Powrót z gwiazd - Koty, psy i inni pierzasto-futrzaści ulubieńcy.
Witchma - 30 Lipca 2010, 19:11
Virgo C., pamiętaj, że musisz go dużo miziać, przytulać i rozpieszczać
Kruk Siwy - 30 Lipca 2010, 19:18
Tak, potwierdził Kruk nacinając na kolbie wiatrówki nowy karb po wczorajszej wizycie czarno-białego dachowca. - Koniecznie trzeba miziać.
Virgo C. - 30 Lipca 2010, 20:47
@Witchma
Właśnie mi pled z łóżka zagarnia
Kai - 30 Lipca 2010, 20:50
Virgo C., boski i jaki słodki! Jakby mówił "pokochaj mnie" Albo "I've seen you..."
Kruku Siwy, ładnie wyglądają mieniące się zielonkawo carne krucze pióra w białym pysiu...
Kruk Siwy - 30 Lipca 2010, 21:16
Kai, czcze fantazje. A ja rzeczywiście poluję na kupoproducentów.
A poza tym gdyby jakikolwiek dachowiec zobaczył prawdziwego kruka... to byłby ostatni widok w jego życiu. Ogromne ptaszysko z dziobem jak... cholerny dziób Titanica. Kto nie widział z bliska ten nie wie. Żadne fotki tego nie uświadomią.
Kai - 30 Lipca 2010, 21:28
Kruk Siwy napisał/a | A ja rzeczywiście poluję na kupoproducentów. | powiedział ten, z którego myszki wynoszą
Myślę, że to mogłaby być dość wyrównana walka. Oczywiście z prawdziwym tomcatem, a nie nakolankowym kiciusiem.
Kruk Siwy - 30 Lipca 2010, 21:53
Kai napisał/a | powiedział ten, z którego myszki wynoszą | yyyy? Nie pojąłem myśli głębokiej.
Kai - 30 Lipca 2010, 21:55
Kruku Siwy, defekacja jest nieodłącznym atrybutem życia, jeśli nie załatwiłeś sobie jakiegoś sposobu, aby pozbywać się resztek pożywienia w sposób bezbarwny, bezwonny itp nie możesz mieć za złe dzikim zwierzątkom, że wydalają, gdzie im natura każe.
Kruk Siwy - 30 Lipca 2010, 22:10
Uprzejmie proszę aby nie wydalały w moim ogródku. Zwłaszcza mam pretensję do kotów, które ewidentnie - nie są dachowcami.
Ale jak się okazało broń miotająca jest skuteczna.
Kai - 30 Lipca 2010, 22:11
Kruk Siwy napisał/a | Zwłaszcza mam pretensję do kotów, które ewidentnie - nie są dachowcami. | Miej pretensję do właścicieli. Sądzę, że nie musisz zmieniać metod
Kruk Siwy - 30 Lipca 2010, 22:22
Ależ mam ją. Gdybyż koty miały na sobie adresy wydrukowane zaczaiłbym się w krzakach ze snajperką.
ihan - 30 Lipca 2010, 22:24
Zwariowałeś? I potem taki kot stałby się bezpański i jeszcze większy problem. Nie, lepiej kilka razy pozbierać i zanieść właścicielowi z miłym liścikiem.
Kruk Siwy - 30 Lipca 2010, 22:26
No niby masz rację, ale ta przyjemność gdy patrzysz przez muszkę i szczerbinkę.... i świadomość że świat stanie się choć odrobinę lepszy.
ihan - 30 Lipca 2010, 22:27
I grabarzom bezrobocie w czasach kryzysu grozić nie będzie...
Kai - 30 Lipca 2010, 22:29
ihan napisał/a | I potem taki kot stałby się bezpański i jeszcze większy problem. | Askont, załatwiałby się zdecydowanie gdzie indziej.
Cytat | I grabarzom bezrobocie w czasach kryzysu grozić nie będzie... |
Uroczysty pochówek dla kota? W sumie, skoro pies dostał komunię... czemu nie?
ihan - 30 Lipca 2010, 22:41
Hmm... myślałam raczej o właścicielach. A problem "co zrobić" z ciałem nieżywego zwierzęcia akurat zapoznawałam teoretycznie i nie jest wcale wesoło. Już pisałam kiedyś i nie chce się powtarzać, ale oby Śmierdziel żył długo.
merula - 30 Lipca 2010, 22:43
tez bym chętnie obdarowywała tymi skarbami zakochanych bez przytomności w swoich pupilach właścicieli, gdyby to nie była taka upierdliwa robota.
Kai - 30 Lipca 2010, 22:45
ihan napisał/a | A problem co zrobić z ciałem nieżywego zwierzęcia akurat zapoznawałam teoretycznie i nie jest wcale wesoło. | Wiem, nieraz widziałam wystające z reklamówki łapki w pojemniku na śmieci... Przykre, druga skrajność w stosunku do grobowców z marmuru...
merula, tak na wycieraczkę? Albo pod poduszkę
Kruk Siwy - 30 Lipca 2010, 22:47
Dzidek, który zdechł po 14 latach szczęśliwego żywota został pochowany w Koniku. Ponoć grabarz był uprzejmy i fachowy.
Kai - 30 Lipca 2010, 22:49
Ja bardzo liczę na usługę kremacji u Molickich. Najbardziej zgodne z moim sumieniem.
ihan - 30 Lipca 2010, 22:52
Taaa, chciałabym zobaczyć "łapki" Śmierdziela wystające z reklamówki na śmietniku.
Konik reklamuje się, że zajmują się pochówkiem zwierząt domowych, nie wiem jak szeroki zakres ma ta ich definicja.
Kruk Siwy - 30 Lipca 2010, 23:03
Jeden telefon i wszystko jasne. Aczkolwiek Konik dla Twojego konika to trochę daleko.
ihan - 31 Lipca 2010, 00:01
Częściowo weselszy temat: spotkałam dziś wodołaza czarnego, ogromnego, o imieniu Bazyl. Ach, jak chciałabym mieć dużego psa. Nie na tyle jednak mocno, by dla spełnienia tej zachcianki porzucić pracę.
dzejes - 31 Lipca 2010, 00:07
ihan napisał/a | Potwierdzone informacje, że rodowody dostają wszystkie szczenięta z miotu, ale suka może mieć tylko jeden miot w roku, drugi rodowodu nie dostanie. |
Dyc żem to mówił
A za drugi miot to oficjalnie ze związku można niby wylecieć. Nieoficjalnie... nieoficjalnie to ja już składek członkowskich nie opłacam.
ihan - 31 Lipca 2010, 00:10
Nieoficjalnie, to to, o czym chłopak mówił trochę przerażające jest.
Kai - 5 Sierpnia 2010, 21:10
ihan, jutro mam bliskie spotkanie trzeciego stopnia z takim. Boję się, bo jest bardzo... czuły, a ja nie za silna jestem
Mam niestety do wyadoptowania dwa koty. Póki co mają dom, jakieś tam żarcie, ale nie podobają mi się warunki, w jakich żyją i to, że dostają jedną miskę ciapry dziennie i są zamknięte w jednym pokoju. Pan się nie będzie sprzeciwiał, to skrajny egoista.
Studnia - 6 Sierpnia 2010, 09:44
Po ostatniej tragedii, rodzice już nie chcą kota w domu. Ciężko znieśli koniec... Ja bez sierściucha który mi się pod nogami plącze żyć nie mogę, ale dopiero jak mi się uda kupić mieszkanie to przygarniemy ze Studniówką jakiegoś kota.
Godzilla - 7 Sierpnia 2010, 22:01
A mi kocica uciekła...
Virgo C. - 7 Sierpnia 2010, 22:03
Godzilla <głask>
Kruk Siwy - 7 Sierpnia 2010, 23:01
Ciałkiem? Myknęła z balkonu?
|
|
|