To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Ludzie z tamtej strony świata - Rafał Kosik

Rafal Kosik - 14 Marca 2007, 14:44

A. Pilipiuk napisał/a
buuu jak zostawałem pisarzem to śadziłem że duzo szybciej bedę bogaty :wink:


Ja z kolei myslałem, że to zajęcie łatwie, proste i przyjemne i że będę miał duuuużo wolnego czasu... Jaki to człowiek naiwny, musi się o wszystkim przekonać na własnej skórze :)

Rafal Kosik - 14 Marca 2007, 14:53

mawete: Kupiłem jej nawet wałek, ale połamała;)

NURS: Prawdę mówiac chciałbym jeszcze mieć pewność, że zdołam ten kredyt spłacać w teminowo... Na razie spróbuję funkcjonować bez kolejnego kredytu.

Z pisaniem w moim wypadku jest tak, że samo to pisanie to dopiero 30% trudności. 50% to właśnie problemy z rentownością całego przedsięwzięcia. Można pisać co się lubi, ale trzeba jeszcze z czegoś żyć. Z tego prosty wniosek, że trzeba robić coś jeszcze, na przykład pisać coś, co się w danym momencie mniej lubi...

Kruk Siwy - 14 Marca 2007, 14:57

Znamy ten ból. ..
MrMorgenstern - 25 Marca 2007, 13:13

Nie czytałem Twojej twórczości dla młodzieży, Rafale, ale była ciekawa dyskusja pod wątkiem Pilipiuka o tym, że mało teraz takowej literatury powstaje... chcę wyrazić tylko swoją opinię, że życzyłbym sobie, aby to nie była literatura wyłącznie rozrywkowa, ale obok tej rozrywki pokazująca pozytywne wzorce zachowań dla młodzieży. I nie takie pierdółkowate wzorce (chodzi mi o tanie moralizatorstwo, w ogóle do młodzieży nie przemawiające), ale aby mierzyła się ze współczesnymi problemami i np. uświadamiała zagrożenia idące z narkotyków, pijaństwa (bo wiadomo, że teraz coraz młodsi po te używki sięgają).
Rafal Kosik - 25 Marca 2007, 23:27

Jakkolwiek głupio to zabrzmi, mam poczucie misji i pusta rozrywka jest ostatnią rzeczą, jaką chciałbym tworzyć. O tym, że nachalne moralizatorstwo do nikogo nie trafia, wiem ;) Naprawdę mocno przemyślałem sprawę, zanim puściłem książkę do druku. A z problemem narkotyków w szkole zmierzyłem się w Teoretycznie Możliwej Katastrofie, ale nie mnie oceniać, jak to wyszło.

Zainspirowany dyskusją na wątku Andrzeja zorganizowałem na Pyrkonie panel dyskusyjny dotyczący tematu bryndzy w polskiej literaturze (głównie fantastycznej) dla dzieci/młodzieży (prócz mnie brał w nim udział Andrzej i Ewa Białołęcka). Wnioski były hmm... dosyć rozbieżne.

joe_cool - 25 Marca 2007, 23:32

Rafale, nie zdążyliśmy się pożegnać w Poznaniu, dlatego teraz wirtualnie ściskam Ciebie i Twoją żonę i mam nadzieję, że się spotkamy wkrótce na kolejnym konwencie, spędzie forumowym lub innym spotkaniu towarzyskim :D
mawete - 26 Marca 2007, 06:52

Pobalowaliście? :mrgreen:
Rafal Kosik - 27 Marca 2007, 15:18

joe_cool: Fakt, brak synchronizacji wystąpił, ale pożegnamy się, jak się zobaczymy:)

mawete: Pobalowaliśmy. Jeszcze się do końca nie obudziłem. Ale przy okazji tego balowania, w budynku obok odbywał się konwent, gdzie też czasem zaglądaliśmy:) Polecam przy najbliższej okazji prelekcję Marcina Przybyłka o komunikacji damsko-męskiej.
Właściwie wszystkie dyskusje, w których uczestniczyłem, lub którym tylko się przysłuchiwałem zdryfowały z programowego kursu. Nie wiem, jak w tym rola gorącej atmosfery barku hotelowego i spożywanych tam chłodziw. Jedynie tematyka prelekcji trzymała się tego, co zostało napisane w rozkładzie jazdy.

joe_cool - 27 Marca 2007, 18:55

Rafal Kosik napisał/a
(...)pożegnamy się, jak się zobaczymy:)

no, ja myślę! :mrgreen:

Rafal Kosik napisał/a
(...)gorącej atmosfery barku hotelowego (...)

atmosfera była szczególnie gorąca w piątek przy pokazie filmów przyrodniczych ;)

A. Pilipiuk - 3 Kwietnia 2007, 13:32

Rafal Kosik napisał/a
Można pisać co się lubi, ale trzeba jeszcze z czegoś żyć. Z tego prosty wniosek, że trzeba robić coś jeszcze, na przykład pisać coś, co się w danym momencie mniej lubi...


W moim przypadku:
debiutowałem w 1996 roku (wiosną) do 1999 roku nie byłem w stanie utrzymać sie z pisania. Wiosną 1999 załapałem sie do pisania samochdzików.
Jesienią 2001 udao mi sie wydać pierwszego jakuba.
wiosną 2005 mogłem zrezygnować z pisania samochodzików - bo już wiedizałem ze wyżyję ze swojej oryginalnej twórczości (potem żałowałem ;P: )(trza było jednak do pełnej 20-tki dociagnąć).

Tak więc w 3 lata do debiutu byłem w stanie wyżyć z pisania a w 9 lat od debiutu byłem w stanie wyżyć z tego co naprawdę miałęm ochotę pisać.

ale wtopiłem w to masę ciężkiej harówki

A. Pilipiuk - 3 Kwietnia 2007, 17:50

dodam jeszcze że szukająć możliwości życia z pisania usiłowałem sie załapać do pisania Harlekinów.
Rafal Kosik - 4 Kwietnia 2007, 11:06

Witaj!

A. Pilipiuk napisał/a
dodam jeszcze że szukająć możliwości życia z pisania usiłowałem sie załapać do pisania Harlekinów.


Swego czasu namawiano mnie do napisania romansu, co byłoby i w moim interesie, bo teraz fanki "felixowe" kończą mi się na 15 latach, a "dorosłych" mam głównie fanów ;) Niestety mam tę głupią przypadłość, że nie potrafię pisać na temat, który mnie nie interesuje. "Pana Samochodzika" dałbym radę, ale Harlequina... Albo byłaby to droga przez mękę i gniot na wyjściu, albo zamknąłbym fabułę w formie shorta. Z mojego punktu widzenia taki Harlequin to dwieście stron opowiadania o niczym.

Owszem, zdarza mi się pisać rzeczy, które mniej bym chciał w danym momencie pisać, ale i tak muszą mnie choć trochę zainteresować. Kiedy siadałem do trzeciego Felixa, Kasia podsunęła mi wątek romantyczny, który miał się przewijać przez całą książkę aż do wielkiego finału. Starczyło mi tego chyba na 7 stron...

A. Pilipiuk - 4 Kwietnia 2007, 15:07

siem coś skopało i wycięło mi posta? Albo nie doszedł.
*
Generalnie każdy niech pisze to w czym czuje się dobrze.
Jesli przyciśnie konieczność - no cóz - wtedy można pisać to co nie powoduje ostrego bólu...

Tak to widzę.

Harlekiny archeologiczne myślę byłbym w stanie pisać bez bólu. Może nawet z pewną nieprwersyjną przyjemnością.

fantastyka dla dzieci - cóz czemu nie. jak odwalę bieżącą robotę pomyslę o tym chyba znowu...

Rafal Kosik - 4 Kwietnia 2007, 15:28

Ja mam, poza tworzeniem literatury, całkiem sporo zajęć, które niekoniecznie kocham. Teraz na przykład projektuję etykiety na dezodoranty... ;) No ale jest perspektywa wieczoru, kiedy usiąde i napiszę coś fajnego. Dziś akurat będzie to fantastyka dla dzieci :)
A. Pilipiuk - 4 Kwietnia 2007, 22:18

Rafal Kosik napisał/a
Ja mam, poza tworzeniem literatury, całkiem sporo zajęć, które niekoniecznie kocham.


zatem życzę jak najszybszego przejścia na literackie zawodowstwo, rzecz jasna bez obniżenia poziomu życia :wink:

Anko - 7 Kwietnia 2007, 12:37

Rafal Kosik napisał/a
Niestety mam tę głupią przypadłość, że nie potrafię pisać na temat, który mnie nie interesuje.
Ale ważne, że te tematy, które poruszasz, poruszasz w sposób ciekawy.

Rafal Kosik napisał/a
Kiedy siadałem do trzeciego Felixa, Kasia podsunęła mi wątek romantyczny, który miał się przewijać przez całą książkę aż do wielkiego finału. Starczyło mi tego chyba na 7 stron...
Właśnie tak się zastanawiałam, czy ten wątek to nie wynik czasem jakiegoś sondowania targetu, że ów target lubi "szkolne komedie romantyczne" albo cosik... Jeżeli to pomaga Ci zdobyć czytelnika - to czemu nie. Tyle, że nic na siłę. Owszem, scenka z Zosią i Aurelią była świetna, bo pokazywała, jak się ludzie zachowują. :) Natomiast co do Geralda, to zgadzam się z opinią jednego z bohaterów, że był on "rzygogenny". :wink:
A. Pilipiuk - 8 Kwietnia 2007, 13:38

a ja sbie przeczytalem kawalem Pałacu Snów - tak ostatnie 25 stron. Fajne. Trzeba bedzie kiedyś sprobować calości...
mert - 8 Kwietnia 2007, 18:20

Ja Andrzeju podobnie, choć u mnie były to 25 pierwszych stron:) Jak już będę po wszystkim, co aktualnie mam na głowie, to chętnie przeczytam. Albo kupię młodszej siostrze, co będzie jednoznaczne z przeczytaniem - zawsze wpierw czytam jej książki:)
Rafal Kosik - 9 Kwietnia 2007, 18:43

Problem z moimi książkami jest generalnie taki, że w konstrukcji przypominają układankę z zagadką i po przeczytaniu kawałka nie da sie wyrobić sobie opinii o calości. W Teoretycznie Możliwe Katastrofie akcja na poważnie zaczyna się gdzieś od strony 270.
Rafal Kosik - 9 Kwietnia 2007, 18:49

Anko napisał/a
Właśnie tak się zastanawiałam, czy ten wątek to nie wynik czasem jakiegoś sondowania targetu, że ów target lubi szkolne komedie romantyczne albo cosik... Jeżeli to pomaga Ci zdobyć czytelnika - to czemu nie.


Owszem, to zabieg marketingowy i służy zwiększeniu nakładu, ale też sprawia, ze książka jest prawdziwsza. Istnieje parę innych zabiegów marketingowych, które zwiększyłyby sprzedaż, a których nie zamierzam stosować przez szacunek dla rzemiosła/sztuki. Najważniejsze jest napisanie dobrej książki, a dodanie wątku romantycznego sprawiło, że Pałac Snów stał się lepszy.

Anonymous - 10 Kwietnia 2007, 10:32

Jako absolwent marketingu stwierdzam, że marketing okołoksiążkowy jest w porządku. Ale nie zniosę jak mi ktoś wciska ciemnotę, że autor jest "objawieniem". Przykład: Steph Swanston. Słyszał ktoś o niej? Nie? Wcale się nie dziwię. Solaris wydał jej książkę "Rok naszej wojny". Na okładce u samej góry dużymi literami jest napisane: NAJWIĘKSZE ODKRYCIE BRYTYJSKIEJ SF OSTATNICH LAT. Hm... Sądząc z lektury, to albo w GB nikt sf już nie pisze, albo poziom spadł.
Rafal Kosik napisał/a
Istnieje parę innych zabiegów marketingowych, które zwiększyłyby sprzedaż, a których nie zamierzam stosować przez szacunek dla rzemiosła/sztuki.
I chwała Ci za to Rafale.
Rafał - 18 Kwietnia 2007, 08:31

Przeczytałem zakupoiony Vertical. Jak dla mnie książka kontrastu i niedosytu - a więc jest dobrze.

Gdzieś tak do 150 strony nie mogłem się zdecydować czy podoba mi się, czy nie. Ba, nawet niespecjalnie chciało mi się brnąć w książkę dalej. Ale warto było. Wszystkie tajemnice zostały rozwiązane, to co miało pozostać zakryte, zakrytym pozostało, ale Kosikowi należy się opr za luźny stosunek do stworzonego świata. Onegdaj w eSeFie druknięty był epizodzik z początku świata chyba pn Wyprawa szaleńców. Ja poproszę, aby Vertical był tak samo napisany. Mam zastrzeżenia do kompozycji całości książki, zazębiania się poszczególnych scen lub ich rozłączności dziejowej akcentowanej obcością, która mogłaby się tam pojawić chociażby na chwilkę.

Kapitalne jest przedstawienie fizyki świata. Pomieszane jest zapętlenie czasowe - nie powinno być kontaktu między twórcami węzła, a jego mieszkańcami.
Kapitalne jest przedstawienie kulturowo-socjalne społeczności miast. Pominięta jest strona utraty surowców i ubożenia diety.

Świat gotowy, epizod (z szaleńcami) wyśmienity, poproszę o dokładkę. Nasunęło mi się skojarzenie Verticala z Silmarilionem. Szaleńcy mogliby być którąś z niedokończonych opowieści - poproszę zatem o jakąś wojnę o pierścień, ostatecznie o węzeł :wink: :D Da się zrobić?

Rafal Kosik - 19 Kwietnia 2007, 10:54

Rafał napisał/a
Onegdaj w eSeFie druknięty był epizodzik z początku świata chyba pn Wyprawa szaleńców. Ja poproszę, aby Vertical był tak samo napisany.

Uczę się cały czas, a opko napisałem później :)
Rafał napisał/a
Kapitalne jest przedstawienie fizyki świata. Pomieszane jest zapętlenie czasowe - nie powinno być kontaktu między twórcami węzła, a jego mieszkańcami.

To właśnie wyjasniłem w opku a SFFH. Twórcy węzła próbują go szukać, żeby się do niego dostać.
Rafał napisał/a
Kapitalne jest przedstawienie kulturowo-socjalne społeczności miast. Pominięta jest strona utraty surowców i ubożenia diety.

Nie jest pominięta, może tylko za mały nacisk na to położyłem. Jest np. rozmowa o tym, że mięso jest cenne i w innych miastach go nie ma.
Rafał napisał/a
Świat gotowy, epizod (z szaleńcami) wyśmienity, poproszę o dokładkę. Nasunęło mi się skojarzenie Verticala z Silmarilionem. Szaleńcy mogliby być którąś z niedokończonych opowieści - poproszę zatem o jakąś wojnę o pierścień, ostatecznie o węzeł :wink: :D Da się zrobić?

Nie chcę robić serii jadącej na jednym pomyśle, bo sam się tym znudzę. Sama historia Herlanu dałaby się rozdąć do kilku tomów, ale podejrzewam, że straciłbym motywację, bo to by już nie było odkrywcze. Na razie mam aż za dużo pomysłów. W świecie Verticala może umieszczę jakieś opowiadania, ale tylko jeśli będa miały szansę być odkrywcze, a nie autopopłuczynowe.

Rafał - 20 Kwietnia 2007, 09:06

Dzięki za odpowiedź :D
A. Pilipiuk - 23 Kwietnia 2007, 21:23

Zapytuję uniżenie w imieniu mojej Żonki: kiedyż ujrzymy wreszcie czwartą część Feliksa Neta i Niki?
Rafal Kosik - 24 Kwietnia 2007, 00:46

Jestem w połowie, ale musiałem zrobić krótką przerwę na inne prace. Plan jest taki, że książka będzie w księgarniach w październiku lub listopadzie.
gorat - 27 Maj 2007, 15:38

Właśnie uporządkowałem materiały pochodzące z dość dawnych targów ksiązki (zamiast do kolokwiów się szykować, pff) i znalazłem jakiś apokryf Kosika. I przypomniało mi się, że była przed targami mowa o tym, że będzie rozdawane opowiadanie napisane specjalnie na targi; zakodowałem sobie też, że czegoś takiego nie dostałem. Stąd zdziwienie, jak znalazłem po roku. Zwie się toto "Felix, Net i Nika ...oraz Metoda Sześciopalczastego". Podobnie jak w "...oraz Bardzo Senna Ryba" nie ma zaznaczenia, że to fragment książki. Czyżby to coś w rodzaju "Verticala - wyprawy szaleńców"? I jak to odnieść do treści książek?
Rafal Kosik - 27 Maj 2007, 20:39

Właściwie to wydałem 3 zeszyty z opowiadaniami. Oprócz wymienionych przez Ciebie jest jeszcze "FNiN oraz Tajemnica Kredokrada". I wcale nie są to fragmenty książek, tylko napisane osobno opowiadania. Jeśli np. wybierasz się na SKOFę, mogę dla Ciebie wziąć wszystkie trzy.

pozdr. Rafał

gorat - 27 Maj 2007, 20:48

Zastanawiam się jeszcze nad SKOFĄ, bo mam wtedy dzień wolny i musiałbym specjalnie na nią jechać (a w następnym tygodniu egzaminy)
Studnia - 27 Maj 2007, 20:50

Rafał, jakby gorat nie bardzo mógł, to ja bardzo chętnie... :roll:


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group