Powrót z gwiazd - Ciężka jest dola mesjasza
Ixolite - 25 Lutego 2007, 00:03
No nie wiem, to takie... naciągane. Jasne, dla pogłębienia dyskusji i poszerzenia jej o sprawy, nazwijmy to techniczne, można zaproponować komuś zabawę w tworzenie. Ale powiedz, jakie wartości i treści może to wnieść do owej dyskusji?
Fidel-F2 - 27 Lutego 2007, 11:54
savikol kogo obchodzi czy to jest proste czy nie? produkt ma być dobry. Jeśli potrafisz napisać bestsellerową powieść w trzy tygodnie to Twój zysk. Jeśli potrzebujesz na to pięć lat to niestety musisz poszukać jakiegoś dodatkowego zajęcia w celu zdobycia kromki chleba.
Jeśli zaś chodzi o główny nurt, to jest to morze genialnej literatury i niestety ocean byleczego. Nie widzę powodu by brać do ręki akurat dzieła takiej dajmy na to Masłowskiej.
Anko - 2 Marca 2007, 14:08
savikol napisał/a | Siadłem do klawiatury i co się okazało?
Hmmm... | Jakie zaś "hmmm"?! Nawet Cię chciałam nagabnąć na książkę o Xiu, ale się nie dałeś. Gdyby każdy "zblazowany" debiutant pisał na takim poziomie, to naprawdę nie narzekałabym.
savikol napisał/a | Radzę spróbować każdemu wyjadaczowi i nieomylnemu znawcy literatury fantastycznej: Napiszcie opowiadanie.
A dopiero potem oceniajcie i krytykujcie. W momencie zostania autorem zupełnie zmienia się perspektywa. Uwierzcie. I powodzenia życzę. | Mała modyfikacja: Perspektywa to się zmienia nie po napisaniu, ale po opublikowaniu. I wysłuchaniu komentarzy. Inaczej może mieć miejsce syndrom opisany w "Żwikipedii" przez Żelkowskiego:
Cytat | Tylko że coraz częściej [redaktorzy] słyszą: Parowski się nie zna! Szmidt źle wybiera! To, co oni dobierają do swoich pism, to gnioty! Prawdziwe skarby są w naszych szufladach! |
A moja uwaga do tematu i apel do wszystkich, którzy wiedzą "jak uzdrowić polską fantastykę": Jeśli postulujecie koniec wydawania "całego tego chłamu" i zrobienie miejsca "dla geniuszy", to najpierw albo wykażcie, że te genialne rękopisy istnieją (tylko się u tych niesprawiedliwych wydawców nie mogą dopchnąć do żłobu) - albo podajcie receptę, jak i skąd wziąć tych geniuszy. Inaczej nie uwierzę, że manna sama nam spadnie.
dzejes napisał/a | Jeśli ktoś jest konsumentem literatury - czemu ma obniżać poprzeczkę? Może po prostu sięgać po coraz lepsze książki <herezja> z niekoniecznie fantastycznego poletka </herezja>? | Owszem, jeżeli jest konsumentem... Ale tu chodzi o jakichś reformatorów, ba, wizjonerów! Uzdrowicieli polskiej fantastyki! Ty tu odpowiadasz na pytanie "skoro fantastyka jest , to co zrobić, żeby mieć przyjemność z czytania?" I tu odpowiedź: "Czytać niefantastykę" - jest na miejscu i trafna. Ale pytanie, jak mi się zdaje, zostało postawione inaczej: "skoro fantastyka jest , to co zrobić, żeby poziom tejże fantastyki był wyższy?"
Różnica jest, mam nadzieję, widoczna.
Ixolite napisał/a | wcale nie trzeba być twórcą, żeby być krytykiem | savikol napisał/a | Oczywiście nie trzeba być malarzem, by być znawcą sztuki. Nie trzeba być płatnerzem, by dobrze robić mieczem. Nie trzeba być inżynierem mechaniki, by kierować samochodem. | Ale tu nie chodzi o prowadzenie samochodu, tylko o wypowiedzi w stylu: te dzisiejsze samochody to złom jest, samochody to powinny Polskę przemierzać w godzinkę i najlepiej jeździć na wodę. Czy kogoś z takimi postulatami nazwiemy znawcą motoryzacji?
dzejes napisał/a | Poczytałem zUy główny nurt | Co Ty tak z tym "zUem" i "herezją"? Ktoś tu zabrania czytać "niefantastykę"?
Fidel-F2 napisał/a | kogo obchodzi czy to jest proste czy nie? produkt ma być dobry. | A opieka zdrowotna darmowa, podatki niskie, zaś emerytury godziwe. I jeszcze żeby Polacy wygrali Mundial.
Zerowiec - 4 Marca 2007, 13:21
Cytat | A moja uwaga do tematu i apel do wszystkich, którzy wiedzą jak uzdrowić polską fantastykę: Jeśli postulujecie koniec wydawania całego tego chłamu i zrobienie miejsca dla geniuszy, to najpierw albo wykażcie, że te genialne rękopisy istnieją (tylko się u tych niesprawiedliwych wydawców nie mogą dopchnąć do żłobu) - albo podajcie receptę, jak i skąd wziąć tych geniuszy. |
Mamy już geniuszy. Teraz trzeba ich tylko nauczyć pisania z obydwoma rękami nad biurkiem zamiast z jedną na klawiaturze a drugą w spodniach albo na cynglu (Ziemiański), korzystania z własnych pomysłów zamiast inspirowania się materiałami ukradkiem wykradzionymi własnej żonie (Grzędowicz), unikania bezsensownego epatowania sadyzmem (Kres), opierania rozwoju fabuły na związkach przyczynowo-skutkowych a nie następujących po sobie przypadkowych zdarzeniach i mało prawdopodobnych zbiegach okoliczności nie będących logicznymi konsekwencjami poprzedzających je działań bohaterów (Kańtoch, Białołęcka), pisania z sensem zamiast popadania w bełkot i chałturnictwo (Lewandowski, Pilipiuk, Uznański, Wójtowicz), i tak dalej, i tak dalej…
Cytat | Ale tu chodzi o jakichś reformatorów, ba, wizjonerów! Uzdrowicieli polskiej fantastyki! |
Ach, dajcie MI tylko rząd dusz to sam zbawię polską fantastykę!
Fidel-F2 - 4 Marca 2007, 13:25
znaczy wszyscy muszą zacząć pisać jednakowo, zgodnie z matrycą JKM Zerowca,
hihihi
dzejes - 7 Marca 2007, 12:48
Anko - uważam, że na pytanie postawione przez Ciebie odpowiedź jest ta sama.
Anko - 9 Marca 2007, 16:06
dzejes napisał/a | uważam, że na pytanie postawione przez Ciebie odpowiedź jest ta sama. | Mimo wszystko uważam, że nie każdy, który przeczytał dużo "dobrych" książek, zaraz będzie dobrym pisarzem. Nawet jeśli założyć, że czytanie klasyki/mainstreamu to warunek konieczny, to jeszcze nie wystarczający. Tak mi się zdaje.
dzejes - 10 Marca 2007, 01:40
Czy ja gdzieś użyłem wielkiego kwantyfikatora? Jasne, że nie, ale ja jednak pewną korelację bym widział.
|
|
|