Blogowanie na ekranie - Z ogródka
Martva - 24 Czerwca 2007, 21:16
Jest pod ochroną, w kazdym razie tak mi się wydaje. Śliczne kwiatuszki
A ja moich nie mogę nawet sfocić, bo aparat leży i się naprawia, buuu
elam - 24 Czerwca 2007, 21:18
jest jest, pod calkowita.
chyba pierwszy raz w zyciu widzialam toto w naturze. dwa krzaczki sobie rosly obok siebie...
a naparstnic mnostwo. purpurowych, bialych i rozowych
i grzybki tez byly - zajaczki, golabki i trujaki rozne.
i rowerzysci.
nie rozumiem jak mozna jezdzic rowerem po gorach ...
Martva kup sobie komorke SE jak ja - nie trzeba tachac ze soba aparatu, robisz zdjecia telefonem to wcale nie szpan, to wygoda
Martva - 24 Czerwca 2007, 21:26
Ale ja mam taki telefon co jest wielki i niezniszczalny, prosty w obsłudze, bezgadżetowy i mam nadzieję że w związku z tym wszystkim nikt mi go nie ukradnie
Rowerzyści są natomiast zdecydowanie, ale zdecydowanie be, nie lubimy ich
elam - 24 Czerwca 2007, 21:29
nie lubimy. zdecydowanie.
ani iglakow w ogrodkach, ani rowerzystow w gorach
solidarnie protestujemy przeciwko takim aberracjom !
dzejes - 24 Czerwca 2007, 21:31
Też macie problemy, rowerzyści...
Mnie po górkach ganiają quady i terenowe potwory
Martva - 24 Czerwca 2007, 21:32
Ja jeszcze proponuję rozszerzyć listę o rowerzystów w lasach.
Iglaki na cmentarze/w góry! Rowerzyści na ścieżki rowerowe!
dzejes - 24 Czerwca 2007, 21:34
A co Ci rowerzyści w lesie przeszkadzają?
Martva - 24 Czerwca 2007, 21:37
Wpływają ujemnie na moje poczucie bezpieczeństwa oraz doprowadzają do furii mojego psa.
elam - 24 Czerwca 2007, 21:37
rozjezdzaja go. las, znaczy sie.
i przechodniow stresuja, nie wspominajac o zwierzatkach...
dzejes - 24 Czerwca 2007, 21:38
Ale mam nadzieję, że wiesz, że jazda na rowerze po lesie jest zgodna z prawem, w przeciwieństwie do spuszczania psa z uwięzi?
EDIT: Przechodniów? W lesie?
elam - 24 Czerwca 2007, 21:39
niech ci bedzie, turystow, kurka jego wodna
dzejes - 24 Czerwca 2007, 21:42
Jakich turystów? W jakich w lasach się poruszacie? Ja jadąc na dwie godziny do lasu spotykam średnio:
- od poniedziałku do piątku - 0,1 ludzia przeliczeniowego,
- łikendy - 1 ludź przeliczeniowy.
Martva - 24 Czerwca 2007, 21:51
Istnieje pewne prawdopodobieństwo, że Twój las jest mniej uczęszczany od mojego.
W moim lesie jest wytyczony szlak specjalnie dla rowerzystów. I byłabym bardzo szczęśliwa i zadowolona, gdyby oni się go trzymali, a nie jeździli wszędzie i po wszystkim.
Mój pies spuszczany bywa rzadko ze względu na inne psy oraz cholernych dwukołowców natomiast ja jestem drobnym dziewczątkiem i trudno mi go utrzymać, jak zza zakrętu wypada na nas z pełną szybkością zgraja rowerzystów.
I jeszcze rozjeżdżają ropuchy i zaskrońce.
elam - 24 Czerwca 2007, 21:51
my z asiontkiem dzisiaj spotkalysmy chyba 6ciu rowerzystow i okolo 15 pieszych na szlaku. w ciagu 3 godzin.
dzejes - 24 Czerwca 2007, 21:52
To wy nie po lasach chodzicie, a po ścieżkach wypoczynkowych.
elam - 24 Czerwca 2007, 21:54
przegonie cie po tej sciezce za 6 dni
Martva - 24 Czerwca 2007, 21:54
Wiesz, w Krakowie trudno spotkać las z prawdziwego zdarzenia
hijo - 24 Czerwca 2007, 21:55
dzejes napisał/a | Mnie po górkach ganiają quady i terenowe potwory | Powiedz dzejesie, gdzie to zaraz z qmplem się tam pojawimy UAZem
Martva napisał/a | Wiesz, w Krakowie trudno spotkać las z prawdziwego zdarzenia | a ja mieszkam w centrum wielkie przemysłowej Aglomeracji i mam pod nosem dwa rezerwaty i całe mnóstwo lasu mało kto o tym wie, ale ok 70% Katowic to tereny zielone, kiedyś możemy zrobić ognicho u mnie pod lasem ale to w przyszłości i innym wątku
elam - 1 Lipca 2007, 22:16
ja wam musze tu wrzucic pare fotek z mojej okolicy... a raczej tego, co motocrossy zrobily z ta okolica ...
gorat - 2 Lipca 2007, 14:31
Czekamy, aż wrócisz
elam - 2 Lipca 2007, 19:45
tu kiedys byla tylko sciezka, wydeptana w trawie. ale kiedys po deszczu przyjechalo kilka motorow i samochodow ...
a tu wlasciwie w ogole sciezek nie bylo, to BYL las...
Tomcich - 2 Lipca 2007, 21:06
Nie było nas był las, nie będzie nas będzie las.
Ullikummi - 2 Lipca 2007, 22:52
Martva napisał/a | Wiesz, w Krakowie trudno spotkać las z prawdziwego zdarzenia |
Podobno w odległości trzech kilometrów od Rynku jest kilkuhektarowy kompleks leśny ciągnący się wzdłuż jakiejś rzeczułki. Musiałabyś poszukać w internecie - powinno być trochę informacji, bo podobno jest akcja ekologów o uznanie tego obszaru za rezerwat przyrody, a władze lokalne nie są zbyt zadowolone z tego. Szczegółów nie pamiętam - czytałem o tym jakiś czas temu chyba w Zielonych Brygadach - ale głowy bym sobie za to uciąć nie dał
Martva - 3 Lipca 2007, 09:01
Hmmm, prądnik Biały/Białucha, tudzież jest jeszcze jakieś takie maleństwo co płynęło gdzieś w okolicy mojej pracy (widziałam tablice informacyjne).
Mam natomiast Las Wolski kilka minut od domu, tylko dzejes mówi że jak w lesie są przechodnie to to nie jest las
I cholerni rowerzyści są wszędzie, a mają swój szlak który jest dalekodalekodaleko od moich szlaków.
Ullikummi - 3 Lipca 2007, 14:48
Uuuuu, jeśli się tam ludzie pałętają to jest park albo lasek, czyli taki orzeł z obciętymi skrzydłami albo wilk w klatce. Współczucie. (Tak, jak bym miał lepiej, hyhy) Trza wsiadać w samochód i do Białowieży
gorat - 3 Lipca 2007, 14:49
A tam to co? Lepiej?
Martva - 3 Lipca 2007, 17:38
Ullikummi napisał/a | Uuuuu, jeśli się tam ludzie pałętają to jest park albo lasek, czyli taki orzeł z obciętymi skrzydłami albo wilk w klatce. |
Jest określany jako leśny park miejski i ma ponad 400ha Orłów i wilków niet, ale dziki bywają. A na polanie nieopodal natknęłam się na gronostaja
Ziuta - 3 Lipca 2007, 22:38
Eeeee. Gronostaje, to i u mnie w postindustrialu. Raz kocica dostała nerwicy, bo dwa się biły na tarasie.
Martva - 4 Lipca 2007, 08:32
A to gronostaje, czy kuny?
Godzilla - 4 Lipca 2007, 08:40
A do mojego kociura kiedyś zaczęli na balkon przychodzić koledzy. Nie gronostaje. Podwórzowe koty. Właziły na balkon (mamy nisko), i pamiętam pobudkę koło czwartej nad ranem, kiedy taki kolega wlazł z balkonu na parapet, wetknął mordkę w uchylone okno i śpiewał do naszego burasa: muaaaau, mrrrrłaaaau, mrrrraaaauuuuu!!! Choroba, ciepło było, a myśmy musieli spać przy zamkniętych oknach.
|
|
|