To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mechaniczna pomarańcza [film] - Ostatnio oglądane filmy

NURS - 18 Wrzeœśnia 2008, 14:06

Cage czyta się Kejdż, tak się przynajmniej przy mnie przedstawiał, a Biel - w MTV ostatnio mowili o niej bajel.
gorbash - 18 Wrzeœśnia 2008, 14:08

Co do Kejdża to mam wrażenie, że kiedykolwiek ktoś ogląda z nim film, anioł umiera w niebie...
JacAr - 18 Wrzeœśnia 2008, 14:09

Klatkę wiem, to Biel mnie intrygowała
Bajel powiadasz, chmmm logiszne
byle mi się Z J. Albą nie pomylila...
A i tak najpiekniejsza jest Cecile de France...
Heh
J.

NURS - 18 Wrzeœśnia 2008, 14:09

A jak oglądasz film z Lindą Pazurą, to piekło zamarza na kwadrans.
JacAr - 18 Wrzeœśnia 2008, 14:13

Bez przesady, bez przesady :)
Kejdż miał swój wzlot i upadki - Zostawić Las Vegas wymagało zbitego spaniela i go dostalo i sie tak staczało, aż do GhostRidera sie dotoczyło, ale aniołów bym w to nie mieszał, może one płaczą, ale nic im sie zlego poza tym nie dzieje :)
A co do Lindy Pazurek, hmmm, no zgoda, prawie, bo jednak Psów pierwszych fanem jestem na zabój, k..wa! I ch..!
Ja

NURS - 18 Wrzeœśnia 2008, 14:26

pazura nie był pazurą w chyba tylko jednym filmie, w epoce lodowcowej :-)
Taselchof - 18 Wrzeœśnia 2008, 14:53

i w Asterixie kontra Kleopatra :D chociaż owszem szyszunia to klasa w samej sobie ;]
dzejes - 18 Wrzeœśnia 2008, 15:22

corpse bride napisał/a
jak chcę na jarmark trolli!


Step rrright in!

;P:

Gustaw G.Garuga - 18 Wrzeœśnia 2008, 16:09

1612 obejrzany. I, cholera, lepiej mi podziałał na nastrój, niż próbujące godzić ogień z wodą "Ogniem i mieczem" :mrgreen: Szczegółowo nie będę pisał, powiem tylko, że Polacy wypadli jak mieli wypaść - okrutni, nikczemni i groźni. Ale wstawki z offu to robione metodą chałupniczą były przez wciąż tych samych dwóch-trzech gości. Ot, choćby sztuczne "Zabijaj! Zabijaj! To nasze zadanie!", hiperpoprawne "Wycofujemy siĘ! Palimy osadĘ!" albo głupkowate "Czy zamoczyłeś wycior?" Zawiodłem się na scenach batalistycznych niestety (za mną starsze małżeństwo przed seansem nie mogło się nachwalić, jak to Rosjanie mają do dyspozycji Bóg wie jakie środki, całe pułki wojska itd; po seansie już milczeli, i nie bez powodu). Fabularnie tak sobie - m.in. dłużyzny, wysilony humor. Zaś co do warstwy historycznej, to powiedziano już wszystko, się nię będę powtarzałę.
Aga - 18 Wrzeœśnia 2008, 18:45

JacAr napisał/a
Wyspa (the Island) z Ewanem McGregorem i Scarlett Johannson.
Z tym, że zniesmaczony bylem fajerwerkami. Z tego byłby genialny, kameralny film, z duzą dozą dramatu - stawiajacy ważne pytania, bardzo na czasie. Tu sie rozmyli w budżecie, a szkoda. Chociaż podobno był w 1979 roku The Clonus Horror, który poruszał identyczna problematykę - nawet proces o plagiat był. W sumie wartoby zobaczyc, chociaż na pewno sie zestarzał :(

Ja lubię "Wyspę", chociaż faktycznie, przyznaję, niektóre "fajerwerki" były przesadzone (np. cała scena pościgu, łącznie ze spadaniem z wieżowca, kiedy oczywiście bohaterom NIC się nie stało) i chociaż jakieś 3/4 akcji oraz rozwiązań fabularnych zgadłam po mniej więcej dwudziestu minutach. ;) Wcale mi to jednak nie przeszkadzało cieszyć się filmem, który ma widoczną chemię pomiędzy dwójką głównych bohaterów (McGregor i Johansson bardzo fajnie ze sobą współgrali), genialną muzykę i przecudownie nasycone kolory oraz - jako bonus - Seana Beana w roli Tego Złego (a ja tego pana akurat wybitnie lubię w rolach czarnych charakterów). No i mimo pewnego niepotrzebnego rozbuchania, ten film mimo wszystko stawia ważne pytanie i próbuje na nie odpowiedzieć.

cutler - 18 Wrzeœśnia 2008, 21:15

Ostatnio przypomniałem sobie godne SEKRETNE OKNO na podstawie Kinga. Nie powiem abym kochał się w twórczości samego Kinga, aczkolwiek ekranizacje jego powieści często powalają. Tak było w przypadku CZERWONEJ RÓŹY i tak jest w przypadku SEKRETNEGO OKNA. Depp doskonały, jak zwykle, a sama historia intrygująca, trzymajaca w napięciu, pozwalająca zeżreć dwie paczki chipsów w piętnaście minut. Kto nie widział, a kubi niesamowite historie, niech sobie obejrzy :D
marekz - 18 Wrzeœśnia 2008, 22:35

The Strangers (2008) Nieznajomi
czyli Film Dla Niewidomych

Ku**a! Ch**! Oddajcie mi moje czternaście złotych złodzieje! Ten film jest na trzecim miejscu w polskim box office za ostatni weekend. O Bogini, zlituj się nade mną. Co w takim razie jest na przykład na miejscu dziewiątym?

Przez większą część filmu miałem wrażenie, że jest to film dla niewidomych. W filmie tym bowiem gra przede wszystkim i prawie wyłącznie Dźwięk, wizualnie niewiele się dzieje. A konkretniej Złowieszcze Stukanie. Stukanie w tym dziele odmieniane jest na wiele sposobów. Najczęściej występuje Stukanie Do Drzwi, jest także Stukanie W Okno, czasami jest też inna mutacja, czyli Stukanie O Podłogę. Oprócz Stukania są także czasami Krzyki i Okrzyki. Krzyczy głównie Arwena i wszędzie lata na bosaka, ale bardziej jakoś nie jest skłonna się rozbierać. Po lesie po jakichś gałęziach, no wszędzie. Mimo, że twierdzi, iż jest jej zimno.

A właśnie bohaterowie... Mamy w filmie Arwenę, która przez chwilę wydawała mi się nawet być Izoldą, bo taka była smutna. Arwena ma jakieś bliżej niesprecyzowane problemy, bo jej obecny facet nie jest Aragornem, nie jest Boromirem, w ogóle nie jest nikim konkretnym. Bliższych szczegółów dotyczących tego jej problemu nie wyłowiłem. Oniryczna wizja reżysera widać nie przemówiła do mnie. W ogóle nie zidentyfikowałem w tym filmie jakiejś konkretniejszej fabuły. W tym steku klatek ogólnie za bohaterami ciągle gdzieś coś chodzi (w znaczeniu ludzi, którzy chcą ich zabić). Sama para chyba-głównych bohaterów też ciągle gdzieś łazi bez ładu i składu, nic przy tym nie osiągając. I jest też Lord Vader. I kilka zepsutych telefonów, względnie ukradzionych baterii od Nokii.

"Dlaczego to robicie" pyta Arwena trójki ludzi, którzy planują ją zabić. "Dlatego, że byliście w domu", pada odpowiedź z szybkością skrzydeł kolibra i polotem wołu. "Czy jest Tamara", która może wie o co chodzi? Bo ja ku**a nie wiem!

Osobną sprawą są w tym filmie efekty specjalne. Składają się one z dwóch masek plastikowych oraz jednego worka z wyciętymi otworami na oczy i buzię. No i trochę krwi jest. A i ci co ich napadli tak jakoś co pewien czas Tajemniczo Znikają. Wypisują też jakieś wątpliwej jakości hasła na szybach i ogólnie robią sobie jaja, prowokując faceta Arweny do zabicia swojego najlepszego kumpla.

Końcówka filmu mnie powaliła całkowicie. Chyba to było jakieś odniesienie do sił transcendentnych, no w każdym razie było jakichś dwóch ministrantów, którzy znaleźli zakrwawioną Arwenę, a ta się na nich wydarła jak z głębi Piekieł. O Bogini, kto i po czym wymyślił koncepcję tego filmu!

Na całym tym filmie ani razu się nie przestraszyłem, choć raz myślałem że chyba ogłuchnę. Powiem wam - tragedia. Oraz Dno. Ja daję 2/10, ale Martva może nie być taka miłosierna. Ani to straszne, ani to odkrywcze. Mam takie niejasne wrażenie, że autorzy chyba chcieli otworzyć jakieś nowe drzwi, tak jak uczyniło to Blair Witch Project. Otworzyli jednak drzwi do kibla. Film się kończy ludzie nie wychodzą. Na co czekają do cholery - myślę sobie. Na to, że sens filmu odkryją w napisach?

Muszę sobie chyba walnąć zaraz jakąś fasolkę po bretońsku na potrójnym boczku, bo nie wytrzymam normalnie! Nosz ku**a! I ch**! Oddajcie mi moje czternaście złotych! : - )

Martva - 18 Wrzeœśnia 2008, 22:35

Nieznajomi (The Strangers).
Generalnie straszna kicha i szkoda czasu. Zastanawiałam się kto mógł wymyślić taki film, okazało się że rzeczywistość, ale w rzeczywistości dzieje się wiele rzeczy o których nie warto kręcić filmów.
Na samym początku jest zdradzone zakończenie, potem przez pierwsze pół filmu są dłużyzny, przez drugie pół stukanie (dużo mnóstwo stukania, może jakieś przekazy w języku Morse'a? nie znam, nie wyłapałam), przez trzecie pół ludzie w maskach biegają za bohaterami i ich straszą, a przez czwarte, najkrótsze pół robią im krzywdę. Potem są napisy. Chyba pierwszy raz zdarzyło mi się że ludzie nie zerwali się w momencie pojawienia się napisów, co więcej byli wyraźnie zdziwieni że to już.
Spodziewałam się czegoś innego (mogłam poczytać zanim się wybrałam, ale nie chciałam sobie zepsuć przyjemności ;>)
Że na faktach... Twórców to odrobinę usprawiedliwia, chociaż 'ukazywanie zjawiska bezsensownej przemocy' IMHO sensowne nie jest. Naprawdę nie rozumiem po co powstało to coś. Podejrzewam spisek lobby producentów systemów alarmowych, broni albo agencji ochroniarskich, ewentualnie deweloperów od zamkniętych osiedli. Ale zastanawianie sie nad ukrytym sensem dzieła spowodowało że zabłądziłam po seansie w Galerii Kazimierz.

Daję 2/10. Punkt za Liv, bo ją lubię nawet bez szpiczastych uszu (zastanawiałam się nad drugim za sukienkę z pierwszych scen, ale nie przesadzajmy), punkt za towarzystwo (nie dam więcej bo to zakłóci ocenę, a film był żenująco słaby).

EDIT: ja sie bałam. Ale to był strach na zasadzie że zaraz coś wyskoczy albo właśnie wyskoczyło, tak samo boję się jak mi żaba wyskoczy z zarośli na chodnik...

Ziuta - 18 Wrzeœśnia 2008, 22:40

Oryginał (francuskie Ils) jest ponoć lepszy. Orbitowski polecał.
Martva - 18 Wrzeœśnia 2008, 22:45

Tak, tam podobno nie zdradzają zakończenia na początku.
JacAr - 19 Wrzeœśnia 2008, 08:01

Dzięki!
Tak stukającej recenzji (tak stukajacych recenzji) dawno nie czytałem.
Na łopatkach.
I film i ja :)

Lubie tak zaczynać dzień :)
J

hrabek - 19 Wrzeœśnia 2008, 08:58

Ils to nie jest oryginal. To zupelnie inny film. Chociaz nie twierdze, ze tworcy Strangers sie Ils nie sugerowali.
Stormbringer - 19 Wrzeœśnia 2008, 09:10

Hellboy: Złota armia
Dobra rozrywka. Nie będę narzekał, że arcydzieła nie ma (przynajmniej fabularnie), bo to nie ten kaliber. Drugi Hellboy jest jednak zwyczajnie sympatycznym filmem. W sam raz na jesienny wieczór.

Nie będzie oczywiście niespodzianki, jeśli napiszę, że wizualnie jest to mistrzostwo. Scenografia i charakteryzacja chwilami dźwigają "Złotą armię" do rangi czegoś więcej niż zwykły produkcyjniak. Nadają jej jakiegoś, hmm... wysmakowania. Dla tych wszystkich klimatycznych obrazków chętnie obejrzałbym ten film jeszcze raz.

PS. Kapitalna postać Johanna Kraussa. Akcent jak Herr Flick z Gestapo. ;) You can suck my ectoplasmic Schwanzstücke!

Jaden Kast - 19 Wrzeœśnia 2008, 10:55

The Island

Ciekawy pomysł, nieźle zrobione, można obejrzeć dla odprężenia, jednak na pewno nie jest to jakieś wybitne kino. Po prostu jak na Bay'a przystało - pościgi wybuchy i efekciarstwo, z większymi lub mniejszymi nielogicznościami, ale obejrzeć można.

A poza tym dwie najnowsze produkcje Marvela, czyli:

Iron Man

Fanem tej postaci nigdy nie byłem, ale w ogólnym zarysie wiedziałem o co chodzi (głównie dzięki kreskówce puszczanej na śp. Fox Kids). Film wyszedł bardzo porządny, z elementami pseudorealistycznymi (zresztą to samo tyczy się The Incredible Hulk, widać, że chłopaki z Marvela zachwyceni sukcesem 'Batman Begins', postanowili się czegoś 'nauczyć' od Nolana). Efekty specjalne stoją na wysokim poziomie, a i aktorstwo jest dobre - Robert Downey Jr jest idealny w roli Starka, Gwyneth Paltrow też niczego sobie, no i Jeff Bridges dla odmiany w roli 'tego złego'. I jeszcze muzyka - fajnie dobrane, ostrzejsze kawałki, tylko mam żal do twórców, że linie melodyjną z utwóru Black Sabbath puścili dopiero na koniec filmu. No i smaczek w postaci sceny dodatkowej z Nickiem Fury i wzmianką o Avengers :mrgreen:

Także ogólnie film bardzo porządnie zrobiony, solidne 8/10


i The Incredible Hulk

Po pierwsze :bravo za wybranie Nortona na rolę Bannera, sprawdza się świetnie i to nie tylko ze względu na grę aktorską, ale też przez swoją dość drobną posturę pasującą do takiego 'profesorka'. William Hurt i Tim Roth w także sprawdzili się w swoich rolach. Natomiast o ile Liv Tyler zagrała dobrze taką wątła, bojaźliwą i płaczliwą 'kobietkę', o tyle wykreowanie takiej Betty Ross już mi się zdecydowanie nie podobało. Widziałem ją jako pewną siebie, energiczną kobietę, która potrafi postawić na swoim. Jedyny moment, gdzie możemy zobaczyć taką Betty to scena z taksówką, ale w zestawieniu z charakterem pani profesor w całym filmie, wywołało to raczej efekt komiczny. Efekty specjalnie podobnie jak w 'Człowieku ze stali' stoją na bardzo dobrym poziomie, a muzyka, może nie wpada w ucho, ale też nie drażni, więc jest dobra. Na plus na pewno należy zaliczyć odejście od psychologicznego i przegadanego 'Hulka' Anga Lee, poprzez dodanie znacznej ilości akcji i efekciarstwa, a Edward Norton na szczęście dodaje do tego trochę głębi, która jest tu jednak potrzebna. No i jak już wcześniej wspomniałem, ten widoczny ostatnio trend do tworzenia bardziej realistycznych ekranizacji komiksów. Dodatkowo, po raz kolejny pojawił się 'easter egg', tym razem już nie po napisach końcowych, w postaci spotkania Ross'a ze Starkiem i kolejnej wzmianki o Avengers. (Teraz już tylko mam nadzieję, że trend do łączenie uniwersum Marvela w spójną całość będzie obejmował wszystkie ich produkcje)

Hulk podobał mi się trochę bardziej od Iron Man'a, także za więcej głębi i Nortona zasłużone 9/10.

No i tak trochę 'poza konkursem' ale w odniesieniu do uniwersum Marvela, bodajże wczoraj czytałem na Gildii, że Edward Norton w jednym z wywiadów (chyba dla MTV) przyznał, że dotychczas nie otrzymał nawet najmniejszej informacji o możliwości wcielenia się poraz kolejny w 'Mr Greena' w nadchodzących produkcjach. Mam nadzieję, że Marvel jednak nie zrezygnuje z tego aktora, który bardzo dużo wniósł do tej postaci, zresztą nie rozumiem czym byłoby to podyktowane, ponieważ producenci i tak wycięli część propozycji aktora, jakie podał podczas produkcji filmu, a on sam chyba zebrał zadowalające 'żniwo' w amerykańskich kinach.

ihan - 20 Wrzeœśnia 2008, 12:57

Babylon a.d.
Film ma kilka plusów:
1. nie jest łopatologiczny początkowo, wrzuca w rzeczywistość niewiele tłumacząc
2. wizualnie i gadżetowo jest poprawny, wizja świata może nie najświeższa, ale interesująca
3. Vin Diesel ma fajny głos. Mógłby dubbingować Bale'a w Batmanie
4. Vin Diesel ma fajne tatuaże (choć ciało niekoniecznie, mógłby zrzucić parę kg)
5. Vin Diesel ma ładne buty z jasnej skóry
6. siostra Rebecca mi się podoba.
7. bardzo, bardzo mało rzucają wulgaryzmami, nawet wśród najemników ;P:
Niestety film ma jeden, ogromnie, ogromny minus: cały wątek Aurory. Gdyby ją wyciąć film zyskałby zdecydowanie. Z mniejszych minusów: niestety, mimo mojej nadziei Diesel nie wystepuje tak ładnie uświniony jak Bruce Willis w szklanych pułapkach i dlaczego do diabła ludzie w zimnie, w śnieżnej scenerii łażą z gołymi głowami? Sporo nielogiczności do przełknięcia, bo są wpisane w takie filmy.

I powtórzone dzięki TVP2 Zemsta Sithów. Nawet mnie nie bolał, choć mógłby byc puszczany jako film propagandowy dla młodzieży w wieku dojrzewania: widzicie, miłość/seks jest głupia, czy naprawdę chcecie gadać takie drętwe kawałki jak Anakin i Padme? Myślę, że sporo osób by opóźniło inicjację seksualną. Starych fanów drażnią nielogiczności: roboty (OK, wymazali im pamięć, ale Obi-Wanowi,Anakinowi i reszcie też, bo mam wrażenie, że pamięć wymazali głównie autorowi scenariusza), Wookie, i zwłaszcza Padme: Leia pamiętała matke, pamietała ukrywanie się w skrzyniach. Właściwie z tym filmem kojarzy mi się żal, na tych samych motywach można było nakręcić naprawdę fajny film, w przejściem Anakina na ciemną stronę (osobiście tez bym przeszła), a cały film powinien się skończyc sceną, gdy zakładany jest hełm Darthowi. Fanowie Geralta maja nadzieję, że ktos kiedys nakręci dobrego wiedźmina, myslę, że fanowie SW powinni też mieć taka nadzieję. Muszę tylko wygrać w totka, zatrudnic dobrego autora scenariuszy, reżysera i aktorów.

EDIT: i denerwował mnie niemożebnie imperator z wyglądem Draculi Coppoli.

Owca.von.Kozic - 20 Wrzeœśnia 2008, 14:40

jakkolwiek fanem "GW" nie jestem i znam się na nich mniej niż mało, to jednak muszę powiedzieć, ze z "nowej trylogii" chyba tylko Zemsta jest w miarę poważnym i niezłym filmem. Zarówno Mroczne Widmo jak i Wojny Klonów raziły niemożebnym "drewnem" z wyjątkami (McGregor miał role niewdzięczną ale sobie radził), naiwnościa i dziecinada. Tu, wreszcie, mamy film robiony "na serio", dość mroczny i, wreszcie!!!, wciągający, dzięki czemu przetrwałem gorące jak góry lodowe miłosne wyznania A. i P.
Niestety, dobry efekt zepsuła, moim zdaniem, końcówka, w czym zgadzam się z ihan - było kilka momentów, gdzie należało zamknąć film - "zaspawanie" głowy Vadera w hełmie, jego reakcja na wieść o śmierci Padme (gdyby tylko nie zrobił karykaturalnych póz a`la Frankenstein) albo, coby ładnie nawiązać do "starej trylogii", scena na pokładzie okrętu Imperium, z profilami Imperatora i Vadera.
W końcu cała saga jest o Vaderze/Anakinie, czyż nie?

Zamiast tego dostaliśmy sentymentalno - landszaftową landrynkę słoneczna, ze tylko kosmicznych jeleni na rykowiskach zabrakło.

Mimo wszystko, był to kawałek niezłego kina. Szkoda, że aż tak skomputeryzowanego, biło to po oczach...

joe_cool - 20 Wrzeœśnia 2008, 15:13

ihan napisał/a
3. Vin Diesel ma fajny głos. Mógłby dubbingować Bale'a w Batmanie
4. Vin Diesel ma fajne tatuaże (choć ciało niekoniecznie, mógłby zrzucić parę kg)


może nie na temat, ale co tam - ostatnio z lekkim niepokojem zauważam, że Vin Diesel mi się podoba :mrgreen: wprawdzie sztandarowych filmów z nim nie widzałam, ale w TV kiedyś puszczali taki jeden, gdzie Vin gra policjanta, któremu zabili żonę i takie tam ;) Vin był całkiem, całkiem mrau i nawet ta rozrośnięta klata też była mrau :mrgreen:

ihan - 20 Wrzeœśnia 2008, 15:23

Klata rozrośnięta jak rozrosnięta, ale niestety zarośnięta.
Chal-Chenet - 20 Wrzeœśnia 2008, 16:54

Cytat
Oryginał (francuskie Ils) jest ponoć lepszy.

Ils jest wręcz znakomity! Nie wiedziałem w ogóle, że robili remake! :shock: Po co? Nie rozumiem tej głupiej polityki rimejkowej. Wszystko się kręci wokół siana, a sensu w tym nie ma, *beep*, żadnego.

joe_cool - 20 Wrzeœśnia 2008, 18:20

Obejrzałam Zemstę Sithów dzisiaj na powtórce i nawet niezłe było, tylko faktycznie raczej dla młodszego widza - trochę boli, jak się człowiek od razu domyśla, co i jak. ale chętnie wciągnę kolejną część za tydzień, bo aż mi się sentymentalnie zrobiło :D
Taselchof - 20 Wrzeœśnia 2008, 18:49

podobnie jak joe :) fajny pojedynek Jody z Imperatorem :) może film nie olśniewa ale łączy się w miarę logiczną całość z podstawową trylogią :D ciekawe jaki będzie serial :wink:
Adanedhel - 21 Wrzeœśnia 2008, 20:13

Taselchof napisał/a
ciekawe jaki będzie serial ;)

Pewnie nijaki. A zrobienie z tego serialu filmu, który lada dzień ma chyba trafić do kin może być parodią.

Adashi - 23 Wrzeœśnia 2008, 20:20

Małpy w kosmosie - kolejna animacja komputerowa ze studia Vanguard Animation, które wcześniej popełniło Szeregowca Dolota i Happy Wkręt.

Jestem pozytywnie zaskoczony, świetne dialogi - masa aluzji, odwołań i ;) do widza. Polska ekipa także odwaliła kawał porządnej roboty, salwy śmiechu gwarantowane :lol:

Hubert - 24 Wrzeœśnia 2008, 11:19

Adashi napisał/a
Szeregowca Dolota


Szeregowiec był świetny. Oglądałem z pięć razy. Dla tych co lubią lekko koszarowe klimaty - jak znalazł :)

Adashi - 25 Wrzeœśnia 2008, 22:28

Dolot jest dobry (- Sabotaż!!! :twisted: ), ale Małpy to już chyba ekstraklasa, tak sobie myślę :roll:


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group