Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni
Luc du Lac - 22 Lipca 2015, 09:44
u mnie na osiedlu kubły do segregacji są koło 15 lat
kiedyś stały: plastik - szkło kolor - szkło
ale jakieś dwa lata temu (pewnie wg. jakiejś unijnej dyrektywy) poprzestawiali (szkło kol - szkło - plastik) - no i nieraz (najczęściej jak jestem na autopilocie) to wrzucam te plastiki po starym programie (czyli obecnie do szkła)
ogólnie poprawiło się w tym względzie - ale wciąż mało ludzi segreguje
Martva - 22 Lipca 2015, 10:11
Nasza poprzednia firma dawała cztery albo pięć worków na recycling (papier, metal, plastik, szkło, czasem osobno szkło białe i kolorowe) i kubeł na resztę. I chyba tak wolałam niż wszystko mieszać.
Luc du Lac - 22 Lipca 2015, 10:18
Martva napisał/a | Nasza poprzednia firma dawała cztery albo pięć worków na recycling (papier, metal, plastik, szkło, czasem osobno szkło białe i kolorowe) i kubeł na resztę. I chyba tak wolałam niż wszystko mieszać. |
taa, też mamy na papier i coś jeszcze ale te kubły już są zamknięte to rzadko je odwiedzam
Martva - 22 Lipca 2015, 10:26
A to u nas nie było kubłów, tylko worki. Worki odbierali co 2 tygodnie (to była kolejna fajna rzecz, po zmianie firmy wymuszonej ustawą odbierają nie dość że zmieszane surowce, to jeszcze raz na miesiąc - do tego początkowo drożej, na szczęście zmienili cenę po paru miesiącach).
Martva - 23 Lipca 2015, 20:35
Wczoraj zmarnowałam cały dzień, próbując się nauczyć nowych rzeczy (tym razem na warsztacie oplatanie dużych kryształków, poległam na owalnym i nadal nie umiem, z rivoli Swarovskiego misja po kilku próbach zakończyła się sukcesem. Hura).
Dziś spędziłam ponad dwie godziny na tarasie, w dzikim upale, w towarzystwie stosu biżuterii, aparatu, statywu i wężyka spustowego (jeszcze pół roku temu nie miałam pojęcia co to jest wężyk spustowy, ha!), pod koniec klnąc na słońce, które postanowiło wyleźć zza bezcieniowej warstwy chmur i psuło mi ustawienia. Jak tak dalej pójdzie, to nauczę się również obsługiwać kosmiczny zestaw lamp mieszkający w pudłach
Acz przyznaję że boję się zajrzeć w kartę pamięci i obejrzeć efekty
Martva - 28 Lipca 2015, 19:05
Od weekendu nie miałam sieci, dobrze się złożyło, dzięki temu przepuściłam przez gimpa stertę zdjęć. Od rana tkwię przy kompie i rodzę Nazwy i Opisy. Bosz, nie znoszę tego, to jedna z najgorszych rzeczy w życiu rękodzielnika (oczywiście nie tak zła jak moment kiedy kończysz czterodniowy naszyjnik i się Nie Układa). Indiańskie kolczyki chrzczę na razie azteckimi bóstwami, bo tak. Na resztę nie mam pomysłu. Ach, nienawidzę tego, wspominałam już?
Myślałam przez chwilę o własnym sklepie na jakiejś darmowej platformie, ale poczytałam o regulaminach, klauzulach niedozwolonych (przybywa ponoć jedna co dwa dni) i pozwach za błędy i się muszę jeszcze mocno zastanowić. Bardzo mocno.
konopia - 29 Lipca 2015, 09:51
GIMP?
to potężne narzędzie może wystarczyłoby ci coś prostszego, czego oczekujesz od programu graficznego? Używasz gimpa łącznie z ufraw?
Martva - 29 Lipca 2015, 10:16
Kadrowanie, zmiana rozmiaru, podciągnięcie kolorów/balansu bieli i na ogół tyle. A, czasem obracanie/przesuwanie obiektu, jeśli nawet ja widzę że jest krzywo Mam też jakąś podstawową wersję PS-a, ale jeszcze nie miałam okazji jej zainstalować
Wrzuciłam co chciałam do jednej galerii, walczę z drugą. Druga ma jakieś problemy techniczne i to nie jest najłatwiejsza czynność, bo czasem wyrzuca jakiś komunikat w strasznym języku albo po prostu wooooonoooo ładuje (dodatkowo muszę tam wrzucić cztery rzeczy i poczekać na akceptację właścicieli, bo taką mają procedurę). Chyba sobie zrobię przerwę i pojadę kupić warzywa czy coś.
konopia - 29 Lipca 2015, 13:49
na plikach RAW czy na jpg ?
Martva - 29 Lipca 2015, 14:20
JPG. Moim zdaniem nie potrzebuję RAWów. Samiec mówi że potrzebuję, ale jeszcze o tym nie wiem Dżiiiiz, na razie się przekonałam że statyw jest fajny, opanowałam w lustrzance trzy przyciski, którymi na zmianę manipuluję i wtedy czasem jest lepiej, i z trudem się nauczyłam że nie trzeba robić foty z odległości 5cm. Zanim dojrzeję do RAW muszę jeszcze opanować zewnętrzne oświetlenie, brrr.
Ogólnie stwierdzam że całkiem znośnie wyszły te zdjęcia, podobno część jest nawet ostra
Martva - 29 Lipca 2015, 22:22
A tymczasem oplotłam sobie Rivoli. To są takie nieduże, plaskate okrągłe swarki, zrobiłam pierwsze dla siostry w prezencie a teraz machnęłam kolejne w innej wersji barwnej. Kurde, oczywiście mam kolekcję Rivoli, kolekcję bardzo bardzo drobnych (1,5mm) koralików do oplotu i kolekcję 3mm kryształków używanych jako ozdoba oplotu i zgadnijcie co? Tak, oczywiście że do siebie nie pasują. Ale dwa znośne zestawienia znalazłam i coś jeszcze pewnie wymyślę.
Kolorem miesiąca jest Vitrail medium. Było dla mnie pewnym zdziwieniem, że coś może być równocześnie zielone, różowe i hmm, żółte i niebieskie? Przeobłęd
konopia - 30 Lipca 2015, 10:00
Pilnujesz by mieć jednolitą temperaturę oświetlenia sztucznego?
Jeśli tak, to wtedy tylko plik raw jeden suwak, i balans bieli ustawiony poprawnie, wywoływać można potem te raw-y prawie że z automatu wg z góry zadanych poprawnych ustawień balansu bieli, profili kolorów, korekty geometrii odwzorowania (korekta dystorsji na podpięty obiektyw) itp... i mucha nie siada, tyle że komp się poci za każdym razem przerabiając pliki wsadowo do jpg, potem kadrowanie, prostowanie itp, choć naucz się ustawiać prosto na statywie i kadrować od razu aparatem.
Albo prostsza opcja - zmusić aparat o ile ma taką opcję, ustawić mu balans bieli (wprowadzić manualnie z opisu żarówek z lamp, albo zrobić pomiar na szarej karcie) ustawić wymagany profil kolorów, podbicie, wyostrzenie i co tam jeszcze potrzeba, zapisać to jakoś w aparacie i przywoływać przy każdym korzystaniu z namiotu i sztucznego oświetlenia - i wtedy faktycznie już tylko kadrowanie i prostowanie jpg pozostanie, aparat sam z siebie zrobi resztę.
I tutaj potrzebujesz zaprzyjaźnionego fotografa z tego kółko co pozowałaś im do zdjęć, który zrobi to za Ciebie, pierwszy raz.
Skoro robisz zdjęcia w stałych warunkach oświetleniowych nie ma co tracić czasu na ustawianie kolorów i balansu bieli.
oczywiście cały czas zakładam, że lustrzanka twoja ma takie opcje, które to umożliwią.
Martva - 30 Lipca 2015, 10:02
konopia, hola hola, jakiego sztucznego światła? Na razie korzystam z naszej najbliższej gwiazdy, pewnie mi przejdzie jak się pora roku zmieni
konopia - 30 Lipca 2015, 10:05
myślałem, że namiot bezcieniowy i lampki już rozłożone.
Poczytaj o pomiarze bieli, o szarej karcie itp..
są sprawy, które załatwia się aparatem, szybciej i łatwiej niż na kompie, najlepiej jakby ktoś ci to wszystko pokazał. Parę chwil na ustawienie parametrów zdjęć i potem nie trzeba obrabiać.
Martva - 30 Lipca 2015, 10:14
Ne mam miejsca żeby je rozłożyć, odstręcza mnie milion dodatkowych ustawień i jestem przyzwyczajona do dziennego światła. Znaczy: wiem że mnie to czeka prędzej lub później, ale jestem za stara na uczenie się za dużej ilości rzeczy naraz, potrzebuję się na razie oswoić z aparatem
konopia - 30 Lipca 2015, 11:00
na dzienne światło tez mozna sobie poprawny balans bieli ustawiać za każdym razem w aparacie przy okazji danej sesji fotograficznej.
Martva - 30 Lipca 2015, 11:43
Wiem, nawet mi samiec pokazywał jak (oczywiście odwrotnie niż w kompakcie), a ja i tak robię to w gimpie
Pierwsza para:
Druga:
Francowate vitraile mienią się tak bardzo, że wyglądają na pięć różnych kryształów
May - 5 Sierpnia 2015, 17:48
Wow, fajne sa!
Martva - 5 Sierpnia 2015, 19:40
A dziękuję.
Uplotłam trzy pary pawi w trzy dni. Powiedziałabym że rzygam pawiami, ale to dziwnie zabrzmi. Muszę odskoczyć w coś innego, indiańce chociażby.
Martva - 18 Sierpnia 2015, 19:52
Ach. W sobotę mam imprezę. Znaczy, sprzedażową imprezę. Czuję się troszkę niepewnie, bo organizatorzy publikują informacje o różnych sportowo-kulinarnych atrakcjach towarzyszących, a nadal nie opublikowali listy wystawców. Od niedzielnej burzy nie mam internetu, wygląda na to że się coś spaliło. To ma swoje dobre strony, bo mi efektywność pracy wzrosła dość mocno. Zrobiłam trochę nowych rzeczy - wisiory z kocimi kaboszonami (haft koralikowy), mniejsze kocie kaboszony wklejone w proste oprawy w ramach czegoś przystępnego cenowo, oplecione rivoli w kilku wersjach kolorystycznych, bo się strasznie wkręciłam w te kryształki. Nadal uważam że to nie jest godne miana kolczyka, bo za krótkie, ale się mi podobają te maleństwa. Jeszcze mam w planach kolczyki z piórami i może ze dwie ważki, jeśli czas pozwoli. Mama i siostry doradzają mi radośnie, mówiąc 'więcej takich!' i 'a może jeszcze parę w tym stylu' a mnie się aż łapy trzęsą.
Mam nadzieję że tym razem nie wtopię finansowo, tfu tfu odpukać. Zapożyczyłam się na tę okazję
Goria - 19 Sierpnia 2015, 20:00
To odpukać!!! i odpluć, i powodzenia
dalambert - 19 Sierpnia 2015, 21:10
Martva, Trzymam kciuki - opowiedz jak było
Martva - 19 Sierpnia 2015, 22:26
Melduję że pióra są gupie i nie dają się dobrać w pary, więc na razie je odłożyłam. Szkielety trzech ważek mam, wymłotkowane, jutro popracuję nad skrzydełkami. Znalazłam stół, i szmatkę do przykrycia, w piątek napadnę organizatorów, bo sobie wymyśliłam że lepiej będzie zawieźć duże graty (stół, krzesło, roll-up, może ekspozytory) dzień wcześniej, bo nie wystarczy mi rąk na wszystko naraz, a w sobotę rano przywiozę tylko biżu.
Mam tylko lekkiego schiza że oprócz mnie będzie pełno beaderek z identycznym jak mój asortymentem i wtedy *beep* blada. Ale tłumaczę sobie racjonalnie że to raczej niemożliwe.
Swoją drogą, odkrywam urok Swarovskich. Mają jedną podstawową zaletę - jak taki spadnie na podłogę, to tak błyszczy że od razu go widać. I, kurde, w sumie to całkiem ładne są, bestie.
ihan - 19 Sierpnia 2015, 22:42
Co tam inne beaderki, pobijesz je urokiem i kulturą osobistą.
Fidel-F2 - 20 Sierpnia 2015, 04:30
hmmm, to nie jest odmiana podsuszanych kiełbasek?
gorat - 20 Sierpnia 2015, 07:42
Nie, robotnice. Niskiego sortu, z opisu wnioskując.
https://en.wikipedia.org/wiki/Beader
Martva - 20 Sierpnia 2015, 08:21
Zastanawiałyśmy się kiedyś nad polskim odpowiednikiem beaderki. Koralikarka, koraliczanka?
I obawiam się że nad urokiem i kulturą osobistą górę może wziąć strach przed obcymi ludźmi. Ale może nie będzie tak źle, jutro oswoję miejsce, na sobotę zapowiedziało się sporo znajomych z tych niejadących na Polcon.
Martva - 21 Sierpnia 2015, 08:41
Łiii, zrobiłam wczoraj trzy ważki, z czego jedną z mosiądzu, z innym wypełnieniem skrzydełek, zbliżoną do takie jednej mojej osobistej. Poharatałam sobie paznokcie strasznie, plotłam ją nieprzyzwoicie długo, ale okropnie nie mam ochoty się z nią rozstawać, bo jest bardzo w moim guście (tej bardziej kiczowatej wersji mojego gustu). I teraz tylko coś, czego szczerze nienawidzę - wycena. Bleh.
Idę spakować stół i krzesło, żeby to odwlec
dalambert - 21 Sierpnia 2015, 08:46
Martva, trzymaj się - gdzie te targi są w Krakowie
Martva - 21 Sierpnia 2015, 08:55
W hali Sokoła, na Piłsudskiego
|
|
|