Summa Technologiae - przepraszam, kto mi powie...?
Witchma - 16 Lutego 2011, 21:19
Dzięki!
feralny por. - 16 Lutego 2011, 21:26
Trochę niekonsekwentny jest opis tego rysunku, bo cześć wylotową nazywa się "głową lufy", a detale znajdujące się w tej części to "pierścienie wylotowe" i "obrączka wylotowa". Czemu nie pierścienie i obrączka głowy?
Ale się spierać nie będą, to trochę nie moja bajka.
Witchma - 16 Lutego 2011, 21:39
Bajka, właśnie... mnie się to pojawia w środku bardzo bajkowego opowiadania zupełnie od czapy i na dodatek w zupełnie mi obcym języku.
A na moim poziomie pojmowania to zastanawia mnie tylko dlaczego obrączka, a nie obręcz
feralny por. - 16 Lutego 2011, 22:12
W tym co podlinkował Iwan, mamy IMHO do czynienia z dosłownym tłumaczeniem z angielskiego, na co wskazują dalsze plansze opisane w dwóch językach. Z polską terminologią jest ten problem, że ona w zasadzie nie istnieje, prawie zawsze mamy kalkę z rosyjskiego, niemieckiego, lub angielskiego. Nie ma się z resztą co dziwić skoro w okresie najintensywniejszego rozwoju broni palnej Polska nie istniała.
Fidel-F2 - 16 Lutego 2011, 22:16
a nie będzie to 'gardziel lufy'?
ketyow - 17 Lutego 2011, 12:26
Korona lufy?
źródło:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Lufa
feralny por. - 17 Lutego 2011, 12:33
Cytat | Wylotowy koniec lufy (szczególnie strzeleckiej) jest często specjalnie frezowany aby utworzyć stożkowato ścięte krawędzie wewnętrzne, pozwalające na równomierne odprowadzanie gazów wylotowych przy wystrzale. Jest to tak zwana korona lufy. | Podkreślenie moje. Witchma, pytała o zgrubienie wylotowego odcinka lufy (zewnętrzne), a nie o wykończenie przewodu prowadzącego lufy u jej płasku wylotowego.
Witchma - 17 Lutego 2011, 12:46
Jeszcze raz dziękuję za pomoc
feralny por. - 17 Lutego 2011, 18:07
Witchma, u Kwaśniewicza stoi, że to jest głowa.
Ixolite - 23 Lutego 2011, 21:35
Nie chce mi się pisać od nowa, więc wrzucę w całości coś co na innym forum napisałem, generalnie to chciałbym was zapytać o moje opcje kontakcie z ASO, reszta jest bardziej dla nakreślenia sytuacji, ale jeśli ktoś będzie miał dobry pomysł w czym problem, to też będę dźwięczny.
Cytat | Witam,
Mam dość intrygujący i irytujący zarazem problem. Od jakiegoś roku (mało tym samochodem jeżdżę i głównie po mieście) przy praktycznie każdej dłuższej trasie (ok. 50km i więcej) pojawia się dokładnie ten sam problem. W pewnym momencie silnik zaczyna troszkę nierówno pracować (to ledwie wyczuwalne, początkowo nawet nie zwracałem na to uwagi, dopiero przy kolejnych awariach to zauważyłem), po kilkunastu minutach traci moc, przestaje przyspieszać. Zapala się pomarańczowa kontrolka silnika i jedyne co mogę to z gazem w podłodze szarpać się na drugim biegu, który rozkręca do 2000 obrotów, odcina do zera i tak w kółko. Żeby było zabawniej, to po kilkunastominutowym postoju normalnie odpala i jedzie, czasem kontrolka się świeci i gaśnie po jakimś czasie, czasem po ponownym uruchomieniu silnika kontrolka nie świeci się wcale. Jedyna prawidłowość jaką zauważyłem, to że problem ten występuje po dłuższej jeździe na w miarę równych obrotach, po mieście jeździłem przez dwa miesiące dzień w dzień i nic się nie działo. Objawy są takie same za każdym razem, za każdym razem udawało się po postoju pojechać dalej.
Silnik to 1.2 12V 47kW, przebieg w tej chwili trochę ponad 30.000, auto ponad 5-cio letnie.
Od pierwszego wystąpienia tego problemu na początku zeszłego roku, do najnowszego kilka dni temu samochód przeszedł:
[*]przegląd okresowy
[*]badanie techniczne
[*]trzy wizyty w ASO
[*]za pierwszym razem spece orzekli, że to zabrudzony czujnik kolektora dolotowego, został wyczyszczony
[*]za drugim razem postanowili wymienić tenże czujnik, stwierdzając, że czyszczenie nie pomogło
[*]za trzecim razem stwierdzili, że czujnik (inny) wykazuje zużycie wtryskiwacza 3. cylindra, który to wtryskiwacz został wymieniony. Facet, u którego odbierałem samochód powiedział, że czujnik mógł raz to zużycie wykazywać, raz nie i stąd problem pojawiał się tylko co jakiś czas. Dodatkowo przy trzeciej wizycie wymieniona została kostka stacyjki (miałem problem z uruchmieniem silnika, przekręcanie kluczyka czasem nie dawało żadnego efektu poza zaświeceniem kontrolek)[/list:u][/list:u]
No i jak się właśnie okazało, żadna naprawa problemu nie rozwiązała, a przyczyna nadal pozostaje nieustalona.
Dodać mogę jeszcze, że problem zaczął się po wymianie katalizatora i kompletu tłumików (to znaczy wcześniej nie występował, ale nie wiem czy to ma jakiś związek). Katalizator rozsypał mi się bez żadnego ostrzeżenia, kiedy chciałem ruszyć po postoju pod koniec długiej trasy (ok. 400km). Podejrzewam, że to po tym jak najechałem na duży kamień, który obił mi się o podwozie, ale pewności nie mam, bo to było jakieś 300km wcześniej, a w serwisie o żadnych uszkodzeniach układu wydechowego (poza tym, że się rozsypał katalizator) nie mówili.
Teraz mam takie pytania:
[*]Czy ktoś zetknął się może z podobnym przypadkiem, lub ma pomysł o co może chodzić?
[*]Jak powinienem rozmawiać z ASO, żeby nie mieć wrażenia, że robią mnie w bambuko. Dodam, że w kwestiach technicznych jestem laikiem i muszę po prostu przyjąć na wiarę to co mi mówią w serwisie. Dlatego chciałbym poznać wasze opinie i sugestie, żeby przynajmniej móc ocenić czy to co mówią ma sens.
[*]Czy po trzech nieudanych diagnostykach/naprawach mam jakąkolwiek możliwość obniżenia kosztów kolejnej wizyty w ASO?[/list:u]
Gdyby była potrzeba uszczegółowienia jakichś informacji to postaram się w miarę mojej wiedzy je uzupełnić.
Pozdrawiam |
feralny por. - 23 Lutego 2011, 21:39
A właściwie co to za samochód?
Ixolite - 23 Lutego 2011, 21:41
Skoda Fabia 1
Driver - 23 Lutego 2011, 22:35
Z mojego doświadczenia:
Pierwsza rada - zmienić ASO.
A tak już na poważnie, po przeanalizowaniu zdarzeń i objawów i faktu, że komputer nie pokazuje błędu, a silnik traci moc i przerywa, przyjrzał bym się układowi paliwa.
a konkretnie przewodom paliwowym pomiędzy zbiornikiem paliwa, a pompą wtryskową, gdyż fakt uderzenia podwoziem mógł spowodować zwężenie przewodu, co ogranicza przepływ paliwa, w efekcie czego przegrzewa się pompa paliwa umieszczona w zbiorniku paliwa wytwarzająca ciśnienie paliwa podawanego na listwę. Jeśli przewody są w porządku (nie widać wgięcia) to profilaktycznie wymieniłbym pompę paliwa w zbiorniku, ponieważ prawdopodobnie przegrzewa się i nie daje ciśnienia. Dlatego na krótkim dystansie, gdy jest zimna, pracuje wydajnie, a na dłuższym po przegrzaniu traci wydajność, tym samym silnik nie dostaje odpowiedniej ilości paliwa i traci moc.
Tej usterki nie pokaże komputer w palecie błędów, chyba że w ASO sprawdzą ciśnienie na listwie bezpośrednio po dłuższej jeździe, gdy objawy się uwidoczniają.
Dla "pocieszenia" powiem, że przyczyn może być tyle ile części w silniku.
Jednak pewne rzeczy mozna z góry wykluczyć na podstawie objawów.
Powodzenia.
Ixolite - 23 Lutego 2011, 23:14
Do tej pory z nimi nie miałem problemów najmniejszych, ale rozważam zmianę. Tyle, że chcę najpierw spróbować coś na nich wymusić, żeby nie ponosić dodatkowych kosztów jeśli mogę tego uniknąć. W innym serwisie tak czy tak pełną cenę za usługę zapłacę.
Rafał - 24 Lutego 2011, 08:04
Gdyby nie tak niski przebieg (jesteś pewny, że 4 lata nie wyjeżdżał z garażu? ) to sprawdziłbym tuleje zaworów, czy jakimś cudem się nie wyrobiły. Jeśli blok silnika się fest rozgrzeje, minimalnie się rozszerzy i mogą wtedy zawory ciśnienia nie trzymać. Silnik ostygnie, wszystko się spasuje i będzie OK, aż się znowu fest rozgrzeje. Miałem takie podejrzenie u siebie, ale ja mam już 325 tys na osi (jak się okazało to była wada paliwa).
Chal-Chenet - 1 Marca 2011, 07:30
Mam pytanie.
Mam powiedzmy podłączony dysk usb do kompa. Cokolwiek, telefon, dysk zewnętrzny. Są na nim jakieś pliki. Jednakże po kliknięciu na nie i zaznaczeniu "usuń", ilość miejsca się nie zwiększa, zostaje taka sama. Jedyna opcja to sformatowanie całej karty, wtedy owszem, miejsce jest. Ale nie chcę usuwać wszystkiego, żeby dograć coś nowego. O co może chodzić i jak temu zaradzić? Jeśli ktoś mógłby pomóc, byłbym wdzięczny.
Adon - 1 Marca 2011, 08:05
Zanim przejdziemy do przypuszczeń, co się dzieje, pytanie - po prostu klikasz prawy przycisk myszy na pliku i wybierasz "usuń"? Bez przytrzymanego shift? Jeśli tak, to plik wędruje do kosza, dlatego miejsce fizycznie nie jest zwalniane.
Chal-Chenet - 1 Marca 2011, 08:33
Tak, usuwam w ten sposób. Jednakowoż: pliki z kart pamięci nigdy nie trafiały u mnie do kosza, tylko znikały od razu, bez tego etapu; poza tym regularnie, właściwie co chwilę, usuwam pliki z kosza.
Adon - 1 Marca 2011, 10:17
No nie jest to normalne zachowanie. Spróbuj tą operację wykonać z przytrzymanym shiftem i powiedz, co się dzieje wtedy, czy miejsce nadal nie jest zwalniane.
ilcattivo13 - 1 Marca 2011, 10:19
Chal - każdy napęd ma swój własny kosz. Przynajmniej od Windozy 95 do XP włącznie. Sprawdź właściwości w koszu na pulpicie (przy podłączonej pamięci usb).
Adon - 1 Marca 2011, 10:26
ilcattivo13, vista i win7 też tak mają (nie byłem pewny 95 i 98, bo za dawno używałem ich).
Chal-Chenet - 1 Marca 2011, 11:10
Dziękuję, sprawdzę te sposoby po robocie.
ilcattivo13 - 1 Marca 2011, 13:27
Adon - ja mam odwrotnie Visty nie tykam, nawet jak mi chcą za to płacić, a 7 jest w moim towarzystwie ciągle mniej popularna niż XP (i tak pozostanie, dopuki nie przestaną łatek wydawać )
Adon - 1 Marca 2011, 13:42
Visty to chyba każdy, kto może nie tyka. Niestety profesjonalnie się z nią muszę męczyć z racji zawodu. Z kolei Win7 jest świetny, nawet bez łatek, a to samo można powiedzieć przecież o XP - póki nie przestaną łatek wydawać... i ile już latek stuknęło?
ketyow - 1 Marca 2011, 13:44
Ustaw w widoku folderu by wyświetlało ukryte pliki i usuń wszystko z katalogu recycled na karcie pamięci/czym innym na usb. Najwygodniej się robi takie rzeczy total commanderem, bo wszystko ładnie wyświetla i można szybko sprawdzić co i gdzie zajmuje ile miejsca. Sporadycznie zdarzają się błędy i nie "odświeża" się ilość wolnego miejsca w przypadku pamięci flash, (ale po formacie powinno być ok) jeśli chodzi o dyski zewnętrzne to jest już to zupełna rzadkość, bo tam jest dobrze chroniony mft. Możesz też na chwilę wyłączyć kosz i zobaczyć czy wtedy po usuwaniu plików zwalnia się miejsce.
Adon - 1 Marca 2011, 13:55
W ogóle to najwygodniej się pliki obsługuje total commanderem. Ja tam mam włączone, żeby wywalał pliki od razu, nie do kosza i po ptokach. W końcu jak coś chcę skasować, to jestem tego pewien i system nie musi mnie za rączkę trzymać na wszelki wypadek. Jak coś skasuję nie chcący, to też sobie odzyskam.
Eksplorator windows to porażka.
ketyow - 1 Marca 2011, 14:01
Dlatego ja nienawidzę operować na plikach na cudzym komputerze, kopiowanie czy cokolwiek to zupełna porażka. Od najmłodszych lat wychowywałem się na Directory Opusie, Total Commander się co prawda do niego nawet nie umywa, ale i tak nie umiem bez niego żyć. Dla mnie praca w eksploratorze to prawdziwa katorga, zgadzam się z tym, kosza też nie używam (zresztą nie mam żadnych ikon na pulpicie więc i kosz z niego wywaliłem), a nikt poza mną nie korzysta z mojego komputera, to się nie boję, że ktoś mi coś usunie i przepadnie.
Adon - 1 Marca 2011, 14:04
ketyow, wiesz, oczywiście, że jest Directory Opus pod windę? Nawet w wersji x64. Myślałem podobnie jak Ty, ale po latach używania TC, jakoś nie chce mi się znów na DO przesiadać.
Ikon na pulpicie też nie trawię.
ketyow - 1 Marca 2011, 14:16
Adon, ale ten DO nie ma nic wspólnego niestety z tym wersji ~4 na Amigę. Przynajmniej parę lat temu próbowałem go łyknąć i ta pecetowa wersja poprawia eksploratora, ale nadal jest takim eksploratorem a nie menedżerem plików z prawdziwego zdarzenia. Poza tym sam system windows uniemożliwia mu te funkcjonalności i prostotę rozbudowy jaką miał w Amidze, kiedy chciałem dodać sobie nową opcję, powiedzmy odtwarzania dodatkowego formatu muzyki czy rozpakowywania nowego formatu plików, to w zasadzie rzecz w praktyce polegała na otwarciu (odpowiednika) notatnika i napisaniu jednej linijki przypiętej pod jakąś bibliotekę. To było cudowne, ale niestety budowa systemów operacyjnych na PC poszła w innym kierunku i nie byłoby to już takie wygodne. Choć ciekawie by to wyglądało, gdyby któryś z tych menedżerów współpracował z powłoką (z racji tego, że w windowsie tryb konsoli praktycznie wycięto, to powiedzmy, że powershellowską), wtedy rzeczywiście mielibyśmy jedno narzędzie kombajn pracujące jako nasz zastępczy system, wedle naszego własnego uznania. Tak czy owak, bez względu na ograniczenia TC jest on i tak ogromnie rozbudowany w stosunku do eksploratora i jestem pełen podziwu dla lenistwa ludzi, którzy go unikają
Ale może rzucę okiem na tego DO niedługo, może coś się zmieniło?
ilcattivo13 - 1 Marca 2011, 17:07
ketyow napisał/a | Dlatego ja nienawidzę operować na plikach na cudzym komputerze, kopiowanie czy cokolwiek to zupełna porażka. |
i dlatego ja mam na wszelki wypadek płytkę CD i pendrive'a z podstawowymi sterownikami i programami (WinRar, TC, RegClean i takie tam). Bez tego nawet z domu nie wyłażę
|
|
|