To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Autostopem przez galaktykę - kosmiczne jaja albo po prostu dowcipy

joe_cool - 22 Kwietnia 2008, 18:09

dzejes, urocze :mrgreen:
Tomcich - 22 Kwietnia 2008, 18:46

To ja poproszę o kilka takich tableteczek. :mrgreen:
Ziemniak - 23 Kwietnia 2008, 20:09

Jak interpretować sformułowania w pracach naukowych.

-Uznaje się, że... - Ja uznaję, że.

-... poprawne z dokładnością do rzędu wielkości... - ... źle.

-Od dawna wiadomo, że... - Nie chciało mi się szukać pracy źródłowej.

-Staranna analiza posiadanych wyników... - Trzy strony notatek zamazały się, gdy potrąciłem szklankę z piwem.

-Przedstawione są typowe wyniki - Są to najlepsze wyniki

-Składam podziękowania mgr Nowakowi za pomoc w pracy doświadczalnej, a dr Kowalskiemu za cenne dyskusje -
Nowak odwalił czarną robotę, a Kowalski wyjaśnił mi, co oznaczają wyniki

-... o wielkim znaczeniu teoretycznym i praktycznym - ... mnie to interesuje

-Oczekuje się, że niniejszy artykuł pobudzi zainteresowania tą dziedziną - Ten artykuł jest marny, ale inne
w tej dziedzinie są podobne

-... można dostrzec wyraźną tendencję... - ... trudno wyciągnąć sensowne wnioski.

-Znalezienie ostatecznej odpowiedzi na te pytania nie było na razie możliwe - Eksperyment się nie udał,
ale może uda się kiedyś opublikować końcowe wyniki

-Trzy spośród zestawów danych wybrano do szczegółowej analizy - ... pozostałe się nie nadawały

-Najdokładniejsze wyniki otrzymał Maliniak - Maliniak to mój asystent.

-Jest jasne, że wiele dalszej pracy należy włożyć, zanim pełna odpowiedź stanie się możliwa - Nic z tego nie rozumiem

-... bardzo ważne pole odkrywczych badań - ... bezużyteczny temat zasugerowany przez zwierzchników

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

PONIEDZIAŁEK - Dostaliśmy komputery. To takie telewizorki z pudełkiem i kawałkiem harmonii. Fajne są.

WTOREK - Cały dzień siedzę przed komputerem. Chyba się popsuł.

ŚRODA - Przyszedł nasz kierownik i włączył komputer do gniazdka.

CZWARTEK - Dzisiaj pracujemy na komputerach jak szaleni. Dostałem się na 10 level. Ale Złotówa był lepszy. Padł na 12-tym.

PIĄTEK - Nie mogę przejść 13 poziomu. Dzisiaj chyba znowu zostanę na noc.

SOBOTA - Rano przyszli policjanci. Żona zgłosiła moje zaginiecie. Na razie zamieszkam u Złotówy.

NIEDZIELA - Bank zamknięty. Nie mogę się doczekać poniedziałku.

PONIEDZIAŁEK - Dzisiaj szkolenie. Razem ze mną idzie Złotówa i Bromba. Wykładowca załamał się już po 10 minutach. Coś jednak wynieśliśmy z tego szkolenia. Ja mam piękny komplet długopisów, a Złotówa nowy rzutnik.

WTOREK - Nareszcie mamy kserokopiarkę. Przy pierwszym uruchomieniu Złotówa naświetlił sobie oczy. Później Bromba postanowiła odbić sobie słownik. Teraz czekamy na nową kserokopiarkę. I na powrót Bromby ze szpitala.

ŚRODA - Alarm bombowy. Ewakuacja budynku. Ktoś zostawił podejrzaną reklamówkę w toalecie. Saperzy ją zdetonowali. Teraz potrzebny będzie remont WC, a nasz dyrektor będzie musiał jeszcze raz zrobić zakupy.

CZWARTEK - Wypłata. Postanowiłem zaszaleć. Kupiłem sobie nowe skarpetki. Nawet niedrogo, choć na druga musiałem pożyczyć.

PIĄTEK - Razem z Ziutkiem jedziemy w delegację. Niestety, mój rower ma przebite koło, więc Ziutek bierze mnie na ramę. Po drodze zatrzymujemy się na nocleg. Spanie na świeżym powietrzu ma swoje dobre strony.

SOBOTA - Delegacja bardzo się udała. Wszyscyśmy się fajnie bawili. Najgorzej będę wspominał Izbę Wytrzeźwień.

NIEDZIELA - Rano okazało się, ze ukradli nam służbowy rower. Do domu wracaliśmy wiec na piechotę.

PONIEDZIAŁEK - Mamy nową pracownicę. Postanowiliśmy wymyślić jej jakąś ksywkę. Po 3 godzinach intensywnego myślenia już ją mięliśmy. Nazwaliśmy ją: Nowa.

WTOREK - Nowa dzisiaj nie przyszła. Podobno zrezygnowała z pracy. To wina Złotówy. Nie każdy wytrzyma na widok grubego faceta ubranego jedynie w banknot 10 zlotowy.

ŚRODA - Bromba wróciła ze szpitala. Ale trafił tam Ziutek ze skomplikowanym złamaniem kości śródręcza. Upadła mu jakaś kartka i poprosił Brombę, żeby się odsunęła. Wtedy ona poszła mu na rękę.

CZWARTEK - Z okazji wdrażania u nas nowoczesnych technik pracy, kierownik kazał nam pisać na komputerach. Jako pierwsza komputer zapisała Bromba. Na moim tez już brakuje miejsca.

PIĄTEK - Czyścimy komputery. Okazało się, ze kierownikowi chodziło o coś innego. Za to teraz komputery w ogóle już nie działają. Może woda była za gorąca?

SOBOTA - Nareszcie łykent. Zbieramy ze Złotówą grzyby. Odchodzą razem z tynkiem. Na niedzielę zostanie nam już tylko przedpokój.

NIEDZIELA - Rano wpadł do nas sąsiad z góry. Do czasu wyremontowania sufitu będziemy mieszkać we trzech.

PONIEDZIAŁEK - Spóźniłem się do pracy. Wszystko przez te korki. Już mi się całkiem przetarły. Będę musiał sobie kupić jakieś inne buty (Ale drugi raz już nie kupię sandałów. W zimie.).

WTOREK - Zostałem właścicielem komórki. Ze Złotówą już nie dało się mieszkać.

ŚRODA - Zginął mój zszywacz. Nikt się nie chce przyznać. Ale ja podejrzewam Brombę. Ma nową sukienkę.

CZWARTEK - Pogodziłem się z żoną. Ziutka. Moja żąda rozwodu. Rozprawa jutro.

PIĄTEK - Siedzimy z żoną przed salą rozpraw. Nagle słychać, jak sędzia krzyczy do woźnego: powódkę! Idziemy do domu. Nie będzie nas sądził jakiś pijak.

SOBOTA - Byliśmy na imieninach u Bromby. Strasznie się wymalowała i wystroiła. Wyglądała jak pisanka. Złotówa tak jej powiedział. Wtedy ona zaproponowała, ze ugotuje mu jajka. Złotówa jakoś dziwnie zbladł. Jajek w każdym bądź razie nie było. Była kura i Coca-Cola. Podobno po okazyjnej cenie. Import z Belgii.

NIEDZIELA - Jakoś dziwnie się czuję. Dowiedziałem się również, że Bromba jest w szpitalu. U Złotówy nikt nie odbiera. Pewnie pojechał na ryby.

PONIEDZIAŁEK - Ciągle kiepsko się czuję. Lekarz powiedział, że to zatrucie, więc dzisiaj siedzę w domu. Postanowiłem pooglądać sobie telewizję. Niestety, wieczorem już nie mogłem nic oglądać. Sąsiedzi zasunęli zasłony.

WTOREK - Jestem w pracy. Wszyscy już wyzdrowieli. Miło popatrzeć na znajome twarze. Żeby tylko tak Bromba wszystkiego nie zasłaniała.

ŚRODA - Zainstalowali u nas w pracy automat z Pepsi Colą. Albo mamy straszne szczęście albo ten automat jest popsuty. Wszyscy wrzucający monety zawsze coś wygrywają.

CZWARTEK - Ząb mnie strasznie rozbolał i w nagłym przypływie odwagi poszedłem do dentysty. Na fotelu po mojej odwadze już nie było śladu. Wyskoczyłem z fotela jak z procy. Dopiero po pokonaniu jakichś 5 km wyjąłem z zęba wiertło. Po jakimś czasie dogonił mnie dentysta. Samochodem. Znalazł mnie po szlaczku z części jego aparatury, jaki za sobą zostawiłem. Jej spłacanie zajmie chyba resztę życia. Moich dzieci i wnuków. Za to żab już mnie nie boli.

PIĄTEK - Dla poprawienia wystroju biura Bromba przyniosła jakieś zielsko w doniczkach. Złotówa jak to zobaczył, strasznie się ucieszył. Powiedział mi, że to marihuana i zaczął robić skręty. Fajny miał odlot. Po tym jak to Bromba zobaczyła. Zresztą, to nie była wcale marihuana, tylko jakieś paprotki.

SOBOTA - Poszedłem z Brombą i Złotówą do kina. Bromba przyniosła wiadro popcornu. Ale cholera nie chciała się podzielić. Mieliśmy miejsca w pierwszym rzędzie. Po reklamach Złotówa zwymiotował, ja cały seans płakałem (choć to była komedia), a Bromba dostała zeza rozbieżnego.

NIEDZIELA - Pojechaliśmy ze Złotówą na ryby. Ale smażalnia była zamknięta. Pojechaliśmy wiec do mieszkania Złotówy. Skończyło się jak zwykle: na śledzikach i wyborowej.

PONIEDZIAŁEK - Bromba powiedziała, że napiłaby się herbaty. Ja na to, że ja też. Niestety, herbaty nie ma już od dwóch tygodni.

WTOREK - Dzisiaj Złotówa zrobił wszystkim herbaty. Była jakaś dziwna, jakby ziołowa. Ciekawe, dlaczego paprotki Bromby nie maja już liści. Przecież to jeszcze nie jesień.

ŚRODA - Po pracy poszliśmy z Ziutkiem na mecz. Było extra. Piłkarze początkowo grali niemrawo, ale za to w drugiej połowie już bardzo szybko poruszali się po boisku. Za nimi zaś gromada kibiców. Padły tez bramki. Obie. W ogóle atmosfera była bardzo gorąca. Za to cały czas schładzały nas policyjne sikawki. Mam z tego meczu dużo pamiątek: policyjny kask, pałki, tarcza z napisem POLICJA, skrawki munduru, siniak od ławki na plecach, wybite dwa przednie zęby, jakieś szaliki.

CZWARTEK - Nudy. Gdyby Złotówa niechcący nie podpalił biurka kierownika, dzień byłby na straty. Na kierowniku długo jeszcze utrzymywała się piana. Nie tylko ta z gaśnicy.

PIĄTEK - Ziutek przyszedł dzisiaj bardzo wesoły. Co prawda nie minęło jeszcze 48 godzin, ale go już wypuścili. Jutro nasza drużyna ma mecz wyjazdowy. Ziutek obiecał, ze mi coś przywiezie.

SOBOTA - Dzisiaj pierwszy raz w życiu leciałem. Potrącił mnie samochód. Ciężarowy. Kierowca ciężarówki bardzo się wkurzył i zaczął mocno trząść drzewem, na którym wylądowałem. Gdyby mu w międzyczasie nie ukradli wozu, kto wie jak by to się skończyło.

NIEDZIELA - Nareszcie zdjęli mnie z drzewa. Strażacy to super goście. Zabrali mnie na akcje. Nie wiem, dlaczego się śmiali. Przecież ten kot, którego zdjęli z drzewa nie był wcale do mnie podobny.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Byłem szczęśliwy. Byłem tak szczęśliwy jak tylko mógłbym to sobie wyobrazić.
Z moją dziewczynś spotykałem się ponad rok i w końcu zdecydowaliśmy się wziąść ślub.
Moi rodzice byli naprawdę zachwyceni i pomagali nam we wszystkich przygotowaniach do naszego wspólnego życia, przyjaciele cieszyli się razem
ze mną, a moja dziewczyna... była jak spełnienie moich najśmielszych marzeń.
Tylko jedna rzecz nie dawała mi spokoju - dręczyła i spędzała sen z powiek... jej młodsza siostra. Moja przyszła szwagierka miała dwadzieścia lat, ubierała wyzywające obcisłe mini i króciutkie bluzeczki, eksponujące krągłości jej młodego, pięknego ciała.
> > > > Często kiedy siedziałem na fotelu w salonie, niby przypadkiem schylała się po coś tak, że nawet nie przyglądając się, miałem przyjemny widok na jej majteczki.
To nie mógł być przypadek, nie zachowywała się tak nigdy kiedy w
pobliżu był ktoś jeszcze.
Któregoś dnia siostrzyczka mojej dziewczyny zadzwoniła do mnie i poprosiła abym po drodze do domu wstąpił do nich rzucić okiem na ślubne zaproszenia.
Kiedy przyjechałem była sama w domu. Podeszła do mnie tak blisko,że czułem słodki zapach jej perfum i wyszeptała, że wprawdzie wkrótce będę żonaty, ale ona pragnie mnie tak bardzo... i czuje, że nie potrafi tego uczucia pohamować... i nawet nie chce. Powiedziała, że chce się ze mną kochać, tylko ten jeden raz, zanim wezmę ślub z jej siostrą i przysięgnę jej miłość i wierność póki śmierć nas nie rozłączy. Byłem w szoku i nie mogłem wykrztusić z siebie nawet jedenego słowa. Powiedziała "Idę do góry, do mojej sypialni. Jeśli chcesz, chodź do mnie i weź mnie, nie będę czekać długo".
Stałem jak skamieniały i obserwowałem ją jak wchodziła po schodach
kusząco poruszając biodrami. Kiedy była już na górze ściągnęła majteczki i rzuciła je w moją stronę. Stałem tak przez chwilę, po czym odwróciłem się i poszedłem do drzwi frontowych.
Otworzyłem drzwi i wyszedłem z domu, prosto, w kierunku zaparkowanego przed domem samochodu. Mój przyszły teść stał przed domem - podszedł do mnie i ze łzami w oczach uściskał mówiąc "Jesteśmy tacy szczęśliwi, że przeszedłeś naszą małą próbę.
Nie moglibyśmy marzyć o lepszym mężu dla naszej córeczki. Witaj w rodzinie!"


A morał z tej historii...
Zawsze trzymaj prezerwatywy w samochodzie

ilcattivo13 - 25 Kwietnia 2008, 12:39

Ile T jest w Indiana Jones

(plik doc)

Iwan - 25 Kwietnia 2008, 13:24

Przychodzi facet z żoną do lekarza.
- Panie doktorze, szczypie mnie jak sikam.
- Zdziel ją pan po mordzie, to przestanie...

banshee - 25 Kwietnia 2008, 14:11

Iwan napisał/a
Zdziel ją pan po mordzie, to przestanie...


dobre :mrgreen:

Agi - 25 Kwietnia 2008, 17:17

Mąż budzi żonę o trzeciej nad ranem.
- Kochanie pójdę do apteki i przyniosę ci tabletki od bólu głowy.
- Ale mnie nie boli głowa.
- I tu cię mam!

Jaden Kast - 26 Kwietnia 2008, 12:33

Po poście Iwana przypomniał mi się ostatnio zasłyszany dowcip:

Przychodzi kobieta do spowiedzi:
Kob: - Proszę księdza, uprawiałam seks analny.
Ks: - Oj, strasznie, strasznie, to grzech ciężki! Oj będzie piekło.
Kob: - Już piecze.

Witchma - 26 Kwietnia 2008, 12:52

mnie ostatnio rozbroiły dwa dowcipy, pierwszy z Anglii:

- Czym się różni Polak od E.T.?
- E.T. mówi po angielsku i chce wrócić do domu.

a drugi chyba z kosmosu:

- Co mówi Batman do Robina, kiedy chce, żeby ten wsiadł do Batmobilu?
- Robinie, wsiądź do Batmobilu.

Iwan - 26 Kwietnia 2008, 15:21

o E.T. jest świetny :lol: :lol:
elam - 26 Kwietnia 2008, 19:30

ech, tak mi sie znalazlo :

http://www.science-fictio...topic.php?t=543

i przypomnialy stare dobre czasy....

Gwynhwar - 26 Kwietnia 2008, 19:34

Faktycznie dowcipne...
elam - 26 Kwietnia 2008, 19:35

i wiecznie na czasie ;)
Anonymous - 26 Kwietnia 2008, 21:41

Rany, dziwnie czytać posty sprzed dwóch lat - zwłaszcza swoje. :wink:
Dabliu - 26 Kwietnia 2008, 23:09

Czy oświadczenie "Zawsze tak to robimy" nie budzi w tobie jakiejś wątpliwości?

1. Amerykański standard szerokości torów kolejowych (odstępu szyn) wynosi 4 stopy, 8.5 cala. Prawda, że to dziwaczna liczba? A czy wiesz dlaczego taki właśnie standard się stosuje?

2. Ponieważ w ten sposób buduje się linie kolejowe w Anglii, a właśnie angielscy przybysze
budowali amerykańskie linie kolejowe. Dlaczego jednak Anglicy budowali je właśnie tak?

3. Ponieważ pierwsze linie kolejowe, budowali ci sami ludzie, którzy budowali wcześniej linie
tramwajowe, a tam właśnie stosowano ten standard. Dlaczego jednak stosowano tam ten standard?

4. Ponieważ ludzie, którzy budowali linie tramwajowe, używali tych samych szablonów i narzędzi, jakich używali przy budowie wagonów tramwajowych, które miały taki odstęp kół. W porządku! Ale dlaczego wagony miały taki właśnie dziwaczny odstęp kół?

5. No cóż, gdyby próbowali zastosować jakiś inny rozstęp, łamali by pewną starą zasadę budowy dalekobieżnych dróg angielskich, ponieważ mają one taki właśnie odstęp kolein na koła. Któż to budował te starodawne drogi z koleinami?

6. Pierwsze dalekobieżne drogi w Europie (i Anglii) zbudowało Imperium Rzymskie dla swoich legionów. Drogi te są w użyciu dotychczas. Ale skąd te koleiny?

7. Pierwotne koleiny uformowały rzymskie rydwany wojenne; każdy inny użytkownik tych dróg musiał się dostosować do nich, gdyż inaczej uszkodziłby koła swoich pojazdów. Ponieważ rydwany były wykonywane dla Imperium Rzymskiego, były one wszystkie do siebie podobne jeśli idzie o rozstęp kół. Jak widać amerykański standard odstępu szyn kolejowych: 4 stopy i 8.5 cala, pochodzi od parametrów technicznych rzymskich rydwanów bojowych. A biurokracja jest wieczna.

A więc następnym razem, kiedy dostaniecie do ręki jakąś dokumentację techniczną i zaczniecie podejrzewać, że może ona mieć coś wspólnego z końską dupą, będziecie mieli całkowitą rację, ponieważ rzymskie rydwany wojenne były konstruowane tak, aby ich szerokość była dostosowana do sumarycznej szerokości zadów dwu koni bojowych. A teraz małe rozwinięcie tematu...

Kiedy spoglądacie na kosmiczny wahadłowiec na stanowisku startowym, widzicie dwie duże rakiety startowe przymocowane po bokach głównego zbiornika paliwa. Są to rakiety na paliwo stałe, w skrócie: SRB, produkowane w firmie Thiokol, w Utah, w U.S.A. Inżynierowie, którzy projektowali SRB woleliby, aby były one nieco grubsze, ale... SRB transportuje się z wytwórni na stanowisko startowe koleją. Tak się złożyło, że linia kolejowa biegnie na pewnym odcinku przez tunel wydrążony w górze. Rakiety muszą się zmieścić w tym tunelu. Tunel jest tylko odrobinę szerszy niż linia kolejowa, a linia ta, jak już wiecie, ma szerokość dwu końskich tyłków. Tak więc jeden z głównych szczegółów konstrukcyjnych kosmicznego wahadłowca, być może najbardziej nowoczesnego systemu transportowego na świecie, został zdeterminowany ponad dwa tysiące lat temu przez szerokość końskiej *beep*.

Selithira - 26 Kwietnia 2008, 23:34

Dabliu, mnie powaliło :mrgreen:

A odnośnie postów i tematów z "czasów zamierzchłych" - to jeszcze nic... Pomyślcie, z jakim zdziwieniem będziemy wspominać pierwsze wątki forum za kolejne 2,5 roku :D

Rodion - 27 Kwietnia 2008, 11:45

Dabliu, :bravo :bravo :bravo :bravo :!: :!: :!: :D

Kapitalna koneksja! I można by się pokosić o napisanie całkiem fajnego opowiadanka w oparciu o ten lub podobny motyw :wink:

Adashi - 27 Kwietnia 2008, 18:34

Dabliu, :bravo totalne :lol:
ilcattivo13 - 28 Kwietnia 2008, 16:31

Dobre i do tego takie życiowe, Dabliu :lol: :bravo
Robert MW - 28 Kwietnia 2008, 19:23

Dabliu będę się szczerzył, ilekroć przypomnę sobie ten tekst. :D Wielkie dzięki. :bravo :bravo :bravo
Iwan - 28 Kwietnia 2008, 19:44

Dabliu, świetne :lol:
merula - 29 Kwietnia 2008, 15:42

Spotkały się trzy sadystki i wymieniają się doświadczeniami:
- Jak wracam do domu, to przywiązuję męża do krzesła i pół godziny paraduję przed nim goła!
- Phi, to nic, ja związuję męża, nakładam mu psią kolczatkę i każę całować się po stopach!
- Amatorki jesteście i tyle, wstyd mi za was! Ja przywiązuję męża do krzesła, zaklejam gębę taśmą klejącą i dwie godziny mu opowiadam, jak mi minął dzień, co się zdarzyło w kolejnych odcinkach telenowel i jakie są promocje w "Świecie Obuwia"!

Agi - 29 Kwietnia 2008, 16:30

:mrgreen: merula, to jest dopiero sadyzm!
Selithira - 29 Kwietnia 2008, 16:51

A ja znam więcej mężczyzn oglądających tego typu seriale, niż pań... Te dla odmiany częściej gustują w StarTreku czy Battlestar Galactica... :roll:
merula - 30 Kwietnia 2008, 10:26

Synek podchodzi do ojca:
- Tato, tato! A chodź walniemy babcię w gębę!
- Ty co? Chory jesteś? Odbiło ci? To moja MAMA!!!
- Aha, znaczy tylko moją można!?

***
Facet u seksuologa:
- Doktorze, moja żona bardzo dziwnie zachowuje się podczas orgazmu...
- Proszę się nie martwić - kobiety bardzo różnie zachowują się w takiej chwili - jęczą, stękają, krzyczą, drapią, niektóre nawet gryzą...
- No i o to chodzi, doktorze. A moja tylko łyka i patrzy na mnie taka obrażona...

****

Dlaczego mężczyźni nie powinni prowadzić działów poradniczych w gazetach dla pań:


Droga "Przyjaciółko"!

Błagam o pomoc.
Gdy ostatnio jak codziennie opuściłam mieszkanie, aby udać się do pracy, nie podejrzewałam, że całe moje dotychczasowe życie się zawali. W mieszkaniu pozostał mój bezrobotny mąż.
Bądąc już w garażu kilkakrotnie próbowałam uruchomić samochód. Bezskutecznie. Odgłosy jakie wydawał przypominały zgrzytanie i kaszlenie. Byłam zmuszona wrócić do domu. To co tam zastałam przeraziło mnie. Mój mąż przebrany w biustonosz i moje strigi stał przed lustrem. Na moje pytanie odrzekł, iż nie mógł znaleźć swoich majtek. Dopiero gdy zapytałam, dlaczego jest umalowany i ma na głowie perukę, załamał się. Płacząc przyznał się, że odkąd stracił pracę i nie może znaleźć nowej, robi tak codziennie.
Droga „Przyjaciółko“, co robić. Jesteśmy już 8 lat razem i nadal go kocham. Nie jestem jednak w stanie sobie wyobrazić życia z transwestytą. Dałam um półroczne ultimatum na poddanie się badaniom lub terapii. Od tego czasu zamknął się w sobie i unika podjęcia tematu.
Moje małżeństwo jest zagrożone. Co robić? Pomóżcie!

Zrozpaczona Małżonka



Droga Zrozpaczona Małżonko!

Przyczyn opisywanego przez Ciebie stanu rzeczy może być wiele. Niejednokrotnie( szczególnie w okresie zimowym) może dojść do takiej sytuacji, że samochód odmawia posłuszeństwa. Najprostszą przyczyną jest zbyt słaby akumulator, nie będący w stanie przekazać silnikowi energii koniecznej do uruchomienia silnika. Trochę niepokoii nas opisywane przez Ciebie zjawisko „ zgrzytania i kaszlenia“. Wskazywałoby to na całą gamę problemów zwięzanych z rozrusznikiem lub pompą paliwową.
Radzimy też sprawdzić szczelność przewodów paliwowych i co jeszcze ważniejsze – poziomu paliwa w baku.
Przy okazji przypominamy o konieczności kontroli stanu oleju i wymianie filtrów (paliwowego, oleju i klimatyzacji).

Najlepiej jednak, gdy zagonisz do roboty swojego „starego“, bo najwyraźniej się nudzi.

Aha, i niech przed przystąpieniem do inspekcji niech nie zapomni o przebraniu się ... w odzież roboczą he...he.

Pozdrawiamy

Twoja "Przyjaciółka"

banshee - 30 Kwietnia 2008, 12:15

:mrgreen: od razu humor mi się poprawił
Martva - 30 Kwietnia 2008, 12:33

Drugie okrutne ;)
merula - 30 Kwietnia 2008, 12:49

zastanawiające, że odzew jest tylko damski :mrgreen:
gorat - 30 Kwietnia 2008, 13:01

Odpowiedź prosta, konkretna i z rozwiązaniem. I o co chodzi?
merula - 30 Kwietnia 2008, 13:05

w zasadzie owszem, ale chyba kobieta inaczej rozłożyłaby akcenty


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group