To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni

Fidel-F2 - 2 Stycznia 2008, 22:51

nauszniki bomba, ale ten róż..., nie cierpię różu, zwłaszcza po doświadczeniach Irlandzkich gdzie co druga nastolatka i co czwarta dwudziestolatka ma wszystko różowe, od paznokci poczynając na tapicerce i włochatej kierownicy w samochodzie kończąc

jeśli o buty, czemu nie kupisz na grubej podeszwie? IMO, dość proste rozwiązanie

Martva - 2 Stycznia 2008, 22:54

Fidel, szukam takich na grubej podeszwie z akceptowalną górą i w akceptowalnym kolorze (znaczy sie czarnym, wszelkie beżobrązy odpadają), autentycznie jest problem. Albo nie ma rozmiaru.
BTW nie wiem jak możną zaprojektować zimowe buty z podeszwą grubości 3 mm, tyle sobie może mieć podpaska, a nie podeszwa buta na zimę :evil:

A róż lubię od kilku lat, jako dziewczynka nie znosiłam. Ładnie mi w nim.

Fidel-F2 - 2 Stycznia 2008, 22:58

beże i brązy to podstawa, a z tym problemem to przesadzasz odrobinę chyba, strasznie rozkapryszona jesteś
Martva napisał/a
nie wiem jak możną zaprojektować zimowe buty z podeszwą grubości 3 mm
zaprojektować można wszystko, ale po co kupować?
Martva - 2 Stycznia 2008, 23:11

Fidel-F2 napisał/a
beże i brązy to podstawa,


Ale mnie się ze wszystkim gryzą, to nie moja paleta.

Fidel-F2 napisał/a
a z tym problemem to przesadzasz odrobinę chyba


Fidel, łaziłam dziś po sklepach dwie godziny, przed Sylwestrem ze cztery. Nie znalazłam nic co byłoby równocześnie praktyczne (w sensie ciepłe) i niebrzydkie. Zastanawiam sie nad ocieplanymi glanami większymi o rozmiar, z dodatkową wkładką i noszeniem do nich grubych skarpetek, ale nie wiem czy przy -15 zdadzą egzamin...

Fidel-F2 napisał/a
strasznie rozkapryszona jesteś


Och.
Nie, nie sądzę.

Fidel-F2 napisał/a
zaprojektować można wszystko, ale po co kupować?


Nie wiem, ktoś to kupuje, jeśli takie nadal robią.

Iwan - 3 Stycznia 2008, 00:15

Martva napisał/a
A marzną mi nogi w sposób straszny, bo moje zimowe buty mają cienką podeszwę, jak jest poniżej -5 stopni to ciągnie mi od ziemi. Wkładka poskutkowała tym, że stopa ledwo mieści mi sie do buta i jest mi zimno bo ciasno


to może spróbuj w sklepie sportowym kupić jakieś dobre skarpetki , np jakieś narciarskie może coś pomogą

Piech - 3 Stycznia 2008, 01:13

Myślę, że dobrze kombinujesz, Martva, jeżeli chodzi o buty z grubymi podeszwami. Ciekawe, że letnie, sportowe buty mają grube, gąbczaste podeszwy, które świetnie izolują od ziemi, a zimowe buty mają podeszwy cieńsze i lite.

Ale Ty w ogóle jesteś zmarzluch, więc może wypróbuj stary dobry sposób: owiń stopy gazetami. Tzn. gazeta na skarpetkę, i tak do buta. Podobno noga tak zabezpieczona nie ma prawa zmarznąć. Nie żartuję. Spróbuj. W końcu będzie jakiś pożytek z Wyborczej.

Martva - 3 Stycznia 2008, 10:25

Ale i stopy i gazety do buta nie zmieszczę, chyba że wyjmę wkładkę, a nie chcę :)

Cienkich podeszew nie rozumiem, a obserwuję kobiety na ulicy i one tak chodzą (pewnie dlatego że grubych w sklepach jest mało). Cienka podeszwa, cienka szpileczka, wąziutki nosek typu szpic, żadnej realnej możliwości włożenia dodatkowej wkładki, ani grubych skarpet, i one nawet nie są sine :shock:
Przypomniałam sobie właśnie jedne buty na koturnach, które widziałam na początku zakupów i byłam na nie, bo myślałam że się znajdzie coś lepszego. Ale chyba były czarne i bez ozdób, albo stały ozdobami do ściany, jak sobie przypomnę gdzie to może podjadę.

Bo muszę się ruszyć z domu odebrać zamówione mapy z jakiegoś strasznego urzędu, a jest takie fajne zdjęciowe światło, i taka okropna temperatura, i nie chce mi się :(

Fidel-F2 - 3 Stycznia 2008, 11:14

Martva napisał/a
Fidel-F2 napisał/a:
beże i brązy to podstawa,


Ale mnie się ze wszystkim gryzą, to nie moja paleta.
no fakt, ten róż

Martva napisał/a
Fidel, łaziłam dziś po sklepach dwie godziny, przed Sylwestrem ze cztery. Nie znalazłam nic co byłoby równocześnie praktyczne (w sensie ciepłe) i niebrzydkie. Zastanawiam sie nad ocieplanymi glanami większymi o rozmiar, z dodatkową wkładką i noszeniem do nich grubych skarpetek, ale nie wiem czy przy -15 zdadzą egzamin...
jakoś ciężko mi uwierzyć, że w Krakowie nigdzie nie ma butów, które by pasowały. Może trzeba mnie pary wkładać w poszukiwania staników a więcej w buty?
Martva napisał/a
Fidel-F2 napisał/a:
strasznie rozkapryszona jesteś


Och.
Nie, nie sądzę.
pozwolę sobie pozostać przy swoim zdaniu
Martva napisał/a

Fidel-F2 napisał/a:
zaprojektować można wszystko, ale po co kupować?


Nie wiem, ktoś to kupuje, jeśli takie nadal robią.
zrozumiałem, że Ty takie masz bo
Martva napisał/a
bo moje zimowe buty mają cienką podeszwę

Rafał - 3 Stycznia 2008, 11:22

Spróbuj dwie pary cienkich skarpetek i woreczek foliowy pomiędzy. Trochę szeleści jak się chodzi, ale za to jak grzeje :wink:
Martva - 3 Stycznia 2008, 11:55

Fidel-F2 napisał/a
jakoś ciężko mi uwierzyć, że w Krakowie nigdzie nie ma butów, które by pasowały.


Nie wiem czy nigdzie, ale wszędzie tam gdzie byłam. Kraków to duże miasto, może czekają w maleńkim obuwniczym w Hucie, albo na Kurdwanowie, gdzie nigdy nie trafię, kto wie.

Cytat
zrozumiałem, że Ty takie masz bo


Nie no, moje nie mają aż tak cienkiej, ale i tak cienką. Poza tym jak je kupiłam w zeszłym roku, to byłam przeszczęśliwa, po miesiącu łażenia w glanach (nieocieplanych) i takiej ilości skarpetek, jaka się tylko zmieściła.
Poza tym zima w zeszłym roku była cieplejsza, chyba.

Cytat
Spróbuj dwie pary cienkich skarpetek i woreczek foliowy pomiędzy.


Bardzo śmieszne :)

corpse bride - 3 Stycznia 2008, 11:57

w tamtym roku zima była najcieplejsza. chodziłam cały czas w trampkach i innych jesiennych butach.
Pako - 3 Stycznia 2008, 16:39

Zeszła zima była fajna... nie lubię mrozów bo marznę.
Dzisiaj cały autobus padł na twarz i ryczał... a raczej zrobiłby tak gdyby nie brudna podłoga i odrobina przyzwoitości.
Na dworze wieje, że płaszcz mi przewiewało, czapka na uszy wciśnięta do oporu, rękawiczki na łapach, łapy w kieszeniach, nos marznie. Wszyscy tak wyglądali.
A do busa wchodzi na jednym przystanku dziewczę siakieś, kurteczka, rękawiczki gites. Patrzy człowiek niżej, spodnie siakieś cieńkie.. patrzy człowiek jeszcze niżej, a tu co? NIC! Spodenki skończyły się powyżej kolan. Niżej ani rajstopek, ani nic... zero, nul, goła skóra...
jeszcze niżej białe butki futerkowe...
Boh moj, baby, wyście rozum postradały? Przynajmniej coniektóre... po stokroć wolę kobietę w dżinsach albo inkszych grubych spodniach, grubej kurtce i czapce, ale kobietę, która jest gorąca, na której widok nie jest mi zimno i smutno... Na miejscu tej tam, chyba by z zimna umarł...
I tak oto Bóg sprawił, że kobieta poprawiła całemu autobusowi humor, mimo, że ten autobus pół minuty później był się zepsuł...

Martva - 3 Stycznia 2008, 17:12

O jaaa. Ale wczoraj też widziałam dziewczę w szortach i kozakach (strasznie dziwna jest ta moda na szorty/bermudy/czy jak to się fachowo nazywa, w każdym razie spodenki kończące się w okolicach kolan lub wyżej), i z fascynacją gapiłam się na jej nogi, bo zastanawiałam się czy gołe w taki mróz. Na szczęście miała rajstopy, wprawdzie tak na oko 15 den, ale zawsze. Brrrr.

Dziś znalazłam buty zbliżone do ideału. Wygląd nieco glanowaty, jak dla mnie mogłyby mieć bardziej okrągłe noski, a nie takie kacze, ale niech będzie; wyższe od glanów, sznurowane ale z zamkiem z boku, podeszwa jak w glanach, znaczy solidna, grubsza niz w moich kozakach i z traktorem, znaczy nieśliskie. W środku białe futerko. Kolory: brąz, beż, czerń, przy czym ten ostatnio błyszczący, dwa pierwsze matowe i ładniejsze, nawet się kiwałam nad tym beżem, ale chyba bym musiała pół szafy wymienić. Generalnie fajne, pasujące i do spódnicy, i do spodni, zdecydowanie akceptowalne.

Minus: rozmiarówka; występowały 38, 40 i 41, więcej nie będzie, bo koniec sezonu. A ja normalnie noszę 36, ale potrzebuję zimowych 37 raczej.

Byłam twarda i nie zajrzałam do ani jednego sklepu z bielizną, a co za tym idzie nie przepuściłam funduszu butowego. Chociaż pewnie by było ciężko ;)
Za to dziś rano się zmierzyłam i rozumiem dlaczego 70E już na mnie nie leży.

Fidel-F2 - 3 Stycznia 2008, 17:16

podziękuj za dobrą radę
Martva - 3 Stycznia 2008, 17:17

Komu, i za jaką dobrą radę?
Fidel-F2 - 3 Stycznia 2008, 17:18

nie udawaj głupiej Martva, bo i tak nikt sie nie nabierze
Martva - 3 Stycznia 2008, 17:20

Że niby to?
Fidel-F2 napisał/a
Może trzeba mnie pary wkładać w poszukiwania staników a więcej w buty?

ihan - 3 Stycznia 2008, 17:20

Piech napisał/a
Ale Ty w ogóle jesteś zmarzluch, więc może wypróbuj stary dobry sposób: owiń stopy gazetami. Tzn. gazeta na skarpetkę, i tak do buta. Podobno noga tak zabezpieczona nie ma prawa zmarznąć. Nie żartuję. Spróbuj.


Nie do mnie to rada co prawda, ale brzmi dobrze. W tym roku udało mi się już zmarznąć w butach po nartach, przy - 5 stopniach. Sa takie wkładki rozgrzewające, ale niestety jednorazowe i działają tylko do 3 godzin bodajże. Martva, łącze się z tobą w zimnie.

corpse bride - 3 Stycznia 2008, 17:22

mogę się przyłączyć do łączenia się w zimnie?
Fidel-F2 - 3 Stycznia 2008, 17:24

a nie lepiej łączyć sie w cieple?
Piech - 3 Stycznia 2008, 17:33

Dwa lata temu, będąc w podróży, wylądowałem nocą na Okęciu. Było około -20C albo i mniej i lotnisko zamknięto. Czekając na autokar pogawędziłem z facetem, który opowiedział jak tego dnia rano był jeszcze w Archangielsku, gdzie było o wiele zimniej. Mimo to nie marzł. Pokazał mi na komórce swoje zdjęcie w walonkach. Mówił, że w tym nie sposób zmarznąć. Ruscy robią te buty z czegoś co wygląda jak sprasowane wodorosty, podobno sporo tego eksportują. Widział kto prawdziwe walonki? I czy doświadczył?
Martva - 3 Stycznia 2008, 17:35

ihan napisał/a
Sa takie wkładki rozgrzewające, ale niestety jednorazowe i działają tylko do 3 godzin bodajże.


Ja mam takie 3warstwowe: alufolia, wełna, filc. Myślę że w odpowiednio obszernym, ocieplanym po bokach bucie może sie takie coś całkiem nieźle sprawować.
Tylko jeszcze upolować takie buty, ehh.
Pojechałabym na Tandetę, gdzie upolowałam dwie ostatnie pary, ale to straszliwy kawał jest. Niemniej, dużo sklepów, przyzwoite ceny i przynajmniej ciepło wokół.

Cytat
mogę się przyłączyć do łączenia się w zimnie?


Jasne :)

Fidel-F2 napisał/a
a nie lepiej łączyć sie w cieple?


Ale one się nie lubią przytulać, nic nie poradzę ;)

Wyjęłam pocztę ze skrzynki, idę na temat o w***wieniu :evil:

ihan - 3 Stycznia 2008, 17:47

Martva napisał/a
Ja mam takie 3warstwowe: alufolia, wełna, filc. Myślę że w odpowiednio obszernym, ocieplanym po bokach bucie może sie takie coś całkiem nieźle sprawować.

Wkładki o których myśle działają na zasadzie jakiejś reakcji chemicznej, w niektórych końskich sklepach bywają, podobne do takich kubków z zupą czy kawą, gdzie sie zrywa folijke i siup, żarełko cieplutkie.

Martva napisał/a
Ale one się nie lubią przytulać, nic nie poradzę ;)

Co fakt, to fakt. Oczywista oczywistość.

Piechu, prawdziwe walonki to chyba robione z takiego obrzydlistwa jak szmaty do podłogi (chyba podobny materiał do tego na kufajki :) ), tak mi sie kojarzy, a ich protoplaści to z warkoczy ze słomy. Wikipedia mówi tak:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Walonki
ale wikipedii zdarza się kłamać. Niestety, nie doświadczyłam walonków, a nie odmówiłabym, gdyby mnie ktoś obdarzył. Jeśli tylko do strzemion wlezą.

Martva - 3 Stycznia 2008, 17:50

ihan napisał/a
Wkładki o których myśle działają na zasadzie jakiejś reakcji chemicznej,


Ja wiem, czytałam o takich, ale boję się że z moimi potrzebami cieplnymi wydałabym na to majątek :) Nie orientujesz się czy można je przykleić do nosa? W uszy już mi ciepło z racji nauszników :)

Piech - 3 Stycznia 2008, 17:57

Martva napisał/a
W uszy już mi ciepło z racji nauszników :)

Aha, znaczy buty trzeba Ci zrobić z tego, z czego masz nauszniki.

Martva - 3 Stycznia 2008, 18:01

znaczy z różowego futerka? wracamy do punktu wyjścia ;)
Fidel-F2 - 3 Stycznia 2008, 18:38

walonki powinny być z wełny
Koniu - 3 Stycznia 2008, 19:52

Martva, w odległości 10 minut od rynku, spokojnym krokiem, znajdziesz kilka sklepów z wypasionymi butami trekkingowymi. Co prawda porządne to wydatek rzędu 300plnów i wzwyż, ale warto. Nie zmarzniesz, nie przemokniesz, nie zrobisz sobie w stopę krzywdy, będziesz ładnie wyglądać i będziesz mogła bez lęku podjąć wiele niebezpiecznych, nowych wyzwań wędrownych, a dobrze utrzymane, zadbane buty będziesz musiała wymienić najwcześniej za dwa lata.
Martva - 3 Stycznia 2008, 20:33

Nie wiem czy mówiąc 'buty trekkingowe' masz na myśli to samo co mój ex, którego dzielnie wywlokłam na spacer po sklepach, ale jeśli tak to jest to zbyt sportowe jak na mój gust.

Te co dziś znalazłam są sylwetkowo podobne do tych, ale są ocieplane, mają zamek błyskawiczny (odpada męczenie się przy zdejmowaniu i zakładaniu) i niestety bardziej ścięte noski. Tylko jeszcze żeby się dało rozmiar i kolor trafić, przy beżowych wściekle fioletowe rajstopy odpadają, i mam całą jedną spódnicę która by się z nimi nie gryzła, czarne chcę. Głupia jestem ze sobie nie zanotowałam firmy przynajmniej...

EDIT: setna strona, laboga :shock:

elam - 3 Stycznia 2008, 20:35

Martva, zamek w butach to zUo. but ma miec sznurowki...


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group