Do redakcji - Jaki gatunek fantastyki lubicie najbardziej?
elam - 10 Czerwca 2006, 19:47
kosmiczne smoko-wampiry.
tego jeszcze nie bylo
Tomcich - 10 Czerwca 2006, 19:53
"Atak zmutowanych kosmicznych smoków-krwipijców"
Tytuł gotowy na książkę.
elam - 10 Czerwca 2006, 21:24
dobre
to co, bierzesz sie za pisanie??
Tomcich - 10 Czerwca 2006, 23:19
Raczej nie.
W tym względzie Bozia talentów mi poskąpiła
Stoniu - 11 Czerwca 2006, 08:41
Ja wybieram kombinację fantasy + horror.
A co do tytułów to taki może "Jaskiniowcy z epoki lodowcowej podbijają marsjańskie rubieże" Chodź ten tytuł to może na film .
Rodion - 11 Czerwca 2006, 10:42
Cytat | kosmiczne smoko-wampiry.
tego jeszcze nie bylo |
Bylo! Kosmiczny wampir w Ghoscie.
elam - 11 Czerwca 2006, 13:19
a on smokiem jest?
Urbaniuk - 11 Czerwca 2006, 16:50
Po dłuższym namyśle okazało się że mój ulubiony gatunek fantastyki to: "opowieść niesamowita z elementami obyczajowymi, wątkami religijnymi i mocnym wykopem, pod warunkiem że bohaterowie rzadko maja miecze i nie ma więcej niż jednego czarodzieja". To chyba najbliżej będzie horror?
MrMorgenstern - 11 Czerwca 2006, 17:30
Urbaniuk napisał/a | Po dłuższym namyśle okazało się że mój ulubiony gatunek fantastyki to: opowieść niesamowita z elementami obyczajowymi, wątkami religijnymi i mocnym wykopem, pod warunkiem że bohaterowie rzadko maja miecze i nie ma więcej niż jednego czarodzieja. To chyba najbliżej będzie horror? |
Jeden z Panów Samochodzików pasuje do Twojego opisu
MrMorgenstern - 17 Czerwca 2006, 15:56
MrMorgenstern
Cytat | Oczywiście, że są cechy, które przemawiają za tym, że z Fantasy można wyróżnić Sword&Sorcery. (..) Nie można oczywiście jednoznacznie zaklasyfikować: to jest to a to to, bo przecież pisarze tworzą oryginalne dzieła, tak różne od siebie. Ale jednak na danej kanwie. |
Gephyra:
Cytat | kanwa - tak, sztampa - nie
w sumie chodzi nam o to samo. zastanawiam się tylko ile tych kanw może być, bo mnożą się w zastraszającym tempie. trochę jak gatunki muzyczne - krytycy i wydawcy robią na tym kasę, a większości ludzi podoba się przez tę... no... reminiscencję |
Jednak będę się upierał, że w S&S trzeba się trzymać prawideł gatunku, bo jak autor od nich odejdzie, to będzie to takie misz-masz, bezpłciowe.
Jako przykład podam użycie w Conanie z Wysp Cartera i de Campa hełmu dla płetwonurków... przecież każdy czytelnik powie: co za kit oni tu wciskają?
W tym wypadku zresztą sama rodzi się sztampa... wystarczy jeden mały błądzik
A co do reminiscencji: chodzi Ci o postmodernizm?
MLEKO - 30 Czerwca 2006, 06:49
dla mnie nie ma nic leprzego jak klasyczne, twarde sf (może być też space opera), wychowałem się na pirxie, edenie i astronautach Lema, i to chyba nigdy mi się nie przeje.
Swoją drogą Ojcze Redaktorze jak na mój gust za mało tego w piśmie, oj za mało!
Fidel-F2 - 30 Czerwca 2006, 10:33
Tylko do tego potrzebne jest "twarde" pisarstwo w stylu Asimova czy Clarke'a, bez zbędnej "głębi psychologicznej"
MLEKO - 30 Czerwca 2006, 13:14
Trzeba więc będzie naszych rodzimych pisarzy jakoś utwardzić - zaprawą murarską albo na obóz jakiś survivalowy wysłać...
Chociarz swoją drogą są i tacy co ich już więcej utwardzać nie trzeba
Anko - 5 Lipca 2006, 00:08
MrMorgenstern: Cytat | Urbaniuk: Cytat | Po dłuższym namyśle okazało się że mój ulubiony gatunek fantastyki to: opowieść niesamowita z elementami obyczajowymi, wątkami religijnymi i mocnym wykopem, pod warunkiem że bohaterowie rzadko maja miecze i nie ma więcej niż jednego czarodzieja. To chyba najbliżej będzie horror? |
Jeden z Panów Samochodzików pasuje do Twojego opisu | A pisał go Pilipiuk???
Niemniej, definicja Urbaniuka dowodzi tylko jednego: nieważne getto, ważna dobra historia do opowiedzenia. Ja bym się pod tą definicją może i podpisała, ale akurat stężenie mieczy i czarodziejów na metr kwadratowy nie jest dla mnie żadnym wyznacznikiem - ani dobrej, ani kiepskiej literatury.
MrMorgenstern - 5 Lipca 2006, 16:50
Anko:
Cytat | Ja bym się pod tą definicją może i podpisała, ale akurat stężenie mieczy i czarodziejów na metr kwadratowy nie jest dla mnie żadnym wyznacznikiem - ani dobrej, ani kiepskiej literatury. |
Poczytaj Conana; są opka, gdzie tylko główny bohater ma miecz a reszta bodajże dzidy
Urbaniuk - 5 Lipca 2006, 18:47
MrMorgenstern "Jeden z Panów Samochodzików pasuje do Twojego opisu " Rzeczywiście, "Pan Samochodzik i Templariusze" pasuje, "Zagadki Fromborka" zresztą też Nie będę ukrywał że otaczam Pana Samochodzika kultem, choć dawno do niego nie wracałem, można by powiedzieć o nim "polski Indiana Jones", gdyby nie to że właśnie Indiana Jones jest amerykańskim panem Tomaszem - muzealnikiem. Swoją drogą "Biesy", "Bracia Karamazow", "Idiota", "Moskwa - Pietuszki", "Mistrz i Małgorzata", tez pasują do mojej definicji Z polskich zaś, np. Dziady.
Anko "nieważne getto, ważna dobra historia do opowiedzenia." Siuuuuuuuur Fajna historia jest istotą ludzkiego życia. Może kiedyś nie będzie książek i internetu, wtedy i tak będzie sie opowiadać historie przy ognisku za szklanke kumysu i troche kaszy ze skwarkami ale mam nadzieję że jednak będzie fajnie i przy miom ognisku zbierze się na tyle dużo osób, że nie umrę z głodu i pragnienia Swoją droga byłby to świat gdzie mistrzowie gry, staliby sie najpopularniejszymi postaciami show buisnessu
Anko - 5 Lipca 2006, 23:40
Urbaniuk: Cytat | mam nadzieję że jednak będzie fajnie i przy miom ognisku zbierze się na tyle dużo osób, że nie umrę z głodu i pragnienia | Zawsze podziwiałam takich ludzi, którzy umieją dobrze opowiadać. Ja dlatego swoje wypociny spisuję, że kiedy usiłuję opowiedzieć - to bardzo nieskładne to jest. I nie umiem nastroju zbudować, kiepska by ze mnie aktorka była. Próbowałam być MG kilka razy, ze słabym rezultatem.
A wracając do gatunków fantastyki, to moje skupienie na "historii do opowiedzenia" objawiało się zawsze wstrętem do tych utworów, gdzie tło gra główną rolę. Czyli istne postawienie na głowie - ważne są dekoracje, rekwizyty i kostiumy, a nie to, o czym jest ta sztuka. Straszne. I pomyśleć, że ludzie potrafią się kłócić o jakiś duperel, np. sposób kopania z półobrotu, ilość pocisków w magazynku albo mechanizm działania nano-czegoś-tam.
Indy - 6 Lipca 2006, 07:10
Anko:Cytat | np. sposób kopania z półobrotu, ilość pocisków w magazynku albo mechanizm działania nano-czegoś-tam. |
Chodziło CI o Nanotechnologie ?
Anko - 6 Lipca 2006, 14:32
Chodziło mi o to, że ktoś wymyśli nanoroboty, nanokomputery, albo coś o sporo bardziej skomplikowanej nazwie i wg mnie widać, że to twór fantastyczny (s-f-owy), a ludzie potrafią się kłócić, że coś takiego nie może istnieć albo działać tak, jak to opisano. No, można się też kłócić że nie może istnieć albo działać magia. Ale to już chyba przesada?
Murmus - 8 Sierpnia 2006, 00:43
Fantasy i horror, sf już troszkę mniej... Od dłuższego czasu męczy mnie wszechobecna technika... Najlepiej wspominam z sf Blisha, Dicka,Zahna, Sheckley'a i Zelaznego. Z fantasy to Goodkind (moj nr 1!), Tolkien, AS, Kres. Horror - King przede wszystkim:) A tak już ponadto to od długiego czasu jestem pod wpływem Mario Puzo "Ojcicec Chrzestny"... No, ale to już nie fantastyka...
MrMorgenstern - 10 Sierpnia 2006, 10:00
Murmus:
Cytat | Fantasy i horror, sf już troszkę mniej... |
Jak śmiesz!!!
Adik - 10 Sierpnia 2006, 10:50
Ja wybrałem sf i horror. Fantasy troszkę mało do mnie dociera, ale zdarzy mi się coś niecoś poczytać . Natomiast sf tymbardziej, gdyż ostatnio bliższe stały mi się klimaty cyberpunkowe i wynikające z tego zagrożenia dla świata .
MrMorgenstern - 10 Sierpnia 2006, 11:57
Adik napisał/a | Natomiast sf tymbardziej, gdyż ostatnio bliższe stały mi się klimaty cyberpunkowe i wynikające z tego zagrożenia dla świata . |
Na czele korporacji zawsze stoi człowiek. A tyrania to temat stary jak świat - była, jest i będzie. Do tego futurologia nie jest niezbędna
Adik - 10 Sierpnia 2006, 14:01
Racja . Ale inaczej wygląda tyrania czy oligarchia w fantasy, a inaczej w science fiction. To już jest jednak raczej kwestia osobistego gustu, którego świata chciałoby się bardziej "skosztować" .
Murmus - 10 Sierpnia 2006, 14:24
Smiem:) A wszystko za sprawa Goodkinda... Wczesniej (tj przed zapoznaniem się z jego cyklem) gudtowałem w sf. Dzisiaj lubię ten gatunek, lecz nie aż tak jak fantasy...
Lambert - 12 Grudnia 2006, 22:40
Przepraszam, że wydobywam ten temat z otchłani zapomnienia, ale potrzebuję pomocy w zagadnieniu, które się tu w pewnym momencie pojawiło, mianowicie- dowiedziałem się od Nursa (za co, Ojcze Administratorze, raz jeszcze dziękuję ), że Marek Oramus swego czasu w swych felietonach pisanych dla bodaj NF deprecjonował fantasy na korzyść science-fiction. Rzecz w tym, że Nurs bliższej lokalizacji nie był w stanie mi podać, więc gdyby ktoś wiedział, czy felietony owe znalazły się w którymś z Oramusowych zbiorów albo znał numery NF, gdzie mógłbym je znaleźć, byłbym wdzięczny za informację.
bogow - 13 Grudnia 2006, 12:14
Tak na szybkiego, skarbnicą poglądów MO na fantasy jest jego cykl felietonów "Piąte piwo". Był on publikowany zarówno w Feniksie jak i w Nowej Fantastyce. Część z nich jest zebrana w zbiorze "Rozmyślania nad tlenem", wydanym lata temu przez Solaris. Znalazłem w nim m.in. recenzję/felieton "Na tropach jednorożca" Mike'a Resnicka, zatytułowany "Philip Marlowe w krainie czarów". We wstępie do właściwej recki powtarza swoje główne zarzuty wobec fantasy. Zresztą praktycznie każda jego recenzja książki fantasy zawiera opinię o tym gatunku.
Przekłada się to także na jego opowiadania. Polecam zaznajomienie się z "Zimą w trójkącie bermudzkim" (NF 12/2001, także w zbiorze opowiadań "Rewolucja z dostawą na miejsce").
Adashi - 13 Grudnia 2006, 12:23
Tak, tak pan MO jest znany ze swego nielubienia fantasy.
Fidel-F2 - 13 Grudnia 2006, 12:26
racja, racja, znany jest
agrafek - 13 Grudnia 2006, 14:39
Hm. Niby tak, ale pomnę recenzje MO z "Serca zachodu" Powersa i "Małe duże" Crowleya - bardzo te powieści chwalące. Czyli MO nie lubi fantasy sztampowego, oryginalne zdarza mu się pochwalić.
Inna sprawa, że "Serce Zachodu" jest o browarze, więc to może dlatego?
|
|
|