To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni

Martva - 24 Grudnia 2007, 11:56

Nie, nie lubię makijażu. To znaczy lubię być umalowana, bo wyglądam całkiem fajnie, ale nie lubię momentu nakładania, a jeszcze bardziej momentu zmywania. Więc malowałam się tylko na okazje, a ostatnio na okazje wolę soczewki kontaktowe niż makijaż :)
Fidel, mam jeszcze parę rzeczy do czepiania się, ale nie ma na nie wpływu mój aktualny kolor włosów, więc o nich nie wspominam ;P:

gorat - 24 Grudnia 2007, 20:23

Wreszcie dotarłem.
Wcale bym nie ganił, wręcz przeciwnie - bym gratulował ;)

Martva - 25 Grudnia 2007, 10:48

Jasne :D
corpse bride - 25 Grudnia 2007, 21:58

nie rozumiem, czego nie ganił,a gratulował? a w ogóle to chcę już do krk...
ihan - 25 Grudnia 2007, 22:26

corpse bride napisał/a
a w ogóle to chcę już do krk...


Aaaa tam, mnie dobrze w domu. Ale w czwartek jak wrócę do pracy to tez mi będzie dobrze. Coś podejrzanie szczęśliwa od kilku lat jestem.

gorat - 25 Grudnia 2007, 22:29

A co - za ładne mam ganić? ;)
Martva - 25 Grudnia 2007, 23:13

W sumie to chyba przestaję lubić święta. Siedzę w domu, jem, oglądam w TV jakieś filmy które już widziałam i nudzę się. Kiedyś czekałam z utęsknieniem, kiedyś czułam klimat, dziś - nie. Nie ma tej magii. Nie wiem czego to jest kwestia. Wzruszam się nie samym faktem świąt, jak kiedyś mi się zdarzało, tylko jak słucham w Trójce aukcji, i jak ludzie stwierdzają że dobra, ten drugi wygrał, ale oni i tak wpłacą na konto 10tys, tylko chcieliby dostać płytę, tak na pamiątkę. Redaktorom drżą głosy, a mi łzy lecą do herbaty.
Starzeję się, czy co?

Dziś zostałam zaproszona na podwójne urodziny w piątek, kumpla i byłego faceta, też kumpla. Nie mam zielonego pojęcia co mogą chcieć w prezencie, nie mam co na siebie włożyć, i w ogóle uważam że zawiadamianie o imprezie tego typu mniej niż tydzień przed jest zue.

Poza tym wczoraj odezwało się moje (nie)szczęście i pogłębiło kilkukrotnie moją huśtawkę nastrojów. Nie było dobrze, ale powiedzmy że prawie spokojnie. Już nie jest.

Fidel-F2 - 25 Grudnia 2007, 23:35

dobry lekarz chyba by się przydał
Martva - 25 Grudnia 2007, 23:50

A co, źle się czujesz?
Fidel-F2 - 26 Grudnia 2007, 00:04

czemu miałbym czuć się źle??
Martva - 26 Grudnia 2007, 00:12

Bo chcesz lekarza. Przejedzenie?
Fidel-F2 - 26 Grudnia 2007, 00:21

gdzie ja napisałem, że chcę?
ja tylko radzę

corpse bride - 26 Grudnia 2007, 11:15

hej hej, Martva :)

święta są zUe. zawsze miałam do nich ambiwalentny stosunek... ostatnie 2 lata były całkiem niezłe, ale w tym roku wyjątkowo się nudzę. znaczy, nie robię nic fajiejszego niż na codzień. chcę do krk... do tego nawet, jakby chcieć, to w święta trudno się spotkać z kimkolwiek oprócz rodziny, bo... wszyscy są u rodziny... :|

Martva napisał/a
uważam że zawiadamianie o imprezie tego typu mniej niż tydzień przed jest zue

się zgodzę, chociaż dodam, że zawiadamianie więcej niż tydzień przed daje tylko złudne wrażenie kontroli nad sytuacją (przypomnij sobie moją imprezę - miałaś się w co ubrać? ;) ). ale i tak wierzę, że dasz radę bez pomocy lekarza czy innego fidela.
z prezentem, to nie wiem. może tort z panienką w środku? :lol:

a z tym nieszczęszczęściem, to jak? w którą stronę bardziej cię bujnął?

Iwan - 26 Grudnia 2007, 11:36

a ja chciałbym się ponudzić w święta, ale niestety już jakieś 9 lat spędzam świeta w pracy, dlatego potrafie docenić świąteczne leniuchowanie
ihan - 26 Grudnia 2007, 11:36

corpse bride napisał/a
z prezentem, to nie wiem. może tort z panienką w środku? :lol:


Ale Martva pisała, że to wspólna impreza dwóch gości, więc musiałyby być dwa torty, bo w jednym dwie panienki, nawet anorektyczki, się nie zmieszczą. A to już są koszty. Inna sprawa, że jeśli torty zostaną rozdane na początku imprezy problem typu nie mam co na siebie włożyć stanie się nieaktualny, bo i tak nikt nie będzie zwracał uwagi na strój Martvej.

corpse bride - 26 Grudnia 2007, 13:49

hm, właśnie do mnie dotarło, że byłam niepoprawna politycznie... powinnam była napisać: tort z panienką lub chłopcem w środku.

a tak bardziej serio Martva, to twoja sukienka robiła furorę na imprezie. słyszałam później parę razy w rozmowach pt. jak dziewczyny ładnie wyglądały. :)

Martva - 26 Grudnia 2007, 14:12

corpse bride napisał/a
się zgodzę, chociaż dodam, że zawiadamianie więcej niż tydzień przed daje tylko złudne wrażenie kontroli nad sytuacją (przypomnij sobie moją imprezę - miałaś się w co ubrać? ;) ).


Ale to w sumie bardziej o prezenty chodzi, niż o ubranie, tak naprawdę mam tylko jutro. I żadnego pomysłu. Dobrze że nie trafiłam stanika przed świętami, dzięki czemu mam jeszcze resztki kasy...

corpse bride napisał/a
może tort z panienką w środku? :lol:


Myślę że byliby zachwyceni, ale nie wiem jak się organizuje tort z panienką w środku ;)

corpse bride napisał/a
a z tym nieszczęszczęściem, to jak? w którą stronę bardziej cię bujnął?


W obie, po prostu huśtam się mocniej.

ihan napisał/a
i tak nikt nie będzie zwracał uwagi na strój Martvej.


I tak nikt nie będzie zwracał uwagi na mój strój, poza mną ;P:

corpse bride napisał/a
byłam niepoprawna politycznie... powinnam była napisać: tort z panienką lub chłopcem w środku.


Mmmm, jak dla nich to zdecydowanie z panienką ;)

corpse bride napisał/a
twoja sukienka robiła furorę na imprezie.


O, fajnie ;) Ja sobie tak czasem myślę, że moja najstarsza siostra by mi nie dała tej kiecki, gdyby wpadła wcześniej na pomysł z jej połączeniem z halką po prababci ;P:

A w ogóle zapomniałam napisać, ale na Wigilii, w najbardziej przeze mnie nie lubianym momencie świąt, czyli w czasie łamania się opłatkiem (nigdy nie wiem co powiedzieć) udało mi sie zgorszyć mojego kuzyna. Kuzyn był zmorą mojego dzieciństwa, docinał mi straszliwie i bałam się go panicznie (byłam cichutką nieśmiałą dziewczynką, to trudno żeby nie). I on mnie pyta, z tym swoim złośliwym uśmieszkiem: 'No to Marta, czego mam ci życzyć? Chłopaków?' a ja krzywiąc się: 'no nie, absolutnie, jak już to dziewczyn.' Stwierdził ze nie, tego na pewno mi nie będzie życzył. Potem zapytał gdzie sie wybieram na Sylwestra, więc powiedziałam zgodnie z prawdą że do kobiety mojego życia i jej chłopaka. Zamilkł i siedział trzymając się za głowę jakiś czas, nie możemy z siostrą dojść czy poruszyła go treść (jest strasznym konserwatystą), czy to że ośmieliłam się mu pyskować.

jewgienij - 26 Grudnia 2007, 14:28

Martva, nie chcę Cię pogrążać, ale ja mam urodziny w sobotę i oczekuję, rzecz jasna, prezentów :twisted:
Ale, dla uspokojenia, obchodzę zawsze w Boże Narodzenie, bo po świętach wszyscy mi się rozjeżdżają ( Edynburg, Warszawa, Praga), więc 29-go grudnia jestem sam jak ten palec. Nie licząc kota, który o moich urodzinach nie pamięta.

corpse bride - 26 Grudnia 2007, 19:13

Martva napisał/a
w czasie łamania się opłatkiem (nigdy nie wiem co powiedzieć)


my z rodzeństwem wymyśliliśmy, że nic nie mówimy, tylko się łamiemy. i jest gites.

banshee - 26 Grudnia 2007, 19:34

Martva napisał/a



A w ogóle zapomniałam napisać, ale na Wigilii, w najbardziej przeze mnie nie lubianym momencie świąt, czyli w czasie łamania się opłatkiem (nigdy nie wiem co powiedzieć) udało mi


Pokaz mi proszę tego, kto to lubi :!:

corpse bride napisał/a
my z rodzeństwem wymyśliliśmy, że nic nie mówimy, tylko się łamiemy. i jest gites.


Klasycznie :wink: Gorzej już z dziadkami, pradziadkami i ciotkami :roll: To już nie przechodzi

Fidel-F2 - 26 Grudnia 2007, 19:39

spróbujcie połamać sie sms-em, może będzie wygodniej
ihan - 26 Grudnia 2007, 19:55

No z reguły nikt tych opłatków nie lubi (z wyjątkiem Fidela oczywiście), z zaskoczeniem dowiedziałam się, że łamanie się jajkiem na Wielkanoc nie obowiązuje w całej Polsce. Szczęściarze.
IMHO łamanie się opłatkiem jest w dużej mierze sztuczne, jeśli ktoś jest mi bliski nie wiem po co mam to artykułować, chyba powinno być to oczywiste, wyrażam to codziennym życiem i zachowaniem, a jeśli ktoś mi bliski nie jest, to po co taka szopka? Zresztą życzeń imieninowych/urodzinowych/okazyjnych też nie lubię. I jeszcze trzeba się całować, bleee.

Agi - 26 Grudnia 2007, 19:59

A ja lubię mówić moim bliskim, że ich kocham, potrzebuję i dobrze im życzę.
Jajkiem przy wielkanocnym śniadaniu też się dzielimy.

banshee - 26 Grudnia 2007, 20:02

Łamanie się jajkiem? Oho, dobrze, że tego moi najbliżsi nie znają :roll:
Ja mam o tyle szczęście, że rodzina wie jak bardzo nie znoszę składać i przyjmować życzeń i nie wymagają ode mnie, żebym z każdym z osobna się ściskała. Gorzej już z teściami. Tam to już istny horror. :roll: dla takiego kalwina.

Czarny - 26 Grudnia 2007, 20:10

banshee napisał/a
Pokarz mi proszę tego, kto to lubi
:twisted:
Martva - 26 Grudnia 2007, 20:11

jewgienij napisał/a
Martva, nie chcę Cię pogrążać, ale ja mam urodziny w sobotę i oczekuję, rzecz jasna, prezentów :twisted:


Taaaak, a kiedy impreza? :twisted: A tak poważnie, to przypuszczam że w sobotę będę mało żywa ;) I nie, nie wyskoczę z tortu ;P:

ihan napisał/a
IMHO łamanie się opłatkiem jest w dużej mierze sztuczne,


ihan w sumie napisała prawie dokładnie to co myślę. No przecież wiadomo że lubię swoją rodzinę i życzę im jak najlepiej, ale nigdy nie byłam za dobra w wyrażaniu, i naprawdę oprócz 'wszystkiego dobrego' trudno mi wymyślić cokolwiek, a jak już wymyślam to jest dokładnie - wymyślone. Sztuczne.
Do całowania się nic nie mam, ale składać życzeń okazjonalnych nie-opłatkowych nie umiem też.
A u mnie w domu tradycja jajeczno-wielkanocna ogranicza się do tego że wszyscy się całują, mówią sobie po prostu 'wszystkiego najlepszego' i każdy pożera swoją ćwiartkę jajka. Ale my w ogóle mało typowo wielkanocujemy, bo w sobotę wieczorem, i w mało osób (tylko domownicy)

Agi napisał/a
A ja lubię mówić moim bliskim, że ich kocham, potrzebuję i dobrze im życzę.


Ale moim bliskim mogę to powiedzieć w każdej sytuacji, a nie dlatego że akurat tradycja wymaga teraz. A moim mniej bliskim tez dobrze życzę, ale czy muszę wymyślać czego im życzyć? Przecież sami najlepiej wiedza czego chcą :)

banshee - 26 Grudnia 2007, 20:17

;P:
banshee - 26 Grudnia 2007, 20:18

;P:
Agi - 26 Grudnia 2007, 20:31

Martva napisał/a
Ale moim bliskim mogę to powiedzieć w każdej sytuacji, a nie dlatego że akurat tradycja wymaga teraz. A moim mniej bliskim tez dobrze życzę, ale czy muszę wymyślać czego im życzyć? Przecież sami najlepiej wiedza czego chcą


Ja nie ograniczam mówienia im tego do tzw. okazji. Chciałam tylko powiedzieć, że składanie życzeń bliskim, a Święta spędzamy w bardzo małym gronie: Rodzice,Mąż i ja, nie sprawia mi problemu.

Martva - 26 Grudnia 2007, 20:40

A to zazdroszczę, ale ja w ogóle miewam blokady w mówieniu. Inna rzecz, że w gronie ścisłych domowników (rodzice & rodzeństwo) nie mam problemów.



Ugryzłam się w wargę :(



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group