Mistrzowie i Małgorzaty - Dawid Juraszek
NURS - 25 Lutego 2007, 22:44
Nie militaryście, tylko roninie
to cały cykl o wedrówkach królika Usagiego po feudalnej Japonii, gdzie wszyscy bohaterowie to zwierzęta, ale to nie manga. Opowiesci sa w dużej mierze fantastyczne, o duchach i innych borostworach. Nawet godzilla była, ale mała
Rzecz naprawde genialna, nie znajdziecie lepszego klimatu samurajskiego.
Porównywałem ten odcinek do Usagiego, bo jest w nim wlasnie ta prostota przekazu, która urzeka w Usagim.
Gustaw G.Garuga - 26 Lutego 2007, 21:40
Z wątku Tekst numeru 16 dobiegają mnie komentarze, że "Chmury i deszcz" to pierwszy Xiao, gdzie 'wszystko podano na tacy'... Cóż, nie każdy pomysł da się przekuć w łamigłówkę. Na pocieszenie miłośnikom tych ostatnich napiszę, że następny tekst będzie wymagał co najmniej dwukrotnej lektury
Homer - 26 Lutego 2007, 23:55
Nie mam nic przeciw rozwiązywaniu łamigłówek, ale lubię takie które faktycznie mają rozwiązanie, a przy klasztorach nie rozwiałeś do końca wszystkich wątpliwości . Xiao był, jak już napisałem, znowu dobry. Trzymać tak dalej. A pytanie: te sukkuby-lisice mają swoje miejsce w orientalnej mitologii? I jakie jeśli łaska spytać?
Gustaw G.Garuga - 27 Lutego 2007, 09:41
Wiesz, Homerze, będę się upierał, że w "Klasztorze" od rozwiania wątpliwości był czytelnik - ja tylko podaję tropy, ślady, wskazówki, a tych było dość, by odkryć prawdę . Nie wszystkie opowiadania da się jednak pisać w ten sposób, stąd bardziej kameralne i mniej zawikłane "Chmury".
Lisy to druga po duchach najważniejsza postać chińskiego folkloru. Piszę o nich artykuł do NF, powinien ukazać się w wakacje. Zajmują się głównie tym, o czym piszę w opowiadaniu - uwodzeniem meżczyzn, którym kradną energię życiową, aby zwiększyć własną. Przybierają postać pięknych kobiet, którym samotni uczeni nie są w stanie się oprzeć. W opowiadaniu pozwoliłem sobie na pewne odstępstwo od tradycji - Chińczycy strzegli się jakichkolwiek śladów zoofilii, u mnie zaś swoje coup de grace lisica wykonuje w prawdziwej postaci.
Rafał - 27 Lutego 2007, 10:15
Chmury i Deszcz to najlepsze co do tej pory twojego czytałem. Czy można liczyć na przyszłośc na mniej wydumane odsłony historii Xiao? Ja rozumiem pokusę układania rebusów i szarad, ale nie każdy jest szaradzistą Zrób test i czytaj każde nowe opowiadanie sklepowej z warzywnego. Jak załapie o co chodzi Ok, jak będzie miała głupią minę pisz od nowa
Gustaw G.Garuga - 27 Lutego 2007, 11:07
Przy całym szacunku dla sklepowych z warzywnego, nie jest to target reader nie tylko mój, ale i podejrzewam większości autorów (choć pamiętam historie o pisarzach komunistycznych, którzy aby przybliżyć literaturę masom stosowali tylko osiemset najczęściej używanych słów)
Cieszę się, że Ci się Rafale tekst podobał i mogę obiecać, że opowieści o Xiao będą miały różną formę i charakter, a obok kryminalnych łamigłówek pojawiać się będą odcinki wojenne, niesamowite, miłosne itd.
Rafał - 27 Lutego 2007, 11:40
To i dobre. Trzymam za słowo.
Gustaw G.Garuga - 27 Lutego 2007, 12:37
Kilka uwag na temat przysłów i powiedzeń w "Chmurach i deszczu", na które uwagę zwrócił Fidel.
Otóż przekleństwo o sznurze do spuszczeniu trumny do grobu jest autentycznym starym chińskim przekleństwem. Reszta to istotnie produkt moich zwojów mózgowych (ciekawe, czy ktoś dojdzie, o co chodzi w "Ma Du i Zi Le"). Natomiast co do metodologii; "klnąc jak w żywy nefryt" to rzecz jasna wariacja na temat "żywego kamienia", podobny charakter ma Chang i Zhang, zaś "mun", "bambusowy" i "księżycowy" to próba (jak widać, według niektórych nieudana) schińszczenia polskich powiedzeń. Mnie te zbitki bawiły, jeden z 'czytelników testowych' kręcił nosem, zabieg pewnie jeszcze kilku osobom wyda się wątpliwy. Na pewno zabawy z autentycznymi/zmyślonymi powiedzonkami pojawią się też w w kolejnych tekstach.
A chmury i deszcz - pojęcie z chińskiej ars amandi - pojawiają się w Spowiedzi Mistrza Qinga.
Arlon - 27 Lutego 2007, 13:35
Gustaw G.Garuga napisał/a | pojawiać się będą odcinki wojenne |
To ja czekam z utęsknieniem.
A odnośnie eksperymentów z powiedzonkami - mi się podobały, czynią egzotyczny klimat bardziej swojskim Jeszcze trochę pracy, kilka podobnych pomysłów i będę skłonny kupić książkę o Xiao.
Fidel-F2 - 27 Lutego 2007, 13:41
MaTuZaLem
Gustaw G.Garuga - 27 Lutego 2007, 13:45
Brawo Fidelu, dzięki Arlonie
Homer - 27 Lutego 2007, 13:46
Gustawie, w takim razie powinienes kolejne opowiadanie zaopatrzyć w odpowiednie przypisy. Nie skojarzyłbym tytułu z chińską ArsAmandi gdyby nie pytanie Fidela, a to widzisz dość ciekawy szczegół .
Fidel-F2 - 27 Lutego 2007, 13:53
to akurat było dla mnie oczywiste i zaliczam ten pomysł do sympatycznych smaczków (mowa o Matuzalemie)
Gustaw G.Garuga - 27 Lutego 2007, 14:03
Nie oczekuję, że każdy czytelnik wyłapie 100% nawiązań. Sam jestem dość 'liberalnym' czytelnikiem. W przypadku chmur i deszczu sądzę wręcz, że wiedzę w tej kwestii mieć będzie może jeden na stu czytelników. Wystarczy, jeśli czytelnik zauważy, że słowa pojawiają się w dialogu w kontekście erotycznym. Oczywiście IMO
Ariah - 28 Lutego 2007, 14:49
'chmury i deszcz' skojarzyłam więc prawidłowo;)
Miło być jednym na sto czytelników... A przypisy odebrałyby swoistą tajemniczość świata. Nie, żadnych przypisów.
Co do lisicy -- znam kitsune z japońskiego folkloru, nie pamiętałam o chińskiej wersji... Zresztą te japońskie lisice tworzyły miraże, miały do 9 ogonów i niekoniecznie były złe
Opowiadanie zaś przyjemne, punkcik ode mnie dostanie jak będę oceniać numer;)
Homer - 28 Lutego 2007, 16:08
Ariah napisał/a | A przypisy odebrałyby swoistą tajemniczość świata. |
Kto nie chce, niech nie zerka - proste
Gustaw G.Garuga - 28 Lutego 2007, 20:19
Stety/niestety, przypisów nie przewiduję. Kitsune zaś wedle mojej najlepszej wiedzy zostały zainspirowane chińskimi hulijing, tak samo, jak koreańskie kumiho. Te ostatnie to krwiożercze istoty, pałętające się po cmentarzach i wyżerające trupom serca; ich chińscy a zwłaszcza japońscy pobratymcy bywają dobroduszni, zagubieni w miłości itp.
Arlon - 28 Lutego 2007, 20:21
Bo wszystko co japońskie jest w ogóle fajniejsze i bardziej trzepnięte
Fidel-F2 - 1 Marca 2007, 08:05
zapomniałem wcześniej
motyw z wróbelkami genialny
Gustaw G.Garuga - 1 Marca 2007, 10:30
Jeśli komuś żal się zrobiło wróbelków, to niech wie, że mnie również. Ale ze sceny jestem b. zadowolony
Adanedhel - 1 Marca 2007, 11:02
Trza było gołębie załatwić Wszędzie pełno tego ustrojstwa.
A tak w ogóle to przyszedłem się poskarżyć. Za krótkie to ostatnie opowiadanie. Masz zrobić porządne, długie jak wcześniejsze, albo...
Gustaw G.Garuga - 1 Marca 2007, 11:17
Trochę cierpliwości, u Parowskiego czeka dłuższy kawałek, no i będzie zagadka
Fidel-F2 - 1 Marca 2007, 11:42
Gustaw G.Garuga, a nie możesz wszystkiego u NURSa zapodawać? Jakis czas temu przestałem kupować NF i jakoś nie mam ochoty wznawiać. Adanedhel napisał/a | A tak w ogóle to przyszedłem się poskarżyć. Za krótkie to ostatnie opowiadanie. Masz zrobić porządne, długie jak wcześniejsze | też jestem za ale broń Cię panie boże komplikować fabułe
Rafał - 1 Marca 2007, 11:50
Fidel-F2 napisał/a | broń Cię panie boże komplikować fabułe |
Otóż to, co prawda ustawa o podatku dochodowym od osób prawnych posiada podobny stopień komplikacji fabuły jak pewne opowieści o Xiao, ale lepiej żeby było prościej.
Gustaw G.Garuga - 1 Marca 2007, 12:18
Pierwszy odcinek o Xiao poszedł w NF, teraz pójdzie czwarty. Powód jest prosty - zbiory czytelników NF i SF się nie pokrywają, więc publikując tu i tam docieram do większej liczby odbiorców. Staram się tak pisać, żeby można było z przyjemnością przeczytać dany odcinek bez znajomości poprzedniego. Mam nadzieję, że mi się to udaje
Bellatrix - 1 Marca 2007, 14:30
no mi sie zrobilo bardzo zal wrobelkow i w sumie dobrze tak temu staremu, ze go lisica ukatrupila, to za wrobelki
Fidel-F2 - 1 Marca 2007, 14:34
strach pomyśleć co by mu zrobiła gdyby wiedziała o rybkach
Bellatrix - 1 Marca 2007, 14:36
no rybki tez biedne
Adashi - 1 Marca 2007, 14:44
a i psią nogę zjedli w poprzednim opku
MrMorgenstern - 1 Marca 2007, 15:08
Adashi napisał/a | a i psią nogę zjedli w poprzednim opku |
Taka kultura panie.
|
|
|