To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Autostopem przez galaktykę - kosmiczne jaja albo po prostu dowcipy

ilcattivo13 - 11 Lutego 2008, 18:52

Fidel-F2 - siut, :wink: zdążyłeś poprawić...
mistique - 11 Lutego 2008, 18:54

Fidel-F2 napisał/a
przeczówasz

:shock:

Fidel-F2 - 11 Lutego 2008, 19:10

szybki bywam ale wam tego też nie można odmówić
Rafał - 13 Lutego 2008, 11:13

Czarny, szary i pstrokaty:

Cytat
Mąż z żoną ulegli bardzo poważnemu wypadkowi. Po kilkunastogodzinnej operacji żony do męża wychodzi lekarz i
mówi:
- Proszę Pana, na początek dobra wiadomość, żona operacje przeżyła. Mąż wyraża radość.
- No tak - mówi lekarz - ale, wie Pan, musze Pana poinformować o paru sprawach. Otóż po pierwsze ta operacja nie jest jedyna, żona musi przejść jeszcze bardzo poważny zabieg w specjalistycznej klinice, tego nie refunduje Narodowy Fundusz Zdrowia, koszt operacji to około 70-80 tysięcy złotych. To nie wszystko, żona wymagać będzie długotrwałej, w
zasadzie dożywotniej rehabilitacji w bardzo specyficznych warunkach, nie musze dodawać, ze nie refunduje tego NFZ, koszt miesięczny to jakieś 2 000 PLN. No i ponadto żona jako inwalida wymagać będzie specjalistycznego sprzętu i środków higienicznych, to kosztuje jakieś 1500-2000 PLN miesięcznie, oczywiście NFZ w żaden sposób w kosztach nie partycypuje.
Zapada cisza.
Wtem lekarz klepie męża w ramie i mówi:
- Eee, żartowałem, nie żyje.


Cytat
Pewien facet dowiaduje się od sąsiada, ze codziennie, jak tylko wychodzi do pracy żona go zdradza z facetem imieniem Robert. Aby zweryfikować ta płotkę zaczaja się niedaleko własnego domu, zamiast pójść do pracy. Nie czeka długo gdyż wkrótce pojawia się Robert, wysoki na prawie dwa metry, ciało atlety, arystokratyczny typ, włoski garnitur skrojony na miarę, w ręku trzyma okazały bukiet kwiatów. Z daleka widzi jak jego rozpromieniona małżonka wpuszcza Roberta do środka. Mąż podbiega, drżącymi rękami otwiera zamek w drzwiach, bezszelestnie zakrada się i podgląda przez półotwarte drzwi sypialni co robią. Robert zdejmuje marynarkę, pod koszula widać wspaniale i muskularne ciało.
Kobieta całuje go namiętnie i zdejmuje buty. Mąż nie wie co robić, co powiedzieć, jak przerwać kochankom, wiec ogranicza się tylko do podglądania. Robert zdejmuje koszule z najczystszego jedwabiu ukazując doskonały tors i twardy brzuch bez grama tłuszczu. Kobieta zdejmuje spódniczkę i pięści go w szaleńczym zapale. Robert zdejmuje spodnie i mąż spogląda na jego nogi jak u greckiego posagu oraz wspaniała męskość mogąca być przedmiotem zazdrości każdego mężczyzny. Kobieta wręcz zdziera z siebie bluzkę i przy zdjęciu stanika piersi opadają jej aż do pępka...........(co za okropna scena!!!)
Małżonek rozżalony ukrywa twarz w dłoniach i cedzi przez zęby Wredna gruba starucha, co za wstyd! Co za wstyd przed Robertem!

Cytat
Przychodzi blondynka do nowego mieszkania drugiej blondynki.
2 blondynka : Zobacz jakie super urządzenie mam na ścianie. Pstrykam raz - mam światło, pstrykam drugi - światła nie ma.
1blondynka: A gdzie to światło się chowa?
Na to 2 prowadzi 1 do kuchni , otwiera lodówkę :O TUTAJ

Cytat
Mąż z żoną jedzą obiad w wykwintnej restauracji, kiedy nagle do ich stolika podchodzi oszałamiająco piękna, młoda dziewczyna, całuje faceta w usta, mówi, że zobaczą się później i wychodzi. Żona patrzy na męża z wściekłością:
- Kto to był?!
- Moja kochanka - odpowiada mąż.
- Wystarczy! Chcę rozwodu!
- Dobrze - odpowiada mąż - ale zauważ, że po rozwodzie nie będzie już wycieczek do Paryża na zakupy, nie będzie wakacji na Karaibach, nie będzie Mercedesa w garażu i nie będzie weekendów na jachcie. Ale oczywiście możesz zrobić jak zechcesz. W tym momencie żona zauważa ich wspólnego znajomego wchodzącego do restauracji z młodą, ładną dziewczyną:
- Kim jest ta dziewczyna obok Karola?
- To jego kochanka - informuje ją mąż.
- Nasza jest sympatyczniejsza

Cytat
Jedzie Miller sluzbowa Lancia z kierowca przez wioski
nagle - buch
potrącili świnię...

Premier mówi do kierowcy:

- Idż to pewno z tamtego gospodarstwa ta świnia, powiedz, że dostaną za nią odszkodowanie od rządu...

No to poszedł kierowca...

Po dwóch godzinach czekania Leszek patrzy, a kierowca - wraca napruty:
- flaszka w ręce, koszula z rozporka wystaje...

- Co się stało? - pyta Premier

- Panie Premierze poszedłem tam, a gospodarz postawił mi flaszkę, drugą dał do domu, żona zrobiła pyszny obiad, a jego córka od razu chciała się ze mną żenić, że nigdy w życiu tak nie miałem.

- To co im powiedziałeś ?- pyta Miller

- A wszedłem i powiedziałem: Jestem kierowcą Millera... zabiłem świnię.


rysiull - 13 Lutego 2008, 11:45

Rafale, przez ciebie nie mogę mówić z bólu ....oj moja szczęka ! :mrgreen:
banshee - 13 Lutego 2008, 11:48

stare, ale nadal śmieszy :mrgreen:
Ziemniak - 13 Lutego 2008, 18:01

Fragment wywiadu z Holoubkiem: "Przytoczę taki obrazek obyczajowy, który moim zdaniem dobrze ilustruje to, co się teraz dzieje w polskiej polityce. W jednym z teatrów na próbie Kalina Jędrusik zapaliła papierosa. Na scenie nie wolno palić papierosów. Zbliżył się strażak i powiedział: "Proszę zgasić papierosa, bo tu nie wolno palić". A Kalina jak Kalina - z wdziękiem odparła: "Odpierdol się strażaku". I on strasznie się zamyślił, poszedł za kulisy i tam trwał jakiś czas. Potem nabrał powietrza, wrócił na scenę, ale tam już nie było Kaliny, tylko Basia Rylska. On jednak tego nie zauważył, bo oczy zaszły mu bielmem z wściekłości, i krzyknął do Rylskiej: "Ja też potrafię przeklinać, ty *beep* stara!". Kompletnie zdumiona Basia pobiegła do Edwarda Dziewońskiego, który był reżyserem spektaklu, i powiedziała mu, że strażak zwariował, bo ją zwyzywał bez żadnego powodu. Dziewoński strasznie się zezłościł, poszedł do strażaka i powiedział: "A pan jest *beep*!". Przy czym strażak był inny. Więc tak wygląda życie polityczne w naszym kraju."

Dzwoni klient do serwisu, odbiera obsługa:
- Używam Windows...
- Tak.
- No i komputer nie działa poprawnie.
- To mi już pan powiedział.. .

http://www.systems4busine...fety-humour.htm

http://www.dinky.scene.pl/~hv/dowcip.html

Agata - 14 Lutego 2008, 11:29

Anegdotka Holubkowa trafna niezwykle (niestety), ale i zabawna prawdziwie (stety) :bravo
Dabliu - 14 Lutego 2008, 23:58

Przyszła kryska na Matyska: LPR-owcy zatrzymani za pornografię :lol:
dzejes - 18 Lutego 2008, 17:22

Z pamięci anegdota o Holoubku:

Siedzi ów w lokalu, rozprawia o życiu i całej reszcie, gdy do środka wtacza się pijany Himilsbach, patrzy po sali i ryczy:
- Inteligencja wypi_erdalać!
Zapada cisza. Po chwili Holoubek wstaje i mówi:
- Nie wiem jak wy, panowie, ale ja wypie_rdalam.

dalambert - 18 Lutego 2008, 17:27

anegdotka o Himilsbachu
Zdenerwowany Dryrektor PIW wzywa sekretarke / bardzo dystyngowana Pani/ i poleca:
Prosze Panią na ulicy przed Naszym Wydawnictwem leży Himilsbach , proszę coś z tym zrobić!
Po dluższej chwili Pani sekretarka wraca i oznajmia :
Panie Dyrektorze Pan Himilsbach leży na gazecie i w cieniu. Nic mu się nie stanie!

mmm777 - 18 Lutego 2008, 20:06
Temat postu: Wesołe zdarzenia z innego forum
Wracam kiedyś ze szkoły - luzik, booyaka, a tu idzie koleś z panienką.
Nieświadomy "zagrożenia" idę spokojnie, a kiedy przechodziłem koło nich gość do mnie:
- dawaj komórkę
- żartujesz? - odpowiedziałem i poszedłem dalej
A z tyłu słyszę jak panna mówi do gościa
- ty to nawet *beep* komórki ukraść nie umiesz...
---------------------------------------------------------
kilka lat temu to było... ide sobie nocą przez ogródki działkowe, na skrooty z przystanku do domku. przede mna jakies 10m koles, tak w kole trzydziestki, chyba lekko nawalony, bo wybujany dosyć.
w pewnym momencie podskok adrenaliny, ukłucie strachu - *beep* chyba klucze zgubilem!
zaczynam wiec szukac w marszu po kolei w kieszeniach. gosc to chyba wyczul telepatycznie, bo zaczyna na mnie spogladac chyba ze 2 razy przez ramie. w koncu - yess, znajduje w prawej wewnetrznej kieszeni kurtki. a wyciagne sobie,mysle, drugi raz nie bede grzebal za nimi. wyciagam, a ze byly na lancuszku, zabrzeczaly przy tym.
na ten dzwiek gosc - jakby ktos z pistoletu startowego wypalil -
spieeeerdalaka, 3,5s do setki chyba.
moze myslal ze mam motyla czy cos...
---------------------------------------------------------
mi osobiscie kiedys przydazylo sie ze w tramwaju koles za mna usiadl na oko byl ze dwa razy mniejszy odemnie, slysze ze gada cos pod nosem, w sumie nic specjalnego, nagle klepie mnie po ramieniu, odwracam sie a on do mnie "zaraz cie uposledze" , tak mnie zamurowalo ze zapytalem tylko "eee.. co?" i tak sobie przejechalismy ze dwa przystanki patrzac sobie w oczy
---------------------------------------------------------
inna sytuacja: wysiadamy z kumplem z auta, podchodzi menel i cos tam bełkocze o 20 groszy, a kumpel: "ma pan nakaz?".... cisza-żula zamurowało
---------------------------------------------------------
Wracałem sobie wieczorkiem przez osiedle (nie swoje). Przechodziły obok mnie dwie totalnie naprane dziewczyny. Nagle jedna łapie mnie z kurtke, druga za rękaw.
One: Dawaj komóre.
Ja: Nie mam.
One: No to portfel.
Ja: Zostawiłem w domu.
One: No to wyp*****aj.
Ja: Ok.
Puściły mnie i poszedłem do domu. Telefon i portfel cały czas miałem przy sobie.
---------------------------------------------------------
Ale mam lepsze jak wychodzilismy kiedys z kumplami z impry patrzymy a tam jakis gosciu uczepil sie znaku i napiepsza w niego rekoma(jakis niewyzyty, i cos napewno mial we krwi) kumpel krzyczy do niego zeby zostawil ten znak a on krzyczy na nas wyzywa. Nas bylo 4 a on 1. Zdenerwowal nas to kumpel krzyknal dawajcie go, idziemy juz w jego strone a on jak to zobaczyl zdazyl powiedziec jeszcze " O nie 4 raz wpier... dzisiaj to ja niedostane" i uciekl. Juz nikt go niegonil bo kazdy sie smial.
---------------------------------------------------------
Idzie sobie miasteczkiem studenckim kolega (student matematyki totalnie zawieszony, postury dosyc skromnej. Przejezdzal sobie obok koles na rowerze. Kolega idzie, i nagle widzi tylko piesc ktora trafia go idealnie w oko. Zdziwiony i totalnie zaskoczony podnosi glowe a koles z rowerku sie pyta "czy cos sie stalo?" kumpel totalnie zszokowany, nie wie o co kaman cos odbaknal a koles na rowerku (ani na chwile nie zatrzymal sie ) "a to dobrze" i pojechal.
Z 3 dni z tego sie polewalem
---------------------------------------------------------
Jeden znajomy w ramach treningu biegał wieczorem po parku. Którejś nocki biegnie osobie spokojnie, a tu nagle widzi jak biegnie na niego menel, łapy rozłożone i coś gestykuluje i bełkocze. Znajomy nie wiele mysląc, wyjechał mu z front-kicka i poprawił jeszcze kilka razy z pięści. W tym momencie zauważył, jak biegnie drugi menel i krzyczy "niech pan go nie bije, on jest niemową, ale upił się i chciał jeszcze na piwo pozyczyć"
---------------------------------------------------------
Wracamy we trzech z treningu, było wtedy lato dość ciepło. Mija nas gość w samych spodniach widać, że nawalony ale nawet na nas się nie popatrzył więc idzimy dalej.
Przeszilśmy jakieś 30m idzie drugi gość też w samych spodniach bez żadnej koszuliki, też nawalony.
Zaczeliśmy się trochę śmiać "o jakaś ostra impreza była".
Gość do nas podchodzi chwiejnym krokiem. My patrzymy a gość niesie w ręce tłuczek do mięsa i zaczyna się do nas drzeć "EEjjjj! ! !" no to my spiprzamy. Co z tego że było nas trzech skoro jeden mógł skończyć z rozwalonym łbem wszpitalu
Przebiegliśmy przez ulice a gość się znów drze"EEjjjjj ! ! ! *beep* JA TYLKO CHCIAŁEM O FAJKI SPYTAĆ, WRACJACIE TU *beep*".
ja na to "nie sorry my nie palący"
---------------------------------------------------------
Kiedyś czekam pod Pałacem na nocny autobus, widzę idących czterech typów w kapturach glanach i wpuszczonych w te glany bojówkach „urban camo” (pamiętam dokładnie), nagle spostrzegam , że zmierzają zdecydowani w moim kierunku, już przygotowuję się psychicznie na obskoczenie wpierdolu. Kiedy już stali obok mnie, jeden sięgnął do kieszeni w celu, jak mniemałem wyciągnięcia kosy/kastetu/batona , ale tymczasem.... wyciąga jakąś ulotkę ,czy prospekt i podaje mi ją z tekstem – „w najbliższych wyborach głosuj na Narodowe Odrodzenie Polski!!!”
A ja na to odruchowo wrzasnąłem jak kiedyś komisarz Ryba w „Kilerze” –„BĘDĘ!!!”
Obietnicę niestety złamałem...
---------------------------------------------------------
siedze na osiedlu z kumplem ja *beep* po treningu on pił wódke z bidonu idzie jakaś kobieta mój kumpel woła do niej :
ej Ty *beep* masz fajke
babka : Co *beep*?
kumpel:Ciocia ?
baka:Oskar?
---------------------------------------------------------
Ja mam historyjke mojej dziewczyny:-) Wracała sobie kiedys do domku taka scieszka juz zmrok nadchodzil i mijala dwoch klijetow takich typkow z pod ciemnej gwiazdy;-) I gdy ich mijala jeden z nich Krzykna do niej i zastapil jej droge "Komórka i Kasa"! A moja ukochana usmiechnela sie do niego i powiedziała " NIE Dziekuje Mam Swoje" obeszla go i poszla do domku Kolesie nie wiedzieli co maja robic bo ich zatkalo:D
---------------------------------------------------------
kiedyś wracam od kuzyna jade tramwajem na dworzec, na jednym przystanku wsiadlo 4 kolesi, ogolonych na lyso troche przypakowanych, choc jeden z nich byl troche przymaly gdy wysiadalem wysiedli za mna, zauwazylem ze podążaja za mna w koncu najmniejszy z nich dogania mnie, reszta trzyma dystans ... koles rzuca mi teksta zeby poczkeal na jego kolegow jak nei chce klopotow i zeby lepiej od razu pozegnal sie z telefonem , ja odpowiadam ze nie ma mowy bo sie spiesze na stacje, on do mnie po co ide na stacje--nie wiem czemu ale odpowiedzialem ze z kumplami jedziemy na mecz-- on oczy szeroko otiwera i sie pyta ilu nas jedzie no ja mowie ze z 20--koels odszedl i poszedl do swoich ja tymczasem przyspieszylem kroku.... do smiechu mi nie bylo ale smieszne jest to jak lyknal to scieme
---------------------------------------------------------
Wracaliśmy do domu, szosą oczywiście, a co, a tu zza zakrętu wyjechał czarny Golfik z ciemymi szybami i głośnym umcy-bumcy w środku. Nie wiedząc czemu, kiedy nas mijał, obróciłem się na pięcie i wydarłem w jego kierunku. Nic konkretnego, po prostu wrzasnąłem sobie, coś w stylu "Eee!" czy "Eeej!". A ten po hamulcach i wsteczny. Gula zaczęła mi i kumplowi rosnąć, a Golfik zatrzymał się obok nas, wyłączył muzę i opuscił szybę. Za kierownicą jeden łysy kark, pasażer drugi kark, z tyłu nie bardzo widać kto, ale trzy osoby były, w tym co najmniej jeszcze jeden kark. "No, ładnie," pomyślałem sobie i zacząłęm się szykować do sprintu, kumpel już dwa kroki dalej się odsunął. Kierowca się popatrzył na mnie i w ten deseń do mnie:

- Znamy się?
- Nie - odpowiedziałem.
- No to po co mnie wołasz?

Podniósł szybę i odjechał. Bez pisku opon, bez przekleństw, bez wpierdolu, nic.
---------------------------------------------------------
Wracałem kiedyś późnym wieczorem do domu i spotkałem kumpla. Chłopak jest dość wysoki, ale chudy jak szkapa. Ubrany był jak typowy metal: glany, czarne dżinsy, czarna bluza jakiegoś zespołu. Strasznie wnerwiony, bo się pokłócił ze swoją dziewczyną. Ręce w kieszeniach, głowa opuszczona, pióra zasłaniają twarz. Tak sobie idziemy i nagle zaczepia nas 3-4 dresów:
- Dawać komórki!
A kumpel nawet nie podnosząc głowy i nie zatrzymując się:
- A co ja ku*wa jestem?! Sklep?!
Mnie zamurowało, dresów jeszcze bardziej... Popatrzyłem na nich, oni na mnie...
- Pokłócił się z dziewczyną.
- Aha...
Dogoniłem kumpla i nie odzywałem sie do końca drogi.
---------------------------------------------------------
rzecz sie dzieje kilka lat temu...nie pamietam dokladnie bo byla to podstawowka...
wracalismy z koloni z Rabki, stoimy cala grupa wraz z wychowacami na peronie, oczywiscie jakies klopoty byly z pociagiem i czekanie sie przedluzalo...miedzy wagonami widzimy jakiegos typka, a on wali konia ...my jako malolaty zaczelismy zucac w niego kamieniami, a wychowawczyni poleciala po jakiegos pracownika kolei ktory pobiegl za tamtym zboczenicem krzyczac glosno"chodz tu pitola Ci urwe!!"
---------------------------------------------------------
Idzie mój stary ziomek ulicą wieczorkiem,a z naprzeciwka idzie grupka ,,zabijaków" .Kiedy przechodzi koło nich jeden z nich nachyla mu sie do twarzy i krzyczy ,,BU" chcąc go wystraszyć, on nie spękał a oni,,dobra panowie ten jest twardy nie bijemy go..."i poszli se dalej.
---------------------------------------------------------
Stoje sobie na przystanku i pare metrow dalej stalo 3 dresow. Jeden(najmniejszy) podchodzi do mnie i mowi ze bym dał mu szluga, a ja ze nie pale(zebyscie widzieli jakiego udaje kozaka:lol:). Cos do mnie gada i co chwile patrzyl sie w strone swoich kumpli smiejac sie. Nagle patrzy a ich niema i sie rozglada! . On sie na mnie patrzy z przerazeniem i nagle wystawia reke i mowi "Milo bylo gadac ziomek, trzymaj sie"
---------------------------------------------------------
u nas w klasie byl taki jeden ktoremu zachcialo sie powiedziec na forum klasy "LOL" zeby udowodnic ze jest "na czasie"..... po reakcji ludzi od tamtej pory juz raczej tego nie powtorzy
---------------------------------------------------------
Kumpel wraca przez osiedle akademickie do siebie do akademca w nocy. Nagle słyszy za sobą głos żura co coś stęka. Obraca się i widzi nachlanego żura co wyciąga pasek ze spodni i już szybko chce z niego zrobić broń. Żuru chce podejść ale pierwszy krok kończy się tym że portki mu bez paska spadły do kostek i ten się wyglebał . Wstać nie może, kumpel w lekkim szoku, a do tego to wszytsko widział przyczajony w krzakach dziadek z ochrony, podchodzi do leżącego żura, jeb go tonfą i mówi "panie, spierdalaj pan". Żuras trzymając spodnie oddalił się z miną niespałnionego zyciowo .
---------------------------------------------------------
Wracam sobie wczoraj koło 21 ze spotkania z kolegami. Przedmieście, takie ciche i spokojne przylegające do lasu, sęk w tym że kiepsko oświetlone. Idę sobie spokojnie i troche późno zauważam że z naprzeciwka w moją stronę kieruje się(oczywiście całą szerokością ścieżki a jak...) 5 istot, 3 płci męskiej w dresach i 2 żeńskiej (o dziwo) nie w dresach. Uznałem że tak trochę dziwnie zawracać do lasu, który niezbyt znam w dodatku jak dresiki zaczęły by mnie gonić i tak bym nie zwiał(ojj kondycja...). Podeszli na jakieś 10m i już pytanie:
D: Masz fajki?
Ja: Nie.
D: Ejj *beep*, a masz pożyczyć troche kasy bo nam brakuje?
Ja: Nie
Drugi dres rzucił cicho kurwą, a ten co ze mną gadał chyba też chciał coś powiedzieć ale się rozmyślił i powiedział tylko "aha to nara". Dziwnie szybko ustąpili mi z drogi i mogłem się oddalić.
Dobra a teraz powód ich rezygnacji(???). Otóż wracałem dzierżąc dwuręczny miecz, dresiki chyba zauważyły odbłysk trochę odległej jeszcze latarni na rządnej krwi klindze.
---------------------------------------------------------
To i ja mam małą historyjkę . Qmpel pewnego razu wracał ze spotkania jakiegoś "bractwa rycerskiego" czy jakoś się tak nazywało. I była noc podchodzi do Niego 3 dresów z tekstem "dawaj kasę". Ten się nawet nie przejął powiedział "poczekajcie" i wyjął z plecaka... TOPÓR xD. Do tego jeszcze z pełni powagą powiedział "szatanie prowadź mnie" dresiki chyba pobiły rekord w biegu na 100 metrów.
---------------------------------------------------------
Mój kolega ma kuzyna co jest w bractwie rycerskim. Raz wraca z takiego spotkania i podchodzą do niego żule w jakiejś ważnej sprawie. To ten się odsuwa i wyjmuje miecz z za pleców. A wiadomo klimat jest: ciemno, ten ubrany jak ubrany i bonusowo długie włosy. Żule dostały takie miny. Po czym poczeły spierdalać we wszystkich kierunkach z okrzykiem "Aaaaa Nieśmiertelny!!!".
---------------------------------------------------------
to z podobnej serii - kiedys z dwoma kumplami robilismy remont mieszkania.. wiec wszyscy w dresach - a ze mali nie jestesmy to kazdy z nas mial te 180-190cm i ok 100kg wagi.. a ze mielismy tylko maly samochodzik dostawczy na podoredziu z dwoma miejscami siedzacymi to jeden z kolegow jechal w budzie.. podrzucalismy go akurat do metra - wiec wyobrazcie sobie miny ludzi jak podjezdza samochod - wychodzi dwoch bykow w dresach i wyciagaja trzeciego drechola z bagaznika.............
---------------------------------------------------------
Miałem kiedyś scysję z pięcioma 13-14 letnimi tapetami. Wiadomo okres buntu, hormony im krążą i pewne są swojej bezkarności.
Wracałem akurat obciążony plecakiem, głodny i zły, a panienki jarając i popijając zajmowały calusieńki chodnik dokumentnie tarasując ruch. Ludnośc zmuszona była je omijać przez asfalt i trawniki.
Mając głęboko w *beep* dobre samopoczucie panieniek poprosiłem, aby się przesunęły, agdy to nie nastąpiło przelazłem przez nie, za co dostałem od najbardziej wyszczekanej solidną wiąchę. Na stwierdzenie aby się tak nie odzywała padła odpowiedź standardowa: a co mi zrobisz?
Zdjąłem plecak...
Do końca nie wierzyła, ze jej przywalę. Hak w brzuch, kolano w mazak, K.O. Druga coś się pluła i dostała z bańki.
Reszta już miała w oczach łzy i rozwiane złudzenia o wyjatkowej pozycji w drabinie społecznej.
---------------------------------------------------------
Kiedyś wracałem z dyskoteki i na pl. Dominikańskim "biło " się dwóch kompletni pijanych meneli. Ledwo stali. My pełen ubaw aż nagle jeden krzyknął, że musi być przerwa, bo si zesrał w gacie.
---------------------------------------------------------
jakiś steryd vs. gosc zwykłych rozmiarów. dres siedzi już na tym pierwszym i bardzo metodycznie kasuje mu twarz. dziewczyna klepanego bierze kij (rozmiary bejsbola) i zaczyna steryda prać po plerach i łepetynie. wali tak dobrą minute w końcu gość zniecierpliwiony odwraca się : 'weź mnie k...a kobieto nie rozpraszaj, bo zadzwonie po swoją siostrę..."
---------------------------------------------------------
Stoję z kolegą przed sklepem i czekam na koleżankę. Przed nami gość w wieku może 25 lat, (dżemik na włosach, dresik w paski, słowo ku**a zamiast przecinka, typowy zakapior.) majstruje coś przy swoim samochodzie. Kolega mówi do mnie ze ta marka samochodu kiepsko wypada w crash-testach. Dres który słyszy rozmowę podchodzi do nas i mówi do kolegi.

Dres: Spier***aj stąd !
Koelga: nie
Dres Spier***aj mówie !
Kolega: nie

W tym momencie dres podchodzi do auta i wyciąga z bagażnika wielgachną, strażacką siekierę ( ) i mówi:
- A upier**lić Ci nogę !
Na co mój kumpel patrząc na niego beztrosko i z rozbrajającym uśmiechem
- A prawą czy lewą ??

Dres mruga oczkami, chowa toporzysko i odjeżdża.
---------------------------------------------------------
Kumpel szedl sobie w naszej miescince tak kolo 21 ciemnawo juz nagle widzi ulica jedzie buma zaladowana karkami jak dojezdzali do niego to nagle dali po hamulcach kumpel jak to zobaczyl to wystrzelil jak z procy
a z bumy wyskakuje kilent i krzyczy za nim : eej nie uciekaj jak mamy dojechac do dyskoteki?
---------------------------------------------------------
Mialo to miejsce kilka lat temu, wieczorowa porą na krakowskim przystanku autobusowym.
Otoz, moj dobry kolega wracal wieczorem z kameralnego spotkania w pubie (2 - gora 3 piwa). Stoi na przystanku kilka minut, do okola pusto, ani sladu zywej duszy. Po jakims czasie zjawia sie czlowiek, sredniego wieku, nie grozny. Podchodzi do moje kumpla (Mateusz) i do niego nieco niewyraznie "HASZŁO?!". Mateusz zdezorejtowany , ale zeby nie wypasc na pozbawionego polotu warszawiaka odpowiada co mu do glowy przyszlo "Czerwony kapturek" Czlowiek na niego dziwnie spojrzal :shocked!: , oddalil sie kilka metrow i schowal glowe w kolnierz.
Minelo kilka kolejnych minut, podjerzdza autobus, koles wsiada... Podchodzi do tylniej szyby, macha Mateuszowi i pokazuje reka na oznakowanie autobusu: "H"
---------------------------------------------------------

Iwan - 18 Lutego 2008, 20:13

życiorys na powitanie to w innym temacie sie pisze :wink:
Agi - 18 Lutego 2008, 20:31

mmm777, troszkę kiepski ten Twój powitalny post.
Zapraszam do wątku "Biją", tam kulturalnie "porozmawiamy" :evil:

mmm777 - 18 Lutego 2008, 20:39
Temat postu: Jestem łagodny jak baranek, nawet maczety nie mam
Ludzie...
To są wybrane przygody.
Doceńce to, że jest to przaśny i surowy oraz siermiężny kawałek życia.
I są ludzie, którzy mają takie przygody...

I całkiem śmieszne to bywa.

Gwynhwar - 18 Lutego 2008, 20:42

mmm777 napisał/a
skrooty


:shock:

Martva - 18 Lutego 2008, 20:42

Ale chodzi o to, że jak sie zjawiasz na forum, to najpierw powinieneś zajrzeć do 'Biją' tudzież 'Karczmy pod zdechłym smokiem' i napisać parę słów o sobie. Fajniej się czyta wybrane przygody/dowcipy/łotewer kogoś, o kim się chociaż troszeczkę czegokolwiek wie, albo zdążyło się mu wcześniej powiedzieć 'cześć, baw się dobrze na forum' :)
Gwynhwar - 18 Lutego 2008, 20:46

Albo zbiło pasem 8)
agnieszka_ask - 18 Lutego 2008, 20:48

mmm777, a poza tym, w tym wątku opowiadamy dowcipy (nawet te stare, które już wszyscy znają), a życiorysy w... hmmm... my chyba jeszcze nie mamy wątku z życiorysami :mrgreen:

ps. ale zdaje się, że jest "kozetka" i jakieś "obciachy w życiu" ;)

mmm777 - 18 Lutego 2008, 20:56

Ludzie, to nie ja opowiadam. to tzw. cytaty


Cytat


Naprawdę sądziliście, że to wszystko mnie się przydarzyło?
Dobre!

Adanedhel - 18 Lutego 2008, 20:57

mmm777, ale jak rany, zgłoś się do wątku powitalnego jak Bozia przykazała i przedstaw się :)
Gwynhwar - 18 Lutego 2008, 20:58

On chyba nie kuma o co teges o.O
Martva - 18 Lutego 2008, 21:02

I zmień kolor, bo przyjdzie mod i Cię ugryzie :)
mmm777 - 18 Lutego 2008, 21:12

Kumam, kumam, tylko zajmuję się teraz wyjaśnianiem paru kumatym osobom, że nie jestem wielbłądem...


Naprawdę komuś robi różnicę, czy jestem przedstawiony, czy nie? To zmienia ocenę tego co piszę?

Ok wpiszę, ale jak mawiał Ostap Bender `z biegiem czasu będzie i zaliczka'.
Travolta na Polsacie, proszę o wybaczenie!

Gwynhwar - 18 Lutego 2008, 21:14

Ech... :|
Agi - 18 Lutego 2008, 21:17

Mod właśnie przyszedł

mmm777 jeśli nie dociera to co do Ciebie chórem mówimy, to powtórzę raz jeszcze:

Zgodnie Regulaminem Forum, od lektury którego powinieneś zacząć pobyt na forum
"7. Po pierwszym zalogowaniu się na forum mile widziane, a nawet wymagane jest powitanie i przedstawienie się w TYM TEMACIE Każdy inny temat z powitaniami zostanie zablokowany."

Kolor czerwony zastrzeżony jest dla NURSA, pomarańczowy dla admina, zielony dla modów.
Uprzejmie proszę o zastosowanie się do polecenia.

mmm777 - 18 Lutego 2008, 22:06
Temat postu: Takl jest dobrze?
Izy, izy ludzie, tu dowcipy mają być...
Fidel-F2 - 18 Lutego 2008, 22:11

mmm777, już Cię lubię, a kawałki fajne
dzejes - 18 Lutego 2008, 22:27

mmm777 napisał/a
Kiedyś czekam pod Pałacem na nocny autobus, widzę idących czterech typów w kapturach glanach i wpuszczonych w te glany bojówkach „urban camo” (pamiętam dokładnie), nagle spostrzegam , że zmierzają zdecydowani w moim kierunku, już przygotowuję się psychicznie na obskoczenie wpierdolu. Kiedy już stali obok mnie, jeden sięgnął do kieszeni w celu, jak mniemałem wyciągnięcia kosy/kastetu/batona , ale tymczasem.... wyciąga jakąś ulotkę ,czy prospekt i podaje mi ją z tekstem – „w najbliższych wyborach głosuj na Narodowe Odrodzenie Polski!!!”
A ja na to odruchowo wrzasnąłem jak kiedyś komisarz Ryba w „Kilerze” –„BĘDĘ!!!”


:lol:
Chciałem powiedzieć, że miałem bardzo podobne wydarzenie - panowie zaprosili mnie na spotkanie ;P:

ZłomiarzUmysłów - 19 Lutego 2008, 11:06

Stary, bardzo stary, ale mało znany, niszowy i elitarny, więc może nie znacie.

Pewien całkiem przystojny mężczyzna miał pewne problemy zdrowotne. Jak to w takich razach bywa, udał się do lekarza i rumieniąc się lekko opowiedział mu o nietypowej dolegliwości. Lekarze przebadał owego pana, pomyślał, podrapał się po głowie i odrzekł:

- Spokojnie, nic panu nie będzie. Zaraz wypiszę panu czopki, będzie sobie je pan aplikował dwa razy dziennie i wkrótce wróci pan do zdrowia.

Mężczyzna jednak rumieniąc się jeszcze fatalniej wybąkał, że nigdy nie zakładał sobie czopka i pewnie nie będzie umiał tego zrobić. Lekarz odparł:

- Spokojnie, zaraz mogę panu zaaplikować pierwszy czopek, pokażę panu, jak to się robi.

Pacjent zdjął spodnie, i stało się co miało się stać.
Wieczorem, gdy już dogorywał sobie spokojnie w domu i przyszedł czas na zaaplikowanie drugiej dawki, postanowił poprosić o pomoc żonę, gdyż nadal nie był pewien, czy sam by sobie poradził. Dzielna kobieta poprosiła męża, by się położył na brzuchu, jedną rękę oparła o jego ramię, a drugą zaczęła operować w okolicach jego czakramu. W tym momencie mężczyźnie wyrwało się siarczyste...

- Ku....rrr....waa.... maććć....

Żona zamrugała oczyma, zaniepokojona, i spytała:

- Co się stało, kochanie? Zabolało cię?

On zaś ze zbolałą miną odparł:

- Nie, ale uświadomiłem sobie, że kiedy lekarz zakładał mi pierwszy czopek, obie ręce trzymał na moich ramionach...



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group