Mistrzowie i Małgorzaty - Adam Szymanowski
Adashi - 18 Lutego 2008, 16:24
Stringi w kolorze écru
Deszcz za oknem siekł zimnymi kroplami, wtórował mu porywisty wiatr, chłostając gałęziami okolicznych drzew. Pogoda nie nastrajała optymistycznie. Bynajmniej. Sławomir znów siedział przy komputerze, kolejny wieczór z kolei. Poświęcając nasz wspólny czas, z takim trudem wygospodarowany i wytęskniony, na udzielanie się na tym przeklętym forum. Miałam tego serdecznie dosyć. Leżałam na zasłanym łóżku i chciało mi się wyć z rozpaczy.
Mało, że mój mężczyzna cały rok spędził na obczyźnie, imając się różnorakich zajęć, to jeszcze teraz, kiedy już wrócił z tułaczki za chlebem po szmaragdowej wyspie, zamiast zająć się rodziną, woli spędzać czas przed monitorem. Nie mówiąc już, o zaspokojeniu potrzeb kochającej żony, tych skrytych, zawoalowanych, niewieścich pragnień.
Do jasnej cholery - przeklęłam w myślach - on sobie klika, a ja tu cała płonę, to niesprawiedliwe być kobietą.
- Kochanie, przyjdziesz do mnie? - spróbowałam.
- Już, momencik, myszko. Wiesz, właśnie na forum zaczęła się ostra jatka. Zaraz pokażę tej smarkaterii, gdzie raki zimują. Spamerzy chrzanieni!
Uwielbiał to, utrzeć nosa przemądrzałej młodzieży to była jego ambrozja. Poważnie obawiałam się, czy może właśnie w ten sposób wentylował swoje męskie pragnienia, podczas rozłąki. A co, jeśli weszło mu to w nawyk. Chryste panie!
Spojrzałam na niego zatrwożona. Siedział przy biurku, tonąc w poświacie sztucznego blasku ciekłokrystalicznego monitora. Co rusz, stukał w klawisze z takim uczuciem, z jakim pewnie Chopin obchodził się z fortepianem. Więcej, zauważyłam, że w przerwach, gdy nie pisał, czule gładził obudowę laptopa, niepozornie, ale jednak.
Zdenerwowałam się nie na żarty. Trzeba działać - uświadomiłam sobie.
Cichutko na paluszkach, udałam się w stronę szafy. Uchylone odrzwia, aż zaskrzypiały. Wydobyłam ze środka misternie zapakowane zawiniątko. Przezornie rzuciłam okiem w stronę mego małżonka, gdzie tam, nawet się nie odwrócił, nucił tylko pod nosem jakąś piosenkę, chyba „Always On My Mind”. Dziwne, nie wiedziałam, że lubi Pet Shop Boys.
W trymiga zrzuciłam mało efektowną koszulę nocną, zakrywającą mnie po same kostki, a potem wbiłam się w eleganckie, batystowe stringi w kolorze écru i biustonosz typu push-up do kompletu. Zwiewny peniuar z satyny, miękki i połyskliwy otulił me ciało. Odpowiednio rozchełstałam poły materiału uwydatniając dojrzałe atuty.
Och tak! Wyglądam świetnie - stwierdziłam, przeglądając się w lustrze.
Skropiłam migdałki drogim eau de parfum, a dla lepszego nastroju, nastawiłam płytę z przebojami Bonnie Tyler, oczywiście nie za głośno. Dziecko spało za ścianą, czujne jak ptak.
I tak, przy energicznych dźwiękach „Holding Out For A Hero” ruszyłam po moją miłość, gotowa walczyć z sieciowym złodziejem czasu, uzbrojona w seksapil i ufna w kunszt dizajnerski, tej całej Komornickiej. W końcu, wydałam na ten komplet bielizny masę pieniędzy.
- Hej, ogierze! - rzekłam mierzwiąc jego szorstką brodę - Długo mam czekać, aż zechcesz mnie ogrzać? - wypięłam wyzywająco pierś dla podkreślenia słów.
- Ale im pojechałem, spójrz kochanie! W pięty im poszło. - Owszem, zaszczycił mnie spojrzeniem, ale przelotnym, nawet nie dostrzegł seksownej bielizny, nie mówiąc już o rozbuchanym erotyzmie, krzyczącym ode mnie na kilometr. Obchodził go tylko komputer i forum.
Jak zbity pies, wróciłam do łóżka, przy rzewnych strofach „Total Eclipse Of The Heart”, skuliłam się i zachlipałam nad swym losem.
Była pierwsza w nocy, jak w końcu przyszedł i okrył się naszą wspólną pościelą. Ogień rozpalił mnie ponownie.
- Miśku, może, wiesz…
Odpowiedziało mi przeciągłe chrapanie.
edit: mały retusz
Kruk Siwy - 18 Lutego 2008, 16:30
No tak. Możemy założyć studium wyjących niewiast. One to z nami chłopami mają!
A serio - zgrabna scenka, choć oczywiście przydałaby sie jej korekta i redakcja. Tylko rzecz się trochę rozpada na dwa wątki... trochę brakuje takiego sumującego wszystko splotu...
Ale - generalnie ubawiło mnie.
Martva - 18 Lutego 2008, 16:47
Strasznie smutne. Ale podobało mi się.
Godzilla - 18 Lutego 2008, 16:50
Powiem inaczej: strasznie realistyczne Takie szare.
Iwan - 18 Lutego 2008, 17:56
baardzo realistyczne czy nie musiałes czasem kogoś z forum prosic o autoryzację
Dabliu - 18 Lutego 2008, 18:06
A ja powiem, że właśnie nierealistyczne - no bo jaki mężczyzna chodzi do łóżka tak wcześnie?
A tak poważnie - fajne. Mojej małżonce by się spodobało
Adanedhel - 18 Lutego 2008, 18:22
Całkiem zgrabne. Choć subtelność nie jest Twoją najmocniejszą stroną
Adashi - 18 Lutego 2008, 18:27
Kruk Siwy napisał/a | generalnie ubawiło mnie |
Jak i mnie pisanie tego stringa
Tylko ciekawe, że żeńska część widowni reaguje zupełnie inaczej
Martva napisał/a | Strasznie smutne. |
Godzilla napisał/a | strasznie realistyczne Takie szare. |
Ale na pewno warto poćwiczyć podbudowę psychologiczną kobiecych bohaterek
Iwan napisał/a | czy nie musiałes czasem kogoś z forum prosic o autoryzację |
No co Ty, ja jestem ten typ niepokorny
Martva napisał/a | podobało mi się |
Dabliu napisał/a | A tak poważnie - fajne. Mojej małżonce by się spodobało |
Dobrze wiedzieć, zawsze mogę zacząć pisać romanse
Adanedhel napisał/a | Całkiem zgrabne. Choć subtelność nie jest Twoją najmocniejszą stroną |
Dzięki A życie bywa mało subtelne
Gwynhwar - 18 Lutego 2008, 18:34
Adam! Och jakie to smutne
Adanedhel - 18 Lutego 2008, 18:36
Adashi napisał/a | Dzięki A życie bywa mało subtelne |
Życie jest bardzo subtelne. Zwłaszcza, gdy daje kopa z zaskoczenia...
Adashi - 18 Lutego 2008, 18:36
Gwynhwar napisał/a | Och jakie to smutne |
Kolejna! Chyba dotarłem do sedna materii, panowie
Adashi - 18 Lutego 2008, 18:38
Adanedhel napisał/a | Zwłaszcza, gdy daje kopa z zaskoczenia... |
To nie wiesz, co się robi w takich momentach? Oddajesz z półobrotu, jak Chuck Norris
Adanedhel - 18 Lutego 2008, 18:40
Nawet nie zauważy, po czym zaczai się i znowu zrobi swoje. I to nie złośliwie. Wszechświat po prostu tak ma.
Adashi - 18 Lutego 2008, 18:43
Takie jest życie, ale "walcz, nie poddawaj się", to jest moje motto Polecam
Adanedhel - 18 Lutego 2008, 18:56
I tak czasem odechciewa się żyć.
Ale dobra, koniec z offtopem.
Agi - 18 Lutego 2008, 19:58
Adashi, niezłe, ślepota faceta aż zabawna. Ciekawe, co główny bohater na to?
agnieszka_ask - 18 Lutego 2008, 20:08
a czy te stringi nie miały być czerwone?
Adashi - 18 Lutego 2008, 20:45
Agi napisał/a | Ciekawe, co główny bohater na to? |
A co, to ja rządzę jego losem, jakby co
agnieszka_ask napisał/a | a czy te stringi nie miały być czerwone? |
Temat był luźny, lepiej powiedz, czy Ci się podobało?
agnieszka_ask - 18 Lutego 2008, 20:49
Adashi napisał/a | Temat był luźny, lepiej powiedz, czy Ci się podobało? | ale co, opowiadanie czy stringi?
Adashi - 18 Lutego 2008, 21:03
agnieszka_ask napisał/a | ale co, opowiadanie czy stringi? |
Utrapienie z tymi filozofkami. No pewnie, że opowiadanko, znaczy się string, tj. tekst... zapętliłem się
agnieszka_ask - 18 Lutego 2008, 21:34
Adashi napisał/a | opowiadanko, [...] string, [...] tekst... [...] |
opowiadanko super, ale o tym innym razem, jak sobie słowa w logiczną całość poskładam.
powyższy tekst też całkiem niezły, tylko go trzeba dopieścić , ale te stringi... czy one musiały być w kolorze ecru?!
nie żeby cokolwiek miała przeciwko temu kolorowi, ale jakość tak... wiesz, czerwone ładniejsze, bardziej seksi , albo chociaż czarne, bo takie tajemnicze , ale ecru??
ta kobieta ma przecież twardy orzech do zgryzienia. w takie sytuacji nie wystarczy pierwsza z brzegu bielizna, tu trzeba wytoczyć ciężkie działa - czerwony gorset oraz obowiązkowo podwiązki i szpilki
a w ecru, to ona sobie może jedynie pomarzyć
Martva - 18 Lutego 2008, 21:40
E, ecru to prawie jak kremowy, a kremowy na opalonej skórze wygląda fantastycznie
Poza tym Agnieszko, myślisz że Adashi wie jak wygląda ecru? Pewnie mu się brzmienie spodobało
Adashi - 18 Lutego 2008, 21:43
Agnieszko, widzisz, czerwone stringi są dobre dla młodych kozic, czarne natomiast noszą kobiece schwarzcharaktery Natomiast écru to taki dystyngowany kolor, przydaje nie tylko wdzięku, ale i elegancji
Martva, Ty puchu marny, oczywiście, że wiem
banshee - 18 Lutego 2008, 21:45
świetne!
uśmiałam się jak nigdy
Adanedhel - 18 Lutego 2008, 21:49
Wiesz co, Adashi, co do skuteczności ecru to jestem bliski poparcia zdania Agnieszki
Adashi - 18 Lutego 2008, 21:53
Nie znacie się, no przecież jakby się bohaterce udało, to by nie było opowieści.
Przecież to elementarne, drogi Watsonie
---
banshee, to się cieszę, chociaż zważywszy na inne damskie czytelniczki, no może poza Agi ( ) to nieco zaskakujące podejście
agnieszka_ask - 18 Lutego 2008, 21:54
Adashi napisał/a | czerwone stringi są dobre dla młodych kozic |
no wiesz?!! uważaj, bo skończysz jak ci z LPR, co plakaty rozwieszali
Adashi napisał/a | czarne natomiast noszą kobiece schwarzcharaktery |
a gdzie tam
Adashi napisał/a | écru to taki dystyngowany kolor, przydaje nie tylko wdzięku, ale i elegancji |
a czy ty wiesz jak niewielu kobietom jest rzeczywiście ładnie w tym kolorze?
Chal-Chenet - 18 Lutego 2008, 21:55
Dobre, dobre! Dotykające poważnych problemów
Musisz pisać więcej shortów. Eee, stringów...? Krótkich utworów...?
Adanedhel - 18 Lutego 2008, 21:55
Nie nie nie. Gdyby była w pełni uzbrojona, w takiej czerni na przykład, i wówczas jej się nie udało - dodało by to jeszcze dramatyzmu. Oj Adam
Adashi - 18 Lutego 2008, 21:57
agnieszka_ask napisał/a | uważaj, bo skończysz jak ci z LPR, co plakaty rozwieszali |
Młode kozice = podlotki z kilo tynku, w przykrótkich kurtkach powyżej pępka i dżinsach biodrówkach
A tak w ogóle, to mnie Lotniczym Pogotowiem Ratowniczym nie strasz, ok?
|
|
|