To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Valhalla

Gwynhwar - 22 Stycznia 2008, 11:55

Masz nad nami przewagę kilkunastu lat Kruku... Generalizując :D
Kruk Siwy - 22 Stycznia 2008, 12:05

Generalizując mam przewagę paru pokoleń. Bo to książki zbierane przez dziadków (a może i pradziadków) rodziców, mnie, nureczkę i lichtensteina.
Najstarsza książka - rok wydania 1838 w Sttutgarcie...

Czarny - 22 Stycznia 2008, 12:08

To zostajesz zdyskwalifikowany - moje są własnoręcznie kupione bądź wygrane w jakichś konkursach ;P:
Gwynhwar - 22 Stycznia 2008, 12:08

Czuje się pokonana, moja zaledwie 1903 Hannover :D Mam tylko nadzieję, że jeszcze wiele przede mną ;)

Czarny, czy Ty masz okres dzisiaj? :shock:

Kruk Siwy - 22 Stycznia 2008, 12:13

Bibliotekę czynią pokolenia.
Twój zbiór stanie się biblioteką, gdy dzieci Twoich dzieci zaczną książki zbierać.
To mówię ja Strażnik Biblioteki Bochińskich, dufny młodzieniaszku z paroma regalikami książeczek świeżo wydrukowanych hihihii

To trochę tak jakbyś dyskwalifikował właściciela angielskiego trawnika, bo sam go nie założył. No, pięćset lat to rzadko kto żyje...

gorat - 22 Stycznia 2008, 12:22

Kruku, a zdradzisz przynajmniej, jaka część z obecnie przez Ciebie posiadanych została własnoręcznie zakupiona?

U mnie rzecz wygląda tak, że fotografować nie bardzo jest co, bo nie są poustawiane, tylko poukładane blokami - miejscami zajęte 105% przestrzeni :P: Co prawda lekko zmieniłem układ, tak że "wygląda bardziej reprezentacyjnie", bo teraz więcej jest grzbietami do patrzącego, niż bokiem.

Gwyn, pracuj :D Ja zbiłem z 1898 (AFAIR) do 1863, ta druga to ideał nówka 8)
Najstarsza fantastyczna (coby było ogólnotematycznie) to 1927 tylko (wiki twierdzi, że 1924, na razie nie wierzę - wybaczcie, ale jak ma się roczny przyrost książek na poziomie przynajmniej setki i dopiero niedawno porządnie spadł, do tego nie ma się czasu na sprawdzenie i zapamiętanie konkretniejszych informacji o każdej, to... wiecie...), a miałem szansę na 1911, tylko egzemplarz w słabym stanie (za długo pływał w życiu?).


Edit: przeze mnie nabyte jest chyba ok. 3/5 obecnego ogólnego stanu.

Kruk Siwy - 22 Stycznia 2008, 12:27

To ciężko określić. Jak wybierałem książki w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych a Ojciec płacił, to jak to policzyć? A jak dostawałem w prezencie? A jak hm "znalazłem"?
Poza tym powiem szczerze, że w latach dziewięćdziesiątych nie kupowałem prawie wcale. Pracowałem w księgarni...
Myślę, że jakieś 30 procent można by uznać za "moje".

A - trzeba powiedzieć że część zbioru przejęła moja siostra.

Czarny - 22 Stycznia 2008, 12:28

Tak Kruku, ale to jest MOJA biblioteczka nie mojego klanu czy innej rodziny ;P:
Gwynhwar - 22 Stycznia 2008, 12:59

No widzicie... U mnie książki mojej Mamy, należą do mojej Mamy (chyba, że coś mi wpadłow oko :D ), a książki mojego Taty, należą do mojego Taty (jemu zabrałam tylko stare numery Fantastyki), siostra czytuje mało, zamiast tego bawi się kwasem solnym, a brat jest o tyle mądrzejszy, że woli pobiegać niż posiedzieć z książką na kolanach. To że (na całe szczęście) nie zdążyłam jeszcze niczego odziedziczyc w spadku, nie powinno mnie dyskwalifikować... Ani mnie, ani żadnego młodego bibliofila. Książki, które dziś nazywacie nówkami, za kilkadziesiąt lat (mam nadzieję), ktoś odziedziczy i wydaje mi się, że potraktuje jako skarb minionej epoki. Tak jak ja tratuję książki starsze niz ja sama :)
Kruk Siwy - 22 Stycznia 2008, 13:05

Nie ma mowy o jakiejś dyskwalifikacji. Żartujemy sobie. A książki stojące na regałach w moim domku są moje, i mojej żony oczywiście. Źródło pochodzenia nie jest tak bardzo istotne. Mam książki odziedziczone, przekazane, kupione osobiście, ukradzione, znalezione, podarowane....
Liczy się to że mam dużo przyjaciół na półkach, i paru wrogów... hihihi.

Czarny - 22 Stycznia 2008, 13:09

Oczywiście, że to przekomarzanki, a najgorsze jest to, że te półki cały czas się kurczą :evil:
gorat - 22 Stycznia 2008, 13:09

Wrogów? Owszem, wiem, że to możliwe, ale zaintrygowałeś mnie... czym mogłeś im się narazić?
Kruk Siwy - 22 Stycznia 2008, 13:20

Proste. Nie lubię ich, nie szanuję, olewam wręcz. NIE CZYTAM.

Czarny, masz rację. To takie zjawisko przyrody coś jak ginięcie skarpetek. Zrobiłem miejsca na 700 książek. Myślałem że będzie luz. Gdzie tam! A może to książki nocami się mnożą? Jak króliki?

Adashi - 22 Stycznia 2008, 13:31

Gwyn, to te z Lidla? Szykowne :wink:
Gwynhwar - 22 Stycznia 2008, 21:30

Właśnie z Lidla- a naprawdę porządne regały, jeśli można ufać mojej definicji dobrego regału o.o
Gwynhwar - 31 Stycznia 2008, 22:13

Jak już gdzieś wspominałam, w końcu dotarła do mnie zamówiona jeszcze przed świetami- King Arthur and His Knights of the Round Table. Książka jest absolutnie p r z e p i ę k n a, dlatego musiała się nią pochwalić :D






dzejes - 31 Stycznia 2008, 22:15

O, książka z obrazkami...
Gwynhwar - 1 Lutego 2008, 10:27

Śmiejesz się ze mnie?
gorat - 1 Lutego 2008, 13:29

Nie było problemu z przewozem przez granicę?
dzejes - 1 Lutego 2008, 16:13

Gwynhwar napisał/a
Śmiejesz się ze mnie?


Absolutnie nie. Po prostu to książka z obrazkami ;)

Gwynhwar - 2 Lutego 2008, 01:39

No i? o.o
Gwynhwar - 22 Lutego 2008, 10:24

Musiałam Wam to pokazać :D



Mam nawet swój fanklub: http://monsun44.webpark.pl/

Adashi - 22 Lutego 2008, 10:38

:mrgreen: :bravo
To taki "patykiem pisany" trunek :wink:

Trzeba będzie kupić i wypijemy za Twoje zdrowie :mrgreen:

dareko - 22 Lutego 2008, 12:12

Adashi napisał/a
To taki patykiem pisany trunek :wink:


Powaznie, ale nie robisz sobie jaj? :shock:

Adashi - 22 Lutego 2008, 12:28

Ależ Szanowny dareko, o co Ci chodzi?
dareko - 22 Lutego 2008, 12:42

Adashi, ten trunek, to naprawde taki patykiem pisany? :D
Pytam, bo w zyciu bym na to nie wadl. Jestem pod wrazeniem blyskotliwosci. :mrgreen:

Adashi - 22 Lutego 2008, 12:49

A ja jestem pod wrażeniem Twojej dogłębnej wiedzy i przenikliwości :bravo
Podejrzewam jednak, że wielu młodszych userów nie może popisać się aż taką znajomością tej materii.

dareko - 22 Lutego 2008, 12:52

Adashi, gdzie Ty widzisz te wiedze, przenikliwosc i znajmosc materii? Na ktorego posta odpowiadales? :)
Gwynhwar - 22 Lutego 2008, 12:57

Pogubiłam się chłopcy o.O
Adashi - 22 Lutego 2008, 13:03

Oki, wyłożę kawę na ławę :wink:
"Wino patykiem pisane" to synonim taniego wina, zwanego w niektórych kręgach "jabolem". Do tego określenia nawiązuje nazwa tej marki, którą zaprezentowała Gwyn. Zauważyłem ten fakt w moim poście i tyle. Ów post był skierowany do Gwyn.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group