To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Literatura - Tekst numeru 14

elam - 18 Stycznia 2007, 21:05

a moze zalezy, czy
"zalatwilbym go, zanimby sie obejrzal "
czy
"mozna to zrobic, zanim by ktos zauwazyl"

nie, nie, nie ...
zanimby STRASZNIE po prostu wyglada.
lepiej nie uzywac takiej formy..

- halo, jest tu na forum ktos, kto tak mowi??

hjeniu: tak, w telewizji :)

hjeniu - 18 Stycznia 2007, 21:14

Aaaa w telewizji, no i wszystko jasne :mrgreen:
Gustaw G.Garuga - 18 Stycznia 2007, 21:33

Istotnie "zanimby" wygląda wątpliwie (choć "aczkolwiekby" wygląda jeszcze wątpliwiej), ale przynajmniej jest poprawne.
elam - 18 Stycznia 2007, 21:42

moj tatusiek mawia:
jesli nie wiesz, jak sie pisze "chmura", napisz "oblok" :)
wzielam to sobie do serca i jesli nie jestem czegos pewna, lub jesli wyglada toto nieciekawie, szukam synonimow/skladni zastepczej itd
mozna, mozna, nawet trzeba...

Bellatrix - 18 Stycznia 2007, 23:30

"niebo zasnuły burzowe obłoki i rozległ się dudniący pomruk grzmotu". yeah ;p
Haletha - 19 Stycznia 2007, 10:22

W tym pierwszym kontekście "zanimby" wygląda dość dziko, ale jest poprawne. Zielone ludziki po prostu wiedzą takie rzeczy:)
mert - 19 Stycznia 2007, 10:41

akurat jak napisać słowo - chmura - to jakoś tak wiem;P
Natomiast jak powiedział Gustaw - zanimby jest poprawne, zanim by również. Jak pisałem, wszystko zależy od użytego kontekstu. Jeżeli była odpowiednia stylizacja, np na jakiś archaiczny język, to pewnie i zanimby przeszło, w innych wypadkach trochę ciężko.
Ja jeszcze nigdy tego słowa nie użyłem:P

Anko - 19 Stycznia 2007, 14:21

mert napisał/a
oba są poprawne, ale to zależy od kontekstu
Hmm, od jakiego kontekstu? Tzn. kiedy tak, kiedy siak?

krisu napisał/a
Nawet nie pomyślałem o JD. Może źle się wyraziłem. Chodziło mi o to, że się wykręcasz i zwalasz redaktorskie niedociągnięcia na niedoświadczonych autorów i innych debiutantów.
A ja właśnie pomyślałam o wiadomo kim. Ale kiedy NURS wyjaśnił, że inaczej nie będzie z przyczyn finansowo-biznesowych, to dochodzę do wniosku, że spora liczba czytelników (w tym też ja) oraz JD wzdycha sobie tylko po próżnicy, oczekując, że będzie lepiej... I nic z tego nie wynika, bo wyniknąć nie może. Słuchajcie, nawet chińskie zegarki są dziś tandetniejsze, niż 15 lat temu, coś jest na rzeczy z tym kapitalizmem. Ale jeśli do wyboru mamy tylko to lub Koreę Północną (jak niektórzy uważają, a ja się na temacie w sumie nie znam) - no to chyba zostaje nam wzdychanie do księżyca.

P.S. NURSie, pytałeś, to odpowiedziałam, nie chcę dalej się w to wgłębiać, bo znowu wyjdzie, żem czepialska i kłótliwa. ;)

Godzilla - 19 Stycznia 2007, 16:06

Siarkiewicz - Najwyższe prawo
Ładnie napisana fantasy, przyjemnie się czytało. Tylko kwestia pokrewieństwa bohatera z Tami wydała mi się jakoś... mało ważna, dla mnie najważniejsze było zwycięstwo nad szwarccharakterem, a sprawa przyrodniej siostry jakoś doklejona.

Kilian - Sprawa podwórzowa
Podobało się, bardzo żywo opisany świat. Kryminał i horror, ale bez przesadnej ilości wyprutych flaków. Punkt.

Juraszek - Klasztor nad brzegiem rzeki
Punkt, podoba mi się taka egzotyka. Działa na wyobraźnię.

Szymanek - Tanatos
Miało klimat, dobrze się czytało. Ale jaki byłby ciąg dalszy, bo bohaterka zapewne musiałaby powtórnie przeżywać różne wydarzenia i widzieć tych samych ludzi - rzecz jasna do własnej starości i śmierci. Jak może żyć człowiek, który już wszystko widział?

Domagalski - ORP Dzik: FUGAZI
Ubawiłam się. Ile słońc ci Indianie na fladze - 51? Ach ta ruda :mrgreen:

gorat - 19 Stycznia 2007, 18:47

Hmmm... dziwne. Wczoraj wziąłem SFa, by doczytać zaległości; przeglądam i... wszystko już przeczytałem. Z wrażenia pogrzebałem w pamięci - ukończyłem jakieś trzy tygodnie temu i jeszcze nie dałem głosu :shock: :oops:

Najwyższe prawo - czyste, porządne fantasy. Takich tekstów pewnie brakuje jej stronnikom. Żadnych zastrzeżeń, będę miło wspominał.
Sprawa podwórzowa - już mniej podeszło. Po części dlatego, że jednak nie mogę w pełni tego strawić - głównie wadzi klimat. Koniec rozczarował. Ot, kolejny frajer złapany przez pradawne demony-upiory-niepotrzebne skreślić. Język nie rozczarował.
Klasztor nad brzegiem rzeki - dużo niejasności (no dobrze, celowych, uznaję :P ), względem pierwszej części nastąpiła poprawa, szczególnie w zakresie przyjemności czytelniczej - tekst jest po prostu dłuższy :P: .
Tanatos - ot, poprawna historyjka. Krytycznie poziomu nie obniżyła - przeczytałem, zapomnę.
ORP Dzik: FUGAZI - tekst za krótki, by honorować :? Na kontynuację czekam, na razie poziom utrzymany.

Werdykt tym razem jest dość jasny: pierwsze miejsce Najwyższe prawo, drugie Klasztor nad brzegiem rzeki.

NURS - 19 Stycznia 2007, 19:30

Dzień na g dzisiaj :-)
Dzieki godzillo, dzieki goracie. Głosujta na wójta! Ludzie.

andre - 20 Stycznia 2007, 08:16

Siarkiewicz-Najwyższe prawo-ładne opowiadanie,widać że autorka nie od wczoraj pisze.BTW,w zbiorku ":Nic oprócz pieśni"(Almapress chyba 1988) w opowiadaniu tytułowym występuje kilka postaci znanych z "Najwyższego prawa".Nie miałem czasu przeczytać po latach tamtego tekstu ale one chyba się wiążą ze sobą...
Gustaw Gustawowicz Garuga-Klasztor...-bo to dobry tekst jest... :)

NURS - 20 Stycznia 2007, 11:02

Dzieki andre, kto nastepny?
MrMorgenstern - 21 Stycznia 2007, 10:49

Gustaw G.Garuga napisał/a
King zamiast trzymać się średniowiecznych zamczysk i ponurych lasów opisał wampiry w prowincjonalnym amerykańśkim miasteczku. Kilian za scenerię działania przedwiecznej klątwy wziął peerelowskie blokowisko. Nie widzę problemu.


To dobry przykład, ale nie wiem, czy jest sens jeszcze o tym dyskutować, zwłaszcza, że chyba sam twórca nie jest zainteresowany :) A i trzeba by troche pomysleć i analizować, co czas zabiera, to po pierwsze. A po drugie, to ja bym wolał inny gatunek niż horror wziąć pod lupę, ale co tam :D

Nie wiem, czy mówimy o tym samym opowiadaniu, ale faktycznie jest u Kinga tak, ze bodaj jakaś rodzina wprowadza się do domu i w tym domu zaczynają się rozgrywać sceny dantejskie... jest to bardziej wiarygodne, gdyż do tej pory ten dom stał pusty i może zło nie mogło się "ujawnić"... a co z blokowiskiem, gdzie mieszkają tabuny ludzi? Klątwa działa tylko jeden raz? Brak tutaj jakiegoś określenia powodu spełniania się klątwy. Bo przecież tylko raz owa klątwa zadziałała a ludzie wiele lat żyli w spokoju :idea:

Jest jeszcze jakiś horror dziejący się w Stanach, w którym wybudowano dom na starym cmentarzu indian. Jest dość wiarygodne, że duchy Indian mogą się (nagle, po wybudowaniu domu na świętym miejscu) mścić, zwłaszcza znając historię Ameryki ;)

No a u Kiliana: jest blokowisko i jakiś ołtarz, który raz dał znać o sobie... może Autor powinien rozbudowac scenę w muzeum, gdzie muzealnik byłby fachowcem i doszedłby przyczyny czemu klątwa raz się ujawniła tylko... a nie ujawniała się wtedy, gdy często grano na tym stole za komuny w ping ponga.

Nie piszę tego złośliwie, ale staram się sprawdzić, jakie czynniki wpływają na wiarygodnośc histori. Uważam, że parę z nich w opku pominięto.

Gustaw G.Garuga - 21 Stycznia 2007, 13:04

Chodziło mi o Miasteczko Salem. Nie będę jednak wchodził w dyskusję, bo Kinga czytałem dawno, a u Kiliana po prostu nie widzę problemu, choć rozumiem, że ktoś może widzieć.

Dziękuję kolejnym (i już chyba ostatnim!) forumowiczom za opinie i głosy :)

EDIT: A Kilian zapowiadał, że do zastrzeżeń ustosunkuje się na końcu, więc być może jest dyskusją zainteresowany, tylko jeszcze nie teraz.

NURS - 21 Stycznia 2007, 13:31

Głosujcie panie i panowie, w tym miesiącu straszny pomór.
ihan - 21 Stycznia 2007, 13:47

Mr Morgenstern, jedyną książką Kinga, o której wiem, a która ma cokolwiek wspólnego z indiańskim cmentarzem jest "Pet Sementary". Tam jednak dom nie stał na cmentarzu indiańskim, jedynie tytułowy cmentarz był usytuowany na cmentarzysku Mic-Maców. Pewnie ci chodziło o "Poltergeist" tłumaczonego jako "Duch", bo w tym filmie rzeczywiście osiedle domków jednorodzinnych jest na indiańsakim cmentarzu. Sceny, które się dzieją w "Pet sementary" nijak nic z domem wspólnego nie mają, to że dom był nie zamieszkany nie ma nic do rzeczy.
To tyle o Kingu.

Haletha - 21 Stycznia 2007, 14:35

Idźcież sobie zrobić z horrorami piknik na skraju drogi, nie? Jest już stosowny temat :-)
MrMorgenstern - 23 Stycznia 2007, 12:37

Gustaw G.Garuga napisał/a

EDIT: A Kilian zapowiadał, że do zastrzeżeń ustosunkuje się na końcu, więc być może jest dyskusją zainteresowany, tylko jeszcze nie teraz.



To nie jest tak, że ja tu czekam z wyciągnietym jęzorem. Po prostu następnym razem nie będę sie w związku z jego opkami produkował.

Pozdrawiam

Tequilla - 23 Stycznia 2007, 17:30

Hej!

Widzę, że gorąca dyskusja trwa, a mnie nie ma...:) Sorki, że się nie odzywałem, w końcu to temat dla mnie ważny - ale przez ostatnie dwa tygodnie miałem rękę w gipsie i w ogóle jakoś zalatany jestem....
Co do opowiadania - jestem w stanie zrozumieć twoje racje Morgersternie, lecz muszę tez się troche usprawidliwic - to opowiadanie jest tworem raczej zwartym, być może więc zabrakło mi miejsca na takie oddanie klimatu, który pozwoliłby mi zbliżyc się do tego, co robi King ( który bądź co bądź jest jednym z moich idoli). Zresztą w jego przypadku także wygląda to inaczej w przypadku powieści, a inaczej jeśli chodzi o opowiadania. "Sprawa podwórzowa" mogłaby być dłuższa, ale taka wyszła i juz. Z reguły, kiedy czytam któreś ze swoich opowiadań po jakimś czasie dostrzegam wiele błędów, których wczesniej za cholerę, niezaleznie od ilości godzin spedzonych nad redakcją znaleźć nie potrafiłem. Może po pół roku dystansuje się do tekstu i oceniam go z punktu widzenia czytelnika... (Trzeba widocznie popracować jeszcze nad rzetelnością i pisarską wiarygodnością:), ale co ma wisieć nie utonie, w nastepnych tekstach postaram się lepiej)
Myślę, że PRL jest dobrą scenerią do wszelkiej maści niezwykłości - zresztą w opowiadaniu historia ołtarza sięga czasów przedwojennych, a akurat PRL to jedynie przymusowe miejsce dalszej akcji. Kiedyś miałem wrażenie, że wszystkie fajne rzeczy muszą zdarzac się w sennym amerykańskim miasteczku, jak Castle Rock, czy Derry, lecz przecież dlaczego nie tutaj? Anglia np. to tysiące lat historii, jednak przecież Polska także, Stohenge nie mamy, ale co z tego, ktoś tu kiedyś mieszkał, jakiś ołtarz mógłby się znaleźć:) - byc może zbyt duży jest kontrast pomiedzy tandetą powojennej Polski, a tajemnicą sprzed wieków. Kiedy jednak piszę rzadko zastanawiam się nad takimi kwestiami - pierwsze i najważniejsze dla mnie kryterium to jest dobra zabawa. Jesli tekst, opowiadanie historii przestaje mnie bawić i zaczyna męczyć to najczęściej ląduje w szufladzie.
Ciesze się jednak na wszelkie uwagi, które sa dla mnie bardzo cenne i mam nadzieję, że nie zrezygnujesz z komentowania moich tekstów:) - no i dzięki za punkt, podobnie jak wszystkim innym którzy oddali głos na "Sprawę podwórzową".
Jak juz sobie założę internet, to z pewnością będę odzywal się cześciej.:)

Tequilla - 23 Stycznia 2007, 17:33

P.S. A jak dam radę to jeszcze jutro, lub pojutrze zagłosuję. No i obiecane ustosunkowanie się do wszelkich innych ale też będzie :)
Fidel-F2 - 23 Stycznia 2007, 18:27

Cytat
Anglia np. to tysiące lat historii, jednak przecież Polska także, Stohenge nie mamy, ale co z tego, ktoś tu kiedyś mieszkał, jakiś ołtarz mógłby się znaleźć:)
ale mamy kręgi kamienne tu i tu i tu można poczytać
nie mamy się co wstydzić

NURS - 23 Stycznia 2007, 19:10

Głosujta na wójta, bo wyjadę jak Stokłosa!
Gustaw G.Garuga - 23 Stycznia 2007, 20:46

Fidel-F2 napisał/a
ale mamy kręgi kamienne tu i tu i tu można poczytać
nie mamy się co wstydzić

Właśnie! I do tego gdzieś w Małopolsce archeolodzy odkryli grobowce drewniane o długości bodajże stu metrów i o ile pamiętam grubo sprzed naszej ery.

gorat - 23 Stycznia 2007, 20:53

Kilka dni temu w antykwariacie przypadkiem przeglądałem ksiażkę, w której jest mowa o takich grobowcach, tyle że kamiennych; mają te 100m długości, 10m szerokości i są pokryte kamieniami (o ile nie było w okolicy rolników). Z ciekawostek: na początku XIX wieku na Rugii było ponad 200 takich grobowców w dobrym stanie, po wieku było już... 38 coś.
NURS - 23 Stycznia 2007, 23:49

*beep* wiemy o historii najbliższej, a o starożytnej jeszcze mniej. Sporo teorii, to czyste gdybanie nie poparte żadnymi dowodami. Jeszcze wiele może się zmieniĆ, nawet za naszego życia. Popatrzcie na T-rexa.
Fidel-F2 - 24 Stycznia 2007, 05:45

NURS napisał/a
Popatrzcie na T-rexa.
biedak
Sergent - 24 Stycznia 2007, 23:55

No właśnie. O historii najnowszej wiemy tyle (jest oczywiście trochę ludzi, którzy wiedzą nieco więcej, niż zwykły obywatel), na ile pozwalają nam rządzący obecnie. Kto wie, co powiedzą o obecnych czasach, za 20 lat.
ihan - 26 Stycznia 2007, 08:41

MrMorgenstern napisał/a
Po prostu następnym razem nie będę sie w związku z jego opkami produkował.

Uuuu, widzę, że już do pogróżek dochodzi;)

MrMorgenstern - 26 Stycznia 2007, 10:36

Tequilla napisał/a
Hej!
Widzę, że gorąca dyskusja trwa, a mnie nie ma...:) Sorki, że się nie odzywałem, w końcu to temat dla mnie ważny - ale przez ostatnie dwa tygodnie miałem rękę w gipsie i w ogóle jakoś zalatany jestem....


Tequilla, fajnie, że nie olewasz czytelnika :)

Cytat
Co do opowiadania - jestem w stanie zrozumieć twoje racje Morgersternie, lecz muszę tez się troche usprawidliwic - to opowiadanie jest tworem raczej zwartym, być może więc zabrakło mi miejsca na takie oddanie klimatu, który pozwoliłby mi zbliżyc się do tego, co robi King ( który bądź co bądź jest jednym z moich idoli). Zresztą w jego przypadku także wygląda to inaczej w przypadku powieści, a inaczej jeśli chodzi o opowiadania. Sprawa podwórzowa mogłaby być dłuższa, ale taka wyszła i juz. Z reguły, kiedy czytam któreś ze swoich opowiadań po jakimś czasie dostrzegam wiele błędów, których wczesniej za cholerę, niezaleznie od ilości godzin spedzonych nad redakcją znaleźć nie potrafiłem. Może po pół roku dystansuje się do tekstu i oceniam go z punktu widzenia czytelnika... (Trzeba widocznie popracować jeszcze nad rzetelnością i pisarską wiarygodnością:), ale co ma wisieć nie utonie, w nastepnych tekstach postaram się lepiej)


Podoba mi się także to, że chcesz pracować nad sobą (a przynajmniej tak to odebrałem ;) ). Cóż, jest to najwyższej klasy ostrze, które można wystawić przeciwko atakom czytelników :D

Cytat
byc może zbyt duży jest kontrast pomiedzy tandetą powojennej Polski, a tajemnicą sprzed wieków.


To jest IMO strzał w dziesiątkę. Mówią, że groza może wydarzyć się wszędzie więć niby czemu i nie tutaj... trzeba tylko wynaleźć środek, którym można tę grozę nakreślić. Środek pasujący do ówczesnych realiów. A jest ich niemało, np faktem jest to, że w ZSRR przeznaczano bardzo duże środki na państwowe plany badawcze nad zjawiskami PSI... (Rosja radziecka po raz pierwszy zajęła się tym jako Państwo) a że Polska to blok wschodni, to może pójść tym tropem... To tylko jedna propozycja, żeby nie było, że ja tylko niekonstruktywnie atakuję ;)

Cytat

Kiedy jednak piszę rzadko zastanawiam się nad takimi kwestiami - pierwsze i najważniejsze dla mnie kryterium to jest dobra zabawa.


I czuć w tym tekście płynność, nienazwaną pasję. Za to dałem punkt :bravo

Cytat
Ciesze się jednak na wszelkie uwagi, które sa dla mnie bardzo cenne i mam nadzieję, że nie zrezygnujesz z komentowania moich tekstów:)


Jasne, że nie zrezygnuję :) Zwłaszcza, że widzę, że z Tobą można ciekawie o tekście dyskutować :twisted:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group