To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Literatura - Tekst numeru 12

Adashi - 12 Listopada 2006, 10:28

Masz rację Fidel. Zgadzam się całkowicie. :D
Nivak - 12 Listopada 2006, 11:25

Fidel-F2
Cytat
Nivak ale czemu on lazł za tym ogniukiem w dziurę pod podłogę?

Bo to chyba taki stereotyp, niekoniecznie zgodny z podaniami i legendami, o których ty napisałeś, że jak jest błędny ognik, to się za nim jak na sznureczku idzie bez względu na motywację

andre - 12 Listopada 2006, 12:29

Twardoch-absolutne miszczostwo tego numeru albo i lepiej.Świetny język,piękne zdania... warsztatowo kapitalnie!!poza tym fabuła ciekawa i bohater nie banalny i nie z papieru.Super opko.
Greps-short pomysłem stojący i wykonany bez zarzutu.
To moje typy.

NURS - 12 Listopada 2006, 14:48

Dzieki, Andre. Kto nastepny?
Vykosh - 12 Listopada 2006, 22:05

Komuda - Jeruzalem. Faktycznie sienkiewiczowskie mocno (klimat fajny) - czytalo sie przyjemnie i jest punkt, ale ani to SFFH ani koncowka nie zaskoczyla.
Koronowicz - Reklamacja. Slabe, takie troche na sile pisane.
Szydzisz - Służba. Poza dosc zaskakujaca koncowka (mimo ze mam 2 koty w domu) - cale opowiadania bardzo slabe - nudne i tez jakos nie SFFH.
Gacek - Mieszkanie. Kilmat ok, czytalo sie ok, ale koncowka tez bez pointy jakos.
Twardoch - Rondo. Czytalo sie bardzo fajnie i jest punkt. Tylko ze tez nie SFFH. No i faktycznie troche to rondo bo koncowce brakuje pointy.
Greps - Dotyk anioła. Slabe, ani pomyslu nie bylo, ani klimatu.
Bandurski - Pudełko z cegieł. Tez slabe jakos koncowka nie zaskoczyla i ciagnelo sie jak flaki.
Lewgowd - Ironia losu. Juz nie pamietam o czym bylo nawet....

Generalnie - 2 plusy za przyjemnosc czytania i dobry warsztat - bo ani to fantasy ani SF ani horror. I jedno wyroznienie za klimat w Mieszkaniu.

Panie NURS, jak ma byc SFFH to niech bedzie SFFH!!! Jak jest sprawnie napisane to mozna je zmoc, ale jak jest slabe i jeszcze poza klimatem to przychodza na mysl tylko czynniki korupcjogenne :wink:

NURS - 12 Listopada 2006, 23:44

Panie Vykosh, problem w tym, że stopień percepcji każdego człowieka jest inny. Fantastyka to nie tylko gołe księzniczki niewolone przez ogry albo Vadery i nie lasery. Traktując ją w taki sposób spłaszczasz temat. Dam ci przykład, kiedyś Verne pisal ksiązki o cudach techniki. O cudach, które w dużej mierze istniały, tyle, że byle szwaczka o tym nie wiedziała, a dzisiaj Julek jest ojcem fantastyki. Jesli sobie zażyczysz, to udowodnie ci, że w każdym z tych tekstów są elementy którejkolwiek z literek SFFH.
Zawartość fantastyki w fantastyce była niższa, niż zazwyczaj. To moge przyznać. Ale z łaskawości swojej nie stawiaj takich też, jak powyższa, bo przyjdzie ci udowodnić, że koty myśla jak ludzie, duchy istnieją, a rzeczywistości alternatywne to normalka :-)
No i oczywiście dzięki za twój głos.

Anko - 13 Listopada 2006, 01:03

NURS:
Cytat
Fantastyka to nie tylko gołe księzniczki niewolone przez ogry albo Vadery i nie lasery.
:mrgreen:
:bravo NURSie!

Vykosh, piszesz "jak jest poza klimatem"... Cóż, a jak jest "w klimacie", to sobie chadzają takie petycje, jak je uwiecznił Rodion na którymś pasku (czyli "precz z elfami, krasnoludami, smokami, wampirami, zombiakami i zielonymi ludzikami").

I żadna tam korupcja! To się obecnie nazywa negocjacje. :twisted:

dzejes - 13 Listopada 2006, 01:56

Problem w tym, że czasem niewolony Vader, czy ogr wywijający ogromnym... mieczem świetlnym nie zawadzi :wink:
hjeniu - 13 Listopada 2006, 02:01

No...
NURS - 13 Listopada 2006, 10:37

Ależ zgoda, panowie, w całej rozciągłości, tyle, ze mówimy nie o tym co nie zawadzi, ale o fakcie, że brak wymienionych efektów nie pozbawia tekstu fantastyczności :-)
Stosując retorykę vykosha Mistrz i Małgorzata też niespecjalnie jest fantastyką.

Dunadan - 13 Listopada 2006, 11:08

Jak dla mnie cale zycie jest fantastyka...
Musze przyznac ze mnie tam wsio. Komude fajnie sie czytalo i dopiero na koniec 'ale gdzie ta fantastyka... :( ' - ale to w ogole nie przeszkadzalo mi w odbiorze calego SFFH.

A wlasnie apropos MiM'a - czy tekst Gacka wam sie z tym nie skojarzyl? ;)

hrabek - 13 Listopada 2006, 11:24

Jak to gdzie? Przeciez gosciu mogl leczyc. Nie rozumiem, wszyscy, ktorym brakuje fantastyki tez potrafia leczyc tak jak on? W ten sposob to do wszystkiego mozna sie przyczepic? Bo gdzie niby fantastyka u Howarda? Nawet we Wladcy Pierscieni magiczny to byl pierscien. Kilka osob potrafilo czarowac, a reszta normalnie po staropolsku walila czym miala pod reka. I gdzie tu fantastyka?
Naprawde nie rozumiem o co sie niektorzy czepiaja. Sorry, ze nie wytrzymalem, ale ktos tu chyba przesadza z tym szukaniem fantatsyki w fantastyce.

Dunadan - 13 Listopada 2006, 11:29

Count... ale jakie mialo znaczenie to ze leczyl? dla fabuly - ZADNE...
I ja kurcze nie szukam na sile fantastyki w fantastyce. Powiedzialem przeciez ze czytalo mi sie fajnie i w ogole. Ale fakt faktem ze fantastyki tam malo :mrgreen: OK, EOT, bo to przeciez sensu nie ma, co? ;)

Adanedhel - 13 Listopada 2006, 11:36

Fantastyki, mało. OK. Ale przez to leczenie się łapie, choć to trochę naciągane.

Swoją drogą całkiem fajny western :mrgreen:

Czarny - 13 Listopada 2006, 11:38

Eastern Adanedhel, eastern :mrgreen:
Adanedhel - 13 Listopada 2006, 11:44

Niech no będzie eastern.

Ale w klimatach westernu :mrgreen:

hrabek - 13 Listopada 2006, 11:45

Dun: wlasnie dla mnie mialo. Bo cale jego pacyfistyczne zachowanie wynikalo z tego, ze leczyl. Jak przestal byc grzeczny, przestal leczyc. I mimo ze o tym nie wiedzial, ze tak sie stanie, to moim zdaniem fabularne uzasadnienie bylo wystarczajace. Ale ok, jak dla mnie koniec dyskusji, po prostu odnioslem wrazenie, ze niektorzy widzac jak ktos cos napisal specjalnie sie czepiaja. A jak sie wezmie pierwszy z brzegu stary SF, czy nawet ktorys z nowych to w kazdym znajdzie sie jakies opowiadanie, do ktorego mozna sie przyczepic. Wczesniej nikomu to nie przeszkadzalo, a nagle zaczelo. I stad uwazam, ze to po prostu czepianie sie na sile.

Juz nic wiecej na ten temat nie powiem. :)

Dunadan - 13 Listopada 2006, 11:52

Spoko - niektorym to moze przeszkadza i trudno... ja tylko pokazalem fakt ;) mnie to nie przeszkadza.
Aha - rownie dobrze mozna uznac ze glowny bohater ( ten co leczyl ) byl ciut stukniety, i mu sie ubzduralo ze leczy... dziwne? chyba nie bardzo. I wtedy czar fantastyki pryska bardzo latwo... ale nie czar tekstu, choc niektorzy go bardzo skrytykowali.

No ale to nie ma znaczenia przeciez, wazne ze sie dobrze czytalo :roll:

Hmm... 'Wild, wild East'?

Adanedhel - 13 Listopada 2006, 12:17

A dlaczego nie. Skoro są "Dzikie Pola"... :wink:
Henryk Tur - 13 Listopada 2006, 12:19

count napisał/a
Nawet we Wladcy Pierscieni magiczny to byl pierscien. Kilka osob potrafilo czarowac, a reszta normalnie po staropolsku walila czym miala pod reka. I gdzie tu fantastyka?

Pomińmy całkowicie inny świat, nie wsytępujące w rzeczywistości rasy, magię przedmitów, takie drobnostki jak np. Zwierciadło Galadrieli czy istoty magiczne np. Balrog, itd. Rzeczywiście - zero fantastyki. :twisted: :twisted: :twisted:

hrabek - 13 Listopada 2006, 12:24

Cytat
Pomińmy całkowicie inny świat, nie wsytępujące w rzeczywistości rasy, magię przedmitów, takie drobnostki jak np. Zwierciadło Galadrieli czy istoty magiczne np. Balrog, itd. Rzeczywiście - zero fantastyki. :twisted: :twisted: :twisted:


No wlasnie. Krasnoludy to w rzeczywistosci karly, elfowie - anorektycy, itd, itp. Naprawde na sile to mozna wszystko.

Adanedhel - 13 Listopada 2006, 12:29

No to czekam co z tym Balrogiem? :mrgreen:
Henryk Tur - 13 Listopada 2006, 12:30

Tylko że to nie są ani karły, ani anorektycy. To rasy, które zostały stworzone, wymyślone. A więc fantastyczne.

No to czekam co z tym Balrogiem
j.w.

Godzilla - 13 Listopada 2006, 12:34

Balrog to była aluzja do V1 i V2. Albo jakiegoś naprawdę dużego szkopskiego bombowca.
hrabek - 13 Listopada 2006, 12:34

Balrog to Zenek z wielkim karkiem w nowiutkim szeleszczacym dresie z odblaskowymi wstawkami (zeby bylo bardziej fantastycznie) :D

Chodzilo mi o to, ze skoro leczenie nie jest wystarczajaco fantastyczne, to tak samo stworzenie ras nie jest. I tak dalej i tak dalej. Jasne? I z mojej strony koniec, juz wiecej naprawde nie pisze na ten temat.

Henryk Tur - 13 Listopada 2006, 12:39

Leczenie występuje w rzeczywistości i to od zarania dziejów.
Kiepskie masz argumenty.
EOT....?

Godzilla - 13 Listopada 2006, 12:45

Henryku, w którym szpitalu pan doktor przykłada rękę i pod tą ręką zrasta się rana? Wiedziałam że jest postęp w medycynie, ale nie że aż taki!

A narzekają na naszą "służbę" "zdrowia" :D

Henryk Tur - 13 Listopada 2006, 12:48

Godzillo, nie chodziło mi o szpitale, etc. Bardziej miałem na myśli tzw. medycynę naturalną, operacje za pomocą samych tylko dłoni oraz przypadki takie jak - dajmy na to - Kaszpirowski czy choćby Rasputin.
Po prostu - nihili novi sub sol.

Adanedhel - 13 Listopada 2006, 12:51

Mimo wszystko, coś takiego trzeba by było udowodnić, a chyba jeszcze nikomu to się nie udało.
Henryk Tur - 13 Listopada 2006, 12:55

Adan ( i Edhel też :) ) - to od dawna jest udowodnione.
Na studiach z etnologii miałem materiałow na temat w bród. Tylko że twardogłowi lekarze szydzą z tego i dlatego takie leczenie to cuda, panie, cudeńka.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group