Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni
Martva - 31 Grudnia 2007, 10:32
corpse bride napisał/a | i płacz, jeśli ci to pomaga (mi pomaga). |
Ależ, jak długo można? Ja nie umiem tak wziąć i się raz wypłakać, przestaję, wydaje mi się że już dobrze, a 10 minut później, albo godzinę, albo dzień, zaczynam znów.
ihan napisał/a | Śmiem twierdzić, że zainteresowani zwykle nie podzielają tej opinii. |
Ale zainteresowani poza płakaniem nic nie mogą zrobić, to już lepiej żeby płakali niż nie robili nic. Chyba.
Miria napisał/a |
A ja czasem chętnie bym się porządnie wypłakała, zamiast czuć to cholerne ściskanie w gardle. |
Ja czuję ściskanie w gardle, więc się wypłakuję, a potem znowu czuje ściskanie w gardle.
To strasznie głupie jest, potrafię nie płakać pół roku, a potem długo i codziennie.
corpse bride napisał/a | serio, płakanie pomaga. |
A ja nie zauważyłam, płaczę i płaczę i nic się nie zmienia. Znaczy, we mnie nic się nie zmienia, bo trudno żeby w otoczeniu się coś zmieniło, poza wzrostem liczby mokrych chusteczek higienicznych we Wszechświecie.
corpse bride napisał/a | pewnie, że czasem utrudnia coś, jak się zbierze na płacz w złym miejscu/czasie, ale ja się nauczyłam to piepshyć. |
Ale jak człowiek nie umie nad tym zapanować w autobusie, to już ciężko jest. Albo na ulicy, czy gdziekolwiek.
joe_cool napisał/a |
generalnie to mężczyźni się nie domyślają, nawet jak nie są głupi. |
Ale ten się domyśla masy rzeczy nawet zanim ja w ogóle zacznę o nich myśleć... i po prostu nie wierzę, żeby się nie domyślił pewnych rzeczy, nawet zanim wysłałam mu ten cholerny dłuuuugi list.
Czasem chciałabym wiedzieć, co zajmuje go tak bardzo, że nie ma dla mnie czasu.
Ale częściej to nie.
corpse bride napisał/a | martva, tak w ogóle, to może się upij? wiem, że nie pomaga, ale na filmach i w książkach zawsze tak robią. |
Uuuuu, nienienie. Upijanie się w takim stanie jest mało bezpieczne, grozi siedzeniem na podłodze w kącie, szlochaniem w rękaw i bardzo głupimi myślami
corpse bride napisał/a | idziesz gdzieś na sylwestra? |
Tak, do kobiety mojego życia i jej faceta, będzie jeszcze kilkoro znajomych (jej, nie moich). Trochę się boję, bo nie wiem jak będzie. Ale do wyboru miałam siedzenie w domu albo LARPa w bardzo zimnej piwnicznej knajpie, a LARPować nie lubię, zwłaszcza w zimnie.
corpse bride napisał/a | żyjesz? |
Egzystuję
Iscariote - 31 Grudnia 2007, 12:07
Martva napisał/a | corpse bride napisał/a:
serio, płakanie pomaga.
A ja nie zauważyłam, płaczę i płaczę i nic się nie zmienia. |
Eeee tam. A piękne dziewczyny płakać nie powinny
ihan - 31 Grudnia 2007, 12:16
Znaczy: brzydkie powinny jak najbardziej?
Martva, nie wiem czy to pomoże, koleżanka pracując w banku miała szkolenia jak sobie radzić ze złością na upierdliwego klienta, najlepiej go sobie wyobrazić w krępującej sytuacji. Nie wiem, wyobraź sobie swoje szczęście dłubiące w zębach, albo coś takiego, może ci przejdzie. No bo pomyśl, chciałabyś się co dzień budzić obok takiego gościa?
Pako - 31 Grudnia 2007, 12:19
ihan napisał/a | Znaczy: brzydkie powinny jak najbardziej? |
I tam, a rozejrzyj się i powiedzi ile tak naprawdę brzydkich kobiet widzisz? Brzydkich, nie znaczy zaniedbanych. Brzydkich jest mało, większość spełnia w miarę dobrze kryteria ładności. Wyjątki jedynie potwierdzają regułę i im płakanie nie pomoże, jeno uśmiech. Uśmiech jest piękny (chyba, że właśnie straciło się wszystkie zęby i jeszcze nie wstawiło nowych )
A Martviczko, cóż ci powiedzieć ślicznego... i tak nic nie pomoże... jak baba chce płakać to i tak będzie... <tuliiiiimy>
ihan - 31 Grudnia 2007, 12:28
Pako napisał/a | I tam, a rozejrzyj się i powiedzi ile tak naprawdę brzydkich kobiet widzisz? |
Pako, tylko nie wypowiadaj takich zdań w szerszym gronie, bo to jest wchodzenie na bardzo, bardzo grząski teren.
Martva - 31 Grudnia 2007, 12:49
Iscariote napisał/a | A piękne dziewczyny płakać nie powinny |
A dlaczego nie? Inna budowa kanalików łzowych, czy innego ustrojstwa? Mają powody, to płaczą.
I ja nie jestem piękna, śliczna najwyżej czasem bywam
ihan napisał/a | Nie wiem, wyobraź sobie swoje szczęście dłubiące w zębach, albo coś takiego, może ci przejdzie. |
Ale moje szczęście ma mnóstwo wad, które widać na pierwszy rzut oka albo i nie. I co? I nic.
ihan napisał/a | No bo pomyśl, chciałabyś się co dzień budzić obok takiego gościa? |
Ja nie wiem czy w ogóle chciałabym się budzić co dzień koło niego, wystarczyłoby mi częściej niż teraz... W sumie nawet pal sześć budzenie się, chciałabym wiedzieć że on pamięta że istnieję.
Pako napisał/a | I tam, a rozejrzyj się i powiedzi ile tak naprawdę brzydkich kobiet widzisz? |
Coś w tym jest, chociaż trzeba do tego dołożyć kwestię gustu. Są dziewczyny obiektywnie ładne, ale mi się nie podobają.
Pako napisał/a | <tuliiiiimy> |
Wczoraj postanowiłam wydłubać jakieś koczyki, więc puściłam sobie 'Hannibala' z braku innych filmów, wytrzymałam kawałek za tekst 'wolisz wnętrzności w środku, czy na zewnątrz?' i zrobiłam cala jedną parę. Ładne, tylko koszmarnie źle się je fotografuje, w rzeczywistości wyglądają dużo lepiej.
Jakbym miała chociaż odrobinę zmysłu marketingowego, to wydłubałabym takich mnóstwo i uderzyła do koleżanki ze sklepem internetowym. Tak ze dwa miesiące temu. Ale nie mam.
Pako - 31 Grudnia 2007, 13:02
A co za problem samej zacząć teraz? Jest allegro, jest masa innych sklepów internetowych, które powinny chętnie przyjąć taki towar, co najmniej na próbę jak będzie schodzil. Zrobić sztuk naście róznych modeli, wrzucić w allegro, rozesłać propozycje z pakietami zdjęć do kilku sklepów internetowych, wybrać ten, który daje najlepsze warunki i spróbować. Swiat należy do Martvych!
Edit:
A co do śliczności płci ślicznej, to fakt, w szerszym gronie różne zdania mogą byc, ja wyrażam jedynie własne. Fakt, są czasami osogby faktycznie nieładne, ale większość jest po prostu normalna lub ładna (tu już kwestia gustu). Ja po prostu nigdy nie stawiałem wyglądowo strasznych jakichś wymagań, byle ktoś był odpowiednio zadbany. A jak ktoś do tego jest oszałamiająco piękny to dobrze, ale niekoniecznie
Martva - 31 Grudnia 2007, 13:08
Pako, mnie o sezon chodzi, koleżanka mi to przyjmie i wrzuci w ciągu max dwóch dni, ale tradycyjnie przegapiłam okres prezentowo-sylwestrowy
Na allegro jest za duża konkurencja, tam nawet nie uderzam - piórka pójdą do koleżanki, i muszę sobie noworocznie obiecać że tym razem wyślę gdzieś moje liściaste broszki, już nawet mam na oku jedną galerię sieciową, chyba trzecią jeśli chodzi o popularność. No chyba że w realu sie rozejdą
No i zdjęcia, chyba spróbuje aparatem siostry, bo mój się chyba kończy powoli... a pawie pióra trudne są.
Pako - 31 Grudnia 2007, 13:46
Musisz masę zdjęć porobić i tyle A nawet jakieś krótkie wideło i na youtube wrzucić też mozna, trzeba się ostro reklamować
A sezon... ja tam się nie znam po prostu, jak sezon przegapiłąś to peszek, bywa.. szkoda, ale będzie jeszcze jeden walentynki niedługo, jak będzie ładna jakaś rzecz to może sam się skuszę dla mojej ksieżniczki (chociaż kolczyków nie nosi, pierścionków też nie... sam nie wiem... )
ihan - 31 Grudnia 2007, 13:54
Martva, jeśli ci pomoże możemy dopingować i codziennie sprawdzać czy już porobiłaś zdjęcia i wysłałaś gdzie trzeba. A jak już rozkręcisz interes, to proszę o nazwanie jednego z modeli ihan. Jakiegoś niebieskiego koniecznie.
Martva - 31 Grudnia 2007, 14:13
O widzisz, zawsze mam problem z nazwami, to będzie przynajmniej jedna z głowy
ihan - 31 Grudnia 2007, 14:24
Wrzucaj zdjęcia, można zrobić konkurs na nazwy.
corpse bride - 31 Grudnia 2007, 14:52
mi się te kolorowe gronka *beep* podobają. skąd bierzesz taki łańcuszek? i po ile je sprzedajesz?
Iscariote - 31 Grudnia 2007, 15:07
piękne dziewczyny nie powinny płakać, bo każdemu facetowi serducho mięknie wtedy. Co więcej - czuje się bardzo zakłopotany i jeśli jest nieporadny, to zgon na miejscu. Nie wie co zrobić.
Oczywiście każda dziewczyna jest piękna i to wszystko zależy od gustu Więc te brzydsze też nie powinny płakać, bo dla kogoś innego będą tymi piękniejszymi.
No.. i nie płakac mi proszę (chyba że ze szczęścia). Bo to wcale nie pomaga. Przyniesie na chwilę ulgę i tyle. Chyba.
Uffff...
ihan - 31 Grudnia 2007, 15:14
Ludzie, ilość banałów związanych z w skrócie "pięknymi dziewczynami" w tym wątku przekroczyła dopuszczalne dla mego zdrowia psychicznego granice.
jewgienij - 31 Grudnia 2007, 15:21
Martva, wszystkiego dobrego w roku AD. 2008.
Nie płacz za dużo, bo się odwodnisz, a jak już, to roń łzy ze szczęścia tylko.
Jesteś super, inaczej nie zaglądałbym do Twojego bloga tak często, tylko wyszukiwałbym sobie "Bógwieco" w sieci. Buziaki
Martva - 31 Grudnia 2007, 16:20
ihan napisał/a | Wrzucaj zdjęcia, można zrobić konkurs na nazwy. |
ihan, jesteś geniuszem, świetny pomysł, naprawdę. Nawet nie konkurs, ale przeraża mnie zużywanie własnej wymęczonej kreatywności na nazwę zamiast na robienie dalszych rzeczy, a osobie 'z zewnątrz' może być łatwiej
A niestety jak się sprzedaje w sieci, to nazwa jest ważną sprawą.
corpse bride napisał/a | mi się te kolorowe gronka *beep* podobają. |
No bo są fajne i kolorowe, chociaż to kicz galopujący
corpse bride napisał/a | skąd bierzesz taki łańcuszek? |
I tu mnie masz Nie mam pojęcia, albo Costume Jewellery na Allegro, albo Artfan - żałuję że kupiłam tylko jeden kawałek, bo jest fajny i ma oczka odpowiedniej wielkości, ani za duże, ani za małe (ostatnio nie patrząc na wymiary wzięłam wszystkie łańcuszki jakie miał jeden allegrowicz i mam kawał takiego łańcucha jak na krowę, nie wiem co z nim zrobić )ale to było w wakacje, albo jakoś przed, i nawet nie pamiętam z kim (na ogół nie kupuję sama, tylko na spółkę), i nie mam jak tego sprawdzić
corpse bride napisał/a | i po ile je sprzedajesz? |
A w sumie to się nie zastanawiałam, zrobiłam tylko jeden egzemplarz dla siebie, na pocieszenie, nawet asymetria wyszła w trakcie . Jakoś się nie spodziewałam ze mogłyby się sprzedać, więc nawet nie próbowałam zrobić czegoś podobnego 'do pudełka' (mój główny target jednak woli bardziej klasyczne rzeczy). Podobne konstrukcyjnie (3-5 ogniwek, na każdym po 1-2 krótkie szpileczki z kilkoma kamykami) z sieczki z kamieni półszlachetnych, na srebrnych biglach, szły chyba po 22 zł, ale nie pamiętam
Iscariote napisał/a | piękne dziewczyny nie powinny płakać, bo każdemu facetowi serducho mięknie wtedy |
Wcale nie każdemu, ale może po prostu nie jestem wystarczająco piękna?
ihan napisał/a | ilość banałów związanych z w skrócie pięknymi dziewczynami w tym wątku przekroczyła dopuszczalne dla mego zdrowia psychicznego granice. |
E, nie jest tak źle, jeśli jeszcze nie prezentujesz jednowyrazowych mądrości życiowych Fidela
jewgienij napisał/a | Nie płacz za dużo, bo się odwodnisz, a jak już, to roń łzy ze szczęścia tylko. |
E nie, piję dużo herbatki z sokiem malinowym
Cytat | Jesteś super, inaczej nie zaglądałbym do Twojego bloga tak często, tylko wyszukiwałbym sobie Bógwieco w sieci. Buziaki |
Joooooo, wzruszyłam się
To już ten czas, co? Trzymajcie się kochani, uważajcie na wątroby i oby następny rok był lepszy niż ten. Wszystkiego dobrego
Ziuta - 31 Grudnia 2007, 17:04
Martva napisał/a | E, nie jest tak źle, jeśli jeszcze nie prezentujesz jednowyrazowych mądrości życiowych Fidela |
mogę emulować:
padam
nie martv się Martvo wbrew sobie.
May - 31 Grudnia 2007, 19:31
Ech sis, nie bede nic mowic, pewno Srednia i tak Ci truje d....
Niech Ci sie w Nowym Roku jakos lepiej pouklada!!!
A ja jutro ide do pracy!!!
Iwan - 1 Stycznia 2008, 13:34
hej Martva, życzę Ci żeby w nowym roku Twój blog dalej się tak rozwijał bo można tu znaleść sporo ciekawych rzeczy np jest kopalnią wiedzy o stanikach ale oczywiście nie tylko
corpse bride - 1 Stycznia 2008, 14:42
no to wszystkiego dobrego w nowym roku. mam jakieś mgliste wrażenie, że będzie lepszy od poprzedniego. no bo ileż można? trzymaj się.
Martva - 1 Stycznia 2008, 15:49
Dzięki Iwan, naprawdę się zastanawiałam nad zmianą tytułu, ale w sumie blog o stanikach już jeden jest i chyba nie mam ambicji mu dorównywać
corpse, cukiereczku, miałam ochotę napisać że gorzej przecież nie będzie, ale ugryzłam się w ję... palec, trzeba od czasu do czasu poprzejawiać trochę optymizmu, a przynajmniej nie prowokować losu
Byłam na Sylwestrze. Było dziwnie, nie wiem czy powinnam pisać o jednej rzeczy która się zdarzyła, bo nawet mój wewnętrzny ekshibicjonizm ma swoje granice. Chyba . Tak czy tak napiszę pewnie jeszcze parę słów o imprezie i do tego czasu się zastanowię
Tequilla - 1 Stycznia 2008, 20:58
I ode mnie wszystkiego dobrego, żeby blog rósł nam, jak na jednoroczka przystało a jego mamusi wielu udanych zdjęć... i czekamy na groszek...
Martva - 1 Stycznia 2008, 22:20
Tequilla, Ty niegrzeczny chłopcze
Ale w sumie prawie sto stron postów w rok z kawałkiem, nie jest najgorzej... nie mogę powiedzieć, żebym się spodziewała czegoś takiego
corpse bride - 1 Stycznia 2008, 23:11
Martva napisał/a | corpse, cukiereczku, miałam ochotę napisać że gorzej przecież nie będzie |
no, z podobnego założenia wychodzę. to był, jak ktoś zauważył, pretty shitty year for everyone. i dzięki za cukiereczka
Martva - 1 Stycznia 2008, 23:23
Tak myślałam że Ci się spodoba ^^
Martva - 2 Stycznia 2008, 22:26
Dopadł mnie właśnie atak stresu/lęku/cholera wie czego, dziwnie mi sie oddycha, nie wiem co jest grane. Widziałam się dziś z moim byłym, który często miewa takie rzeczy, ale nie wiedziałam ze to zaraźliwe.
***
To napiszę parę słów o Sylwestrze, bo niektórzy sie ślinią z niecierpliwości.
Byłam u kobiety mojego życia; ja, ona, jej facet, i jeszcze piątka znajomych - dwie pary i jeden niesparowany facet. Bawiłam sie ciut lepiej niż myślałam, dowiedziałam się ze bardzo sie zmieniłam na korzyść i nie, wcale nie chodzi o tę krótką spódniczkę, tylko przestałam budować mur. Nie wiedziałam ze kiedykolwiek budowała mur, ale jeśli coś podobnego mówi mi drugi facet w ciągu miesiąca, to może coś w tym jest. Był alkohol, próby tańczenia, karaoke (odmówiłam), mniej lub bardziej głupie rozmowy i śmiechy.
A potem poszlismy na Rynek, nie bardzo mi sie chciało, ale przez 25 lat mieszkania w Kraku nie byłam na Rynku w Sylwestra ani razu. Ludzi w cholerę, podobno dużo więcej niż w zeszłym roku, i dwa lata temu, i dawniej. Nie lubię tłumów. I zwialiśmy stamtąd dwie minuty przed północą, bo znajoma nie lubi tłumów jeszcze bardziej, a poza tym zobaczyła i poczuła, ze niektórzy stojąc ściśnięci w tym tłumie otwierają szampana, a niektórzy inni trzymają w łapach sztuczne ognie z zamiarem odpalenia, a wie co się może stać po odpaleniu czegoś takiego w tłumie.
Wróciliśmy, wszyscy sie zrobili strasznie śpiący, para nr 1 zabrała niesparowanego kolegę i wrócili do domu, a my zostaliśmy w piątkę. Potem jeden kolega poszedł spać do drugiego pokoju, a gospodarz poszedł sprawdzić czy niczego mu nie trzeba i zasnął obok, nie ruszył się mimo trzech prób budzenia. No więc siedziałyśmy same jeszcze chwilę, a potem uznałyśmy (ja i KMŻ) że w sumie warto by było pójść spać, bo jesteśmy mało przytomne. Ta trzecia, dla ułatwienia nazwijmy ją x nie była jeszcze śpiąca i bawiła się komputerem przez chwilę, a potem położyła się między nami.
I budziłam sie w nocy kilka razy, przytulała się do mnie, czułam jej dłoń to na udzie, to na piersi - w półśnie zastanawiałam się czy ona tak przez sen, czy jej sie wydaje że jestem jej facetem, czy tez robi to w pełni świadomie. Ale nie chciało mi się reagować (chociaż zapewne gdyby to był facet, dostałby po twarzy) - stwierdziłam że póki ta ręka sobie leży, nic nie robi i znajduje się na ubraniu, to mi nie przeszkadza. Na szczęście niczego więcej nie próbowała, bo to by mnie zmusiło do podjęcia konkretnych decyzji, a nawet nie była w moim typie...
***
Rano usłyszałam że niesparowany kolega jest strasznie fajny i miły i samotny, ale byłam asertywna. Nie ma w nim ani odrobiny z niegrzecznego chłopca, znaczy nie jest ani niegrzeczny, ani chłopięcy. I ani odrobinę draniowaty.
Totalne zero chemii.
***
Poza tym odkryłam ze Beata Kozidrak ma córkę, a ta córka śpiewa i chyba jest popularna, przynajmniej w pewnych kręgach. I nawet wylansowała jakiś kawałek. Ale jak dla mnie totalnie i absolutnie miałki i nijaki, a wsłuchiwałam się uważnie żeby zapamiętać z niego cokolwiek. Nie wiem czy bym rozpoznała po usłyszeniu drugi raz. Dziwne, jak usłyszałam takie Miasto doznań Much, to wbiło mi się w mózg przez uszy, może ze względu na pewną chorość tekstu.
***
I jeszcze na temat podstawowy: zachorowałam na stanik moro dziś rano. Znalazłam nawet przez Allegro firmę która takie robi. 10 zł sztuka. Miseczki B i C. chyba kogoś ugryzę .
Naprawdę, byłabym skłonna sobie nabyć 75D i zwężać obwód, ale 80C nie chcę
***
Czy jak sobie kupie buty z 'futerka' pod kolor nauszników, to będzie wiadomo ze efekt maksymalnego kiczu jest zamierzony?
Koniu - 2 Stycznia 2008, 22:36
Obcy nie zrozumieją. Pozostanie tylko kicz, który w ich oczach wpełznie na całą Ciebie.
Fidel-F2 - 2 Stycznia 2008, 22:38
Martva, po co symulować zamiłowanie do kiczu?
Martva - 2 Stycznia 2008, 22:45
Ale ja w sumie lubię kicz. W pewnych granicach.
Moje nauszniki na przykład uwielbiam, chociaż są kwintesencją kiczu - nie dość że nauszniki, nie dość że puchate, to jeszcze różowe.
A marzną mi nogi w sposób straszny, bo moje zimowe buty mają cienką podeszwę, jak jest poniżej -5 stopni to ciągnie mi od ziemi. Wkładka poskutkowała tym, że stopa ledwo mieści mi sie do buta i jest mi zimno bo ciasno I potrzebuję czegoś cieplejszego, ale żeby mi sie podobało, na tym podobaniu się nie zależy mi nawet tak bardzo jak w momencie rozpoczęcia polowania, w akcie desperacji naprawdę jestem gotowa nabyć paskudztwa z futrem, chociaż nie jest to mój obuwniczy ideał. Jak trafię czarne i nie-bardzo-brzydkie to kupię, może różowe to faktycznie przegięcie...
|
|
|