Powrót z gwiazd - Służba Zdrowia
Rafał - 20 Marca 2007, 13:00
hijo, bardzo, ale to bardzo ci zazdroszczę tych pozytywnych doświadczeń. Oby stało się to normą. Szlag mnie tylko trafia, że obecnie niestety normą jest wymuszanie świadczeń za pieniądze. Wyobraź sobie, że znajoma nie mogła w żaden sposób załatwić leczenia b.ciężko chorego dziecka w Centrum Zdrowia Dziecka bez wręczenia 1000 zł za przyjęcie. Kolega jeszcze z dzieciństwa zachorował na dnę, okazało się, że ma tylko jedną nerkę i to niesprawną. Na przeszczep czekał kilka lat, jak już dializy były wymagane dla niego pernamentnie rodzina musiała zaprzedać się i wykombinować 10 tys na przyśpieszenie przeszczepu, bo już nie można było dalej czekać. Kolega żyje dzięki łapówce. To jest norma, bo nie dzieje się to w mojej pipidówce, ale w wiodących klinikach w kraju.
hijo - 20 Marca 2007, 13:05
Rafał, jeśli zaczną lekarze dostawać porządne pensje możę uda sięczesc z tych łapówkarskich elementów wyplenić. Wiadomo, że będą sytuacje, takie jak opisąłeś, gdzie będzie stwarzana możliwość do wymuszeń.
Dlatego uważam, że nalezy zlikwidowaćpubliczną służbę zdrowia, bo lekarze wiedzą jak sobą zarządzać i napewno lepiej by im to wychodziło niż tym du..kom na górze co o zarządzaniu, a tym bardziej zarządzaniu finansami ne mająpojęcia
Rafał - 20 Marca 2007, 13:09
hijo napisał/a | Dlatego uważam, że nalezy zlikwidowaćpubliczną służbę zdrowia, bo lekarze wiedzą jak sobą zarządzać i napewno lepiej by im to wychodziło niż tym du..kom na górze co o zarządzaniu, a tym bardziej zarządzaniu finansami ne mająpojęcia |
hijo niech cię uściskam
Skasować te składki zdrowotne od zaraz. Każdy kto chce niech się ubezpieczy prywatnie. Kto nie to nie. Kogo nie stać, albo kto nie chce płacić składek niech korzysta z puli świadczeń podstawowych finansowanych z np 10% odpisu przychpodów funduszy plus np. 5% odpisy podatkowe na cele charytatywne. Na przykład. Zakres ubezpieczenia indywidualny - np. pełny serwis medyczny (cholera, Pohl się kłania), podstawowy, ograniczony itd.
hijo - 20 Marca 2007, 13:12
Rafał napisał/a | hijo niech cię uściskam | przy następnej możliwej okazji przy piwie nie ma sprawy
Godzilla - 20 Marca 2007, 13:21
Podaję wam łapę
Ja od dawna nie widziałam od środka państwowej przychodni. Na szczęście mój pracodawca ma umowę z niepubliczną przychodnią, gdzie w ramach tego co płaci nie ma żadnego problemu z olbrzymią większością badań, nawet trochę zabiegów chirurgicznych da się zrobić (w tym przypadku jak nie za darmo, to ze zniżką). Państwo uwielbia psuć te państwowe przychodnie, które jeszcze jakiś poziom trzymają. Na przykład likwiduje trzy sąsiadujące z takim cudem i cudo nagle trzeszczy w szwach, a do lekarza nie sposób się dopchać.
To na cholerę mi co miesiąc pieniądze zabierają?
merula - 20 Marca 2007, 15:19
Ja mam doświadczenia różne i te złe , ale nie tragiczne i te dobre, choć nie w okolicach cudu. Natomiast system jako taki doprowadza mnie do furii. I nie mam tu nawet szczególnych pretensji do kolejek, bo takie są realia, ale sposób organizacji tej dziedziny ) państwowy) woła o pomstę do nieba. Uknułam sobie teorię, że oni lubią jak ludzie w kolejkach stoją i czekają, najlepiej w tłumie, bo inaczej czują się niepotrzebni i niedocenieni.
Zawzięłam się ostatnio i postanowiłam, ze co może poczekać z diagnozą to załatwie publicznie, skoro płacimy na to niemało. Zagryzę zęby, powstrzymam temperament i odczekam swoje, bo nie będę oddawać kasy za darmo. Wykorzystam chociaż część składek przymusowych. Bo przez kilka let to oglądałam jedynie państwowych pediatrów, a i to z rzadka, bo nocami niechętnie pracują.
A poród może być fajny w takim szpitalu jak Żelazna, bo tam z góry wiadomo ile za co trzeba zapłacić, bez łapówek. Chociaż przyznaję, że po porodzie , jeśli nie zależy komuś na pojedynczej sali , wszystkie pacjentki traktowane są równie życzliwie.
hijo - 20 Marca 2007, 15:24
merula napisał/a | skoro płacimy na to niemało | płacimy najmniej w europie, nasze składki (procentowo) są najniższe
merula - 20 Marca 2007, 15:26
Może i tak , jednak przy niezłych zarobkach nie korzystając przez lat kilka zbiera Ci sie niezła rezerwa, a jak czegoś ppotrzbujesz to i tak chodzisz jak dziad po prośbie.
Godzilla - 20 Marca 2007, 15:29
Pierwszym razem byłam na pojedynczej (choć to już była inwencja położnej, nie moja), drugim razem na cztero czy pięcioosobowej, i nawet drugim razem było lepiej. Miałam towarzystwo, trochę się wspierałyśmy na duchu. Żadna z pacjentek, które nie płaciły za specjalne traktowanie, nie była lekceważona przez personel.
Pierwszym razem obeszło się bez znieczulenia i OK, drugim razem nie, i dostałam je skoro sobie zażyczyłam (choć i na to jest cena niezerowa). Nie było ani słowa, że coś tam "musi boleć i już".
Moim zdaniem na tym oficjalnym cenniku szpital dobrze wychodzi, bo na pewne rzeczy stać ich, mają środki w budżecie, i nie ma dziadowania oficjalnego, a nieoficjalnego rozdawnictwa przywilejów.
hijo - 20 Marca 2007, 15:35
merula napisał/a | Może i tak , jednak przy niezłych zarobkach nie korzystając przez lat kilka zbiera Ci sie niezła rezerwa, a jak czegoś ppotrzbujesz to i tak chodzisz jak dziad po prośbie. | nigdzie sieta rezerwa nie zbiera bo panstwo ją przepija
hrabek - 20 Marca 2007, 15:38
Przy niezlych zarobkach przestaje sie placic skladki (poza zdrowotna). Taka luzna uwaga.
merula - 20 Marca 2007, 15:40
hijo i GodzillaDokładnie.
Ja oba razy byłam na czwórce i było nieżle. Za drugim razem na kilka dni trafiłam na jedynkę i po pierwszych dwóch już nie uważałam, że to takie fajne. Ale reguły były jasne, a połozna w tym szpitalu w ogóle są w porządku. Owszem słyszałam głosy "niedopieszczonych" delikwentek, ale takie zawsze się trafiają. Tylko, ze jest to zasługą w dużej mierze szefa i organizacji placówki odpowiedniej. I dzięki jasnemu finansowaniu rozwija się ona w taki sposób.
Godzilla - 20 Marca 2007, 15:43
To jest wrzucanie pieniędzy do worka bez dna, a wszystko co za to można uzyskać, jest jałmużną dobrotliwego państwa, a nie psim obowiązkiem kogoś, komu się pieniądze daje na przechowanie.
Niedawno pewnien profesor prawa (nazwiska nie pomnę, może w domu sprawdzę) użerał się z samym Trybunałem Konstytucyjnym, że skoro płacił składki emerytalne przez X lat i osiągnął odpowiedni wiek, ma prawo otrzymywać emeryturę i dorobić sobie wykładami na uczelni. I Trybunał w majestacie prawa odpowiedział, że państwo nie jest zobowiązane żadnej emerytury wypłacać, skoro profesor jest w stanie zarobić powyżej pewnej kwoty. Czyli emerytura jest zapomogą socjalną dla ubogich!
Tak jest i ze "służbą" "zdrowia". Ludzie płacą składki, a dla tego kto zarządza tą kasą, hulaj dusza, piekła nie ma!
hijo - 20 Marca 2007, 15:50
Szkoda, że ludzie nie zgodzą się na likwidację publicznej służby zdrowia
merula - 20 Marca 2007, 15:52
Bo im sie wydaje, że nie poradzą sobie z kosztami i ponoszeniem ryzyka. Ciekawe czemu gdzie indziej znacznie wiecej ludzi ma odwagę i wiarę w ubezpieczenia prywatne?
hijo - 20 Marca 2007, 15:56
To ie kwestia odwagi, to pokutuje życie w minionym systemi. Ludzie są nauczeni, że im się należy
dzejes - 20 Marca 2007, 15:59
Nigdzie na świecie nie ma w pełni prywatnej służby zdrowia, na szczęście. Nie przesadzajcie w rewolucyjnej czujności. Jakie ubezpieczenie komercyjne pokryje koszty leczenia w przypadku chorób, których koszt miesięcznej kuracji wynosi 250k zł?
Co z placówkami klinicznymi, które generują wyższe koszty, ale kształcą lekarzy?
hijo - 20 Marca 2007, 16:02
dzejes, a czemu by nie spróbować. Nasz kraj jest i tak poligonem doświadczalnym polityków, Nie byłoby to łatwe, ale można by spróbować. Kwestia kształcenia jest też do rozwiązania. Nie jest tajemnicą ani niczym strasznym na zachodzie to, że za wykształcenie się płaci
hrabek - 20 Marca 2007, 16:03
No wlasnie. Calkowicie prywatna sluzba zdrowia oznacza tak naprawde brak jakiegokolwiek ubezpieczenia dla wiekszosci spoleczenstwa, bo nikt nie bedzie myslal na zapas i stwierdzi, ze jakos to bedzie i ubezpieczenia nie wykupi. Prywatne ubezpieczenie i owszem, ale przynajmniej podstawowe musi byc obowiazkowe.
hijo - 20 Marca 2007, 16:06
count, a jak jest w stanach, nie płacisz won ze szpitala. Proste, brutalne, ale siesprawdza. Wiem, że może to brzmi radykalnie, ale ten kraj potrzebuje radykalnych posunięć
Godzilla - 20 Marca 2007, 16:07
Nawet gdyby wprowadzić częściową odpłatność (nawet kilka złotych za wizytę), a zmniejszyć składki obowiązkowe, może wyszło by to na dobre. Pracodawcy mniej by płacili ZUSowi, chętniej by zatrudniali ludzi. Może trochę bezrobotnych (tych z musu a nie z wyboru) znalazłoby pracę i nie żyło z zasiłku.
dzejes - 20 Marca 2007, 16:08
Owszem, studia wyższe są płatne w części krajów UE, ale zwyle towarzyszy temu rozbudowany system stypendialny.
A pełna prywatyzacja to fikcja. Koszty leczenia w związku z rozwojem nauki rosną błyskawicznie, ubezpieczanie komercyjne się po prostu nie opłaca - znaczy w podstawowym zakresie może i tak, ale nikt nie ubezpieczy od ryzyka zachorowania na większość nowotworów np.
hrabek - 20 Marca 2007, 16:09
hijo: wiem jak jest w stanach, ale zauwaz, ze system jest niewydolny. Jego reforme probowala wprowadzic Hilary Clinton, ale polegla na tym. Poza tym w USA podstawowe ubezpieczenie takze jest obowiazkowe (na jego podstawie dostajesz Social Security Number, bez ktorego ani rusz, cos jak nasz PESEL). A to, ze nie wszyscy wykupuja nawet to obowiazkowe, to inna bajka, u nas OC na samochod jest obowiazkowe, a tez nie wszyscy placa.
Godzilla - 20 Marca 2007, 16:13
W Stanach jest ryzyko, jak we wszystkich innych dziedzinach. Jesteś zdrowy, pracujesz, zdobywasz domek z ogródkiem i basenem, po samochodzie dla każdego dorosłego członka rodziny itd. W razie ciężkiej choroby szybko się tego wyzbywasz. Firmy ubezpieczeniowe (u nas również) przy ubezpieczeniach zdrowotnych przeprowadzają wywiad lekarski, każą wypełniać bardzo szczegółową ankietę, i oceniają ryzyko, a więc wysokość składek. Mogą odmówić ubezpieczenia, jeżeli oceniają, że delikwentowi rzeczywiście grożą kłopoty zdrowotne.
merula - 20 Marca 2007, 16:16
Dokładnie.
A poza tym to moze brutalne, ale na cos umrzeć musisz. Jak cie stac, to później i na poważniejszą chorobę.Niestety trzeba się nauczyć odpowiedzialnościmza siebie i swój los. I nikt nie kaze rezygnowaś z podstawowego pakietu ubezpieczenia obowiązkowego. A z opłatami za kształcenie jakoś sobie radzą, nikt nam nie broni wprowadzić systemu stypendialnego.
mad - 20 Marca 2007, 22:03
dzejes napisał/a | Podobnie jak z aborcją - siedzisz w swej wieży z kości słoniowej i z jej wysokości rzucasz umoralniające frazesy |
Jak wieża? Jaka wysokość? Gdzie ja kogokolwiek umoralniam? Jeśli napisałem w sąsiednim wątku, że uważam aborcję za morderstwo, to tylko wyraziłem swoją opinię, do której póki co mam prawo.
Ale wróćmy do łapówek. Czy gdy dałeś łapówkę, czułeś się z tym dobrze? Nie wierzę. Wstrętna spółka bierze się z tego, że tak wygląda sytuacja w naszym kraju ze służbą zdrowia (co w poście wyraźnie zaznaczyłem). Nigdy bym nikogo nie potępił za danie łapówki w takiej sytuacji, sam nie wiem, czy bym dał (piszę szczerze "nie wiem", bo ja w sytuacji ekstremalnej nie byłem, na razie mi się upiekło, było mi łatwiej). To wszystko nie zmienia jednak faktu, że sytuacja jest ohydna. Panimajesz?
Teraz świadomie trochę przesadzę, zadam pytanie pasujące do wielu tematów, wątków: Czy nie jest z nami, ludźmi, trochę tak, że jeśli ktoś popełni coś złego, to spróbuje zrobić wszystko, co się da, żeby udowodnić innym, a przede wszystkim sobie, że jednak to nie było takie straszne zło? W totalnym relatywizmie moralnym i ideowym właściwie wszystko jest do wybielenia. Każdego kota można odwrócić ogonem. I od razu zaznaczam, że pewnie sam również nie jestem pod tym względem święty.
Dzejes, adwersarzu drogi (drugi po Gustawie): Mimo wszystko miło mi, że tak się, złożyło, iż Twoja odpowiedź na moją wypowiedź stała się zaczynem nowego wątku
dzejes - 20 Marca 2007, 22:07
Wiesz - jak sam napisałeś - nigdy nie byłeś w takiej sytuacji, dlatego pozwolę sobie zakończyć rozmowę.
Gustaw G.Garuga - 20 Marca 2007, 22:54
Ja korzystam z niepublicznych zakładów, a płaci NFZ. Dobry układ. Naprawdę, publiczna służba zdrowia nie oznacza, że człowiek jest skazany na kolejki, syfiate przychodnie i gburliwe rejestratorki.
A dla entuzjastów sprywatyzowanego systemu amerykańskiego, to on już się kończy. Coraz więcej stanów wprowadza / planuje wprowadzić publiczne ubezpieczenia. Prywatna służba zdrowia oznacza tam, że ceny zabiegów są niemiłosiernie wyśrubowane (tak tak!), a pacjenci obłożnie chorzy nękani są przez agentów ubezpieczeniowych, którzy nieustannie szukają haka, byle wymigać się od płacenia za leczenie. Tam ludzie nie umierają dlatego, że kolejki na operację są zbyt długie - umierają dlatego, że nie wolno im przekroczyć progu szpitala... To nieludzki system.
Agi - 20 Marca 2007, 23:36
Gustaw G.Garuga, potwierdzam. Opowiadał mi mąż, który 5 lat był w USA, że jak do ofiary wypadku przyjeżdża karetka, to najpierw pytają o numer ubezpieczenia i w zależności od jego rodzaju wiozą do odpowiedniego szpitala. Człowiek bez ubezpieczenia w ogóle nie ma szans.
mad - 21 Marca 2007, 00:55
W moim miasteczku powiatowym szpitalowi grozi zamknięcie. To w tej chwili temat nr 1 lokalnych mediów i rzecz elektryzująca mieszkańców. Poleciał dyrektor, który nie poradził sobie z długami. Nowy postawił sprawę jasno: drastyczne oszczędności, zwolnienia i... obniżka pensji pracowników - na co ci ostatni w referendum wyrazili zgodę.
Do szpitala mam jakieś 3 km, jeśliby go zamkneli, miałbym może 25.
O wiele lepiej wygląda sytuacja przychodni. Są dwie, konkurencyje i rzeczywiście sprawują się solidnie. Dostęp do lekarza pierwszego kontaktu jest właściwie 24h na dobę (dyżury telefoniczne), a przychodnie są czynne bodajże do godz. 18.00.
Gustaw G.Garuga napisał/a | Ja korzystam z niepublicznych zakładów, a płaci NFZ. |
Układ rzeczywiście idealny. Ale jak wygląda sprawa skierowań, całej oprawy biurokratycznej? Musisz wiedzieć przed faktem, że sam nie będziesz płacił.
|
|
|