Powrót z gwiazd - Kozetka
dzejes - 23 Lutego 2008, 13:52
Znacie może jakiś dobry sposób na przerastające ziemniaki? Mam w piwnicy jeszcze pół metra, ale kłącza już takie, że wejść się nie da.
Witchma - 23 Lutego 2008, 14:33
jak się zabarykadują i wysuną jakieś żądania, to się możesz zacząć martwić
Kruk Siwy - 23 Lutego 2008, 22:07
Proponuję maczetę, miotacz płomieni i fazer nastawiony na zabijanie...
A serio: wywalić, zdaje się że te kłącza są szkodliwe i w ogóle taki ziemniak nie jest najzdrowszy.
Iwan - 23 Lutego 2008, 22:23
banshee, napewno sa w Twoim mieście ośrodki pomocy dla takich ludzi, może jak dasz znać że jest taki probleem to ktoś sie pojawi i pogada z gościem
banshee - 23 Lutego 2008, 22:24
Iwan jestem opiekunką z mopsu i nic nie mogę zrobić, jeżeli facet sam nie chce pomocy
Iwan - 23 Lutego 2008, 22:28
z takimi to faktycznie cięzko, ale nie pozostaje nic tylko próbować, taacy ludzie jak sie przyzwyczaja do takiego trybu życia to każdy nawet minimalny zakaz jest dla nich problemem dlatego tak niechętnie ida do jakiś ossrodków czy przytulisk
Piech - 24 Lutego 2008, 01:42
banshee napisał/a | Iwan jestem opiekunką z mopsu i nic nie mogę zrobić, jeżeli facet sam nie chce pomocy |
Otóż to. Mądrzy Czesi mówią: Komu neni rady, tomu neni pomoci.
ihan - 25 Lutego 2008, 08:57
Fakt, Czesi mądrze mówią. Tylko beznadziejne jest to poczucie bezradności, gdy nie wiesz jak pomóc, albo wiesz jak, ale podmiot zdecydowanie pomocy przyjąć nie chce. Bywa i tak, że ludzie inaczej widzą to co dla nich dobre, a nam trudno zrozumieć, że inni nie są nami i mają inne hierarchie wartości i szczęśliwości, to tak trochę odbiegając od tematu bezdomnych.
Z innej beczki: to w kiełkujących ziemniakach, to w głównej mierze solanina. Trująca, kancerogenna i podobno - dla równowagi - bakteriobójcza. Ale możesz dzejes zaopatrzyć się w specjalną torbę na ziemniaki .
Ziemniak - 25 Lutego 2008, 19:16
Dzięki ihan, kupię sobie...
dareko - 26 Lutego 2008, 13:55
Kupuje tyle kartofli ile zjadam przez tydzien, max 2. Nic mi nie kielkuje, torby nie posiadam.
ihan - 1 Marca 2008, 20:01
Pewnie też tak macie, nienawidzę gdy dzieją się rzeczy przewidywalne, z cyklu "a nie mówiłam/am?" Nie znoszę gdy życie jest jak równanie, że dwa a dwa jest cztery, że szybki samochód to wypadek i czyjaś śmierć, że wyjazd nastolatek na obóz to niechciana ciąża, że powrót wieczorem przez niebezpieczne osiedle to dostanie w dziób w najlepszym wypadku.
Martva - 5 Sierpnia 2008, 17:48
Dwie sytuacje w tym roku w kręgu znajomych bliższych i dalszych.
Koleżanka się zaręczyła, piękna para, wyglądali na szczerze zakochanych. Zdradził ją już po zaręczynach, przyznał się i wyglądał na zdziwionego kiedy rzuciła pierścionkiem.
Kumpel ma dziewczynę, nie wiem ile dokładnie ale będzie z półtora roku. Chodzi ostatnio dumny jak paw, bo bzyknął ostatnio dwie panienki naraz. Przyznał w rozmowie że owszem, wie że jest świnią, ale takiej okazji nie mógł przepuścić. Jakoś nie bardzo było po nim widać wstydu, natomiast samcze zadowolenie z siebie owszem. I nie wierzę ani trochę, że jak trafi mu sie okazja przespania się z Murzynką, Chinką, trzema kobietami tudzież kobietą z trzema głowami to nie skorzysta.
Tak na odczepnego rzucił że kobiety przecież też zdradzają, i to częściej.
Ciekawa jestem czy zrozumiałby gdyby jego dziewczyna przespała się z Murzynem, dwoma facetami albo nie wiem, hydraulikiem czy jakie tam ma fantazje, ale jakoś mi się nie wydaje.
Od własnego osobistego byłego po długiej agonii związku, kiedy zebrałam się na odwagę i powiedziałam 'nie, na pewno już nic z tego nie będzie' usłyszałam że miał ostatnio propozycję seksu z fajną młodą laską, nie zgodził się i był strasznym frajerem. Zatkało mnie, bo ja nigdy nie dopuściłam do sytuacji w której ktoś mógłby mi taką propozycję złożyć.
Może ja jestem staroświecka, ale nie rozumiem. Jak jestem z kimś z jakiegoś powodu to sypiam z tym kim, a nie szukam przygód. Nie umiałabym zdradzić, bo to najgorszy możliwy sposób upokorzenia kogoś. Po co oni są z kimś, tworzą związek, oświadczają się, jeśli skaczą w bok? Nie uczciwiej wobec siebie i tej drugiej osoby by było zostać singlem i chodzić do agencji towarzyskiej jak bardzo przyprze a akurat żadna okazja się nie trafia?
Musze przyznać że się wyleczyłam na trochę z moich lekkich tęsknot związkowych, przejawianych od niedawna
Caitleen - 6 Sierpnia 2008, 00:46
Ale kobiety też zdradzają. Znajoma z pracy co kilka miesięcy wymienia 'stałego' faceta a i tak jak ktoś jej się spodoba na jedną noc to bez wyrzutów sumienia przeleci. Inna żeby się uspokoić po kłótni ze swoją drugą połową ubiera się w najbardziej obcisłe ciuszki wyjściowe i idzie się obściskiwać w podłym klubie. Ja też chyba staroświecka jestem bo jak się z kimś jest to się jest i chce być i inni potencjalnie interesujący jakby blakną, a jak się lubi bywać z różnymi to proszę bardzo, w dzisiejszej kulturze można i tak. Tyle, że jeśli to kobieta zaczyna sypiać tu i tam to jest 'slut' a jak facet co tydzień z kim innym kończy wypad do klubu to jest 'macho'... ech, w dziwnym żyjemy społeczeństwie...
Martva - 6 Sierpnia 2008, 08:41
Cytat | Ale kobiety też zdradzają. |
Ale to jest, przepraszam bardzo, argument?
Jego kobieta go nie zdradza, jak sądzę.
ihan - 6 Sierpnia 2008, 08:57
Ajajaj, tyle kłopotów z tymi zdradami. Są ludzie płci obojga, dla których seks i miłość to kompletnie rozdzielne sprawy I IMHO problem nie w zdradzie jako w samym akcie, przynajmniej od momentu, gdy ludzie umieją kontrolować swoją płodność, tylko z nieliczeniem się z uczuciami innych, a wtedy już zaczyna się pytanie, czy się naprawdę kocha. Bo może być układ, gdy drugiej stronie takie nie-emocjonalne zdrady nie przeszkadzają, wtedy nie ma sprawy.
Martva - 6 Sierpnia 2008, 09:11
ihan napisał/a | tylko z nieliczeniem się z uczuciami innych, a wtedy już zaczyna się pytanie, czy się naprawdę kocha. |
I po co się ze sobą jest. I po co się zaręcza i oświadcza. Bo nawet nie można tego wytłumaczyć, nie wiem, 20-letnim stażem małżeńskim i dobrem dzieci.
Rafał - 6 Sierpnia 2008, 09:23
A tam, bardzo dobrze znam małżeństwo, gdzie obydwoje zmieniają kochanków na potęgę, a są ze sobą bo im tak dobrze.
Martva - 6 Sierpnia 2008, 09:34
Ale ja mówię o przypadkach w których ta druga strona nie zdradza i zdrad nie toleruje. Nieco inny układ, rozumiesz.
ihan - 6 Sierpnia 2008, 09:38
Dlatego w związkach powinno się rozmawiać i ustalać pewne sprawy i zasady. Jednak to temat na zupełnie inną dyskusje, a i ja nie będę się wypowiadać jak ślepy o kolorach.
ihan - 31 Grudnia 2008, 13:42
Dobrze, że nie jestem przesądna. Siedzimy w pokoju w trójkę i w ciągu czterech tygodni, każdemu z nas (plus moja Szefowa) ktoś bliski albo umarł, albo wylądował w szpitalu z nieciekawymi rokowaniami (dwie osoby już wypisane do domu, jedna wciąż w szpitalu i druga strona tęczy wydaje się coraz bardziej prawdopodobna). Ciekawe co będzie dalej.
gorat - 31 Grudnia 2008, 16:55
"Ciekawe"? Rzekłbym, że masochistka...
Martva - 8 Stycznia 2009, 13:43
Czy jak mam zamiar kogoś poszczuć tabunem arabów w szortach za używanie w stosunku do mnie określeń których nie lubię to znaczy że powinnam się leczyć? Czy ten ktoś powinien się leczyć, oczywiście jak przeżyje atak tabunu?
Nutzz - 8 Stycznia 2009, 13:45
Jeśli przeżyje to w pewnością powinien się leczyć
gorbash - 8 Stycznia 2009, 13:46
Martva napisał/a | tabunem arabów |
A czemu nie gazeciarzami?
Adashi - 8 Stycznia 2009, 13:48
Martva, przesadyzm Przecież wiesz, że ja tak z sympatii. A na kozetce, w parze można robić ciekawsze rzeczy niż leczenie zepsutych umysłów
gorbash - 8 Stycznia 2009, 13:48
tylko ostrożnie bo po parze słabo się oparzenia goją...
Martva - 8 Stycznia 2009, 13:50
Adashi, a czy ja mówię że to nie z sympatii? Jakby było nie z sympatii, to obeszłoby się bez szortów
Nutzz, opowiedz mi o swojej jednostce chorobowej, z nekrofilią spotykam się często, ale o Twojej pierwsze słyszę...
Nutzz - 8 Stycznia 2009, 13:51
Ano opowiem. W bezpośredniej konfrontacji z tobą ogarnia mnie paniczny lęk
I co najgorsze nie mogę na to nic poradzić...
Adashi - 8 Stycznia 2009, 13:53
gorbash napisał/a | tylko ostrożnie bo po parze słabo się oparzenia goją... |
gorbash, niecnie Wiem co Ci po głowie chodzi, zamiast pary chcesz tercet albo kwartet
Oj nie, ja wysiadam w takim wypadku
edit:
Nutzz, spróbuj "dziewucho" albo "Marcia", pomaga
Nutzz - 8 Stycznia 2009, 13:54
A jeszcze mnie stanikiem zdzieli i będzie martvych do pary (oby nie "w parze")
|
|
|