Lis Rudy - 18 Maj 2013, 07:39
a wiesz o tym że w Polsce smardz jadalny jest pod ochroną? Fidel-F2 - 18 Maj 2013, 09:38  ale co? miał się zmarnować?
feralny por. - 18 Maj 2013, 10:52 I tak masz szczęście. Mogło się skończyć dużo gorzej: http://www.youtube.com/watch?v=mV6-gMQF0Kw Ja to bym się bał zabrać smardza do domu 
Lis Rudy - 18 Maj 2013, 13:15 Fidel-F2, niby nie. Ale taki mały smardzyk do sosiku? Nie mogłeś mu dać podrosnąć? Fidel-F2 - 18 Maj 2013, 13:39 co podrosnąć, co podrosnąć, smardz był rębny hrabek - 20 Maj 2013, 07:32
O tak! Jeden z najlepszych pomysłów ostatnich lat. Fidel-F2 - 6 Czerwca 2013, 19:42 Fcuk! Rozpękłem ekran telefonu. 
ilcattivo13 - 6 Czerwca 2013, 20:00 A jaki to telefon? Może mam u siebie na magazynie jakiś pasujący digitizer. Fidel-F2 - 6 Czerwca 2013, 20:04 LG L7 ilcattivo13 - 6 Czerwca 2013, 20:40 Tych L7, to jest więcej niż jeden model. Znaczy, L7 to nazwa zbiorcza grupy modeli, które mogą się różnić jakimiś pierdułami. Podaj dokładny model z opakowania. A jak możesz, to i s/n telefonu - żeby nie było pomyłki z mojej strony. Fidel-F2 - 17 Czerwca 2013, 10:15 Matrix mi szwankuje. Od jakiegoś czasu rzeczy znikają. Coraz częściej przytrafiają mi się przypadki gdy jestem stuprocentowo pewien, że coś gdzieś powinno być bo dzień czy dwa temu to tam zostawiłem a tego czegoś tam nie ma. I co gorsze, tego czegoś nie ma nigdzie indziej. Robię się podejrzliwy. Luc du Lac - 17 Czerwca 2013, 10:20
zmień dilera tabletek, wciska ci jakiś szajs Martva - 17 Czerwca 2013, 11:15 Zupełnie nie wiem czemu mi się skojarzyło: trailer 
ketyow - 17 Czerwca 2013, 12:09 Shit, ciężki stuff Martva. Fidel-F2 - 17 Czerwca 2013, 16:12 Martva, obawiam się, że może dojść i do tego. Fidel-F2 - 19 Czerwca 2013, 11:56 taki sobie pulpit zamontowałem 
Matrim - 19 Czerwca 2013, 12:15 Fidel-F2, Twoje, czy znalezione? Fidel-F2 - 19 Czerwca 2013, 12:35 eee..., znalezione Matrim - 19 Czerwca 2013, 12:39 No to "ładne". Jakby Twoje, to bym powiedział "zarąbiste"
Fidel-F2 - 19 Czerwca 2013, 12:44 no niestety Fidel-F2 - 25 Czerwca 2013, 14:26 Mam do rzeczy technicznych dwie lewe rence a jeśli idzie o remonty i naprawy samochodów, motocykli, itp to te rence mam jeszcze połamane w kilku miejscach. Ale ostatnio zaczął mi nawalać zapłon, a tu Nidzica i wyjazdy z synem. musiałbym pożyczać samochód od ojca co mi jest wybitnie nie w smak. Po wyeliminowaniu różnych możliwości wyszło mi, że to kostka stacyjki i najlepiej wymienić. Ale raz chwilę potrwa zanim ją zdobędę i oddam mechanikowi do naprawy a dwa, teoretycznie moga być dwie wersje kostki do mojego auta wiec trzeba by wcześniej oblukać, więc trzeba rozbierać obudowę kolumny kierowniczej. Już mnie strach obleciał, bo a nuż coś połamię, cholera wie jak to zmontowane. Ale wkurzyłem się, podłubałem, rozebrałem i pomyślałem, że jakoś kablami na krótko będę zapalał a po drodze w Radomiu (już namierzyłem) kupię kostkę i po powrocie do domu oddam mechanikowi do naprawy. Ale jak już rozebrałem obudowę i sprawdziłem wersję kostki stwierdziłem, że nieźle mi idzie i może by jeszcze podłubać. Wypiąłem wtyki i odkręciłem kostkę która umocowana była tylko jedną śrubką. No i lekki zonk, bo z zewnątrz wyglądała jak z żurnala, nowiutka, czyściutka, te do kupienia na allegro gorzej wyglądały. Myślę sobie, coś się w środku popsowało, trza by zajrzeć. No i zadrżałem po raz drugi bo to było już ładowanie się w wyższą magię. Ale nic to, myślę, dobrze mi idzie, rozbieram. No i rozebrałem. Wypsło mi się stamtąd trochę sprężynek i blaszek. No to du pa myślę, zbierając ten gruz po najbliższej okolicy. Ale nic to, myślę, dobrze mi szło, może dalej pójdzie. Zacząłem te wnętrzności oglądać, dopasowałem wszystkie sprężynki a na jednej z blaszek okazało się być wypalone zagłębienie przez co styk nie łączył i maszyna nie paliła. Wyczyściłem blaszki ładnie wziąłem śrubkowkręcik i parę razy puknąłem z drugiej strony zagłębienia, lekko je wypuklając do stanu jak mi się zdawało pożądanego. Sprężynki już miałem, teraz dopasowałem blaszki z pewnym trudem acz z sukcesem. Zmontowałem kostkę. I tu się zaczął największy mozoł bo o ile odkręcenie kostki od stacyjki było uciążliwe ( by sie do tego podłego wkręta dostać musiałem zgiąć śrubokręt o 90' i tak wygiętym operować) to dokręcenie było rzeźnią, palce sobie pokrwawiłem ale po godzinie walki udało się dokręcić innym zagiętym śrubokrętem. Pomontowałem styki i okazało się, że maszyna pali. Zakładanie obudowy to już była czysta radość. W efekcie tego wszystkiego jestem dumny z siebie jak nigdy w życiu. Fcuk! naprawiłem samochód. 
Agi - 25 Czerwca 2013, 14:37 Fidel-F2, szacun. 
ketyow - 25 Czerwca 2013, 14:53 Fidel-F2, co prawda auta nie mam, to mechanik ze mnie żaden, ale znając tę satysfakcję pewnie trochę już rozumiesz, czemu ja się lubię tak we wszystkim samemu grzebać W każdym razie gratuluję, czekam na info kiedy warsztat założysz
Martva - 25 Czerwca 2013, 15:06 Łaaał 
ilcattivo13 - 25 Czerwca 2013, 21:24 Gratulacje Fidel Nie chcesz przypadkiem wymienić mi klocków w rowerze?
Fidel-F2 - 25 Czerwca 2013, 21:57 Pfff, klocki. Jutro biorę się za szlif cylindrów. Kruk Siwy - 25 Czerwca 2013, 21:59 Mam dwie czapki i kapelusz borsalino do wyczyszczenia, jakby co. Fidel-F2 - 25 Czerwca 2013, 22:01 Mogę Ci w nich parę blachowkrętów zainstalować. I pompę paliwową też. Kruk Siwy - 25 Czerwca 2013, 22:02 Pompa brzmi nieźle. Będę nosił kapelusz z pompą. Fidel-F2 - 25 Czerwca 2013, 22:07 Wiedziałem, że Ci się spodoba. Btw, Kruku, bedziesz w Nidzicy? |
||||||||||||
