To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni

Anonymous - 27 Listopada 2007, 22:01

E tam, takie odczucia wobec zeszlorocznych swetrów to norma. Martva, weź no zaskocz czymś Fidela! :twisted:
Fidel-F2 - 27 Listopada 2007, 22:02

nigdy sam bym nie wymyślil określenia 'zeszłoroczny sweter'
Martva - 27 Listopada 2007, 22:03

Miria: Miałam nadzieję że soczewki załatwią sprawę, ale to chyba było za mało kreatywne :roll:

Fidel: jak inaczej nazwać sweter noszony w zeszłym roku? Bo kupiony mógł być jeszcze dawniej, mogłam go odziedziczyć po siostrach, w każdym razie mam stos swetrów a noszę trzy na krzyż.

Anonymous - 27 Listopada 2007, 22:08

To tak jak ja. I to zazwyczaj te, ktore dorwę gdzieś przypadkiem, nie mając planu zakupowego.

Całkiem, jak z miłością. ;P:

Martva - 27 Listopada 2007, 22:16

Ja rzadko miewam plany zakupowe, jak człowiek się zaopatruje głównie w lumpeksach, to musi kiedyś zacząć patrzeć realnie na pewne sprawy ;)
Ja kiedyś miałam fazę na kupowanie za dużych swetrów, przy czym one są naprawdę za duże, a nie robione na za duże. Wyglądam w nich dość głupio.
Za to zmierzyłam sobie moja waniliową angorkę i zachwyciłam się. Śliczna jest, może w niej jutro na zajęcia pójdę? Wszyscy będą w moich kłakach :twisted: Za to spojrzałam na metkę i jest na niej napisane jak byk: 18. W angielskiej numeracji. Czyli 46, o ile się nie mylę. :shock: I nie wiem jakim cudem, bo nie jest aż tak za duża, to jest typ 'nie-ciasny, tylko taki luźnawy i mógłby być numer mniejszy, tylko po co' ;)

Fidel-F2 - 27 Listopada 2007, 22:17

Martva napisał/a
, w każdym razie mam stos swetrów a noszę trzy na krzyż.
to po co kupowałaś więcej niż trzy :?: :shock:
Martva napisał/a
jak inaczej nazwać sweter noszony w zeszłym roku? Bo kupiony mógł być jeszcze dawniej, mogłam go odziedziczyć po siostrach
ja nie mam pojęcia kiedy co kupiłem jeśli czas liczy się w miarach większych niż tydzień
Martva - 27 Listopada 2007, 22:18

:shock:
Mężczyźni są tacy dziwni :roll:

Anonymous - 27 Listopada 2007, 22:19

Fidel-F2 napisał/a
Martva napisał/a:
, w każdym razie mam stos swetrów a noszę trzy na krzyż.
to po co kupowałaś więcej niż trzy


Inny świat. Urocze. 8)

Fidel-F2 - 27 Listopada 2007, 22:22

tzn, nie uważam, że powinny wystarczyć tylko trzy ale jeśli pozostałych się nie używa to po co kupować?
Martva - 27 Listopada 2007, 22:27

Bo miałam taki kaprys. Bo podobał mi się kolor, albo dekolt.
Ty myślisz że kupuję rzeczy wiedząc że nie będę w nich chodzić? Jestem święcie przekonana, że będę! Ale potem mija sezon i mi się odwiduje, albo przestaję się mieścić, albo coś.

A po co mają leżeć w szafie i się kurzyć, jeśli mogą iść do ludzi? Te w lepszym stanie oczywiście. Czasem są jakieś akcje Caritasu i innych takich. Mnie stać na szaleństwa i nieprzemyślane zakupy, wprawdzie tylko w lumpeksach. Niektórych nie stać nawet na to.

Fidel-F2 - 27 Listopada 2007, 22:30

trochę sie droczyłem, mimo, ze nie rozumiem postępowania to rozumiem mechanizm
Martva - 28 Listopada 2007, 09:01

Kobiety tak mają, no.
Czy już pisałam że jestem chora? I nieszczęśliwa?
Poza tym mam gupie sny ostatnio, o robakach :(

corpse bride - 28 Listopada 2007, 11:31

jak o robakach to faktycznie glupie
Martva - 28 Listopada 2007, 11:50

No, na przykład: robię ciasto z potrójnej porcji, potem patrzę na mąkę, a ona wygląda jak grubo zmielone płatki owsiane i roi się w niej od robactwa (skrzyżowanie wielkiej tłustej pchły i karalucha, na oko); albo zaglądam do doniczki z cytrusem, a tam jakieś wstrętne tłuste larwy. Ble.
Słowik - 28 Listopada 2007, 11:53

To wyśnij sobie muchozol jakiś może.

Ja muszę kupić, bo mi się w kuchni z rzodkiewkowych liści wyroiły jakieś muszki, ble.

Fidel-F2 - 28 Listopada 2007, 11:55

Słowik, hodujesz rzodkiewki w doniczce?
Słowik - 28 Listopada 2007, 11:56

Nie, w wodzie sobie stały.
Fidel-F2 - 28 Listopada 2007, 11:57

od wiosny?
Słowik - 28 Listopada 2007, 11:59

Tylko jedną noc, więc też mnie dziwią te muszki.
Martva - 28 Listopada 2007, 12:00

Słowik napisał/a
To wyśnij sobie muchozol jakiś może.


Nie mam kontroli nad snami, niestety :(

Fidel-F2 napisał/a
od wiosny?


Rzodkiewki są warzywem wiosenno-jesiennym.

Fidel-F2 - 28 Listopada 2007, 12:01

Martva, szczęście nie zimowym
Iwan - 28 Listopada 2007, 12:02

Martva, według sennika Robak - łażący - przygnębienie z powodu intryg ze strony złych ludzi zabijać je - szczęście w grze bać się go - troska o pieniądze nakładać go na haczyk - wykorzystanie nieprzyjaciół do swoich celów w potrawie - masz wroga czyli ogólnie nieciekawie , a wierzysz w sny??
Fidel-F2 - 28 Listopada 2007, 12:03

Iwan napisał/a
nakładać go na haczyk - wykorzystanie nieprzyjaciół do swoich celów w potrawie
:mrgreen:
Martva - 28 Listopada 2007, 12:03

Fidel: No chyba nie rosną specjalnie chętnie pod śniegiem.
BTW skończyłam specjalność 'warzywnictwo' a jestem beztalenciem jeśli chodzi o uprawę warzyw. Chociaż w sumie rzodkiewki mi tak pięknie kwitną... ;P:

Iwan: intrygi, źli ludzie, laboga. :shock:
Bo już myślałam że moja podświadomość domaga się białka zwierzęcego... :roll:

Fidel-F2 - 28 Listopada 2007, 12:06

Martva, chodzilo o to ze skoro są muszki to pewnie ta rzodkiewka jakiś czs już u Słowika, kwitnie
Iwan - 28 Listopada 2007, 12:06

Fidel-F2, faktycznie masz racje przecinki magły sie pojawic hahaha
Martva - 28 Listopada 2007, 12:11

Fidel-F2 napisał/a
Martva, chodzilo o to ze skoro są muszki to pewnie ta rzodkiewka jakiś czs już u Słowika


Niekoniecznie, mógł kupić ekologiczne, niepryskane i z jajeczkami i pewnie sie wylęgły, owady maja krótki cykl rozwojowy

Słowik - 28 Listopada 2007, 12:12

No mówię, że jedną noc, a że u mnie w kuchni ciepło, to pewnie dlatego. Inna sprawa, nie wiem ile leżały w sklepie, ale nie były 'skorodowane' na biało w środku, więc raczej świeże.
Fidel-F2 - 28 Listopada 2007, 12:14

Martva, zgadza się , pewnie masz rację, ale ja tylko przypuszczenie wysnułem i tak poetycko podałem

btw, jakos nie specjalnie wierze w te ekologiczne, że nie pryskane (ale to tylko moja wredna, podejżliwa natura)

Martva - 28 Listopada 2007, 12:14

A takich szkodników nalistnych jest od cholery, mączliki, i miliony gatunków mszyc co mają po dwie formy, i w ogóle.
EDIT: rzodkiewka w sumie szybko rośnie, to jest szansa że jej nic nie pożre, ale nie wiem jak to jest z pryskaniem. Ja nie pryskałam, i tak ślicznie kwitła, z korzeniami było gorzej ;P:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group