To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Zadomowienie - powitania na forum - Karczma pod ,,Zdechłym Smokiem''

Anonymous - 27 Października 2006, 23:26

O! nikt nie śpiewa? No to niech barman poleje a ja pofałszuję. Do dna!
Straszne fałszowanie:
Cytat
REF: Mówili na nia słooońce, Bałtyku szary piaaach
Zamieniał się w goracy podzwrotnikowy raj
Mówili na nia słoooońce i wzdychał w tobie bluuuus
Tak jasne były noce jakby zabrakło chmur
Mówili na nia słoooońceeee.

Rodion - 28 Października 2006, 01:42

Z brzękiem ostróg wjechałem do miasta
Pod jesień było czas złotych liści nastał
W kieszeni worek srebra
A w gardle kurz przebytych dróg
Czas do domu

Wtem za plecami słyszę glos:

Usiądź razem ze mną spróbuj mego wina
Z czeraśni wiśni, resztek lata
Choć jeśień właśnie się zaczyna...

Agi - 28 Października 2006, 01:47

Rodion ładne to.
Rodion - 28 Października 2006, 01:50

Dzięki :D
Kiedyś to i inne takie często się "wyło" :mrgreen:

Agi - 28 Października 2006, 02:12

Zaciągnąłem się na herbaciany kliper
dobry statek, choć sławę ma złą...

kto pamięta, jak było dalej?
No i za tych co na morzu i nad morzem :D do dna

Nattfiarill - 28 Października 2006, 09:57

A że kapitanem był tam stary Burgess,
Pływającym piekłem wszyscy go zwą :wink:

Rafał - 28 Października 2006, 10:01

A więc żegnaj mi
kochana ma
za chwilę wypływamy
w długi rejs

Ile miesięcy Cię nie będę widział
nie wiem sam...

Fidel-F2 - 28 Października 2006, 10:06

Jak dobrze nam upalnym latem
Pacyfikować ruską wieś
Stoją pod płotem z automatem
Śpiewając reakcyjną pieśń

Nie boim się ruskich, nie boim się nic
Nie boim się sierpa ni młota
Za Wilno, za Katyń, za Kijów, za Lwów
Zapłaci czerwona hołota

Jak dobrze nam późną jesienią
Pacyfikować ruską wieś
Patrząc jak łuny się czerwienia
Mając na butach wrażą krew

Nie boim się...

Jak dobrze nam po życia trudzie
Lufę nagana wziąć do ust
Położyć kres cholernej nudzie
Naoliwiony ściągnąć spust

Nie boim się ruskich, nie boim się nic
Nie boim się sierpa ni młota
Za Wilno, za Katyń, za Kijów, za Lwów
Odpłaci AK-owska piechota


Do dna

*mogą być nieścisłości, strasznie dawno to spiewałem*

Agi - 28 Października 2006, 13:29

Hej! Dzięki za odzew. Cieszę się, że nie tylko ja to lubię :D
Nattfiarill - 28 Października 2006, 15:10

Niezły
Ale ja wolę tą szantę :wink:

Jest port wielki jak świat co się zwie Amsterdam,
Marynarze od lat pieśni swe nucą tam.
Jest jak świat wielki port, marynarze w nim śpią,
Jak daleko śpi fiord, zanim świt zbudzi go.

Jest port wielki jak świat, marynarze w nim mrą,
Umierają co świt, pijąc piwo i klnąc.
Jest port wielki jak świat, co się zwie Amsterdam,
Marynarze od lat nowi rodzą się tam.

Marynarze od lat złażą tam ze swych łajb,
Obrus wielki jak świat czeka ich w każdej z knajp.
Obnażają swe kły skłonne wgryźć się w tę noc,
W tłuste podbrzusza ryb, w spasły księżyc i w noc.

Do łapczywych ich łap wszystko wpada na żer,
Tłuszcz skapuje kap, kap, z rybich wątrób i serc.
Potem pijani w sztok w mrok odchodzą gdzieś,
A z bebechów ich w krąg płynie czkawka i śmiech.

Jest port wielki jak świat, co się zwie Amsterdam,
Marynarze od lat tańce swe tańczą tam.
Lubią to bez dwóch zdań, lubią to bez dwóch zdań,
Gdy o brzuch swych pań ocierają swój brzuch.

Potem buch kogoś w łeb, aż na dwoje mu pękł,
Bo wybrzydzał się kiep na harmonii mdły jęk.
Akordeon też już wydał ostatni dech,
I znów obrus i tłuszcz, i znów czkawka i śmiech.

Jest port wielki jak świat, co się zwie Amsterdam,
Marynarze od lat zdrowie pań piją tam.
Pań tych zdrowie co noc piją w grudzień czy w maj,
Które za złota trzos otwierają im raj.

A gin, wódka i grog, a grog, wódka i gin,
Rozpalają im wzrok, skrzydeł przydają im.
Żeby na skrzydłach tych mogli wzlecieć, hen, tam,
Skąd się smarka na świat i na port Amsterdam.

Agi - 28 Października 2006, 15:25

A tę, to ja wprost uwielbiam!
Nattfiarill - 28 Października 2006, 15:35

A mi się zwłaszcza w wykonaniu Hanny Śleszyńskiej podoba
Agi - 28 Października 2006, 15:42

Słyszałam, faktycznie dobre.
Nattfiarill - 28 Października 2006, 15:45

Wykonane po aktorsku. Z większym czuciem. I jest to chyba jedyna szanta, którą mimo wszystko wolę w kobiecym wykonaniu :wink:
Agi - 28 Października 2006, 15:47

Bajor też dobrze to śpiewa, no ale Bajor wszystko dobrze śpiewa
Tleli - 28 Października 2006, 17:58

Ale w oryginale (po francuskiemu) też ma klimat.
Anonymous - 28 Października 2006, 20:10

No cóż, sobota... a ja tutaj... barman polej bimbru! Do dna!
Fearfol - 28 Października 2006, 21:45

Czy mógłbym (jeżeli bym się zdecydował )


zacząć nowy temat w którym mogłbym sobie rapować do woli
a kto by chciał to by przychodził i przy szklance coli
czytal moje wyczyny i pisał co mu się podoba
a co niekoniecznie , 1 2 3 zgoda ?

ale to jeszcze wymaga przemyślenia bo po tygodniu na złomie może wylądować i zaśmiece tylko serwer

Słowik - 28 Października 2006, 21:50

Możesz to swobodnie zrobić w dziale Blogi, na samym dole strony głównej.
Anonymous - 28 Października 2006, 23:21

Szant nie śpiewam, za to jak z kumplami pijemy, często "wykonujemy" Autobiografię (fałszuje):
Cytat
Miałem dziesięć lat, gdy usłyszał o nim świat
w mej piwnicy był nasz klub
Kumpel radio zniósł, usłyszałem Blues Sued Shoes
I nie mogłem w nocy spać
Wujek Józek zmarł, darowano reszty kar
Znów się można było śmiać
W kawiarniany gwar, jak tornado Jazz się wdarł
I ja też, chciałem grać

Do dna!

Agi - 29 Października 2006, 02:23

Za to warto wypić. Do dna
hijo - 29 Października 2006, 11:42

A ja wracam do szant :mrgreen:

Nie wiem skąd się wziął, bo nawet worka nie miał z sobą.
Nie wiem skąd się wziął, tak niepozorną był osobą.
Nie wiem skąd się wziął, gdy go ujrzałem w górnej koi,
Wyglądał tak, jak ten, co się własnego cienia boi.

Potem przyszły dni, zwyczajne dni zejmana -
Bosman klął, a my czasem przez noc do rana.
I ładunek był zrobiony równo, wsad po wsadzie,
I wreszcie przyszły takie dni, że klar był na pokładzie.

Więc zapytałem go, jak to się zwykle dzieje,
Czy ma jakiś dom, czy przyjdzie ktoś na keję.
Popatrzył na mnie tak, że do dziś to w sercu mam:
"Ja, chłopie, na tym świecie jestem sam." - powiedział,
Albo jakoś tak - "Wśród ludzi tego świata jestem sam."

I głupio się zrobiło, bo niby razem, tak we dwoje,
Przeszliśmy długi rejs, przeżyli koja w koję,
Jedliśmy jeden chleb, śmierdzieli rybią łuską,
A teraz, gdy się kończy rejs, powiało pustką.

Zapytałem go jeszcze raz: "Czy schodzisz z tego wraka,
Czy jeszcze ze mną jeden rejs popłyniesz za rybaka?"
Popatrzył na mnie tak, jakby po raz pierwszy mnie zobaczył
I coś tam pod nosem zasobaczył.

Rzuciły losy nas po różnych kątach świata,
Minęło szereg długich lat, aż wreszcie los mi figla spłatał:
Zamustrowałem w rejs, gdzie on był kapitanem.
Myślałem: "Co też będzie, kiedy znów przed nim stanę?"

Pamiętam tamten zmierzch w salonie kapitana,
Ściskałem w ręku książkę, by mustrować za bosmana.
Spytałem go, czy wie, że ja go dobrze znam?
"Tak, teraz już nie będę sam" - powiedział,
Albo jakoś tak - "Tak, z Tobą już nie będę sam."

A ja nie wiem skąd się wziął, bo nawet worka nie miał z sobą.
Nie wiem skąd się wziął, tak niepozorną był osobą.
Nie wiem skąd się wziął w tym kapitańskim salonie,
Kiedy wzruszony ja i on ściskaliśmy sobie dłonie.

Nie wiem skąd się wziął...

Hej za PRZYJACÓŁ z samego rana :mrgreen: DO DNA

Fidel-F2 - 29 Października 2006, 13:08

śpiewałem to wiele razy, bardzo fajna rzecz

do dna

Nattfiarill - 29 Października 2006, 13:16

Do dna :mrgreen:
Nexus - 29 Października 2006, 13:25

Do dna. Mimo, że nie lubię szant, to z przyjaciółmi napić się zawsze można :D
gorim1 - 29 Października 2006, 18:07

nexus szanty są fajnę tylko trzeba mieć odpowiedni głoś (ja nie mam) do dna
Fidel-F2 - 29 Października 2006, 18:08

nie głos tylko towarzystwo
gorim1 - 29 Października 2006, 18:20

dobrze prawi wódki mu
hjeniu - 29 Października 2006, 18:29

Skoro już jesteśmy przy szantach to może po szklanicy grogu?
Nexus - 29 Października 2006, 18:39

gorim1, ja nie twierdzę, że są niefajne. Po prostu nie podchodzą mi. Co do towarzystwa, to Fidel ma rację. Swego czasu chodziłem do takiej knajpki we Wrocławiu, (nieistniejącej już) zwanej Samantą. Tam przy ognisku (na zewnątrz lokalu), wieczorami zbierała się ekipa, która namiętnie burzyła nocną ciszę wykonywaniem szant. Ale nigdy nie wciągnęło mnie śpiewanie. Byłem tam dla przyjaciół.
W moich żyłach płynie czysty elektrolit :)

Edit: Pijmy za prawdziwe przyjaźnie... coraz mniej ich na tym świecie...



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group