To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mistrzowie i Małgorzaty - Romuald Pawlak.

Wiedźma - 29 Listopada 2005, 09:11

Mój ojciec czyta codziennie DZ, dlatego udało mi się przeczytać wywiad :)
Tytuł jest znakomity :) Czy to pomysł autora czy dziennikarza? Bo nie wiem, komu gratulować.

Romek P. - 29 Listopada 2005, 09:38

Wiedźma napisał/a
Mój ojciec czyta codziennie DZ, dlatego udało mi się przeczytać wywiad :)
Tytuł jest znakomity :) Czy to pomysł autora czy dziennikarza? Bo nie wiem, komu gratulować.


No proszę! Ktoś przeczytał ten wywiad i jeszcze pamięta o nim, kiedy dziennik już mocno nieświeży :P

Tytuł jest z ręki wywiadowcy :) i też myślę, że ta gra słów jest fajna, zwłaszcza w kontekście :)

Margot - 29 Listopada 2005, 10:40

Wzruszenie ramion.
Dostęp do Archiwum i do pdfa bieżącego wydania DZ jest płatny (nie sprawdziłam, ile), choć rejestracja za darmo, oczywiście. Romku, jak Twoje rozmowy w kwestii udostępnienia? (odpowiedź zapewne brzmi: nie, ale zapytać nie zaszkodzi).

Romek P. - 29 Listopada 2005, 10:59

Margot napisał/a
Wzruszenie ramion.
Dostęp do Archiwum i do pdfa bieżącego wydania DZ jest płatny (nie sprawdziłam, ile), choć rejestracja za darmo, oczywiście. Romku, jak Twoje rozmowy w kwestii udostępnienia? (odpowiedź zapewne brzmi: nie, ale zapytać nie zaszkodzi).


Mniej jatek, więcej optymizmu, Margot :)
Mam zgodę na rozpowszechnianie wersji drukowanej - czekam właśnie na jej podesłanie, to będzie txt. Jak dostanę, pomyślimy, jak go upowszechnić.

mawete - 29 Listopada 2005, 11:24

A mi się nie udało kupic... Romek P. dawaj sznurek...
Romek P. - 29 Listopada 2005, 11:27

mawete napisał/a
A mi się nie udało kupic... Romek P. dawaj sznurek...


Zajmę się tym najszybciej, jak się da. Na razie czekam na tekst :)

Aha, błagam, Romek wystarczy :) to "P" to tylko dla osób, które mnie nie kojarzą :)

Czarny - 29 Listopada 2005, 11:34

Romek niedługo zrobi szpagat :mrgreen:
Romek P. - 29 Listopada 2005, 11:44

Czarny napisał/a
Romek niedługo zrobi szpagat :mrgreen:


W jakim sensie? :)

Tekst zdobyty, w wersji przed zmianami wprowadzonymi przez szanowną redakcję w Katowicach. Kto ciekaw, powinien jutro-pojutrze mieć do czytania te moje straszliwe wynurzenia :D :D :D

mawete - 29 Listopada 2005, 11:50

Romek P. napisał/a

Aha, błagam, Romek wystarczy :) to P to tylko dla osób, które mnie nie kojarzą :)

Sorki traktowałem to jako normalnego nicka... Niech Ci bedzie Romek... :mrgreen:

Romek P. - 29 Listopada 2005, 11:59

mawete napisał/a
Romek P. napisał/a

Aha, błagam, Romek wystarczy :) to P to tylko dla osób, które mnie nie kojarzą :)

Sorki traktowałem to jako normalnego nicka... Niech Ci bedzie Romek... :mrgreen:


Spoko :)
I tak jest lepiej... :P

Margot - 29 Listopada 2005, 15:04

Romek P. napisał/a
Margot napisał/a
Wzruszenie ramion.
Dostęp do Archiwum i do pdfa bieżącego wydania DZ jest płatny (nie sprawdziłam, ile), choć rejestracja za darmo, oczywiście. Romku, jak Twoje rozmowy w kwestii udostępnienia? (odpowiedź zapewne brzmi: nie, ale zapytać nie zaszkodzi).


Mniej jatek, więcej optymizmu, Margot :)

Nonsens. Bez jatek byśmy tu sobie jakieś pitu-pitu o wywiadzie, a tak => od razu więcej emocji :mrgreen:
[quote="Romek P."]Mam zgodę na rozpowszechnianie wersji drukowanej - czekam właśnie na jej podesłanie, to będzie txt. Jak dostanę, pomyślimy, jak go upowszechnić.
Niech Admicja zrobi stronę i zasznurkuj => może być szpagatem. :D

Pako - 29 Listopada 2005, 16:32

Może byc i zwykłym sznurkiem :)
Bo wywiad bym se poczytał :)

Anko - 29 Listopada 2005, 16:58

Romek P. napisał/a
Hm... wiesz, to są trzy części i wszystkie zostały opublikowane w Feniksie :) i to było zdecydowane zakończenie, bo Dlaumor i jego pomocnicy wygrali - ostatnia część nazywa się Kurtyna ognia, o ile dobrze pamietam.

(...) Pierwsze trzy części mówiły o tym, że warto o swój świat powalczyć, i na końcu bohaterowie w tej walce zwyciężają, zauważ. Z sukcesem przechodzą ostatnią próbę, właśnie ową kurtynę ognia :)


No to miałam rację, że po prostu źle to zrozumiałam. Cóż, moja wina. :oops: Bo myślałam, że przejście przez kurtynę to dopiero początek, 3 teksty były preludium, a potem będzie o tym, co po drugiej stronie... :roll: Przepraszam, bo chyba się wygłupiłam. :(

Anko - 29 Listopada 2005, 17:04

Romek P. napisał/a
Margot napisał/a
Lepiej przyznaj się, co takiego kontrowersyjnego w tym wywiadzie nagadałeś :mrgreen:


DZ: Czego ci brakuje w polskiej literaturze?
RP: Przede wszystkim humoru i poczucia dystansu. Zbyt poważni jesteśmy, [chodzi o autorów] a ja lubię angielski typ poczucia humoru, np. gryzącą ironię.


Hej, to ma być kontrowersyjne? Ja już od dawna odnoszę wrażenie, że w utworach, które czytam (czyli pewnym wycinku współczesnej polskiej fantastyki - nie, to nie jest wycinek reprezentatywny, może stąd moja opinia) króluje złośliwe i cyniczne poczucie humoru, którego nie trawię. Cóż, ostatnio mam wręcz przeciwny dylemat - jak być pisarzem, jeśli jest się osobą pozbawioną poczucia humoru, wśród pisarzy i czytelników, którzy kochają śmiać się z ironii (a "nie śmiej się dziadku z cudzego przypadku" uchodzi za staroświeckie).

Czasem sobie myślę, że jestem przypadkiem beznadziejnie upośledzonym, bo nie mieć poczucia humoru to czasem nawet gorzej niż nie umieć obsługi komputera. :(

Romek P. - 29 Listopada 2005, 17:10

Anko napisał/a
Romek P. napisał/a:
Hm... wiesz, to są trzy części i wszystkie zostały opublikowane w Feniksie Smile i to było zdecydowane zakończenie, bo Dlaumor i jego pomocnicy wygrali - ostatnia część nazywa się Kurtyna ognia, o ile dobrze pamietam.

(...) Pierwsze trzy części mówiły o tym, że warto o swój świat powalczyć, i na końcu bohaterowie w tej walce zwyciężają, zauważ. Z sukcesem przechodzą ostatnią próbę, właśnie ową kurtynę ognia Smile


No to miałam rację, że po prostu źle to zrozumiałam. Cóż, moja wina. Embarassed Bo myślałam, że przejście przez kurtynę to dopiero początek, 3 teksty były preludium, a potem będzie o tym, co po drugiej stronie... Rolling Eyes Przepraszam, bo chyba się wygłupiłam. Sad


Ależ wcale się nie wygłupiłaś, Anko! :)

Gdyby Feniks istniał, może te dwa teksty by powstały? Ale teraz to już chyba nie ma sensu...
Po drugiej stronie było trudniej. Bo łatwiej być rewolucjonistą, niż budowniczym... banalne, ale bardzo prawdziwe.


Anko napisał/a

Hej, to ma być kontrowersyjne? Ja już od dawna odnoszę wrażenie, że w utworach, które czytam (czyli pewnym wycinku współczesnej polskiej fantastyki - nie, to nie jest wycinek reprezentatywny, może stąd moja opinia) króluje złośliwe i cyniczne poczucie humoru, którego nie trawię. Cóż, ostatnio mam wręcz przeciwny dylemat - jak być pisarzem, jeśli jest się osobą pozbawioną poczucia humoru, wśród pisarzy i czytelników, którzy kochają śmiać się z ironii (a nie śmiej się dziadku z cudzego przypadku uchodzi za staroświeckie).

Czasem sobie myślę, że jestem przypadkiem beznadziejnie upośledzonym, bo nie mieć poczucia humoru to czasem nawet gorzej niż nie umieć obsługi komputera. Sad


W kontekście, była to rozmowa raczej o literaturze polskiej w ogóle.

Ale w szczególe, to ja się aż boję pytać, czy strawiłaś bez szkody "Czarem i smokiem"? :)

A pisać można i bez poczucia humoru, chociaż nie wierzę, żebyś go nie posiadała :P

Anko - 29 Listopada 2005, 17:22

Romek P. napisał/a
Ale w szczególe, to ja się aż boję pytać, czy strawiłaś bez szkody Czarem i smokiem? :)


Hmmm.... :roll: No wiesz... :? Jak by Ci tu powiedzieć... :oops:
Jeszcze tej książki nie przeczytałam, choć z ręką na sercu przyznaję (i bez krzyżyka za plecami), że chcę ją kupić. Tyle, że nie ma jej w sieci Matras (więc może jest coś na rzeczy, że to nie są dobre księgarnie :( ) - zawsze tam kupuję książki i dorobiłam się karty rabatowej, no więc wstrzymałam się z pójściem do Empika, bo sprzedawczynie twierdzą, że książka "na pewno będzie". Choć w sumie, co one mogą wiedzieć. Dziwne, że Twoje książki z wyd. Runa tam są, a z FS nie ma... Pewnie nawet nie wiesz, dlaczego - nikt nie wie, co? Moje nabytki "najnowsze" zawężają się do "Rycerza Bezkonnego" (hej, i chyba nawet oddałam na niego swego czasu jeden z 3 głosów przysługujących do Nautilusa :P ).

Tylko nie bij. :x Wiem, że to okrutne mówić autorowi w twarz takie rzeczy, no... Okropna jestem, wiem. :cry: Zwłaszcza w kontekście tego, że mnie pocieszasz:
Romek P. napisał/a

A pisać można i bez poczucia humoru, chociaż nie wierzę, żebyś go nie posiadała :P


Dzięki za słowa wsparcia, choć teraz pewnie uznasz, że na nie nie zasłużyłam. :| Choć może to ma coś wspólnego z Twoim mottem pod postami, kto wie...

P.S. Ale kiedyś "Czarem i smokiem" przeczytam i wtedy na pewno się opinią podzielę.

P.S.2. Przepraszam za chaotyczny post (mimo paru edycji wciąż jest pewnie, no, chaotyczny).

Romek P. - 29 Listopada 2005, 17:47

Anko napisał/a
Jeszcze tej książki nie przeczytałam, choć z ręką na sercu przyznaję (i bez krzyżyka za plecami), że chcę ją kupić. Tyle, że nie ma jej w sieci Matras (więc może jest coś na rzeczy, że to nie są dobre księgarnie :( ) - zawsze tam kupuję książki i dorobiłam się karty rabatowej, no więc wstrzymałam się z pójściem do Empika, bo sprzedawczynie twierdzą, że książka na pewno będzie. Choć w sumie, co one mogą wiedzieć. Dziwne, że Twoje książki z wyd. Runa tam są, a z FS nie ma... Pewnie nawet nie wiesz, dlaczego - nikt nie wie, co?


To jak z Empikami, niektóre mają, niektóre nie - Matras też tak ma, ale ja uważam, że to kiepskie księgarnie.

Aha, nie odpytuję z "kupielnictwa" :P naprawdę nic sie nie stanie, jeżeli kasę wydasz na lepszą książkę - tylko bylem ciekaw, co powiesz na ten typ poczuia humoru :) ale wnioskuję, że skoro głosowałaś na "Rycerza", to nie jest źle :) i "Czarem" jednak może Ci się spodobać.

Anko napisał/a
Dzięki za słowa wsparcia, choć teraz pewnie uznasz, że na nie nie zasłużyłam. :|


Ależ zasłużyłaś, i ja napisałem prawdę :) a nie mam takiej sieczki w głowie, żeby świat i ludzi w nim żyjących postrzegać tylko jako odbiorców swoich książek :) Zresztą, zły humor i niepogodę w duszy miewa każdy... czasem...

Anko napisał/a
Choć może to ma coś wspólnego z Twoim mottem pod postami, kto wie...


Tak naprawdę, jest to wariacja na temat jednej z moich ulubionych książek "Baudolino" :)

Anko - 29 Listopada 2005, 18:22

Romek P. napisał/a

Aha, nie odpytuję z kupielnictwa :P naprawdę nic sie nie stanie, jeżeli kasę wydasz na lepszą książkę - tylko bylem ciekaw, co powiesz na ten typ poczuia humoru :) ale wnioskuję, że skoro głosowałaś na Rycerza, to nie jest źle :) i Czarem jednak może Ci się spodobać.


Tyle, że zdaję sobie sprawę, że to nic miłego słyszeć takie słowa... A co do "Rycerza...", to podobał mi się, choć nie jestem z tych, którzy zaśmiewają się do rozpuku z głupoty kupca, który "zaklęcie w wielbłąda" wziął na poważnie. No, może się uśmiechnę półgębkiem. Albo ta męska mandragora i zimne kąpiele... Ale wiesz, nie zgadzam się z recenzją (ech, chyba z SF, bo co ja tam innego czytam... ale głowy nie dam, może w Empiku coś innego podczytałam?), która ogólnie niezbyt przychylnie określiła książkę - bodajże jako nudną, a ukoronowaniem tego miałby być pojedynek na milczenie (szczyt nic niedziania się, rzekomo). Czy to miało być nawiązanie do pojedynku na miny z "Ferdydurke"? (Cóż, dla ścisłości, przez tą lekturę do końca nie przebrnęłam, a w szkole gadali, że to śmieszne jest i w ogóle - widzisz, jestem przypadkiem nieuleczalnym, ale nie chodzi mi tu o użalanie się nad sobą, tylko stwierdzenie prostego faktu, uprzedzenie lojalnie, żeby potem nie było... 8) ). Według mnie książka miała niezły klimat - takie fantasy-niefantasy, niesztampowe, bo właściwie to nawet do końca nie byłam pewna, czy w tym świecie magia istnieje, czy jest tylko urojeniem bohaterów powieści... To było fajne.

Ja po prostu się z dowcipów nie śmieję, ale nie powiem, żebym nie lubiła bohaterów na tyle sprytnych, że robią innych w bambuko (a to często jest sedno elementów komicznych). No, reszta jest kwestią dobrego smaku - po przekroczeniu pewnej granicy uznaję, że bohater był paskudnym draniem i tracę dla niego sympatię. No, a Fillegan draniem nie był. (Przykładów negatywnych nie przytoczę, bo nie chcę za bardzo w Twoim wątku dokopywać innym pisarzom, jakoś nie wydaje mi się to do końca właściwe, choć nie wykluczam, że zdarza mi się postępować niewłaściwie :twisted: .)

Bohaterów, którzy oceniają rzeczywistość z dystansem, nawet szczyptą ironii, także szanuję, ale jak mówię - póki nie przekraczają granicy draństwa, nieszanowania niczego i nikogo. Bo uważam, że człowiek powinien mieć w życiu coś ważnego, powiem nawet - jakąś świętość. Kto szydzi ze wszystkiego, jest jakiś, bo ja wiem, niekompletny. A tacy bywają bohaterowie. Niekiedy wręcz żałośni - niczego nie pragną, snują się i zgłuszają swoje zmysły wszelakimi metodami (domyślasz się, jakiej literatury to dotyczy :roll: ).

P.S. Czy Ty masz włączone "ukryj obecność na forum"?

P.S.2. Skąd w "Ginazie" pomysł na nazwy od końca (Romuald, Polska, etc.)?

P.S.3. A jeśli chodzi o kasę i "lepsze" i "gorsze" książki, to jest ten problem, że nigdy do końca nie wiem, co jest tą lepszą. Musiałabym książkę wpierw przeczytać, a wtedy motywacja do kupienia... (Choć szczerze mówiąć, miałam i takie przypadki kupowania po fakcie, a nuż zechcę kiedyś do jakiejś pozycji wrócić?) Ale bywa, że żałuję - i ani opinia znajomych, ani recenzje, ani nazwisko autora, nic nie daje mi gwarancji zadowolenia. No risk, no fun - ktoś kiedyś mawiał... 8)

Romek P. - 29 Listopada 2005, 18:42

Anko napisał/a
Ale wiesz, nie zgadzam się z recenzją (ech, chyba z SF, bo co ja tam innego czytam... ale głowy nie dam, może w Empiku coś innego podczytałam?), która ogólnie niezbyt przychylnie określiła książkę - bodajże jako nudną, a ukoronowaniem tego miałby być pojedynek na milczenie (szczyt nic niedziania się, rzekomo).


Z "Nowej Fantastyki". Sam wieszcz Maciej Parowski mnie zaszczycił - i on to dopiero nie ma poczucia humoru :) Albo ma przewrotne, bo namawiał, żebym pisał nie powieści sowizdrzalskie, tylko teksty w typie Italo Calvino. Którego lubię, ale mało kto z czytelników by strawił.

Anko napisał/a
Czy to miało być nawiązanie do pojedynku na miny z Ferdydurke?


Jestem pod wrażeniem :)

Anko napisał/a
Według mnie książka miała niezły klimat - takie fantasy-niefantasy, niesztampowe, bo właściwie to nawet do końca nie byłam pewna, czy w tym świecie magia istnieje, czy jest tylko urojeniem bohaterów powieści... To było fajne.


Dzięki : I dodam: właśnie o taką niepewność mi chodziło. W pół drogi pomiędzy sowizdrzalską powieścią w realiach historycznych a fantasy :)

Ale to przyznam się bez bicia, że zainspirował mnie do takich eksperymentów Kay. W "Tiganie" jest piękna scena, kiedy to stoją naprzeciw siebie wielkie armie i potężni magowie, którzy mają rozstrzygnąć bitwę... i neutralizują się wzajemnie, de facto okazują się niepotrzebni :) piekne, jak dla mnie.

Anko napisał/a
No, a Fillegan draniem nie był.


Oj, nie, na pewno nie :) starałem się, żeby był sympatyczny. Bardzo lubię tę postać.

Anko napisał/a
P.S. Czy Ty masz włączone ukryj obecność na forum?


Nie :) a dlczego pytasz?

Anko napisał/a
P.S.2. Skąd w Ginazie pomysł na nazwy od końca (Romuald, Polska, etc.)?


Dlaumor Plawka - no to literki imienia/nazwiska. Co do Polski - wiadomo. Żarty :) czasem je lubię, porozsiewałem ich mnóstwo po swoich tekstach.
Chore poczucie humoru :)

Anko - 1 Grudnia 2005, 14:54

A, i jeszcze jedno - "Rycerz Bezkonny" ma taką cechę, jaką sama chciałabym móc nadać swojej twórczości - to znaczy, że każdy rozdział może być traktowany jako osobne opowiadanie (i tak było to publikowane w SF), ale także w sumie tworzy jedną całość (i to powieść, nie zbiór opowiadań nawet). Chylę czoła. :o Jak Ty to robisz? Ja mam zawsze problem, że albo jakiś wątek mi do żadnego opowiadania nie pasuje, a dla cyklu jest kluczowy, albo znowuż nie wiadomo, o co chodzi, bo nawiązań za dużo, albo zostają mi jakieś farfocle (sceny, które nijak się nie komponują z danym rozdziałem/opowiadaniem). Tylko nie mów, że to kwestia doświadczenia i lat pracy! (Może i prawdziwe, ale niezbyt oryginalne to stwierdzenie). :wink:
Romek P. - 1 Grudnia 2005, 15:11

Anko napisał/a
A, i jeszcze jedno - Rycerz Bezkonny ma taką cechę, jaką sama chciałabym móc nadać swojej twórczości - to znaczy, że każdy rozdział może być traktowany jako osobne opowiadanie (i tak było to publikowane w SF), ale także w sumie tworzy jedną całość (i to powieść, nie zbiór opowiadań nawet). Chylę czoła. :o Jak Ty to robisz? Ja mam zawsze problem, że albo jakiś wątek mi do żadnego opowiadania nie pasuje, a dla cyklu jest kluczowy, albo znowuż nie wiadomo, o co chodzi, bo nawiązań za dużo, albo zostają mi jakieś farfocle (sceny, które nijak się nie komponują z danym rozdziałem/opowiadaniem). Tylko nie mów, że to kwestia doświadczenia i lat pracy! (Może i prawdziwe, ale niezbyt oryginalne to stwierdzenie). :wink:


To nie jest kwestia doświadczenia, przynajmniej nie bezpośrednio :)

Widzisz, tajemnicą jest... plan. Dosyć dokładny. To znaczy, oczywiście zapisuję sobie epizody, jakieś sceny, skecze i powiedzenia, gdy mi przychodzą do głowy, bo pisanie ma być przyjemnością, a nie kopaniem węgla :)
Ale w pewnej chwili zaczynam je osadzać w jakimś szerszym Planie - na książkę :) robię jakieś projekty rozdziałów, te układam w zarys książki... czyli zaczynam podchodzić do sprawy metodycznie.

Druga rzecz... to kwestia konstrukcji rozdziału. Masz do wyboru "miękką" albo "twardą" puentę. Jeżeli chcesz z rozdziału uczynić samodzielne opowiadanie, musisz wymyślić tę drugą. I to taką, żeby zarazem nie zamykała drogi do kolejnych rozdziałów. Da się :)

Trzecia tajemnica względnej spójności moich książek jest prosta - bezlitośnie wywalam. Z "Rycerza" wypadło parę stron, ale z "Czarem" np przesunąłem do "Wojny balonowej" (czyli drugiego tomu przygód Rosselina) wątek cesarskiego medyka. Tam by zaburzał strukturę, tu jest jednym z laitmotywów. Z kolei wypada z tego drugiego tomu parę opowieści, które są częściowo napisane - ale rozbijałyby klarowność książki, bo są całkiem odrębnymi opowiadaniami, słabo powiązanymi z resztą tekstu. W sumie będzie tego ze 60 stron maszynopisu... a "Wojna" będzie nieco krótsza od pierwszej części.

Długo by o tym mówić... na pewno jak Ci jakiś wątek rozbija tekst, należy go bezlitośnie wyciąć, taka prawda.

Pako - 1 Grudnia 2005, 16:11

Ha.. zeszliśmy w końcuna wątek techniczny :)

A ja mam takie pytanie - ile stron maszynopisu ma "Czarem"? Ot tak, żeby wiedzieć, jak długie to naprawdę jest :)

Romek P. - 1 Grudnia 2005, 16:33

Pako napisał/a
Ha.. zeszliśmy w końcuna wątek techniczny :)

A ja mam takie pytanie - ile stron maszynopisu ma Czarem? Ot tak, żeby wiedzieć, jak długie to naprawdę jest :)


A ma to dla Ciebie jakieś znaczenie? :)
Jakieś 340, o ile dobrze pamiętam.

Pako - 1 Grudnia 2005, 21:24

A dla mnie to ma znaczenie takie, żeby wiedzieć, na ile powieść jest długa. Ot tak... dla własnej ciekawości i z dobrem dla własnej twórczości :)
Romek P. - 1 Grudnia 2005, 21:37

Pako napisał/a
A dla mnie to ma znaczenie takie, żeby wiedzieć, na ile powieść jest długa. Ot tak... dla własnej ciekawości i z dobrem dla własnej twórczości :)


No to dorzucę, że rozsądnie jest pisać powieść nie krótszą niż 250 stron maszynopisu, ale też nie dłuższą niż 500 stron :) chociaż jak już ktoś ma nazwisko, jak Orbit, to może sobie machnąć i 1000 stron :P

mawete - 2 Grudnia 2005, 12:44

Romek: będę upierdliwy... co z tym wywiadem?
Romek P. - 2 Grudnia 2005, 13:14

mawete napisał/a
Romek: będę upierdliwy... co z tym wywiadem?


W środę rano wysłałem Fabryce, żeby wstawili na stronę. Cóż mogę zrobić więcej, jak czekać? :(

mawete - 2 Grudnia 2005, 13:16

Romek: Margot stosuje tortury.... może warto spróbowac.... :mrgreen:
Romek P. - 2 Grudnia 2005, 13:20

mawete napisał/a
Romek: Margot stosuje tortury.... może warto spróbowac.... :mrgreen:


Chcesz powiedzieć, że jak już skończy z a/ Orbitem b/ drukarnią-ślimakiem, to należy ją popchnąć na odcinek c/ Fabryczny? :)

(Tylko żeby nam w Łodzi nie wylądowała :D )

mawete - 2 Grudnia 2005, 13:23

A masz jakiś inny pomysł? Możemy jeszcze szantażu spróbowac... mam ciekawe zdjęcia z imprezy na Falkonie... :mrgreen:


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group