To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Pociąg do pasmanterii

Kai - 8 Lipca 2010, 12:12

Agi napisał/a
Bo do moheru trzeba dojrzeć... :mrgreen:

No to sobie jeszcze poczeka :twisted:
Moher w oczy włazi, drapie i w ogóle...

Przypomniałaś mi o oczach, Agi, robótka to nie komputer, gdzie sobie można powiększyć :mrgreen:

Godzilla - 8 Lipca 2010, 15:02

A mi było bardzo szkoda moherowej czapeczki, którą kiedyś zgubiłam w autobusie. Trochę mi zjeżdżała na nos, ale była taka mięciutka, milutka, ciepła, lekka... Ech.
Godzilla - 10 Lipca 2010, 16:41

Tym razem polski blog frywolitkowy:
http://milczenie-nitek.blogspot.com/
Farbowane nici. Mlask. Skąd ja te farbki mogę wziąć? I jak to zrobić żeby nie ufarbować połowy kuchni?

Kai - 10 Lipca 2010, 20:29

W małych pojemniczkach, zaopatrz się w duuuużo octu do płukania. A same farbki to chyba te zwykłe do tkanin, kiedyś bywały w chemicznych (w czasach, kiedy szyłam spódnice z tetry i farbowałam je na dziwaczne kolory).
Godzilla - 10 Lipca 2010, 21:24

Cytat
Milczenie nitek oraz Meli-Melo Akademia Rozwoju Osobistego Kobiet zapraszają na kursy ręcznego farbowania kordonków.

Zajęcią będą się odbywać w siedzibie Meli-Melo, przy ul. Krowoderskiej 68/3 w sobotę 31 lipca (sobota) od godziny 15:30. Planowany czas trwania zajęć: 3 godziny.
Koszt 85 zł od osoby, w cenę kursu wliczone są wszystkie niezbędne materiały, które będzie można zabrać ze sobą po jego zakończeniu.

Kurs poprowadzi Patrycja, której liczne prace możecie oglądać na Jej blogu.

Zapisy prowadzone są telefonicznie pod numerem: 880 717 069 lub elektronicznie pod adresem: info@meli-melo.pl do dnia 24 lipca. Ilość miejsc ograniczona.


Szkoda, że to w Krakowie. Raczej się nie załapię, nie po drodze mi.

http://www.meli-melo.pl/kursyiwarsztaty.htm

Godzilla - 25 Lipca 2010, 10:39

Nareszcie skończyłam coś, co się nadaje do sfotografowania.

1) Naszyjnik:


2) i stara serweta, która przeleżała niedokończona chyba 10 lat:

Kai - 25 Lipca 2010, 10:48

Jakie cudne! Zwłaszcza naszyjnik, w sumie w czerni lepiej by mi pasował, ale jest śliczny.
Agi - 25 Lipca 2010, 10:58

Godzilla, gratuluję cierpliwości. Bardzo ładne. :)
Godzilla - 25 Lipca 2010, 11:02

Ba, żebym ja jeszcze gdzieś mogła dostać czarną 20-tkę. Z cieńszych nici niż 15 w Polsce dostępne są chyba białe i ecru. Ten naszyjnik jest ecru. Może się kiedyś za granicę wybiorę żeby pobuszować w pasmanteriach :roll:
Martva - 25 Lipca 2010, 18:15

Naszyjnik świetny :bravo Ile czasu cos takiego zajmuje?
Godzilla - 25 Lipca 2010, 18:31

Kilka dni, tzn. robiąc w przerwach między wszystkim innym - dzieciaki, zwiedzanie miasta, różne spacery, prace i inne takie. Akurat ten wzorek jest dość pracochłonny w porównaniu z innymi, z których dotąd korzystałam.
Kai - 28 Lipca 2010, 19:33

Godzilla, w temacie nie całkiem frywolitkowym - mój Młody powtarza palcówki z pierwszych lat szkoły, co oznacza, że jednak się wychodzi z wprawy, nawet jak się stale gra. To tak jako podpowiedź :)
Godzilla - 28 Lipca 2010, 20:39

Oj, wiem coś o tym! O każde trąbienie jest walka, a tu koniec laby się zbliża, od początku sierpnia musi być po prostu regularne granie, żeby na pierwszych lekcjach dzieciak już był w dobrej formie, i z nowym utworem.
merula - 28 Lipca 2010, 21:13

Jeżu, jak to dobrze, ze mam to już daleko za sobą, a moje dzieci nie zdradzają inklinacji w tym kierunku...
Kai - 29 Lipca 2010, 07:33

Godzilla, u mnie jest walka, żeby robił cokolwiek innego :)

merula, ja się nie uskarżam, on naprawdę dobrze gra (link w podpisie), a palcówki robi na słuchawkach.

merula - 29 Lipca 2010, 09:03

A słuchałaś kiedyś początkującego skrzypka? codziennie? kilka godzin dziennie?
Kai - 29 Lipca 2010, 10:33

merula, słyszałam i rozumiem, trauma :mrgreen: Niestety, skrzypiec chyba się nie da podłączyć na słuchawki :wink:
Godzilla - 29 Lipca 2010, 11:12

Są skrzypce elektryczne... Młodsze dziecko oświadczyło jakiś czas temu, że chce grać na skrzypcach. Się zobaczy :mrgreen:

A macie pojęcie co się dzieje w szkole w szatni po południu, w dni kiedy trębacze mają lekcje albo (jeszcze lepiej) audycje? Z każdego kąta ktoś trąbi - tak z pięć instrumentów na raz - i nie jest to instrument cichy :twisted: Ale trzeba przyznać, że ci starsi robią z trąbką rzeczy niesamowite.

Kai - 29 Lipca 2010, 11:18

Też mamy :D W sumie uważam, że szatniarka, która pilnuje pomieszczeń, gdzie ćwiczy Valhalla, powinna mieć dodatek za pracę w warunkach szkodliwych albo przynajmniej ochronę słuchu. Przecież wibracje czuć aż w żołądku!
merula - 29 Lipca 2010, 11:36

Jest to mocno męczące przez jakies trzy-cztery lata. Potem te dźwięki brzmią już z sensem.
Godzilla - 29 Lipca 2010, 11:41

Owszem :) Przed egzaminami wszelkie kąty w szkole, gdzie da się rozłożyć z graniem, są pozajmowane. Łącznie z toaletami :) To głupio brzmi, ale zaglądając do takiego miejsca przy okazji odwożenia synka, posłuchałam sobie przepięknych rzeczy, granych a to na skrzypcach, a to na altówce albo flecie. Dziewuszki z liceum ćwiczyły.
Kai - 29 Lipca 2010, 11:43

To na harmonijce ustnej i gitarze jednak szybciej. A może po prostu rozrywkowy i całkowicie nieszkolny sposób nauki sprawiał, że to trwało krócej i było mniej uciążliwe.
Godzilla - 29 Lipca 2010, 11:46

Harmonijka i gitara mają ustalone wysokości dźwięków. Na skrzypcach sama musisz wiedzieć gdzie przycisnąć. Dokąd tego nie opanujesz, słuchanie boli. Na trąbce też można fałszować niestety.
Kai - 29 Lipca 2010, 11:51

Ja się na skrzypcach nie znam, ale fałszować chyba można na każdym instrumencie. A że skrzypiec bym w domu nie zniosła, to druga sprawa :D

Godzilla, źle nastrojona gitara też potrafi boleć i to bardzo :wink:

Godzilla - 29 Lipca 2010, 11:53

No, i jeszcze jak :)
merula - 29 Lipca 2010, 12:05

Zły dźwięk boli, często długo :mrgreen: :mrgreen:
Kai - 29 Lipca 2010, 12:16

A jechałyście kiedyś z kierowcą autobusu - miłośnikiem DP, który skraca sobie czas pracy śpiewając wraz z puszczonym na full oryginałem?
Godzilla - 29 Lipca 2010, 13:13

Widziałem ooooorła cień!
merula - 29 Lipca 2010, 13:17

Cicho, ja katowałam rodzinę kolędami i śpiewami kolędopodobnymi całą droge na święta, czyli ~5 godzin
Piech - 29 Lipca 2010, 13:25

Zależy kto do czego jest przyzwyczajony. Kakofonii szkoły muzycznej słucham bez przykrości. Przypominają się moje lata szkolne. W domu mam gitarzystę i wokalistę (w jednej osobie) oraz pianistkę. Druga córka też lubi sobie poplumplać na pianinie. Czasem słyszę dwoje z nich jednocześnie. I nic. Za to jak ktoś przypadkiem włączy telewizor, po kilkunastu sekundach zaczynam rozglądać się za drogą ewakuacyjną.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group