Mechaniczna pomarańcza [film] - Ostatnio oglądane filmy
Dunadan - 9 Czerwca 2008, 08:58
Event horison
Całkiem przyzwoity film, gdyby nie parę baboli, jak to zwykle bywa :-/ ale fabuła naprawdę ciekawa, film trzyma w napięciu choć jest stosunkowo wtórny. Strasznie mi się spodobało odniesienie do Dark Star
Zastanawia mnie jeszcze zdolność naszych wspaniałych tłumaczy do tłumaczenia tytułów "Event horizon" - "Ukryty wymiar"... ehh...
Jaden Kast - 9 Czerwca 2008, 10:26
Salem's Lot (2004)
Film to dobry, może nie wspaniały, ale na pewno dobry. Potrafi parę razy nastraszyć i to w starym, dobrym stylu (obrazem i dźwiękiem, a nie hektolitrami krwi, i rozerwanymi wnętrznościami). Dobrze dobrani są także aktorzy, szczególnie panowie Sutherland i Hauer.
Oczywiście jako ekranizacja powieści wypada znacznie gorzej i to nie przez pewne dodatki czy zmiany, ale przez brak dokładniejszego zaznajomienia widza z mieszkańcami miasteczka. Jednak, żeby takie coś wykonać, potrzebny by był 2 sezonowy serial, gdzie większość widzów 'odpadłaby' już w połowie pierwszego sezonu.
Tak więc film dostaje, może trochę naciągane, 8/10.
Chal-Chenet - 9 Czerwca 2008, 16:44
Clerks.
Hehehe, fajne! Co chwilę miałem uśmiech na twarzy podczas oglądania tego filmu. Jego siłą są dialogi, często wulgarne i prostackie, ale niezaprzeczalnie śmieszne i czasem zadziwiająco życiowe. Bardzo dobry film do odstresowania się po ciężkim dniu. Czuję się zachęcony by obejrzeć niedługo "dwójkę".
Taselchof - 9 Czerwca 2008, 18:04
dwójka jest mocniejsza nie wiem nawet czy nie lepsza szczerze polecam
Virgo C. - 9 Czerwca 2008, 22:10
Sex w Brnie
Czeska komedia. Podobno. Tematyka nieco podobna do Samotnych. Tylko że o ile na tych drugich momentami płakałem za śmiechu (szczególnie gdy w obiektywie pojawiał się wiecznie upalony Jakub) tak tutaj często momentami ziewałem z nudów. Owszem, było kilka momentów zabawnych jak np. rozterki niespełnionego poety, którego ciało chciałoby kobiety, a jego dusza nie. Ale poza tym rozczarowanie. A szkoda, jak narazie o czeskich filmach miałem jak najlepsze mniemanie
ilcattivo13 - 9 Czerwca 2008, 23:26
Właśnie skończyłem oglądać "The Last Man on Earth" z 1964 roku (pierwsza ekranizacja książki Mathesona) na www.archive.org .
Film zrobiony jest w stylu lat międzywojennych: głośna symfoniczna muzyka podkreślająca klimat, czarno-białe zdjęcia, sposób gry aktorów, dialogi. Film dzięki temu jest naprawdę klimatyczny.
Przyczepić mogę się jedynie do braku konsekwencji w kilku scenach i do sztywnej gry aktorskiej niektórych aktorów (zwłaszcza tych grających wampiry ).
Daję 6/10, bo jednak starszy o kilka lat "Omega Man" bardziej mi się podobał.
Nae Mair - 10 Czerwca 2008, 15:27
Dwójka "Clerks" jest dużo słabsza.
Ostatnio "Alien vs Predator" część druga. Durne, ale czego się spodziewać. Ciemno, więc trudno odróżnić Aliena od Predatora. I gdybym mniej lubiła samego Predatora, to bym nie zdzierżyła całości.
Magda - 11 Czerwca 2008, 09:59
Dziękujemy za palenie (Thank You for Smoking) - mocny
ilcattivo13 - 13 Czerwca 2008, 01:57
Obejrzałem sobie nową wersję "3:10 do Yumy" i przy okazji starą też sobie obejrzałem. Wg. mnie stara zdecydowanie lepiej wypada w porównaniu. Stara bardziej trzyma w napięciu, ma mocny klimat, aktorzy grają w niej lepiej (w nowej wersji tylko rola Crowe'a jest godna uznania). Szczególnie Bale mnie rozczarował w nowej wersji: raz mocno kuleje (jak na faceta z drewnianą stopą przystało), raz biega i skacze jak koziołek. Do tego nie zachowuje się jak człowiek, który się boi czegokolwiek - no może tylko tego, żeby widzowie nie zauważyli, że przestał kuleć . Nowa wersja jest nudna i "przestrzelana". Może "tfoorcom" wydawało się, że to strzelaniny budują napięcie w westernie, ale nie umieli zrobić choć jednego porządnego "gunfighta".
Stara wersja dostaje ode mnie 7,5/10, nowa 5/10 (i to tylko dzięki Russellowi).
A jeśli chodzi o wybitnie "strzelane kino", to puściłem sobie koreański "Taegukgi" ("Braterstwo broni"). Film opowiada o losach dwóch braci w czasie pierwszego roku wojny koreańskiej. Film jest bardzo dobrze nakręcony, efekty specjalne praktycznie nie ustępują tym z "Szeregowca Ryana" czy "Byliśmy Żołnierzami". Aktorzy stanęli na wysokości zadania i choć niektórych może razić trochę przesadny dramatyzm obecny na twarzach bohaterów w kilku scenach, ale trzeba pamiętać, że to kino wschodnio-azjatyckie (ten typ tak ma ).
Film pokazuje w nowym świetle cały konflikt. Nie wiem jak inni forumowicze, ale mnie w szkole nie mówiono nic o zatrzymaniach i masowych mordach cywili podejrzanych o współpracę z komunistami, popełnianych przez aktywistów południowo-koreańskiej Federacji Antykomunistycznej.
W "Taegukgi" dobrze pokazana jest przemiana duchowa zwykłych żołnierzy południowo-koreańskich - najpierw zmieszane ze sobą entuzjazm i strach, potem stopniowe zobojętnienie na otoczenie, przechodzące później w ślepą nienawiść i w niektórych przypadkach w zezwierzęcenie. Tę stronę ludzkiej natury można zobaczyć w bardzo niewielu filmach wojennych.
Wielkim plusem filmu jest prawie całkowity brak patosu i propagandy czy też wskazywania widzom sposobu w jaki mają odbierać film (w tym przypadku to 100% przeciwieństwo "Wroga u bram"). Autorzy przedstawiają "suche" fakty i to widzowie mają sobie sami wyrobić zdanie o historii przedstawionej w filmie.
Jedyna poważniejsza rzecz, do jakiej mogę się przyczepić, to aktorstwo Lee Eun-ju (gra narzeczoną starszego z braci). Pomimo, że drugoplanowa, to jej rola jest na tyle ważna dla całej historii, że powinna być lepiej zagrana.
"Taegukgi" dostaje u mnie 8/10 i trafia na listę 10 najlepszych filmów wojennych jakie oglądałem.
hrabek - 13 Czerwca 2008, 08:57
illcattivo: w nowej wersji 3:10 do Jumy najlepszy na ekranie jest Ben Foster. Wymiata niczym Boruc w meczu z Austria.
Stormbringer - 13 Czerwca 2008, 09:05
Mnie tam się nowa wersja 3:10 do Yumy całkiem podobała. Nie jest to film bez wad, ale zrobiony jest zręcznie i dobrze się go ogląda. Crowe jak zawsze świetny, ale obok niego wyróżniłbym też Bena Fostera - jego Charlie Prince jest wyrazisty i ubarwia drugi plan. No i jeszcze plus za muzykę, ładnie nawiązującą do westernowej tradycji.
Natomiast Braterstwo broni faktycznie kapitalne.
EDIT: Hrabek mnie wyprzedził w kwestii Fostera.
ilcattivo13 - 13 Czerwca 2008, 13:43
Do Fostera mam jeden wielki zarzut - momentami wyglądał jakby miał zatwardzenie (zwłaszcza kiedy mocno zaciska wargi). Aż za bardzo mi przypominał Benedicta z "Last Action Hero".
Grana przez niego postać dużo bardziej przypomiałaby bezwzględnego mordercę i wariata, gdyby była zagrana bardziej na luzie.
hrabek - 13 Czerwca 2008, 13:56
Oj nie wiem, moim zdaniem wlasnie Foster jest genialny w tym filmie. Jakby zagral na luzie, to by wyszedl Russell Crowe, ciota udajaca gangstera. Nie wiem o co chodzilo z ta gra Russella, ale jesli tak wyglada szef gangu, przed ktorym drzy cala okolica, to ja dziekuje bardzo.
ilcattivo13 - 13 Czerwca 2008, 17:05
I Crowe i Foster grali ludzi o "lekko zwichrowanej psychice" (żeby nie powiedzieć - zdrowo stukniętych). Tyle, że wariat w wykonaniu Crowe'a jest o wiele bardziej przekonujący.
Chal-Chenet - 15 Czerwca 2008, 23:57
Kroniki Spiderwick
Całkiem przyjemny film familijny, z zastrzeżeniem, że z lekkim przerostem efektów specjalnych. Trochę ich jednak za dużo. Poza tym raczej wszystko okej, wciągająca historia, niezła gra aktorska, wątki obyczajowe. Do obejrzenia gdy się człowiek nudzi. Lekka rozrywka.
Homer - 17 Czerwca 2008, 00:16
3:10 nowa jest świetna. Nie mam zastrzeżeń, ani do Fostera, ni do Crowe'a, ani też do Bale'a. Wg mnie Bale wygląda na takiego, który się boi przez cały film, ale mimo wszystko stara się 'coś' zrobić.
Hubert - 18 Czerwca 2008, 18:44
Z ramienia szkoły pierwsze klasy zostały wysłane na seans Życia na podsłuchu. Film całkiem niezły, jak na dramat/obyczajowy czy co to - jest w tym jakieś napięcie. aktorzy grają nieźle. Dobrze oddano klimat tamtych lat (o ile nastolatek może się wykazać znajomością NRDowskich realiów), pokazano kilka ówczesnych mechanizmów władzy. Koniec był całkiem sympatyczny.
Tylko ta niemiecka subtelność widoczna w jednej scenie...
gorbash - 19 Czerwca 2008, 07:54
Sosnechristo napisał/a | Tylko ta niemiecka subtelność widoczna w jednej scenie... |
Której? Jak nie chcesz spoilerować to pisz na priva, bom ciekaw...
ilcattivo13 - 19 Czerwca 2008, 13:09
Projekt: Monster - film całkiem niezły. Plus za aktorów, efekty specjalne, fabułę, zakończenie. Minusem nie mam za co przywalić. Szkoda, że nie mogłem go oglądnąć w kinie, bo na pewno wrażenia byłyby lepsze.
Daję 7/10
Kostucha Drang - 19 Czerwca 2008, 14:21
"Królowa rzeki" - ładne krajobrazy to chyba główny atut filmu. Rzecz dzieje się na Nowej Zelandii. Dziewczyna ma dziecko z Maorysem który umiera, wybucha wojna, dziadek dziecka porywa j i wychowuje na maoryskioego wojownika. Dziewczyna szuka go przez lata i w końcy znajduje. Do tego wątki miłosne: dziewczyna - biały żołnierz oraz dziewczyna- brat Morysa.
Hubert - 19 Czerwca 2008, 14:28
gorbash napisał/a | Sosnechristo napisał/a | Tylko ta niemiecka subtelność widoczna w jednej scenie... |
Której? Jak nie chcesz spoilerować to pisz na priva, bom ciekaw... |
A co się będę krępował
Scena z podstarzałą prostytutką.
Adanedhel - 19 Czerwca 2008, 14:30
Sosnechristo napisał/a | Z ramienia szkoły pierwsze klasy zostały wysłane na seans Życia na podsłuchu. |
A wczoraj też to sobie oglądnąłem. Świetny film. Rzadko kiedy nie żałuję dwóch godzin spędzonych na oglądaniu filmu, ale tym razem w ogóle nie żałowałem.
Virgo C. - 19 Czerwca 2008, 19:27
@Sosnechristo
Od razu że mało subtelne, wolałbyś w tym momencie scenę rodem z hollywood ?
Za wszelką cenę
Siostra mówiła, że pod koniec filmu się popłakała. Mogła w sumie nie mówić, dzięki niej już pod koniec walki o mistrzostwo domyślałem się co będzie dalej. Ale mimo wszystko przyjemnie się oglądało - znakomite aktorstwo (Eastwood, Freeman - jak oni mogliby źle zagrać ?), mimo wszystko nienajgorszy scenariusz. Bodaj najlepsza ekranizacja ideii "amerykańskiego snu" jaką wiedziałem
ilcattivo13 - 19 Czerwca 2008, 23:35
"Big Lebowski" - film genialny, wszystko w nim jest świetne: aktorzy, fabuła, muzyka i w ogóle.
9/10
Taselchof - 20 Czerwca 2008, 10:34
wczoraj udało mi się obejrzeć In Bruges co w polskim tłumaczeniu brzmi Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj i jest to jedna z najlepszych czarnych komedii jakie widziałem od dłuuugiego czasu dwójka morderców Ray i Ken zostają wysłani po spartaczonym zadaniu do pięknego (nudnego ) belgijskiego miasteczka. Jeden z nich jest zachwycony możliwością obcowania z średniowieczną architektura i sztuką drugi się nudzi Świetny humor mocne dialogi , rasistowski karzeł czego więcej chcieć od takieog kina mocno polecam 8/10
Rommie - 20 Czerwca 2008, 10:45
A ja wrocilem do ogladania raz jeszcze serialu "Dark Angel", jakos mnie to wciagnelo i tak juz druga seria u mnie leci. Swoja droga James Cameron (rezyser) mial fajna mysl tworzac ten serial. Zreszta jego inne filmy takze sa dobre.
Hubert - 20 Czerwca 2008, 11:03
Cytat | @Sosnechristo
Od razu że mało subtelne, wolałbyś w tym momencie scenę rodem z hollywood ?
|
Mówisz o odjeździe kamery gdzieś w bok?
Poza tym były ze dwie sceny miłosne z młodą panną. A te akurat ucięli, kiedy się zaczynały. Wrrr...
Virgo C. - 20 Czerwca 2008, 11:07
Sosnechristo napisał/a | Mówisz o odjeździe kamery gdzieś w bok? |
Mówię o tym, że zamiast starej, która pewnie nigdzie indziej już by nie znalazła zatrudnienia przyszłaby jakaś młoda bogini, agent z mruka zmieniłby się w stachanowca orgazmu. A wszystko to filmowane w sposób ciągły, bez odjazdów kamery
NURS - 20 Czerwca 2008, 11:48
Rommie napisał/a | A ja wrocilem do ogladania raz jeszcze serialu Dark Angel, jakos mnie to wciagnelo i tak juz druga seria u mnie leci. Swoja droga James Cameron (rezyser) mial fajna mysl tworzac ten serial. Zreszta jego inne filmy takze sa dobre. |
O, tak. Świat po totalnej katastrofie, w którym można kupić z automatu puszkę coca-coli...
Hubert - 20 Czerwca 2008, 12:08
Virgo C. napisał/a | Sosnechristo napisał/a | Mówisz o odjeździe kamery gdzieś w bok? |
Mówię o tym, że zamiast starej, która pewnie nigdzie indziej już by nie znalazła zatrudnienia przyszłaby jakaś młoda bogini, agent z mruka zmieniłby się w stachanowca orgazmu. A wszystko to filmowane w sposób ciągły, bez odjazdów kamery |
Jak dla mnie - może być
|
|
|