
Urbaniuk napisał/a
my to euro nie tylko zorganizujemy ale i wygramy!


moja (jakże wybujała) wyobraźnia tego nie ogarnia, więc może i ten koniec świata nie byłby taki zły...

wy ludziki małej wiary

Kruk Siwy - 26 Maj 2008, 13:39

A może by coś o filmie? Qurde, bo nie wiem czy iść...
Witchma - 26 Maj 2008, 13:42

Kruk Siwy napisał/a
A może by coś o filmie


to przeczytaj pierwszą stronę :)

Kruk Siwy - 26 Maj 2008, 13:43

I to już koniec? Nic dodać ino bredzić o gupotach?
Urbaniuk - 26 Maj 2008, 13:44

Kruk siwy -> no i tu jest problem. Bo powinienes iśc, bo kilka pogoni i motywów swietnych, własnie na duzym ekranie. ale jakos tak 20 minut przed końcem warto by wyjśc na drinka. I zamykać oczy zawsze jak pojawia sie Sheia Transformers. :mrgreen:
Kruk Siwy - 26 Maj 2008, 13:47

A no cóż... ciekawym czy w wersji cyfrowej dostępne jest. Bo wtedy walę do kina Nova Praha.
Bo pójśc pójdę choćby tam nawet dwie Sheile grasowały.

Witchma - 26 Maj 2008, 13:50

Kruku, zależy co lubisz ;)

początek (pierwsze spotkanie z tym o dziwnym imieniu) fajnie oddaje klimat lat 50-tych, trochę indianowego humoru się znajdzie, ale sama fabuła dupowata jak twarz wiadomo kogo :) no i końcówkę rzeczywiście można sobie darować

a najlepiej zrobisz, jak pójdziesz i sam ocenisz, jeśli tylko jakiś sentyment do starych części masz, to chyba nie powinieneś w kinie bardzo cierpieć

Kruk Siwy - 26 Maj 2008, 13:53

Seńtyment mam. Niemal jak do pierwszych SW.
Na wszelki piwo przemycę...



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group