To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Polowanie na Wąpierza

Kasiek - 10 Stycznia 2008, 09:05

Ochłonęłam. To teraz w przeciwieństwie do poprzednich zdjęciowych postów będzie opowieść o randce.

Kim był ten, z którym się umówiłam. Mój kumpel z grupy dał mu mój numer gg, bo to jego znajomy. Ok, gadaliśmy trochę na gg. Całkiem sympatyczny, może nie elokwentny, ale teraz takich tylko po forach szukać, a i to nie wszystkich... Poza tym- gatunek wymarły. Nie, nie widziałam go wcześniej.

Przed randką gadałam z bardzo dobrym kumplem:

M.(9-01-2008 16:44)
chyba, że na blind date
Ja (9-01-2008 16:44)
nooooo
Ja (9-01-2008 16:44)
wlasnie tak, bo to kumpla sprawka...
M.(9-01-2008 16:44)
może nie mów mu na początku, że masz pier dolca?
M.(9-01-2008 16:44)
na punkcie broni, militariów, Vilka*, Madzi, nocarzy i renegatów ?
M.(9-01-2008 16:45)
chyba że powiedz na początku, i to będzie test, czy zrozumie
M.(9-01-2008 16:45)
:)

Pierwsza myśl po ujrzeniu go pod Bramą Krakowską. "Kurde, A., czy Ty nie wiesz że ja lubię chodzić w szpilkach?" Chłopak góra mojego wzrostu. Jak nałożę baleriny, a nie kozaki na 5 cm... Nie mówiąc o czerwonych szpilkach bojowych kaliber 95 mm. Albo złotych szpilach bojowych do zadań specjalnych kaliber 115 mm. No nic, przywitanie i idziemy do baru. Moja ulubiona knajpa odpada, jest antysemitą, toteż Mandragory niet. A w Mandragorze mają trzy bossskie rzeczy:

1. czekolada na gorąco z przyprawami. Bardzo gęsta, bardzo słodka, bardzo korzenna. Z kleksem śmietanki łamiącym słodycz. Poezja. I ewidentny afrodyzjak, ale to już inna sprawa.

2. Grzane wino. Nie dość że pycha sama w sobie, to jeszcze pięknie podane. W kryształowym pucharze, z pływającymi laskami cynamonu, plasterkiem pomarańczy, goździkami, kardamonem...

3. kawa z migdałami. Polecam.

No nic, idziemy do drugiej fajnej knajpy. Zadora. Plus dla chłopaka, zdaje się na mnie przy zamówieniu, a w Zadorze kelner nawet nie podaje mi karty jeśli jestem sama :) Czekolada z amaretto i migdałami (swoją drogą, czekolady mają obłędne). Plus dla niego, nie przeklina, zna nawet więcej niż pięć słów.
Ale na litość boską, umawiając się z polonistką, a chcąc zrobić na niej wrażenie, nie należy tego robić za pomocą stwierdzenia: to, co studiujesz jest dla mnie czarną magią, nie lubię czytać, ostatnią książkę przeczytałem 4 lata temu jak chodziłem do dziewczyny do akademika a jej nie było, albo szła na zajęcia. To coś trzeba było robić. Harrego Pottera czytałem". To, że dla mnie jego fizyka i matematyka jest czarną magią określiłabym jako fascynującą naukę która mnie przerasta. Ale po co się wysilać.
Rozmowa się toczyła, toczyła, ale na pierdołowate tematy tzw. dyżurne. Szkoła. Ja mam psa, ja też, to davaj, wałkujemy psy.
Plus dla niego, że odwiózł mnie pod dom. I to by było na tyle.
A. dostanie jak tylko go zobaczę. Za rozdawanie numeru gg obcym ludziom.

Ech.....

edit: literówki

edit 2: Vilk to mój brat z forum Nocarza, którego uwielbiam strasznie i potwornie i ma przerąbane do końca życia bo się już od wrednej młodszej siostrzyczki nie uwolni :P

Martva - 10 Stycznia 2008, 09:17

Kasiek napisał/a
Chłopak góra mojego wzrostu.


Myślę że miałabym problem z znalezieniem takiego, przy byle 170centymetrowcu się czuję malutka ;)

Kasiek napisał/a
Nie mówiąc o czerwonych szpilkach bojowych kaliber 95 mm. Albo złotych szpilach bojowych do zadań specjalnych kaliber 115 mm.


Yyyhy... zawsze się chciałam nauczyć chodzić na obcasach. Wystarczyłoby 80mm. Ale nie jestem w stanie ;)

Kasiek napisał/a
jest antysemitą


Uuuuu... odpada.

Kasiek napisał/a
nie lubię czytać, ostatnią książkę przeczytałem 4 lata temu


Jeszcze bardziej odpada ;)

Kasiek napisał/a
A. dostanie jak tylko go zobaczę. Za rozdawanie numeru gg obcym ludziom.


Ehhh, znajomi mają dziwne skłonności do dawania naszego numeru nie tym ludziom, którym byśmy chciały. Gdyby zainteresowania się zgadzały, albo chociaż wygląd był interesujący, a sam chłopiec niegłupi, to miałabyś coś przeciwko? ;)

Kasiek - 10 Stycznia 2008, 09:31

Albo zainteresowania albo niegłupi. Wygląd jak wygląd mało w sumie ważny. Ale wysoki mógłby być, bo kurcze te szpilki.. ja je uwielbiam ;)
Antysemita odpada totalnie. Knajpy gdzie leci muzyka klezmerska są świetne, a do samych ludzi tej narodowości nic nie mam. Nie czyta? Odpada na dzień dobry.
Najlepszy był mój brat ze stwierdzeniem:
"Twój facet będzie musiał przejść test. Na początek pytanie: co jest dłuższe: pistolet czy rewolwer jeśli ich lufy mają po 175 mm?"

Kruk Siwy - 10 Stycznia 2008, 09:33

Bleh. Ubawiłem się. Ale potem zrobiło mi się jakoś gupio.
Kasiek - 10 Stycznia 2008, 09:36

A po którym poście? Po ostatnim? ;)
Kruk Siwy - 10 Stycznia 2008, 10:09

O całą historię randki w ciemno mi chodzi.

Młodym będąc tyż wybierałem według wzrostu i zarostu. Dotąd pamiętam pewne urocze zainteresowane mną (proszę się nie śmiać) dziewczę które spławiłem pod pretekstem że ma 180 cm wzrostu i się nie nadaje. Bo ja szpilki lubię - u niewiasty oczywiście.

Po drugie to jakieś gupie jest że dziewczyna taka jak Ty musi szukać w ten sposób już nie mówię drugiej połówki ale choćby kogoś kto nie nie będzie "bratem" tylko czymś więcej. Zabrzmi to jak jakieś podlizywanie się ale ja osobiście nie mam powodu podlizywać się wampirom - więc pytam - co zrobiłaś z wielokilometrową kolejką chętnych do Twego serca i przyległości?

To w ogle i w szczegle jakiś problem szerszy jest jak widzę serfując po tych wystąpieniach ekshibicjonistycznych zwanych blogami.

Kasiek - 10 Stycznia 2008, 10:24

Kruku, a słyszałeś powiedzenie "Nie rwij d**y z własnej grupy"? Ja już nie będę.
Kruk Siwy - 10 Stycznia 2008, 10:31

No tak, ale to głupie jest. Wielu ludzi poznało swoich partnerów w pracy, w szkole, w grupie (tak, tak) wspólnych zainteresowań.
Na co liczysz? Na księcia z bajki? Ludzi spotykasz tam gdzie bywasz, wybacz truizm. Cudowne zderzenie w tramwaju czy olśnienie na rogu *beep* i Walesy rzadko mają miejsce poza komediami romantycznymi.
Zresztą chciałabyś faceta, któren jakoś tam podziela Twoje zainteresowania. To gdzie go znajdziesz - na kółku różańcowym?
No, pogadałem.

hrabek - 10 Stycznia 2008, 10:50

Kruk Siwy napisał/a
Dotąd pamiętam pewne urocze zainteresowane mną (proszę się nie śmiać) dziewczę które spławiłem pod pretekstem że ma 180 cm wzrostu i się nie nadaje. Bo ja szpilki lubię - u niewiasty oczywiście.


Zastanowilem sie chwile, czy mi by przeszkadzala dziewczyna wyzsza ode mnie. I nie mam pojecia. Nigdy zadnej takiej nie widzialem, nawet w autobusie, czy w hipermarkecie. Widzialem kilka prawie mojego wzrostu i pomijajac watpliwa urode i wage wieksza od mojej, to generalnie nie przeszkadzaloby mi to.
Ale mowi to facet, ktory wyzszego od siebie czlowieka plci obojetnej spotyka srednio raz na kilka lat.

Kruk Siwy - 10 Stycznia 2008, 10:55

No właśnie, mutancie. Powiedz lepiej czy przeszkadzało by Ci gdyby była czarna, żołta a w każdym razie nie w kolorze białym? I nie chodzi mi o jednonocną przygodę.
hrabek - 10 Stycznia 2008, 11:00

Nie, absolutnie, to wiem na pewno. Dla mojego komfortu zycia kolor skory przebywajacej ze mna osoby nie ma znaczenia. Mam czarnoskorych znajomych i nigdy w zaden sposob nie myslalem o nich negatywnie w kontekscie koloru skory.
Kruk Siwy - 10 Stycznia 2008, 11:04

hrabek, kwestia wzrostu. Facet mikry będzie sie wstydził iść po mieście z kobitką o głowę wyższą. Przynajmniej młodziak. Dorośli mają już trochę inaczej, ale i tak model jest taki że to facet ma dominować. A jak dominować nad wieżą Eiffla? A zapytałem o kolor skóry żeby rzecz Ci przybliżyć. Bo chodzi nie o Twoje poglądy tylko o to czy wytrzymałbyś na dłuższą metę głupie przygaduchy i znaczące spojrzenia ścigające Cię wszędzie. No przecież nie będziesz dawał wszystkim w pysk...
MilleniumFalcon - 10 Stycznia 2008, 11:06

Na litość, Kruku, co Ty mi dziecko gonisz i straszysz i już złudzeń pozbawiasz? Ona jest MŁODA. Ma jeszcze czas, nie musi od razu już znajdywać sobie tego idealnego. Jest singlem - więc może sobie spokojnie poszukać, popatrzeć, wyciągnąć wnioski, nabić licznik randkowania;). Ma na to czas. A tak w ogóle, to książęta z bajki chodzą po ziemi. Księżniczki też. Tylko cholera bez korony ciężko na ulicy rozpoznać... ;P
hrabek - 10 Stycznia 2008, 11:09

Tylko, ze ten kolor skory raczej nie do konca mi rzecz przyblizyl. Obracam sie w takich kregach, ze nie wyobrazam sobie, jak ktos ze znajomych mialby mi przygadac. A jakies przypadkowe osoby? Jak ktos szuka zaczepki to znajdzie zawsze, nie potrzebuje pretekstu w postaci dwumetrowej Chinki idacej obok.
dzejes - 10 Stycznia 2008, 11:13

hrabek napisał/a
ak ktos szuka zaczepki to znajdzie zawsze, nie potrzebuje pretekstu w postaci dwumetrowej Chinki idacej obok.


EDIT: Ech, szkoda gadać.

EDIT2: Gwoli wyjaśnienia - post wyciąłem, bo pojechałem za bardzo z ekshibicjonizmem, przynajmniej jak na mój gust. Nie komentuję w ten sposób niczyjej wypowiedzi, zwłaszcza Hrabka ;)

Kruk Siwy - 10 Stycznia 2008, 11:14

MilleniumFalcon, nikogo nie gonię, nikogo nie straszę. Wskaż proszę gdzie straszyłem. Może jest i młoda ale dorosła... wynajęła Cię na adwokata? Hm? Tak sobie rozmawiam z kumpelą o tym i o owym. A szukać idealnego można zawsze. Co to szkodzi?
Może też jest singlem (w Twoim mniemaniu) ale ewidentnie widać że chętnie nim by być przestała...
A Ty moja droga zafunduj sobie wreszcie prawdziwe dziecko. Chyba już czas...

Eee to książęta nie noszą korony? Bo ja myślałem że nawet przy czynnościach intymnych ich nie zdejmują.

Maaaaamo! Łona mnie straszy i pozbawia złudzeń! I pewnie jeszcze powie że Św Mikołaj nie istnieje a Elvis nie żyje!

brzydka MilleniumFalcon, brzydka. I zua.

lokje - 10 Stycznia 2008, 15:23

Wiesz, Kruku, z tym wzrostem męskim coś jednak na rzeczy jest. Coś bardzo pierwotnego, z czasów jaskiniowych jeszcze. Jako żem wzrostu siedzącego psa, zawsze spoglądałam łakomym okiem na wysokich panów, tak zaprogramowana zostałam i nawet najcudowniejszy a niski hormonem mi nie potrafił zakręcić :wink:
Kruk Siwy - 10 Stycznia 2008, 17:00

Niom. Co prawda znałem damy, które mają przeciwpałożnie, ale to wyjątki. Ja z wiekiem dałem sobie spokój z patrzeniem na centymetry wzrostu (inne centymetry mnie interesowały hihihi).
A i tak mam żonę która może spokojnie zakładać dwunastocentymetrowe szpilki i czyni to z upodobaniem.

Kasiek - 10 Stycznia 2008, 18:25

Ekhm... to ja się odezwę.

Kruk Siwy napisał/a
Zresztą chciałabyś faceta, któren jakoś tam podziela Twoje zainteresowania.


Jasne, ale może niekoniecznie będzie to ten z którym jeździłam na wszystkie wyjazdy itd. Jak nie wyjdzie, będzie ciężko. W grupie przyjaciół wolę mieć przyjaciół. Związki są za dużym ryzykiem dla całej grupy.

MilleniumFalcon napisał/a
Jest singlem - więc może sobie spokojnie poszukać, popatrzeć, wyciągnąć wnioski, nabić licznik randkowania;).


O właśnie, jak mi średnia przez dwa dni podskoczyła? O, proszę :P

Kruk Siwy napisał/a
Może też jest singlem (w Twoim mniemaniu) ale ewidentnie widać że chętnie nim by być przestała...


Ech, niekoniecznie. Mi jest całkiem dobrze, bo mam moich Renegatów i Nocarzy. Renegatów wymieniłam pierwszych bo tam mam najlepszych przyjaciół. Z Milenką na zakupy chodzę, czego z żadnym facetem robić raczej nie będę. A że się umawiać zaczęłam? Nooo, sprawdzam :P

Kruk Siwy napisał/a
A Ty moja droga zafunduj sobie wreszcie prawdziwe dziecko. Chyba już czas...


Nic z tego! Ja jestem najlepszym, najcudowniejszym, najmądrzejszym, najbardziej udanym dzieckiem na świecie. Po co jej kolejne? Eeee...

lokje napisał/a
Jako żem wzrostu siedzącego psa, zawsze spoglądałam łakomym okiem na wysokich panów, tak zaprogramowana zostałam i nawet najcudowniejszy a niski hormonem mi nie potrafił zakręcić :wink:


O, i tu popieram w całej rozciągłości. Niestety, ja może mam 170 cm, ale no chciałabym te szpilki nałożyć no.... i się kobieco poczuć. A tu *beep*. No bo jak to tak?

Kruk Siwy napisał/a
A i tak mam żonę która może spokojnie zakładać dwunastocentymetrowe szpilki i czyni to z upodobaniem.


I bardzo dobrze.

Zapomniałam: ten od nabijania licznika z dzisiaj był naprawdę fajny. Może szpilek nie założę ale jest o czym pogadać i to jak :) :):)

Kasiek - 11 Stycznia 2008, 10:30

No to klops. Jak ze wczorajszą randką wszystko było ok, przy okazji kupiłam sobie spódnicę, którą zaraz sfotografuję ;) to dziś kumpel musiał wyskoczyć z tym, że mu się podobam. Ten kumpel, z którym zawsze były wygłupy, który tak kpił z mojego randkowania. Ech.....
Kruk Siwy - 11 Stycznia 2008, 10:39

Dobry klops nie jest zły.
Ale rozumiem. Kolegę można stracić a nic nie zyskać... Ale kto nie ryzykuje... itd itp.

Kasiek - 11 Stycznia 2008, 10:44



A spódnica wygląda tak :P

No ja wiem, teraz już nie będzie dobrego koleżeństwa, bo słowa zostały wypowiedziane. Z drugiej strony... Miał tyle okazji, to powiedział dopiero wtedy, gdy poznałam naprawdę fajnego chłopaka. Kurde no.

Agi - 11 Stycznia 2008, 17:40

Do tej pory czuł się bezpiecznie, a teraz zobaczył konkurenta
A spódnica fajna :D

Martva - 11 Stycznia 2008, 17:52

Kasiek napisał/a
dziś kumpel musiał wyskoczyć z tym, że mu się podobam.


Wiesz rudzielcu, ale Ty laska jesteś, to trudno żebyś się nie podobała.

Kasiek napisał/a
Miał tyle okazji, to powiedział dopiero wtedy, gdy poznałam naprawdę fajnego chłopaka. Kurde no.


:/ Bo oni zawsze mówią i robią rożne rzeczy dokładnie nie wtedy, kiedy powinni...

Agi napisał/a
A spódnica fajna


Jakiej długości? I dobrze widzę że ma kształt litery 'A', czy tylko udaje? :)

Kasiek - 11 Stycznia 2008, 21:38

Ja laska jestem? O łaaa. :shock:
Taaaa, zawsze nie wtedy gdy powinni :/
Spódnica ma kształt A (tylko taka mi bioder nie poszerza :/ A długość do kolan. Także do niej lekkie obcasiki.

Kasiek - 14 Stycznia 2008, 17:49

Jezusie nazarejski, wreszcie. :P Forum ruszyło. Stęskniłam się za wami.

Kasiek napisał/a
Zapomniałam: ten od nabijania licznika z dzisiaj był naprawdę fajny. Może szpilek nie założę ale jest o czym pogadać i to jak :) :) :)


Całą niemal sobotę u niego spędziłam :D Było ekstra. Poprosił mnie, żebym wzięła repliki, więc najpierw uczyłam go trzymać broń, a potem celować, a potem strzelać... W końcu obrał sobie ambitny cel: jabłko :) :):) I strzelał tak, żeby się kulki w nie wbijały :D Za każdym razem jak mu się udało, cieszył się jak duże dziecko, ale tak fajnie :)
Potem stwierdził, że go rozpraszam, potem otworzył wino, rozwalił mnie jednym niesamowitym tekstem... potem pokazywał mi zdjęcia z Australii i karmił palcami sernikiem :) i gadaliśmy, i mnie wyprzytulał i jestem wycałowana i wybuziakowana takimi najfajniejszymi na świecie buziakami... takimi w czoło i w policzek i w czubek nosa…. Jak już dawno bardzo nie byłam. Niemal rok… i chyba zaczynam wpadać jak śliwka w kompot... po uszy...

Kasiek - 14 Stycznia 2008, 17:55

A wczoraj minął rok odkąd nie jestem z K.
Żałuję. Mialam nadzieję, że nam wyjdzie. Płakałam. Może nie za nim, ale przez to, że byłam taka głupia i naiwna. Tęskniłam, bo przecież niemal trzy lata to dużo... I w ciągu trzech lat było bardzo dużo cudownych chwil, genialnych, magicznych momentów, choć było też trochę takich, które najmilsze nie były... Jak to w życiu.

Dziękuję wszystkim, którzy wtedy przy mnie byli. Przede wszystkim Eshealonowi z forum Nocarza. To dzięki niemu jeszcze jestem. I kocham żyć.

Kasiek - 14 Stycznia 2008, 22:51

Rozmowa z braciszkiem:

Vilk: siostrzyczkaaa, melduj głosem, kto to jest?
ja: No fajny chłopak...
Vilk: co mnie obchodzi czy fajny! Kombajn ma?
ja: No... nie
Vilk: no masz ci los.. a chociaż traktor?
ja: raczej nie...
Vilk: to o czym Ty ze mną rozmawiasz?

Z kombajnem... pisałam o kombajnie?
W skrócie: moja matka prawdziwa kiedyś była bardzo zadowolona z tego, że podobałam się jednemu chłopakowi, bo jego ojciec miał kombajn. I od tego się wzięło, że mój facet każdy potencjalny musi mieć kombajn :D A Vilk z Eshem ustalili, jako moi starsi bracia, że mnie oddadzą za skrzynkę wódki i kombajn.

A Kruk się pytał gdzie ta kolejka. Padło pytanie: a kombajn to je? I poszli do domów :P

Fidel-F2 - 15 Stycznia 2008, 00:02

cudny klimat
Kasiek - 15 Stycznia 2008, 08:17

Bo taki klimat mam ja. O.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group