Mechaniczna pomarańcza [film] - Seriale, seriale...
Homer - 19 Września 2012, 23:08
Zakazane Imperium z kopyta weszło w 3 sezon. Uch... chce się więcej.
W międzyczasie Miasto cudów. Niby ok, wolna narracja, ale jednak coś się dzieje i potrafi przykuć do telewizora. Problem taki, że ledwo się zaczęło, już się skończyło. Co to jest 8 odcinków na sezon. Zwłaszcza kiedy wątki z drugiego ciągną się aż do finału.
illianna - 20 Września 2012, 08:58
Jekyll, trzy odcinki, niestety serial zmierza w opary nonsensu zbyt prędko, niedoróby, nieścisłości, brak logiki, nawet biorąc pod uwagę założenia świata serialu, nie wiem czy dam radę dalej.
Community, kilka odcinków, nawet niezły przerywnik komediowy dla innych serialów.
The Wire pierwszy sezon, bardzo dobry, naturalistyczny, nieprzekłamany, niegwiazdorski serial policyjny.
corpse bride - 20 Września 2012, 10:20
Community - podobało mi się, a Puszkowi nawet tak bardzo, że ogląda drugi raz. Ja bym obejrzała drugi raz Scrubs.
Słowik - 20 Września 2012, 10:37
Scrubs to chyba najlepszy serial w ogóle. Jak trafię na to na Comedy central, nieważne który odcinek którego sezonu, nie mogę się oderwać. (oglądając n-ty raz oczywiście )
e.ort
illianna - 20 Września 2012, 10:40
corpse bride, Słowik, o dobrze słyszeć, że jest coś fajnego, czego jeszcze nie widziałam, muszę poszukać
a jakieś jeszcze angielskie seriale możecie polecić?
corpse bride - 20 Września 2012, 11:04
Scrubs jest super, bo jest to komedia i fajnie rozluźnia po np. ciężkim dniu. Humor jest czasem najprostszy slapstickowy, czasem mocno absurdalny (np. janitor), ale postacie są fajne i się je lubi i ma to też aspekt obyczajowy, coś jak Przyjaciele, tylko inaczej.
Innym moim top serialem jest Carnival (zupełnie inna inszość) i ostatnio Sherlock.
Homer - 20 Września 2012, 13:52
Na Comedy Central dużo jest seriali, które lecą ciągiem, nieogląda się ich regularnie, ale jak już się ma chwilę i się trafi to zazwyczaj się nie żałuje.
Poza "Hożymi doktorami" w ten sposób trafiłem swego czasu m.in. na "Dwóch i pół", "Trzecią planetę...", po takiego starocia jak "Drew Carey show" na pewno z własnej woli bym nie sięgnął i zapomnieć nie można o "Pingwinach z Madagaskaru". W tym roku, też na dłużej wpadłem w długo omijane "Rockefeller plaza 30" i pożarłem od razu 4 sezony (leciało przez wakacje po dwa dziennie z taką ilością powtórek, że trudno było omijać).
Do tego często serwują nowości komediowe z małym opóźnieniem: nowy sezon HIMYM (które też zacząłem oglądać wpadając raz w maraton 3 sezonu emitowany w CC), "Dwie spłukane dziewczyny" (tego nie oglądam) czy planowana emisja "Jednego gniewnego Charliego" ("Anger management"). Czego chcieć więcej od kanału komediowego? Nawet timer reklam mają, wiadomo na ile można wyjść do kuchni...
Prowadzą się wzorowo. High five!
Fidel-F2 - 24 Września 2012, 23:47
Jerycho drugi sezon. No i nie zgodzę się, że bryndza. Intryga lekko wydumana ale do zaakceptowania. Początkowo faktycznie nieurodzajnie ale od
rzecz nabiera rumieńców, jasne że można się tego czy owego czepić a szczególnie prawości, umiłowania wolności, amerykańskich ideałów, nadmiaru patosu, etc, etc, ale zasdniczo oglądło się nieźle
corpse bride - 25 Września 2012, 10:53
Hm, słyszałam, że Scrubs jako Hoży doktorzy tj. z lektorem zupełnie nie da się oglądać. Że lektor zagłusza wszystko, co mówią.
Iscariote - 25 Września 2012, 11:00
corpse bride napisał/a | lektorem zupełnie nie da się oglądać. Że lektor zagłusza wszystko, co mówią. | tru.
Revolution - na razie po 1 epku stwierdzam, że kiszka. Wszystko jest zbyt kolorowe, stroje i dekoracje wyglądają momentami jak z klasyków typu Herkules sprzed lat. Żadnych ciekawych aktorów, młodzieżowe wątki wręcz odstraszają. Jeden Billy Burke nie udźwignie całego serialu. Dam jeszcze szansę na jeden, dwa odcinki i zobaczymy.
mesiash - 25 Września 2012, 15:05
corpse bride, też bym polecał w oryginale oglądać, chociażby dlatego że czasem zdażają im się żarty słownikowe
Homer, dokładnie tak samo mam. Zwłaszcza że telewizor zazwyczaj włączam na 20-40 minutowe seanse tylko, i nie chcę zazwyczaj wtedy zaczynać jakiegokolwiek filmu.
corpse bride - 25 Września 2012, 19:02
Ja już oglądałam, a że nie mam telewizora nawet nie było opcji z lektorem. Najbardziej lubiłam oglądać z angielskimi napisami, bo oni czasem bardzo szybko mówili czasem i umykały mi niektóre żarty bez napisów.
A o tym lektorze wiem, bo kiedyś z kimś rozmawiałam o tym serialu i to było jak rozmowa o dwóch różnych serialach, po czym okazało się, że jak oglądałam oryginał, a ktoś tłumaczenie plus lektora.
merula - 26 Września 2012, 09:28
mała pomoc
Fidel-F2 - 26 Września 2012, 09:32
Last Resort Cytat | 500 metrów pod powierzchnią oceanu, amerykański okręt podwodny Colorado otrzymuje swoje rozkazy. Przez stację radiową, przeznaczoną do użytku, tylko w wypadku, gdy ich ojczyzna zostanie zniszczona, otrzymują rozkaz wystrzelenia rakiet nuklearnych w kierunku Pakistanu. Kapitan Marcus Chaplin (Andre Braugher) odmawia wykonania rozkazu bez potwierdzenia tego zlecenia przez Biały Dom. XO Sam Kendal (Scott Speedman) stał się nagle odpowiedzialny za łódź podwodną i musi sam podjąć trudną decyzję. Kiedy on również odmawia wykonania polecenia bez potwierdzenia rozkazu, okręt Colorado zostaje ostrzelany i trafiony. Okręt i jego załoga sparaliżowani na dnie oceanu, stają się nagle wrogami swojego kraju. Chaplin i Kendal podejmują decyzję o wynurzeniu łodzi, która dopływa do jednej z egzotycznych wysp. Tutaj znajdą schronienie oraz szansę na nowe życie, próbując jednocześnie oczyścić swoje dobre imię i wrócić do domu. |
trailer http://www.youtube.com/watch?v=DCR9DtWezXs
Pierwszy odcinek miodny. Zapowiada sie bardzo przyjemna rzecz jeśli tylko nie spieprzą fabularnie. Na kapitana wzięli pierwszoklaśnego czarnucha. Trochę uproszczeń ale w normie. Ujęcia USS Colorado w zatoczce małej wysepki tropikalnej, bardzo bardzo.
corpse bride - 26 Września 2012, 10:21
merula, fajowe, chociaż na oko brakuje paru seriali. O ile pamiętam Prison Break był w Chicago, a konkretnie chyba w więzieniu w Joliet (1. sezon), a tu Illinois zupełnie puste.
mesiash - 26 Września 2012, 11:09
Fidel-F2, nie czepiam się, ale 500 metrów to strasznie głęboko, w oryginalnym opisie jest 500 stóp, czyli 150 metrów. Ale dzięki Tobie pewnie obejrzę, bo mnie zaciekawiło.
Fidel-F2 - 26 Września 2012, 11:17
masz rację, wiesz, przekleiłem opis nie zagłębiając się, moja wina
merula - 26 Września 2012, 12:21
Chirurgów też jakby brakuje.
shenra - 28 Września 2012, 07:19
Castle mi się skończyło
hrabek - 28 Września 2012, 07:59
Przedwczoraj premiera nowego sezonu była.
Taselchof - 28 Września 2012, 11:52
Dexter wraca w poniedziałek a dziś BUZINGA
Nitj'sefni - 28 Września 2012, 17:53
Ja też się wkrótce zabiorę za nowego Sheldona, a z komediowych zobaczę jeszcze Modern family. Obejrzałem już natomiast pierwszy odcinek premierowego sezonu HIMYM z nadzieją, że choć trochę się odbiją od dna, ale nie - ciągle jest słabiutko. Zniszczyli Barneya, więc teraz wszyscy bohaterowie smęcą o miłości, a i humor jest bardzo niskich lotów. Zobaczę pewnie jeszcze z parę odcinków, bo dwadzieścia minut tygodniowo, to niewiele, ale nie wiem na ile starczy mi cierpliwości.
Ilt - 29 Września 2012, 17:03
Nowy Sherlock Holmes (hamerykański, ukryty pod tytułem Elementary) ssie. Jest bardziej beznadziejny niż Kalisz otyły. Na moją niechęć nie ma wpływu fakt, że brytyjski uwspółcześniony Sherlock jest świetny - po prostu Elementary dno może ujrzeć tylko jak zadrze głowę wysoko do góry.
Zgaga - 29 Września 2012, 18:47
Namedni 1961-1991 serial, a właściwie seria programów, które zaczęły powstawać w 2002 r. Jeden odcinek, jeden rok w historii i świata. Wydarzenia polityczne (początek wojny Indie-Pakistan, Wietnam, Kuba), kulturalne (hula-hop, Plisiecka, Beatlesi czyli Żuczki) i inne w kronikach radzieckich ze współczesnym komentarzem. Ciekawe, bardzo ciekawe.
Edit. Zobaczyć niedźwiedzia na łyżwach - bezcenne.
Matrim - 1 Października 2012, 21:25
The Wire - sezon drugi.
Wydaje mi się, że odrobinę lepszy niż pierwszy, choć ocena może być mocno subiektywna, z racji dużego natężenia polskością (złą i dobrą, ale jednak). Mniej jest na pewno zbierania informacji, a więcej rozwijania wątków, ale to nadal ten sam klimat: bez żadnych cudownych rozwiązań, odsieczy kawaleryjskich i przebłysków geniuszu (no, może malutkie).
I jest kilka niezłych kawałków muzycznych. Motyw przewodni "Way Down in the Hole", tym razem w oryginalnym wykonaniu Waitsa. A jeden z odcinków otwiera "Walk the Line" Casha, o ten. Dużo nie zdradzi, jakby co, a fragment niezły.
Zgaga - 4 Października 2012, 11:42
Wracając do Namedni: wielki ukłon w stronę prowadzącego - tak przedstawić lata 90-te w Rosji, tak utrzymać nerwy i emocje na wodzy, a żeby jednak było widać co i jak. Mistrzostwo dziennikarstwa.
illianna - 4 Października 2012, 12:38
Matrim, to podoba Ci się taka konwencja czy nie, bo czytając posta nie wiem. Mnie właśnie urzekło to, że serial jest tak bardzo naturalistyczny, kończę sezon drugi i ślinię się już na następne.
Matrim - 4 Października 2012, 22:00
illianna, podoba mi się bardzo, już to przy okazji pierwszego sezonu pisałem. Lubię takie podejście, bardziej do mnie trafia. Wyżej zauważyłem tylko, że w drugim sezonie bardziej skupiono się na ludziach niż procedurach. Czy to dobrze? Myślę, że tak, w końcu policjanci nie mogą ciągle i wciąż kombinować Ale przez to taki Lester, na przykład" "znormalniał" - z ekscentrycznego odludka i obserwatora zrobili niemal duszę towarzystwa i jakoś to tak dziwnie wyszło...
Ale Wire ma klimat nie do podrobienia.
illianna - 5 Października 2012, 20:41
Matrim, mi się podoba też to, że nie ma głównego super policjanta, wszyscy są ważni, nie ma tez właściwie głównego super złego.
Matrim - 5 Października 2012, 22:29
illianna, jak to w życiu Ale z drugiej strony drażni mnie straszna nieporadność duetu Herc & Carver, jakoś tak nie pasują do reszty. Chociaż z drugiej strony, gdzie jest rozum, muszą być i mięśnie...
|
|
|