To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Konwenty dawno minione - Międzynarodowy Festiwal Fantastyki w Nidzicy 27-30.06.2013

Lowenna - 4 Lipca 2013, 09:57

Termin był mi znany kilka dni temu, dlatego
Lowenna napisał/a
Mało prawdopodobne... :roll:

joe_cool - 4 Lipca 2013, 10:17

Heh, w tym samym terminie mają być Dni Fantastyki we Wrocławiu. Chyba się organizatorzy będą musieli dogadać między sobą, bo coś czarno to widzę. Znaczy dla DF czarno to widzę ;)
Zgaga - 4 Lipca 2013, 10:23

Coooo???!!!!
Relacji nie było, a konwentowicze akredytują się już na przyszły rok?

Czarny - 4 Lipca 2013, 10:26

Akredytacja zazwyczaj rusza styczeń-luty, a termin kolejnego też zazwyczaj jest znany na go poprzedzającym. Więc nie ma tu żadnej niespodzianki a konwentowicze jeszcze się nie akredytują.
Zgaga - 4 Lipca 2013, 10:27

Czarny, to było jakby trochę przenośnie.

I znów nikt mnie nie rozumie, ech.

lakeholmen - 4 Lipca 2013, 13:04

Zgaga napisał/a
Czarny, to było jakby trochę przenośnie.

I znów nikt mnie nie rozumie, ech.


Bo krytykujesz niekonstruktywnie nasze włosy.

Zgaga - 4 Lipca 2013, 13:50

Ale podziwiam konstruktywnie wasze uśmiechy.
ketyow - 4 Lipca 2013, 17:52

Relacja się na dniach zrobi. Dziś wróciłem do Trójmiasta, 230 kilometrów, 9 godzin od wyjazdu z domu. Biorąc pod uwagę, że do 23 piłem, a od 4 rano już nie spałem, ciężki dzień. Szczególnie ciężki, kiedy idę kupić bilet na pociąg, a się okazuje, że bilety na wszystkie dzisiejsze pociągi wyprzedano przez internet. Okazało się, że to znów ten cholerny opener (ostatnio pechowo wracałem w tym samym terminie z Pragi i od Wawy spędziłem 8,5 godziny na stojąco w pociągu, wciśnięty w szybę na korytarzu koło kibla). Nawet w teatrze istnieje pula miejsc, których nie można kupić przez neta, żeby jakiś dziadek z babcią co to internetu nie mają, mogli sobie też kupić. W PKP to nie obowiązuje. Szczęśliwie w PKS jest taki burdel, że nie można ani zrobić rezerwacji, ani nawet sprawdzić rozkładu (każdy przewoźnik podaje inne informacje), więc jechałem do Gdańska praktycznie pustym autobusem (z klimatyzacją!), zamiast się tłuc śmierdziuchem. Mam zatem nadzieję, że ta pierwsza marudna relacja przypomni wam czemu cieszycie się, że już jesteście w domu i nie musicie ze mną wytrzymywać w Nidzicy :wink:
joe_cool - 7 Lipca 2013, 11:59

No dobra, my tu gadu gadu w innych wątkach, a zdjęć i relacji jak nie było, tak nie ma. Weźcie się ogarnijcie trochę, co? ;P:
Zgaga - 7 Lipca 2013, 13:42

A ktoś z "naszych" w ogóle fotki robił?
Może tylko Ronin.

joe_cool - 7 Lipca 2013, 13:49

Ja nie robiłam, bo inteligentnie nie wzięłam ładowarki do baterii do aparatu, która się była rozładowała...
Farin - 7 Lipca 2013, 18:28

Za dobrze się bawiłem aby robić zdjęcia plus nie mam aparatu :P
ilcattivo13 - 7 Lipca 2013, 19:16

Najwięcej fotek cyknął ketyow, ale biedak nie ma czasu ich wrzucić... Pewnie trenuje robienie zwarć w gniazdkach :mrgreen:
Lowenna - 7 Lipca 2013, 19:40

Zdjęcia robił też Piotr. Jednak, jeżeli dobrze zrozumiałam, nie ma komputera :roll: Może xan4 je wydobędzie na światło dzienne :wink:
Witchma - 7 Lipca 2013, 19:50

Lowenna napisał/a
Może xan4 je wydobędzie na światło dzienne


E tam, jeszcze tych sprzed dwóch lat nie wydobył ;)

joe_cool - 7 Lipca 2013, 20:08

Witchma napisał/a
Lowenna napisał/a
Może xan4 je wydobędzie na światło dzienne


E tam, jeszcze tych sprzed dwóch lat nie wydobył ;)

No właśnie, ja się do tej pory chyba nie doczekałam zdjęcia w kiecce i boa ;)

ketyow - 7 Lipca 2013, 21:06

Ja jutro się postaram ogarnąć z relacją i fotkami. Jakby z Ronina zostały wyciśnięte zdjęcia, na przykład na speedyshare w jednym spakowanym pliku (chodzi o to, żeby nie ściągać kupy oddzielnych z jakiejś fuj-picassy), to relacja byłaby pewnie ciut większa, bo ja tych fotek w tym roku wyjątkowo mało zrobiłem. W zasadzie najwięcej to może zrobił Farin, kiedy nie wiedział jak wcisnąć guzik do zrobienia nam zdjęcia grupowego, w efekcie czego zrobił ich chyba z piętnaście.
Lowenna - 7 Lipca 2013, 21:08

Witchma napisał/a

E tam, jeszcze tych sprzed dwóch lat nie wydobył ;)

A ktoś go o to poprosił? :twisted:

Farin - 7 Lipca 2013, 21:45

ketyow napisał/a
Ja jutro się postaram ogarnąć z relacją i fotkami. Jakby z Ronina zostały wyciśnięte zdjęcia, na przykład na speedyshare w jednym spakowanym pliku (chodzi o to, żeby nie ściągać kupy oddzielnych z jakiejś fuj-picassy), to relacja byłaby pewnie ciut większa, bo ja tych fotek w tym roku wyjątkowo mało zrobiłem. W zasadzie najwięcej to może zrobił Farin, kiedy nie wiedział jak wcisnąć guzik do zrobienia nam zdjęcia grupowego, w efekcie czego zrobił ich chyba z piętnaście.
Najpierw w Nidzicy powiedziałeś że zrobiłem kilka, później 10, a teraz 15. Jak napiszesz relację to pewnie zrobi się ich 20 :P
Lowenna - 7 Lipca 2013, 21:48

Jak to leciało? Prawdziwego mężczyznę ocenia się po tym jak kończy? :mrgreen:
Witchma - 8 Lipca 2013, 07:00

Lowenna napisał/a
A ktoś go o to poprosił? :twisted:


Pewnie gdyby komuś zależało, to by poprosił ;P:

ketyow - 8 Lipca 2013, 08:24

Farin, okazuje się, że 3/4 karty mam zawalone tym zdjęciem grupowym. Żadne nie wyszło.

Lowenna, hi hi hi :wink:

Zgaga - 8 Lipca 2013, 09:27

ketyow, fotki fotkami, ale z niecierpliwością czekamy na Twoją relację.
joe_cool - 8 Lipca 2013, 11:07

Na fejsowym profilu Nidzickiego Ośrodka Kultury parę fotek z festiwalu: http://www.facebook.com/m...65243705&type=1
Blue Adept - 8 Lipca 2013, 11:19

Nawet mam fotkę - co prawda od tyłu w trakcie rzucania toporkiem, ale... Zawsze uważałem, iż z tej strony jestem bardziej fotogeniczny. :wink:
Zgaga - 8 Lipca 2013, 14:47

Regulamin forum nie pozwala mi tego odpowiednio skomentować :cry:

Edytka: Ktoś się mnie pytał o Sfinksy. Info na blogu Wojtka Sedeńki:
http://www.sedenko.pl/?p=5253
Tam też parę ciekawych innych rzeczy

Farin - 8 Lipca 2013, 16:39

ketyow napisał/a
Farin, okazuje się, że 3/4 karty mam zawalone tym zdjęciem grupowym. Żadne nie wyszło.

Lowenna, hi hi hi :wink:
dobra dobra. Dawaj Relację a nie komentujesz :P
ketyow - 8 Lipca 2013, 16:54

Napisałem tak z pół, może jutro po południu dokończę :wink:
Kasia Kosik - 8 Lipca 2013, 22:25

Fidel-F2 :oops: w przyszłym roku obiecuję się zrehabilitować i tańczyć. Nie tak fajnie jak Baranek, ale się postaram!
Blue Adept :oops:
Przepraszam, że się tak mało integrowałam, ale były moje ukochane dziewczyny: joe cool, Lu i Ika, za którymi tęsknię bardzo przez cały rok...

ketyow - 10 Lipca 2013, 12:08

Zaczęło się typowo. Jednego dnia po południu wyjechałem pociągiem z Gdyni, dzień później, po południu dojechałem samochodem do Nidzicy.

Oj, przepraszam, nie chciałbym tu nadużywać słowa "samochód". Chodziło oczywiście o ciut-furę. To taki środek lokomocji, służący do przemieszczania się w trudnych warunkach, z jednego miejsca na drugie. Mówiąc o trudnych warunkach, mam oczywiście na myśli warunki panujące wewnątrz pojazdu. Biorąc pod uwagę gabaryty właściciela, to jest ilcattivo, zwałbym to nawet o-Jezus!-ciut furą. W każdym razie po usadowieniu się, twarz jest wlepiona w przednią szybę, plecy w tylną, a tyłek trzeba trzymać w bagażniku. Foteli nie ma nawet sensu składać - lepiej je wyjąć. Zapewne projektant tego autka, miał coś do czynienia z Flinstonami.

No więc 15 km od Nidzicy, to jest w Zimnej Wodzie, gdzie podobno nawet kaczorowi nie staje, nam jednak stanął. Na widok dwóch facetów. Samochód rzecz jasna. Po tym jak jeden zamachnął do nas dziwnym gestem czymś takim:



z miną mówiącą "o matko! to coś może tak szybko jechać?!".


To co wydarzyło się później posiada wiele odmiennych wersji. Każda wersja przyjmowała coraz bardziej realistyczną postać, wraz z każdym kieliszkiem wypitym przez kierowcę i pasażera. Zacznijmy od tego co widziałem.
Do auta podchodzi pan w niebieskim i zabiera ze sobą kierowcę. W lusterku wstecznym widzę tylko ilcattivo, który wchodzi do policyjnej furgonetki i pochyla się nad panem policjantem. Oczywiście można by to tłumaczyć tym, że "sufit" w pojeździe jest za niski, aby tam stać - tylko po co?

Za chwilę ilcattivo wraca do auta uradowany, chwali się że przekroczył 33 km/h, ale nie dostał punktów ani mandatu. Tutaj pozostawiam pole na wasze domysły.

Jednakże nie jestem pewien czy jest to ta prawdziwa wersja, ponieważ po sponiewieraniu się wódką, następnego dnia pamiętałem już szereg kolejnych. Ostatecznie było przecież bardzo prawdopodobne, że policjant (gdy zobaczył jak jesteśmy ściśnięci) uznał, iż kierowca nie jest wcale winny przekroczenia prędkości. Przecież noga zaklinowała mu się na gazie i nie było miejsca, żeby nią poruszyć.

Mimo wszystko prawda jest taka, że po prostu powiedziałem policjantowi, że wiozę do szpitala swojego niedorozwiniętego brata. Ten zanim zdążył przemyśleć co usłyszał, zauważył:
- Panowie, co się dzieje, z bagażnika wystają czyjeś nogi!
Na co ilcattivo:
- Eee, to moje.

Jakimś cudem ostatecznie udało się dotrzeć do Nidzicy. Policjant kazał nam zabrać syna sołtysa pobliskiej wsi, który niefortunnie łapał stopa tuż obok radiowozu i nikt nie chciał się po niego zatrzymać. No to go zabraliśmy. Zapytany o to, gdzie można w Nidzicy dobrze zjeść:
- No to dojadą panowie do tego dużego skrzyżowania (w tym momencie z niedźwiedziem spojrzeliśmy po sobie z twarzami wyrażającymi "cooo?? dużego?!"). Potem w lewo, potem przy tamtej drodze znowu w lewo, a potem w prawo. A nie, to znaczy tam wcześniej nie w lewo tylko w prawo. I tam wtedy po prawej jest taka budka z dobrym kebabem. Znaczy po lewej.

Tak dobrze poinstruowani obiad jadaliśmy standardowo w ratuszowej. Niektórzy nawet naleśniki z sosem czosnkowym.

Spotkaliśmy jakichś przypadkowych ludzi - Witchmę i Tomka, którzy poinformowali nas, że mawete i Fidel słysząc kto jedzie, uciekli w miasto.

Podobno były tego dnia jakieś prelekcje, ale to co utkwiło mi w pamięci, to trzy rzeczy:
a) pijemy litewską wódkę
b) baranek leży na ziemi, ja z Fidelem ciągniemy go po niej za ręce i krzyczymy: "jak to NIE TAŃCZYSZ?!"
b) Fidel przykłada mi i innym przypadkowym ludziom znajdującym się w pobliżu z bani, jako forma tańca
c) na skutek obrażeń głowy (bo przecież nie od wódki) powstają w luki w mojej pamięci, na skutek czego, nagle znajduję się wewnątrz środka czarnego lasu, a z ciemności wyłania się domek - szcześliwie mój, no to poszedłem spać.

Następnego dnia z rana biegałem po domku chłopaków i szukałem swojego plecaka, który tam zostawiłem. Okazało się jednak, że zanim ten mój domek wyłonił się noc wcześniej z ciemności, szedłem sobie z Istvanem, a najpierw wyłonił się ich domek, z którego zabrałem swój plecak. Szkoda tylko, że wszystkiego dowiedziałem się od osób trzecich.

Pozwolę teraz sobie wyłowić pewne szczegóły zaistniałe podczas festiwalu, na podstawie fotorelacji.

xan4, wyłoniony w ubiegłym roku jako Władca Ognia, poszedł o krok dalej i został Władcą Ewolucji. Jest to pierwszy kręgowiec na Ziemi, posiadający cztery kończyny górne. Dominika Oramus wraz z Darwinem z pewnością dowiedliby, że jest to efekt przystosowania się jego organizmu do obecnych warunków panujących na Ziemi: im więcej rąk posiadasz, tym więcej piw jesteś w stanie trzymać naraz.




Tu natomiast efekt mutacji negatywnej.



Pojawienie się drugiej głowy wieści, że nie całe piwo trafi we właściwe gardło. Tu opinie biologów mogłyby być podzielone. Z perspektywy Wojtka Sedeńki z pewnością była to symbioza, Alek pewnie nazwałby to jednak pasożytnictwem.
Nad głowami widzimy też aureole. Oznaczają one ni mniej, ni więcej, że ich myśli były w tej chwili święte. A o czym mogli myśleć? Nie śmiem nic sugerować.





Na murach zamku trafiłem także na plakat, a na nim był pewien cytat, który może jedynie potwierdzać moje spostrzeżenie.





Wypicie wody życia w pierwszej chwili spowodowało nagły atak dobrego humoru. Następnie delikatnie zaczęło wykręcać członki. Całego opisu zjawisk zachodzących w takim przypadku należy szukać w Diunie, ja skupię się jedynie na ukazaniu aspektów wizualnych.





Woda życia spowodowała najróżniejsze konsekwencje: wielokrotna teleportacja, Fidel uległ przemianie w merulę, a jego alter ego, tak samo jak baranek, zostało zaatakowane tylko jedną myślą: "muszę to popić tym kasztelanem, bo umrę!"




W końcu chłopaki pogodzili się w tańcu.




Oczywiście wbrew temu co mówią różne osoby, jakoby baranek został przez Fidela i ketyowa siłą został ściągnięty z ławki, a następnie zaciągnięty po ziemi na "parkiet", posiadam dowody, że Fidel zwyczajnie, grzecznie, o ten taniec go poprosił (przerażona mina baranka to tylko efekt nadmiernego spożycia wody życia - z pierwszej chwili nie poznał Fidela i wystraszył się, że to Farin).




Tańcom nie było końca.




Czasami taniec przeradzał się w obsesję.




Nie obyło się także bez nagabywań.





Żywe dyskusje: "merula, ja naprawdę nie jestem pijany, zobacz, ja piję dzisiaj tylko kubusia."





Impreza tego wieczora mogłaby trwać wiecznie, niestety - nie wódka nawet była przeszkodą (choć był to jakiś litewski wynalazek ilcattivo) - przyszedł Obcy i ją zakończył.





Oczywiście żartowałem. Komu przeszkadzałby Obcy? Przecież na horyzoncie może pojawić się ktoś inny, kto bezsprzecznie spowoduje całkowite wyludnienie okolicy. To pewnie dlatego w pobliżu Suwałk gęstość zaludnienia jest tak niska.





Pięć minut wcześniej...





Chlip... Ale dlaczego oni nie chcą ze mną? ;-(





Z kolei mawete wzrokiem zabijał fotografów.





No chyba, że go kto piwem uraczył.





"No i mówię wam, okrzyknęli mnie Władcą Ognia!"




Niektórzy po piwie robili ze sobą dziwne rzeczy.







Inni wiedzieli jak się przed nimi bronić.





Jednak nic nie trwa wiecznie i w końcu trzeba było się pożegnać. Rozpoczęła się zbiórka do zdjęcia grupowego. Niektórym nawet chciało się podnieść głowę do obiektywu.





Oczywiście pomimo trzydziestu podejść do zdjęcia, nie zdarzyła się ani jedna sytuacja, w której ktoś akurat się gdzieś nie odwrócił.





A tu jeszcze jedno - zgodnie z tradycją - bez Farina. On robił zdjęcie. Trzeba było mu wytłumaczyć jak naciska się spust migawki, choć potem okazało się, że w chwili robienia tej fotki, wcześniej zrobił już siedemnaście, tylko o tym nie wiedział.





A tu jeszcze, z dedykacją dla Adepta, jedyne zdjęcie na którym on patrzy w obiektyw.




Przed samym odjazdem jeszcze, ketyow wyciera z buta kupę, o auto Farina, ten natomiast pokazuje, że pomysł jest w dechę.




Oczywiście zdaję sobie sprawę, że wiele zdjęć i sytuacji zostało pominiętych, ale nie byłem w stanie zarejestrować wszystkiego, nie wszystko się przypomniało. Dzięki wszystkim za świetną zabawę, nie będę wymieniał ludzi, bo jeszcze bym kogoś z roztargnienia pominął. Oby do następnego roku :-)



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group