Mistrzowie i Małgorzaty - Dawid Juraszek
Adashi - 1 Marca 2007, 15:36
Ja rozumiem i nie mam nic przeciwko, tylko wtedy nikt się nie burzył, ale widać wróble milsze niż pieski
Bellatrix - 1 Marca 2007, 15:53
oj nawet nie o to, ze milsze (chociaz w sumie wole wrobelki niz pieski;p) ale tak podstepnie... przylecialy z ufnoscia, wyglodzone a tu same zostaly kolacja *CHLIP*
Fidel-F2 - 1 Marca 2007, 16:01
dobrze im tak
gupie zwyczajnie były
Gustaw G.Garuga - 1 Marca 2007, 20:33
A Xiao był głodny - zrozumieć trzeba człowieka w potrzebie i docenić gest Qinga
Kto czytał Czerwonego Tygrysa, ten wie, że w tym świecie bywa ciepło i sucho - to tak a propos pewnej wypowiedzi w wątku Tekst Numeru 16
Fidel-F2 - 2 Marca 2007, 09:42
no, a chińczyk jak głodny to zły
Słowik - 2 Marca 2007, 11:00
Słów parę w sprawie 'juraszkowych przysłów'
Jako żart, świetny pomysł, przy grzybie mun ubawiłem się setnie. Kolejne już mniej trafne, a może po prostu mniej zabawne. Ale mimo wszystko fajny zabieg stylistyczny. Najlepiej moim zdaniem, jeśli byłby jednorazowy. Liczę na Twoją inwencję Gustawie i że zaskoczysz nas w przyszłości jeszcze czymś innym
Gustaw G.Garuga - 2 Marca 2007, 12:11
Nie przewiduję takiego nagromadzenia podobnie tworzonych powiedzeń. Poczytuję ostatnio słownik chińskich idiomów, możecie się więc spodziewać autentyków; równolegle będą moje własne wynalazki, ale tworzone na różne sposoby.
Anonymous - 6 Marca 2007, 18:34
Ponieważ jest to odpowiedni wątek, chciałbym powiedzieć że opowiadania o Xiao są świetne. Po prostu inne niż cokolwiek w czasopiśmie. Rzadko wazelinuję, ale tym razem muszę. Brawo Gustaw !
Agi - 6 Marca 2007, 19:27
Gustaw G.Garuga, kolejna chiństka opowieść trzyma poziom, a nawet zwyżkuje
Gustaw G.Garuga - 6 Marca 2007, 20:46
Bardzo mnie Wasza opinia cieszy
Przy okazji rozwieję ewentualne wątpliwości dotyczące wymowy imienia bohatera, bo wiem skądinąd, że bywają z tym problemy. Otóż "Xiao" to śiao, a "Long" można na dwa sposoby - lą, ewentualnie z "n" tylnojęzykowym na końcu dla tych, co nie mają kłopotu z angielskimi końcówkami "-ing".
W tony języka chińskiego wchodził nie będę, bo sam nie używam
Godzilla - 7 Marca 2007, 09:55
O to to, z czytaniem takich imion są zawsze kłopoty. Ile razy widzę nazwy chińskie, celtyckie, albo inne z jakichś mało znanych języków, marzę o wyjaśnieniu w przypisach.
Gustaw G.Garuga - 7 Marca 2007, 21:12
Mam nadzieję, że wyjaśnienie na forum wystarczy
A tymczasem polecam mój artykuł w nowej Polityce. Miałbym parę uwag do ingerencji redakcji w treść i formę tekstu, ale redakcyjno-korektorskie perypetie moich opowiadaniań zdążyły już wyrobić we mnie postawę bliską stoickiej
Dunadan - 8 Marca 2007, 00:07
Bardzo mi się spodobała kolejna przygoda Xiao - czekam na więcej...
Aha, tak mnie coś nurtuje:
"Form nie jest różna od pustki"
Jestem totalnie zielony jeśli chodzi o sprawy dalekiego wschodu, ale kiedyś otarłem się coś co się nazywa... "sutra serca"?... "Shiki soku se kuu"? itd. Dobrze jarzę? jeśli tak to myślałem że to japoński twór, a nie chiński. Się nie znam, pytam się
( a o ten fragment wiersza otarłem się odwiedzając forum gry Tekken - jedna z postaci, Yoshimitsu, wypowiada tę kwestię podczas gry... )
Gustaw G.Garuga - 8 Marca 2007, 10:27
Brawo Dunadan Ciekawi mnie jeszcze, czy ktoś znajdzie w tekście scenę i cytat z Makbeta
Sutra Serca to tekst buddyjski, najprawdopodobniej z Indii zawędrował do Chin i Japonii (choć jego pochodzenie nie jest do końca wyjaśnione).
Anko - 9 Marca 2007, 16:39
Adashi napisał/a | Zastanawiałem się o co chodzi z tym porównaniem do Usagi'ego, a tu masz Ci niespodzianka, chodziło o zwierzaczki | Ja myślałam, że o relację mistrz-uczeń w klimacie dalekowschodnim.
Gustaw G.Garuga napisał/a | Stety/niestety, przypisów nie przewiduję. | IMAO dobrze. Przypisy są strasznie denerwujące optycznie. Jeszcze rozumiem ich sens u Kosika w "Felixach...", bo skoro to książka "dla dzieci", to niechaj sobie ma walor edukujący (tłumaczy "trudne" słowa). Ale np. przypis u Grzędowicza w "Tempus Fugit" mnie po prostu zastrzelił. Jeśli autor pisze, że bohater założył kalosze na buty, to z kontekstu wiadomo, że w danych realiach zakładało się kalosze jako kolejną warstwę, po butach. Po kiego mun... eee... maślaka... te przypisy?!
Gustaw G.Garuga napisał/a | Jeśli komuś żal się zrobiło wróbelków, to niech wie, że mnie również. | Mnie to akurat zaskoczyło pozytywnie, że nie rzucał okruszków tylko w celu pastwienia się nad Xiao.
Fidel-F2 napisał/a | Gustaw G.Garuga, a nie możesz wszystkiego u NURSa zapodawać? Jakis czas temu przestałem kupować NF i jakoś nie mam ochoty wznawiać. | Ech, też żałuję, że mnie połowa przygód ominie... Co tam, mam nadzieję, że pewnego dnia wyjdzie książka, to poznam brakujące elementy układanki. Ale szkoda, Gustawie, że nie zrobiłeś dwóch cyklów, nawet w tym samym świecie, ale choćby o losach dwóch bohaterów - i jeden leciałby w NF, drugi w SFFH.
Gustaw G.Garuga napisał/a | Poczytuję ostatnio słownik chińskich idiomów, możecie się więc spodziewać autentyków; | No, myślę, że to będą fajne smaczki. Jeśli tylko skapuję, o co chodzi.
A co do tekstu - naprawdę fajne są te zżymania się Xiao.
Taka uwaga: "...ból słuczonego golenia" - to "goleń" nie jest rodzaju żeńskiego? "Ból stłuczonej goleni"...? I nie przypadło mi do gustu wyrażenie "w rozwścieczonym powietrzu". Rozumiem wściekły wicher, ale powietrze? Tak jakoś nie ten teges...
A tytuł jest OK, ja nie miałam problemu ze zrozumieniem i chyba dobrze myślę, czego metaforą jest deszcz w tym kontekście? No, ale ja kiedyś czytałam w jakimś "ezoterycznym" pisemku artykuł o "seksie tantrycznym", więc chyba trochę bardziej kojarzę, o co chodzi z tą wiarą w "życiową esencję" itd.
Gustaw G.Garuga - 9 Marca 2007, 20:15
Anko napisał/a | Ale szkoda, Gustawie, że nie zrobiłeś dwóch cyklów, nawet w tym samym świecie, ale choćby o losach dwóch bohaterów - i jeden leciałby w NF, drugi w SFFH. |
Gdyby miał był wtedy pomysł na dwa cykle i ustaloną pozycję w polskiej fantastyce... Drugi cykl rodzi się właśnie w związku z antologią conanowską; jeśli przetrzyma trudny okres dojrzewania, to być może będzie esefowski na wyłączność; zobaczymy, jak się sytuacja rozwinie.
Anko napisał/a | to goleń nie jest rodzaju żeńskiego? |
Sprawdziłem, wg PWN jest, aczkolwiek z zaznaczeniem, że regionalny wariant jest męski. I to chyba o mój region chodzi Nożycom cen... tzn. redakcji nie umknął za to inny regionalizm - zamiast obecnego "o mało nie przewrócił się przez bambusowe żerdzie" było "o mało nie przepadł przez...". Bo ja jestem z tych, co mówią "na pole"
Ziuta - 9 Marca 2007, 20:21
Gustaw G.Garuga napisał/a | Bo ja jestem z tych, co mówią na pole |
I chwało Ci za to! Za piękną polszczyznę, pełną wychodzenia na pole, ubierania bluzek, zjadania sznycli i dawania niemowlętom cumelków.
Gustaw G.Garuga - 9 Marca 2007, 20:41
Zdecydowanie opowiadam się za ubieraniem bluzek (na siebie), jak również za wkładaniem ich (do szafki). Jednakowoż cumelków ani sznycli nie spożywam (choć nie pogardziłbym ).
A na serio, to błąd językowy a regionalizm to dwie różne sprawy.
Ziuta - 9 Marca 2007, 20:56
Cumelek to po warsiwsku smoczek
Ja kocham krakowskie/galicykskie regionalizmy. Są dla mnie mową wzorcową, ważniejszą niż ta z TVP. Czasami rzucę jakimś zwrotem z jidisz.
Gustaw G.Garuga - 9 Marca 2007, 21:03
I pomyśleć, że są ludzie, wedle których "na pole" to błąd i słoma z butów
Tomcich - 9 Marca 2007, 23:44
Bo wychodzi się "na dwór", a nie "na pole"
dzejes - 10 Marca 2007, 02:49
I pomyśleć, że są ludzie, którzy przywiązują do tego znaczenie
Ziuta - 10 Marca 2007, 08:29
Pan wychodzi z dworu na pole, a chłop z pola na dwór
Wersja hard: "do pola"
Fidel-F2 - 10 Marca 2007, 09:31
Pan wychodzi na dwór-podwórzec czyli teren wokół dworu właściwego
a chłop to tylko na pole
Anonymous - 10 Marca 2007, 21:19
Ło matko! Długo tak będziecie jeszcze dworować?
Ziuta - 10 Marca 2007, 21:57
Aż Habsburgowie wrócą na Hofburg
gorat - 10 Marca 2007, 22:01
Spokój! Tęsknotami monarchistycznymi i językowymi proszę zajmować się gdzie indziej!
Gustaw G.Garuga - 11 Marca 2007, 15:58
Brałem kiedyś udział w identycznej dyskusji z identycznymi argumentami i to chyba na identycznym forum Zanim mnie gorat pogoni dodam jeszcze, że oznaczenie "reg." w słowniku PWN sugeruje, że pochodzenie zwrotu "na pole" jest regionalne, a nie klasowe
Żeby niebyło off-top - mam już szczegółowy konspekt opowiadania do antologii conanowskiej, teraz trzeba "tylko" znaleźć czas na pisanie...
Ziuta - 11 Marca 2007, 17:20
Gustaw G.Garuga napisał/a | a nie klasowe |
I tu Marks pogrzebany,
MrMorgenstern - 13 Marca 2007, 15:15
Gustaw G.Garuga napisał/a |
A tymczasem polecam mój artykuł w nowej Polityce. |
Gratuluję, Gustaw! Solidny artykuł!
Gustaw G.Garuga napisał/a |
Żeby niebyło off-top - mam już szczegółowy konspekt opowiadania do antologii conanowskiej |
A w jakim kierunku pójdziesz?
|
|
|