Summa Technologiae - Laboratorium - Q & A.
Fidel-F2 - 29 Września 2007, 22:15
thx
hjeniu - 29 Września 2007, 22:16
Nie ma za co.
gorbash - 30 Września 2007, 07:43
Ziemniak, hjeniu, dzieki
Pako - 5 Października 2007, 16:21
Podpięliśmy dwa kompy w lan za pośrednictwem routera. Wszystko fajnie, śmiga jakieś 80Mbitów, czyli jest gites.
Teraz poszukuję jakiegoś programu, darmowego, który pozwoli na porozumiewanie się za pomocą mikrofonu pomiędzy komputerami, ale wyłącznie za pośrednictwem lanu, bez obciązania internetowego łacza. Zna ktoś coś dobrego?
Team Speak - pozwala on na tworzenie serweru na sieć lan, czy mimo wszystko będzie się to wiązało z koniecznością połączenia internetowego?
GAndrel - 5 Października 2007, 17:58
Twinkle
Pako - 6 Października 2007, 09:05
Może i byłoby to dobre, ale fraza na stronei głównej, ze na razie jest tylk ona linucha dyskwalifikuje go na starcie Cóz...
Ale udało sie TeamSpeaka ustawić, ze leci po lanie, wiec nie jest źle, wręcz dobrze jest, działa git.
Ale dzięki
GAndrel - 6 Października 2007, 09:16
Nie napisałeś, że ma być na windę. A Twój podpis "IE -NIE" sugeruje, że już prawie jesteś gotów na "WINDA - NIE".
Pako - 6 Października 2007, 09:20
Kurczę, dogadaj się tu z linuxowcem
Ale w sumie rację masz, co się kłócić będę Chcę się przenieść nawet na linucha, tylko nie bardzo jest to możliwe na razie, bo windę muszę trzymać - studia wymagają, sprawozdania w formacie doc (nie wiem, kto to wymyślił -_-"), programy piszemy pod windowsa i w ogóle. W przyszłości zaś rynek pewnie też na mnie to wymusi, bo winda najpopularniejsza ciągle.
Ale mam stary dysk, 8,4GB, myslę, żeby na nim ubuntu jakieś na początek zainstalować i pobawić się... tylko nie mam wolnego slotu do zasilania, żeby go na stałe podłączyć, a takie przełaczanie mi sie nei podoba
GAndrel - 6 Października 2007, 09:45
Openoffice, abiword, a nawet google docs zapisuje do formatu .doc. Czy z programami byłby problem to nie wiem. Ale chyba jest mozliwość crosskompilowania.
Pako - 6 Października 2007, 12:43
Pewnie jest, ale takjest ogólnie wygodniej, i pewniej... w miarę... bo też nie do końca
Zaś co do openoffice - ile razy próbowałem się do niego przekonać, tyle razy stwierdzałem, że nie jest wart moich męczarni. Wiecznie coś mi w nim nie pasuje. Word jest milion razy lepszy. Trudno.
No i kiedyś mi taki myk zrobiło, że do doca mi krzaczki śmieszne zapisywało... Ile się nakombinowałem, czemu u mnie jest normalnie a u innego kolesia nie... Okazało się, ze OO (a może wcześniejsza wersja, StarOffice?) dobrze te własne krzaczki interpretowało, ale nie były one zgodne z krzaczkami jakich wymaga word (tej samej wersji, do której zapisywałem). W koncu rtf mnie poratował, a do SO się skutecznie zraziłem...
GAndrel - 6 Października 2007, 14:15
Od jakiegoś tygodnia masz jeszcze do wyboru IBM Lotus Symphony. Też już za darmo.
Wiesz jako to mówią. Złej baletnicy... Ja z każdym edytorem potrafię współpracować.
dzejes - 6 Października 2007, 14:19
Pako to znany malkontent. Ja tam używam OO od kilku tak i jeszcze nie miałem problemu z przerzucaniem plików między OO, a Wordem. Poza tym jednak OO jest za darmo, a Word biznesowy - nie i jeśli miałbym kupić Office za 1k zł - to chyba by mnie musiała potem żelazna dziewica z SS reanimować
Pako - 6 Października 2007, 15:25
Później ogólnie problemów też nie miałem, ale ten jeden raz zawsze pozostawia niemiłe wspomnienia.
Nie wiem też na przykład, czy poprawili już problemy z wypunktowaniem. Piszę dziesięć punktów, potem chcę przestać - wyłaczam. A to sprytnie mi kasuje wszystkie pkt, jakie wpisałem (znaczy literki/cyferki przed nimi). Nie mogłem dojść, jak wyłaczyć wypunktowanie w danym momencie. Jasne, w OO da sie pracować, kwestia przyzwyczajenia zapewne i poznania pewnych róznic między oo a wordem... ale jakoś do tej pory mi nie szło.
Inny przykład to Visual Studio i Borland C++ Builder. Niby oba firmowe, oba dobre, ale mimo wszystko drogi M$syf się sprawdza sporo lepiej, nie wywala głupich błedów przy kompilacji, nie sypie się z byle powodu, a darmowa wersja (nie wiem jak profesjonalne) BCB ma zachcianki, że raz się skompiluje program, drugi raz nie, na jednej maszynie jest git, na innej już cuda nie widy.
MS jest imo wszystko dobrą firmą, która produkuje oprogramowanie na tyle skuteczne, że małym nakładem pracy da się w nim bardzo wygodnie pracować. Nie jest może najbezpieczniejsze, ale jest wygodne... Kiedyś znowu przesiądę się na OO i przyzwyczaję, kiedy tylko okaże się, że coś z Worda jest mi potrzebne. Bo chcę się przesiąść. Tylko non stop coś mi się wali w tym przesiadaniu
dzejes - 10 Października 2007, 15:00
Całkowita prywata. Potrzebuję pomocy przy ocenie czy jest sens zajmować się sprzedażą mebli stojących w starym domu. Kupiec ich nie chce, powiedział, że je wystawi na werandę (nieogrzewaną, dość wilgotną - zniszczą się tam błyskawicznie) albo wręcz przeznaczy je na spalenie
Tutaj są zdjęcia
Jest jeszcze łóżko w tym stylu.
Jeśli nie są nic warte, to szkoda mi tracić czas, ale jeśli mógłbym dostać za nie jakieś pieniadze - to bardzo chętnie, ostatnio odczuwam ssanie w tym temacie. Także jeśli ktoś mógłby mnie pokierować gdzie mógłbym uzyskać info, lub też po prostu sprzedać - będę wdzięczny. Jeśli ktoś podałby jakiś zakres cenowy - też nie byłoby źle.
Kilka uwag:
- nie mam pojęcia kiedy były wyprodukowane, poprzedni właściciel domu - który te graty zostawił - mówił, że w latach '30. Na jednym z mebli jest naklejona kartka o zleceniu transportu, niestety nie doćć, że nigdy nie została wypełniona należycie, to i czas ją trochę zużył - w każdym razie wyczytałem, że prawdopodobnie w 1941 lub 1942 meble były transporotwane koleją do Częstochowy? Z Częstochowy?
- z tyłu trochę dziur po kornikach, ale meble były kilkanaście lat temu zabezpieczane chemicznie i od tej pory trzymają się nieźle.
Gwynhwar - 10 Października 2007, 15:27
dzejes, spalić!
Słuchaj jeśli do tego jest jeszcze łóżko w podobnym stanie to masz komplet stylowych mebli art deco! Bez specjalisty nie określisz ich wartości, ale na chłopski rozum są warte dość, że palenie ich jawi mi się świętokradztwem, o wstawianiu na werandę nie wspomnę. Spójrz tutaj , kolesie są gdzieś spod Warszawy, ale znajoma na tej ich giełdzie sprzedała kiedyś secesyjną lampę, i nieźle na tym wyszła. Zkontaktuj się z nimi, może chociaż określą ile ten zestaw jest wart.
W ostateczności pozostaje jeszcze Allegro, ale moim zdaniem większy sens ma wystawianie tego na specjalistycznym serwisie.
Prześliczne te meble *_*
Agi - 10 Października 2007, 15:34
dzejes, nie pal tego! Gwyn ma rację, na pewno można je korzystnie sprzedać.
dzejes - 10 Października 2007, 15:58
Nie ja chciałem niszczyć te meble, tylko kupujący. My sprzedając dom zakładaliśmy, że meble w nim zostają. Okazało się, że kupiec meble już ma, więc te spali w piecu i będzie w domu ciepło, tak?
No więc ja w ostateczności wystawiłbym je na Allegro od złotówki i za tę złotówkę oddał, byle ktoś się mógł nimi cieszyć. Kompletnie mi się nie podobają, w kwestii urządzania mieszkania jestem pokolenie I(kea) , ale zwyczajnie żal mi by było pozwolić, by tak stare meble posłużyły jako opał. No a jeśli przy okazji popłacę rachunki - to tym lepiej.
Godzilla - 10 Października 2007, 15:59
Sprzedawaj, dzejes! Twój kupiec jest głupiec. Większy badziew ludzie kupują, i jeżeli od razu ładnie nie wygląda, to remontują i jest super. Takie meble niszczyć, no nie! Moja siostra ma znajomego zajmującego się renowacją mebli - gość po szkole specjalistycznej, chyba nie wydział ASP lecz coś zbliżonego. Wyremontował nam stare meble od babci, wcale nie tak wyględne. Świetnie to zrobił. A wyglądały znacznie gorzej od tych.
gorat - 10 Października 2007, 20:19
Rany, co ten gość zamierza wstawić w zamian - oryginalne szafy (meble) gdańskie? XVII, XVIII wiek? E, to jest o kilka klas lepsze niż (prawie, te wyjątki o parę) cokolwiek, co u mnie stoi...
Fidel-F2 - 10 Października 2007, 20:35
pewnie coś są warte, ale dla mnie z punktu widzenia estetycznego, obrzydliwe
Gwynhwar - 10 Października 2007, 20:36
Bluźnisz!
Martva - 10 Października 2007, 20:37
Tata sie strasznie wpienił, jak usłyszał o paleniu, a potem zaczął wypytywać, czy duże są
Fidel-F2 - 10 Października 2007, 20:41
Gwyn, nie wszystko co stare i zabytkowe musi być ładne
zdecydowanie, nie chciałbym mieszkac w tak umeblowanym domu
Gwynhwar - 10 Października 2007, 20:42
Nie twierdzę, że wszystko, ale akurat art deco jest o.o
Fidel-F2 - 10 Października 2007, 20:48
Gwynhwar, wolno Ci ale wytłumacz mi co konkretnie znaczy 'o.o', bo do tej pory myślałem, że to oznacza śmiech
Gwynhwar - 10 Października 2007, 20:51
o.o zdecydowanie nie oznacza smiechu... Już Ci tłumaczę:
o -> lewe oko
. -> nosek
o -> prawe oko
o.o => dwa zdziwione oka
Alles klar?
gorbash - 10 Października 2007, 20:54
Cytat | o -> lewe oko
. -> nosek
o -> prawe oko
o.o => dwa zdziwione oka
Alles klar? |
Rozumiem ze lewe oko i prawe oko można stosować zamiennie?
Np o.o ?
Fidel-F2 - 10 Października 2007, 20:55
dlaczego z oka, nosa i oka wychodzą dwa zdziwione oka to dalej nie kumam
a jeszcze bardziej nie kumam czemu art deco też jest zdziwiony
co raz mniej kumam ta dzisiejsza młodzież
Gwynhwar - 10 Października 2007, 21:08
gorbash, szybko się uczysz
Fidel, będe gryźć za tą młodzież...
Fidel-F2 - 10 Października 2007, 21:11
Gwyn, a ile ty masz lat? ze zdjęcia wynika, że +/-20; ot, dziecina
|
|
|