Blogowanie na ekranie - moje śmietnisko
corpse bride - 1 Sierpnia 2011, 13:50
nom, fotografowie byli z juesej i w związku z tym cieszyli się bardzo gotyckością kościoła i w ogóle lokalnym kolorytem.
rowery na ścianach to optymalne rozwiązanie w małym wnętrzu. no, może jeszcze sufit, ale trudniej się na nim utrzymać
martva, dzięki. choć mi się bardziej podoba to w kościele, nie widać mi pyska.
corpse bride - 12 Sierpnia 2011, 22:18
mam znowu ochotę się powywnętrzać i tylko zastanawiam się, czy tu, skoro już mam bloga, czy założyć jakiegoś całkiem anonimowego bloga, bo może tu mnie łatwo znaleźć, czy też może lepiej bazgrać ręcznie w kajeciku, jak dawniej. bo napisałabym o absurdalnym doświadczeniu pracy, co jest trudne bez opisywania absurdalnego doświadczenia szefa i o paru innych rzeczach.
dobra, na razie będzie tu. jak przyjdzie mi ochota na większą szczegółowość, to się gdzieś przeniosę.
w mojej nowej (a zalatującej starą) pracy czuję się jak pomiędzy 'mad men' a 'the office', mam nadzieję, że takie stężenie hardkoru nie zrujnuje chwiejnej równowagi mojej psychiki.
wyobraźcie sobie miejsce, które oprócz miejsca pracy jest też klubem towarzyskim i miejscem zabawy. miejscem przesyconym prestiżem i pachnącym dobrą kawą. miejscem, które jest niemal niebem, jeśli jest się białym, heteroseksualnym mężczyzną w średnim wieku bądź na wysokim stanowisku, co zresztą najczęściej idzie w parze. oprócz tego jest dyskretna, elegancka, pokorna, parząca kawę i przynosząca ciasteczka obsługa naziemna w postaci młodych dziewcząt, czyli zupełnie innego, acz dość pożytecznego gatunku. choć z drugiej strony trudno oprzeć się wrażeniu, że jest ich trochę za dużo, ale gdyby było ich mniej nie każdy z panów miałby swoje dziewczę i kto wtedy by stemplował każdy podpis i przynosił kawę? albo kieliszki, kiedy akurat ktoś ma imieniny. albo słuchał żartów o ich dawno utraconym dziewictwie. albo wywodów o tym, że związki gejów opierają się na seksie, a nie uczuciu. poza tym trzeba na czymś oko zawiesić.
tak, czuję się zarazem jak powietrze i jak śmieć, ot, paradoks.
praca sama w sobie nie jest zła (bo w ogóle jest), nie przemęczam się (jest tam obecnie niski sezon), część obowiązków jest nawet ciekawa. tylko kiedy najdzie mnie głębsza refleksja, która właściwie nie powinna mnie nachodzić, bo jestem kobietą i cała moja refleksja powinna być ukierunkowana na prokreację i kreacje.
Martva - 13 Sierpnia 2011, 09:41
Pisz koniecznie gdziekolwiek, notatki rób, kiedyś zrobisz z tego scenariusz i komuś opchniesz.
Kai - 13 Sierpnia 2011, 19:49
corpse bride, boska stylizacja, cudnie wyglądasz Rzuciłabym na te zdjęcia lekką mgiełkę i byłoby jak z filmu
corpse bride - 13 Sierpnia 2011, 20:58
dzięki
a my mamy jutro piknik i gotujemy różne różności. jeszcze mi ciasto zostało, mississipi mud pie - ciekawa jestem efektu. i jutrzejszej pogody. piknik przełożylismy z dziś, bo dziś miało padać i być niezbyt ciepło...
Kai - 13 Sierpnia 2011, 21:26
Ooo piknik, jak fajnie! Oby Wam deszcze nie przeszkodziły, bo ja chyba Perseid nie obejrzę
Fidel-F2 - 13 Sierpnia 2011, 21:33
Perseidów
Kai - 13 Sierpnia 2011, 21:37
Co za różnica, skoro nic nie widać?
corpse bride - 13 Sierpnia 2011, 22:53
do przedwczoraj myślałam też, że perseidy są żeńskie. a w oglądaniu podobno przeszkadza księżyc, bo jest pełnia.
Kai - 14 Sierpnia 2011, 08:24
corpse bride, też byłam tego pewna Znaczy płci perseid(ów), dalej nie ufam kosmicznym sekserom A mnie przeszkodziły spasione burzowe chmury.
corpse bride - 14 Sierpnia 2011, 22:07
i po pikniku. ale było szalenie miło. 6 osób (3 młode k*wa małżeństwa, jak to brzmi... ), dużo dobrego jedzonka, ulubione używki i to wszystko w plenerze. z jedzenia było moje ciasto (pyszne! przepis jutro na blogu), pierożki z mięsem i warzywami pieczone w cieście kruchym mojego wybranka, francuski melon i ser, kurczak w indyjskiej przyprawie, muffiny owocowe, 2 sałatki i jeszcze coś. dodatkowo znalezione w okolicy słodkie i dojrzałe jeżyny. leżeliśmy pod czereśniami na łące, oglądaliśmy niebo. chętni rzucali frizbi i za nim biegali, niechętni (ja) czytali... rewelacja, polecam.
a teraz zabieram się za robienie karteczek, na których będziemy pisać podziękowania dla naszych gości i daroczyńców ślubno-weselnych. kartki składać się będą z 2 warstw - kartonika i kalki zdobionych stempelkami. wymyśliłam, że będziemy pisać podziękowania w pełni ręcznie, żeby było personalnie. jeszcze trochę mi to zajmie...
Fidel-F2 - 14 Sierpnia 2011, 22:24
corpse bride napisał/a | francuski melon | co to jest?
corpse bride - 15 Sierpnia 2011, 10:17
melon, tylko przywieziony z francji
Fidel-F2 - 15 Sierpnia 2011, 14:20
+1
ilcattivo13 - 15 Sierpnia 2011, 14:30
corpse bride - a ten melon, to do "Francy" trafił z Hiszpanii, z Portugalii, z Maroka czy z Algierii?
corpse bride - 15 Sierpnia 2011, 16:43
cholera wie, ale jedno jest pewne - w polskim tesco melony są obecnie tańsze.
ilcattivo13 - 15 Sierpnia 2011, 22:15
ale jeśli takiej jakości jak te z Lidla, to może jeden na trzy zakupione smakuje tak jak te z Francy...
corpse bride - 17 Sierpnia 2011, 07:23
właśnie nawet nie, całkiem dobre.
tymczasem mam kilka nowych zdjęć ze ślubu, które można obejrzeć tu:
https://picasaweb.google.com/113867614326741324314/SlubIWesele?authkey=Gv1sRgCNSezIHykqLlTQ&feat=email
polecam powiększanie zdjęć, bo inaczej mało widać i tracą na jakości.
Ozzborn - 17 Sierpnia 2011, 10:43
bardzo ładne. To jest kościół Dominikanów na starym mieście prawda? Byłem tam na ślubie koleżanki...
corpse bride - 17 Sierpnia 2011, 15:01
tak, pamiętam, kiedy pisaliśmy ci, jak tam dotrzeć to ten sam kościół, mój ulubiony.
Ozzborn - 17 Sierpnia 2011, 15:22
nie dziwię się, bardzo przyjemny
May - 18 Sierpnia 2011, 21:41
corpse bride, swietne fotki!
corpse bride - 19 Sierpnia 2011, 12:54
dzięki jak to piszą ludzie na naszej-klasie - wyglądam na nich tak dobrze, że nie poznaliby mnie na ulicy
ilcattivo13 - 20 Sierpnia 2011, 13:39
znaczy, będziesz bogata
corpse bride - 29 Sierpnia 2011, 09:32
znowu (nadal?) jestem na etapie rozmyślań o zawodowym celu w życiu. siedzę w moim feudalnym biurze sprzed '68 roku w sukienusi w groszki, butach na szpilce i ozdobiona dyskretną biżuterią z pereł, co samo w sobie jest nawet dość malownicze, ale podawanie kawy już mniej. w dodatku za niewiele ponad płacę minimalną. czy to, że uważam, że osoba z wyższym wykształceniem i kilkuletnim, bądź co bądź, doświadczeniem zawodowym powinna zarabiać około średniej krajowej raczej niż płacy minimalnym jest oznaką przerośniętej ambicji?
w każdym razie znowu myślę o zostaniu policjantką. tam zarobki są nieco wyższe, poza tym poziom adrenaliny pracy w policji jest przypuszczalnie bardziej zbliżony do moich potrzeb, niż w przypadku pracy biurowej. owszem, niektórzy potrafią się ekscytować tym, że pieczątka została przybita w złym miejscu albo że zginął jakiś dokument, ale mnie to szczerze mówiąc mało porusza.
Kai - 29 Sierpnia 2011, 12:05
corpse bride napisał/a | dzięki jak to piszą ludzie na naszej-klasie - wyglądam na nich tak dobrze, że nie poznaliby mnie na ulicy |
+1
corpse bride napisał/a | w każdym razie znowu myślę o zostaniu policjantką. tam zarobki są nieco wyższe, poza tym poziom adrenaliny pracy w policji jest przypuszczalnie bardziej zbliżony do moich potrzeb, niż w przypadku pracy biurowej. |
Ooo, to jak chcesz horror na śniadanie, thriller na obiad i wyścigi F1 na kolację to zapraszam do naszego działu. Praca biurowa, ale wierz mi, można się nabawić czkawki w szyszynce
Ziuta - 29 Sierpnia 2011, 13:28
corpse bride napisał/a | siedzę w moim feudalnym biurze sprzed '68 roku |
masz syjonistów w robocie? Kewl
corpse bride - 29 Sierpnia 2011, 13:34
ja robię za syjonistkę. musiałam zdjąć krzyż ze ściany zanim zaczęłam pracę. nie, żebym była niewierząca, ale uważam, że sekretariat publicznej placówki to nie miejsce na takie demonstracje.
chodziło mi o zagraniczny rok '68 - rewolucję seksualną, pojawienie się feminizmu w debacie publicznej i tak dalej. moją pracę to wszystko ominęło szerokim łukiem.
Ziuta - 29 Sierpnia 2011, 13:58
Nasz też był międzynarodowy, od Pragi po Moskwę.
Inna sprawa, że te same wnioski co do mentalności "biurowej klasy średniej"/MWzWM w tym samym czasie wyciągnęli i konserwatyści i lewica. Czyli coś w tym jest.
ilcattivo13 - 29 Sierpnia 2011, 16:22
corpse bride napisał/a | w każdym razie znowu myślę o zostaniu policjantką. tam zarobki są nieco wyższe, poza tym poziom adrenaliny pracy w policji jest przypuszczalnie bardziej zbliżony do moich potrzeb, niż w przypadku pracy biurowej. owszem, niektórzy potrafią się ekscytować tym, że pieczątka została przybita w złym miejscu albo że zginął jakiś dokument, ale mnie to szczerze mówiąc mało porusza. |
uwierz, nie warto. Lepiej iść do ITD, albo na celnika (jeśli nie jesteś przesadnie wierząca ). Albo do SG (tyle, że tutaj trudniej się dostać). Ale obecną Policję odradzam - masz wyższe wykształcenie, więc trafisz do pracy biurowej, a w tak patologicznym środowisku pracy mało kto może przeżyć. No i pobory wcale nie są takie aj-waj (chyba, że wystarczałyby Ci dwie zmiany odzieży na tydzień).
|
|
|