To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni

Ziemniak - 21 Listopada 2007, 19:15

Ufarbuj sobie na czarno z ciemnoczerwonymi pasemkami. A w kwestii wieku: Ma się tyle lat na ile się czuje, ja na przykład jestem wiecznie młody ;P:
Martva - 21 Listopada 2007, 20:02

Z pasemkami już trzeba strasznie kombinować, poza tym jak sie używa farb ziołowych to odpadają kompletnie. Pasemka się powinno robić u fryzjera, a oni naturalnych farb nie lubią (mam własna prywatną teorię dlaczego) i raczej nie stosują. A nad czernią się zastanawiałam, trzymałam w łapce, nazywała się 'Black Rose', ale z tyłu opakowania miała napisane że poleca się do włosów czarnych i ciemny brąz. Więc na wszelki wypadek zrezygnowałam, mam na sobie Basmę, Rubinę, Rubinę Burgund i Dziką Śliwkę. Bez żółtka, bo w domu było mało jajek, za to z dużą porcją odżywki. Obstawiam ze wyjdzie brąz z rudawo-czerwonymi refleksami, jak zwykle ;)
joe_cool - 21 Listopada 2007, 20:33

to ja też jeszcze szybciutko spóźnione najlepsze życzenia składam :D
Haletha - 21 Listopada 2007, 20:33

Martva: z okazji osiemnastych urodzin najlepszego... i jeszcze lepszego, no:o))))
mawete - 21 Listopada 2007, 22:37

To co? poprawiamy?
Do dna za Martvą - niech nam żyje i dorasta :D
Jak zwykle mało oryginalny jestem . ale 14 godzin spędziłem za kierownica z czego większość bujając sie po urzedach w wawie - troszkę zmeczony jestem...

Piech - 21 Listopada 2007, 22:58

Wszystkiego najlepszego, Martva.

Dla mnie trzydziestoletnia kobieta, to jeszcze dziewczyna. A dwudziestopięcioletnia, to już w ogóle...
Nie wiem czy Cię to pociesza.

Martva - 22 Listopada 2007, 09:48

Dzięki dziewczęta, dzięki chłopcy; mawete: jakbym chciała, to bym dorosła, ale nie chcę ;P: Piech, :D czasem czuję się dziewczęco, a jak się ubiorę na różowo to nawet kominiarze dają się zwieść ;P:
gorbash - 22 Listopada 2007, 09:57

Martva napisał/a
a jak się ubiorę na różowo to nawet kominiarze dają się zwieść
no to teraz już musisz wyjaśnić o co chodzi z tym kominiarzem... ;-)
Martva - 22 Listopada 2007, 10:26

Czas akcji: koniec października, Martva siedzi w domu i wypełnia obowiązki pani tegoż (stała pani domu pojechała do Anglii zająć się wnukami).

W kuchni gotuje się coś w rodzaju obiadu. Martva ubrana w dżinsy i różowy sweterek siedzi przed komputerem piętro wyżej, czyta milion różnych forów i wzdycha melancholijnie, skubiąc warkocz i myśląc nad bezsensem swojego życia
Dzwonek dzwoni
Martva zrywa się i biegnie otworzyć drzwi, wrzeszcząc po drodze na Psa, który udowadnia że jest bardzo groźnym Psem i umie szczekać bardzo głośno.
Za drzwiami stoi Kominiarz. Na oko tuż po dwudziestce, twarz pulchna, gładziutka jak pupcia niemowlęcia, zarumieniona. Czarny uniform, fachowa szczotka nie pozostawiają wątpliwości co do jego zawodu
Martva: Dzień dobry!
Kominiarz lustruje Martvą wzrokiem, robi niepewną minę: Yyyym, dzień dobry, ekhm. Czy jest w domu ktoś dorosły?
Martva utrzymuje z trudem kamiennie życzliwy wyraz twarzy, ukradkiem szczypie się w nadgarstek. Uśmiecha się promiennie : Nie, niestety nie. A o co chodzi?
Kominiarz peszy się wyraźnie Bo ja jestem kominiarzem. I przeczyściłbym komin. Ale na to są potrzebne pieniążki... zawiesza głos
Martva: kiwa głową ze zrozumieniem: No tak, rozumiem. A ile?
Kominiarz: Tak koło 40 zł.
Martva liczy przez chwilę, ale 40 zł to jej zupełnie ostatnie fundusze, pilnie potrzebne dzisiejszego popołudnia, Tata na pewno by jej zwrócił, ale nie wiadomo kiedy: Hmmm, wie pan, to może następnym razem. Jak w domu będzie któreś z rodziców uśmiecha się kątem ust
Kominiarz gorliwie kiwa głową, żegna się, odchodzi
Martva z uśmiechem zamyka drzwi, siada na podłodze, tarza się ze śmiechu

merula - 22 Listopada 2007, 11:25

Podstępna i zła kobieta z Ciebie :wink: :bravo
Martva - 22 Listopada 2007, 12:01

Ze mnie? Zła? Podstępna? No wiesz?
Co mu miałam powiedzieć, że mam 25 lat? Jeszcze by sie okazało że starsza od niego jestem i by sie biedaczek dopiero speszył...
Już nie mówiąc o tym, że złe i podstępne kobiety nie chodzą w różowych sweterkach ;)

ihan - 22 Listopada 2007, 12:34

Martva napisał/a
Już nie mówiąc o tym, że złe i podstępne kobiety nie chodzą w różowych sweterkach ;)

Fakt. Ja nie chodzę.

Martva - 22 Listopada 2007, 12:42

Mogę Ci pożyczyć ;P: ^^
ihan - 22 Listopada 2007, 12:44

Żeby zepsuć mój image? Nigdy. A poza tym nie lubię sweterków, bo jak dotykam wełny, to mam ciarki na całym ciele. Wszelkiego typu sweterkom/kocom/futerkom sztucznym mówimy nie.
corpse bride - 22 Listopada 2007, 12:47

ja chodzę - po domu :D
Martva - 22 Listopada 2007, 12:54

Mój różowy z wełną nie ma chyba nic wspólnego, jest mały, rozpinany i może być że z bawełny. Mam jeszcze dłuższy, ale nie wyjęłam go jeszcze z górnej półki szafy, i też nie wiem z czego jest :)
Nie wyjęłam też absolutnie boskiego swetra z puchatej mieszanki różnych rzeczy, w tym wełny i angory bodajże, w nieprawdopodobnie dużym (metkowo) rozmiarze, z głębokim dekoltem, który po pierwsze zostawia kłaki na wszystkim, a po drugie nie mam co pod niego i do niego nosić. Jedna z tych rzeczy, w których wygląda się zachwycająco, ale jest totalnie niepraktyczna :D

Ziuta - 22 Listopada 2007, 12:58

1. Chodzą. Dla niepoznaki. Na tym polega podstępność.
2. ihan, ty to jesteś wyjątkowo zła, wredna, podstępna baba. NA dwa metry jadem plujesz ;P:

Martva - 22 Listopada 2007, 15:38

Park plejstoceński - fajna idea, przynajmniej na pierwszy rzut oka.

Poza tym mam poważny problem: chcę różowe nauszniki, a mam kobaltowy szal i on się będzie z tymi nausznikami gryzł. Nie chcę z niego rezygnować, bo jest fajny, ale z kolei nie-różowe nauszniki nie są takie fajne jak różowe. Mogliby robić kobaltowe, bo to najtrendniejszy kolor sezonu (moja babcia wiedziała co robi 40 lat temu, jak go kupowała), ale nie robią. Pomocy!

;P:

corpse bride - 23 Listopada 2007, 01:23

no nie wiem, co powiedzieć... ;P:
Martva - 23 Listopada 2007, 10:21

Ja też nie ;P:
Zimno mi.
I muszę się wziąć. Znaczy zabrać.
Uh.

Fidel-F2 - 23 Listopada 2007, 21:13

odlot
Martva - 23 Listopada 2007, 21:21

Znów sie nie zabrałam.
Co 'odlot'?

Fidel-F2 - 23 Listopada 2007, 21:55

te wszystkie różowe i kobaltowe
Martva - 23 Listopada 2007, 22:59

No bo się gryzą, no.
Fidel-F2 - 23 Listopada 2007, 23:01

odlot
Martva - 23 Listopada 2007, 23:03

Kurczę, Fidel, zazdroszczę Ci ze tak mało potrzebujesz do odlotu ;)
Martva - 25 Listopada 2007, 20:21

Byłam wczoraj na imprezie, znaczy urodzinach kolegi.
I było fajnie. Masa ludzi których poznałam mając lat 18 w Galicyjskiej Gildii Fanów Fantastyki, do której miałam niegdyś przyjemność należeć. Części nie widziałam od wieków. Niektórzy nie zmienili się ani trochę i trudno mi się przestawić, ze ktoś nie jest studentem pierwszego roku, tylko absolwentem i zajmuje się wysyłaniem CV do różnych firm. Ależ ten czas leci, masakra...
Fajnie było, ale jakoś tak się zmyłam na pierwszy nocny, nie na drugi, sama nie wiem czemu. Coś mnie gryzie od jakiegoś czasu i nie mogę sie całkowicie skupić na chwili, na zabawie, na tym ze właśnie jest fajnie. Bo na przykład przestaje z kimś rozmawiać na chwilę, zamyślam się nad sobą i pac, łzy w oczach i drapanie w gardle. Powód? A na co komu powód?
Przetestowałam zestaw kolorowe rajstopy + czerń, bo wściekły turkus do niczego innego mi nie pasował. Moja ulubiona bluzka z dekoltem, spódniczka mini i włosy zawiązane na supeł, a potem luźno przypięte, oraz zielone i turkusowe szkło w uszach i na szyi (Mama mówi że się gryzie, ja uważam że nie).
I napastowali mnie młodzi chłopcy (fotka ) :shock:

A poza tym emocjonalne popapraństwo boli.

Fidel-F2 - 25 Listopada 2007, 22:10

jak dobrze, że człowiek potrafi to włączyć lub wyłączyć wedle woli
Martva - 25 Listopada 2007, 22:13

Co?
Fidel-F2 - 25 Listopada 2007, 22:16

popapranie emocjonalne


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group