To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mechaniczna pomarańcza [film] - Ostatnio oglądane filmy

dzejes - 30 Czerwca 2008, 23:47

NURS napisał/a
No to obejrzałem Zdarzenie...
może nie jest to aż tak wielka tragedia, jak piszą krytycy, ale kicha niemożebna. Naprawdę fajny poczatek, ale potem wszystko sypie się jak wióry przy robocie dzięcioła. Ktoś chyba zapomniał przynieść scenariusz na plan.


No a ja mam wrażenie, że właśnie ktoś niestety przyniósł. Zgodzę się, że początek naprawdę fajny, a potem kicha. Choć są całkiem udane pojedyńcze sceny, to całość rozłazi się w szwach, znać że wszystko fastrygowane, nie porządnie zszyte. Widziałem wywiad z Shalabalamem, w którym mówił coś o "Ptakach", o tym że był zachwycony tym filmem. No to szkoda, że nie załapał, co u Hitchcocka było najlepsze.

Hubert - 3 Lipca 2008, 22:07

Kung-Fu Panda. Bardzo sympatyczny film, może nawet lepszy od Shreka. Przede wszystkim - twórcy odpuścili sobie fizjologiczne dowcipy. W związku z tym dzieci do lat 10 mogą poczuć się zawiedzione ;P: I nie zrekompensują tego nawet efektowne pyszczko-bicia, rodem z Matrixa (nawet była króciutka sekwencja przypominająca bullet-time). W ogóle Panda jest dużo subtelniejsza od przygód Ogra. Do tego dochodzi egzotyczny klimat, bardziej gęsty niż w Mulan.
No i szczęka mi opadła, jak czarny charakter przemówił głosem... Sarevoka. Zborowski już chyba do utentegowanej śmierci będzie złym w tego typu produkcjach.

Tak czy siak - chłopaki z Dreamworks odzyskali formę po Skoku przez płot i paru innych takich produkcjach (wyjąwszy Rybki z Ferajny i Madagaskar, które bawiły tak samo/prawie tak samo jak Shrek). Warto obejrzeć.

NURS - 3 Lipca 2008, 22:18

dzejes napisał/a
NURS napisał/a
No to obejrzałem Zdarzenie...
może nie jest to aż tak wielka tragedia, jak piszą krytycy, ale kicha niemożebna. Naprawdę fajny poczatek, ale potem wszystko sypie się jak wióry przy robocie dzięcioła. Ktoś chyba zapomniał przynieść scenariusz na plan.


No a ja mam wrażenie, że właśnie ktoś niestety przyniósł. Zgodzę się, że początek naprawdę fajny, a potem kicha. Choć są całkiem udane pojedyńcze sceny, to całość rozłazi się w szwach, znać że wszystko fastrygowane, nie porządnie zszyte. Widziałem wywiad z Shalabalamem, w którym mówił coś o Ptakach, o tym że był zachwycony tym filmem. No to szkoda, że nie załapał, co u Hitchcocka było najlepsze.


szambalambam noc M po prostu kręci ten sam film w kółko, tylko coraz bardziej zakręcony. facet ma wizję, to widać, ale pogubił się zupełnie, co też widać. A scenariusza nie było, bo by takich baboli nie sadzili, jak ci końduktorzy.

Taselchof - 3 Lipca 2008, 22:42

wczoraj przez przypadek włączyłem TVP Polonie i akurat leciał film Niepochowany
i szczęka mi opadła koprodukcja Polsko Słowacko Węgierska o której jakoś nie było głośno :) koprodukcja świetna. film opowiada o ostatnich chwilach Imre Nagy'a premiera Węgier uwięzionego przez Kadara po Węgierskim październiku :D w głównej roli fenomenalnie grający Wielki Szu Jan Nowicki :D bardzo polecam filmik

ilcattivo13 - 3 Lipca 2008, 23:00

"Doomsday" - pościgi rodem z Mad Maxa'ów, podobnie walki (ta z zamku przypominała mi pojedynek z Kopuły Gromu). Do tego zero myślenia a dużo krwi i flaków. W niektórych momentach nawet trzymał w napięciu (czego - po przeczytaniu kilku recenzji - się nie spodziewałem ;P: ). Końcówka wyraźnie słabsza od reszty filmu, sporo różnych babołów technicznych. Trochę rozczarowały mnie role Hoskinsa i McDowella - jeśli uważają, że grając małe role nie trzeba się starać, to kij im w "uho".
Za to podobała mi się gra Adriana Lestera - może jeszcze będą z niego ludzie :) .
Daję 6... <echhhh...Rhona Mitra>... nie, 7/10.

EDIT: Taselchof - "Niepochowany" leciał kilka miesięcy temu w TVP 1 lub 2. Świetny film.

Dunadan - 4 Lipca 2008, 08:06

ilcattivo13, no! wreszcie ktoś komu całkiem spodobał się film ;-)
ilcattivo13 - 4 Lipca 2008, 11:02

a bo ja chyba jakiś dziwny jestem... Najpier "Toy Wars", teraz "Doomsday"... :D
Dunadan - 4 Lipca 2008, 16:55

ilcattivo13, zaraz. Toy Wars ci się podobało?...
Adanedhel - 4 Lipca 2008, 17:13

Dunadan, znam jeszcze jednego takiego ;)

U mnie leciało wczoraj Grindhouse vol. 2. I mam wrażenie, że Rodriguez świetnie się przy tym bawił. Ja momentami widząc nagromadzenie debilizmów odpływałem :mrgreen: Gdyby nie to, że taki efekt był zamierzony, chyba nie dałoby się tego oglądać. W każdym razie oglądało się lepiej, niż część pierwszą.

Kostucha Drang - 4 Lipca 2008, 22:04

fakt, nie da sie tego oglądac. :|
Chal-Chenet - 4 Lipca 2008, 22:20

Części pierwszej, ma się rozumieć?
Kostucha Drang - 4 Lipca 2008, 23:02

Tej o zombiakach ( karabin w nodze itp. ).
Gustaw G.Garuga - 4 Lipca 2008, 23:14

Ja porwałem się na Ogniem i mieczem. Oglądałem już kiedyś w kinie, ale pamiętałem tylko, że oglądałem. Teraz wiem, dlaczego. Film drugiej klasy niestety, w porywach trzeciej, ogólnie nieszczególny. Parę zwracających uwagę ról - Bohun, Wiśniowiecki - reszta bardzo taka sobie. Jestem świeżo po audiobookach Pan Wołodyjowski i Potop i stwierdzam, że Kowalewski jako Zagłoba jest co najwyżej strawny. Nad całością unosi się opar chciejstwa. Pisał o tym kiedyś Barańczak w kontekście starych przekładów Szekspira - wiadomo, że ma być śmiesznie, ale śmiesznie tak naprawdę nie jest; w filmie oprócz naciąganego humoru jest i naciągany patos, i naciągana akcja, i naciągane napięcie. Muzyka poza jednym motywem nie zaburza nieszczególności całości. Ogółem film bardziej kameralny niż epicki (rozwaliło mnie "pół miliona ordy" widziane ze Zbaraża :roll: ), trącący momentami serialem telewizyjnym. No i końcówka, kiedy jakiekolwiek "pokrzepienie serc" zdycha pod ponurym głosem z offu wieszczącym nieunikniony upadek Rzeczypospolitej. :?
Adanedhel - 5 Lipca 2008, 08:35

Grindhouse dało się oglądać. Byle z przymrużeniem oka, a czasem zaciskając powieki ;)
Chal-Chenet - 5 Lipca 2008, 10:36

No mnie akurat pierwsza część wynudziła. Były fajne momenty, ale tylko momenty, całość była przegadana. Natomiast "Planet Terror" czarował przepięknym kiczem, rzekłbym, że to "Martwica mózgu" naszych czasów. :mrgreen:
ihan - 5 Lipca 2008, 10:54

Obejrzałam drugą część filmu na podstawie Grocholi. Jakiś tam tytuł pewnie miał, ale zaczęłam w środku, a filmu już nigdy dobrowolnie nie obejrzę, więc nie chce mi się szukać tytułu. Czytałam jednocześnie Grzędowicza i nie chciało mi się wyłączyć/zmienić kanału, więc obejrzałam do końca. Zmiana obsady w stosunku do pierwszej części zdecydowanie na minus z wyjątkiem może Deląga, który zastapił Żmijewskiego. No i Frycz pewnie nie byłby aż tak antypatyczny jak Pazura, co by trochę mniej spłaszczyło główną intrygę. Głupota głównej bohaterki porażającam porażające przesłanie filmu, że głupota bywa mocno nagradzana. Pomysł z podstępnym spotkaniem w kawiarni, pewnie zawarty w książce żenujący, w końcu to chyba o dorosłych ludziach ma być, a nie przedszkolakach. Jedyne jasne punkty to Kowalewski i Lipińska. Bridget Jones przynajmniej była z przymrużeniem oka, a to to ni pies ni norka. Odradzam zdecydowanie tracenie czasu na oglądanie.
Fidel-F2 - 5 Lipca 2008, 21:31

ihan, muszę się z Tobą zgodzić za wyjatkiem jednego punktu. Zamiana na Deląga w moim odczuciu to dwa minusy. Pierwsza część sympatyczna, druga żenująca.
ilcattivo13 - 6 Lipca 2008, 01:34

"Clerks I" - okazało się, że mój brat jeszcze nie oglądał :roll:

Na deser "The Host" - koreańska horror-komedia. Pierwsze 2/3 filmu były fajne. Ale końcówka... 4/10

ihan - 6 Lipca 2008, 11:15

Fidel-F2 napisał/a
Zamiana na Deląga w moim odczuciu to dwa minusy.

Do zagrania tam w zasadzie kompletnie nic nie było. Aktorów traktuję wyłącznie przedmiotowo. IMHO, w tym wypadku Dyląg wygrywa w przedbiegach.

Chal-Chenet - 6 Lipca 2008, 11:17

Dark City. Całkiem przyjemny, na plus znakomity i przytłaczający klimat, nienajgorsze efekty specjalne, ciekawą fabułę. Na minus to, że czasami przesadnie udziwniony. Ale generalnie dobra rozrywka.
Fidel-F2 - 6 Lipca 2008, 11:20

ihan, dla mnie Deląg to 'aktor' z umiejętnosciami zawodowymi na poziomie nogi stołowej.
ihan - 6 Lipca 2008, 11:23

Aleć to piszę, że nic grać nie musiał. Miał sobie być w tle i wyglądać (co IMHO dobrze mu wychodzi) i ewentualnie cierpieć. Tyle.
Fidel-F2 - 6 Lipca 2008, 11:31

i tak go przerosło
Dunadan - 6 Lipca 2008, 18:27

Chal-Chenet napisał/a
Dark City. nienajgorsze efekty specjalne,


Niestety na dzisiejsze warunki te efekty są już raczej kiepskie...

Chal-Chenet - 7 Lipca 2008, 13:59

Mnie specjalnie nie raziły. ;P:
corpse bride - 7 Lipca 2008, 14:49

the host mi się bardzo podobał. cały.

obejrzałam kung fu pandę - całkiem wporzo. scena, kiedy zły kotek ucieka z więzenia świetna.

i jeszcze the cell - bardzo ładny wizualnie film. poza tym bez rewelacji. zupełnie wtórny.

książki grocholi są złe, a ich ekranizacje, jeszcze gorsze, jakkolwiek trudne do zrobienia by się to mogło wydawać.

Anonymous - 7 Lipca 2008, 15:09

corpse bride napisał/a
obejrzałam kung fu pandę - całkiem wporzo. scena, kiedy zły kotek ucieka z więzenia świetna.


Bardziej podobał mi się trening z walką na pałeczki i akupunktura. Rechotałam dobre kilka minut.

corpse bride - 7 Lipca 2008, 16:06

o, walka na pałeczki też :D
Homer - 7 Lipca 2008, 22:06

Kung Fu Panda - najlepsza bajka z najlepszym dubbingiem jaką oglądałem od czasu Shrek'a 2. :bravo
Hubert - 7 Lipca 2008, 22:21

... Albo i od jeszcze dłuższego czasu. Chyba sie wybiorę jeszcze raz. Tylko jak mam rozumieć ostatnią scenę? Tzn, co się stało z Tygryskiem? Wyparował?.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group