Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni
Martva - 9 Marca 2015, 21:38
Okazało się, że jakość fotki galeryjnej a jakość fotki do druku jest trochę inną jakością. Spędziłam dziś w związku z tym parę chwil robiąc duże zdjęcia najbardziej fajnych/charakterystycznych biżutów jakie znalazłam w domu i obrabiając je w naprawdę dużym powiększeniu (szok ile cieni i plam mi umknęło za pierwszym razem!) A potem poszłam je wydrukować u sąsiadki, bo zaproponowała - i okazało się że świeżo wymienione tusze mają własną wizję kolorystyczną, zielonooka sówka na papierze okazała się brązowooką sówką, a błękitno-granatowe pawie różowo-fioletowymi pawiami. Jutro przed złożeniem wniosku muszę dopaść jakiś punkt ksero jeszcze, bo w naszej domowej drukarce jest ponoć toner na wykończeniu.
Argh. Środę poproszę.
konopia - 9 Marca 2015, 22:03
Martva, bo to trzeba pracować na jednakowych profilach kolorów i skalibrowanym monitorze - niestety nie wszystkie monitory dają się skalibrować. Do kalibracji monitorów używa się specjalnych przyrządów, często kosztują więcej niż "zwykły" monitor...
chodzi o doprowadzenie do sytuacji w której, faktycznie to co na monitorze będzie się równało temu co na wydruku, ciężka sprawa.
Niepowodzenia w tej dziedzinie i ogólny fqrf spowodowany różnicami w kolorach były tym co skutecznie ostudziło mój zapał do fotografii.
Martva - 9 Marca 2015, 22:08
Myślę że chodzi raczej o zamienniki oryginalnych tonerów w tym wypadku.
Ciekawe co się jeszcze zdąży stentegować, jeszcze koło 16h do godziny zero
konopia - 9 Marca 2015, 22:25
a to też prawda, zmina pojemników zmienia wydruki.
W przypadku drukowania w fotolabach, kiedyś w dawnych czasach gdy fotografia cyfrowa była jeszcze dziką, nieokiełznaną sztuką w porządnych labach można było uzyskać tzw. wzornik kolorów - odbitkę i plik. To było rewelacyjne rozwiązanie, wyświetlało się plik na monitorze i tak ustawiało jego parametry by obraz na ekranie odpowiadał temu na wydruku, potem powstały te wszystkie magiczne foto kioski i inne cudne maszyny z automatyczna korektą (proces psujący zdjęcia, w większości przypadków nie idzie go wyłączyć).
całość prowadzi do jednego prostego stwierdzenia - Nieważne co sobie poustawia fotoamator w domu bo w fotolabie (foto-kiosku) i tak to spier...... trlalala
szczególnie zdjęcia z przewaga jednego koloru, np piękne morskie pejzaże, głupie algorytmy za wszelką ceną będą chciały porozciągać histogram od prawa do lewa.
W domu do drukowania zdjęć imo nie ma lepszego rozwiązania niż drukarki termosublimacyjne, tam nie ma tuszu, nie ma papieru jest folia, jeden arkusz = jeden wydruk.
Martva - 9 Marca 2015, 23:30
Potrzebuję parę poglądowych fot, jak będzie ciut bardziej albo mniej niebiesko to nie będzie tragedii, ale jak niebieskie wychodzi na różowo a srebrne bigle na miedziano, to nie jest dobrze
No nic, liczę że nie ma sesji, to nie będzie dzikich kolejek w różnych takich miejscach z drukarkami.
Matrim - 10 Marca 2015, 09:27
Martva, w pierwszej kolejności zamiast "punktu ksero", czy "miejsca z drukarkami", spróbuj znaleźć "drukarnię cyfrową" (też ostatnio przerabialiśmy ). Na 90% będzie tam pracował ktoś, kto zna się na przygotowaniu materiałów do druku i będzie potrafił ustawić kolory tak, żeby najbardziej odpowiadały Twoim potrzebom. W takich miejscach mają odpowiednio skalibrowane monitory i to co na nim widać, wychodzi potem z druku. A i cena powinna być porównywalna z "punktem ksero".
Z drugiej strony, jak zrobisz próbę w punkcie ksero, może się okazać, że trafisz
Martva - 10 Marca 2015, 09:45
Druknęłam je na domowej drukarce. Przed weekendem jak poruszyłam temat, to ojciec mówił że nie wie czy tonera starczy. Więc czarno-białe zrobiliśmy na laserze J., a na kolor umówiłam się z Kasią. Wczoraj jak od niej wróciłam, tata zapytał 'a czemu nie drukujesz u nas, jak mamy drukarkę?' no to odpowiedziałam 'bo mówiłeś że nie mamy tuszu', a on 'ale zapasowy leży w szufladzie'
Wyszło ładnie. Niebieskie pawie są niebieskie, zielone oczy są zielone, egipska kolia jest trochę za ciemna, ale podejrzewam że to kwestia zdjęcia. Ale nadal jest OK.
martva napisał/a | Ciekawe co się jeszcze zdąży stentegować, |
Komputer ojca, podłączony do drukarki, nie ma programu otwierającego pdf (a ojciec ma straszliwe lęki przed instalowaniem czegokolwiek, po tym jak mu trzykrotnie padł system po zassaniu aktualizacji). Otwiera je Firefoxem. Firefoxa nie lubi tamtejszy Kaspersky i odmawia drukowania (jednej, cholernej, poprawionej strony. Myślałam że to kwestia Foxita z mojego laptopa, którego używałam do edycji, zanim odkryłam brak programu typu adobe reader).
Hmmmm.
Martva - 10 Marca 2015, 16:58
Dobra, złożyłam ten *beep* wniosek. Zapobiegawczo dzień przed terminem, na wypadek na przykład wykolejenia tramwaju albo ciężkich objawów grypy żołądkowej, już trochę żałuję bo miałabym jeszcze cztery dodatkowe załączniki.
No ale już, stało się, już na nic nie mam wpływu. Trzeba zresetować mózg (nie wiem jak to zrobić, nie lubię alkoholu) i zająć się ciekawszymi rzeczami niż pisanie wniosków. Trochę zamówień do nadrobienia, trochę seriali do obejrzenia, wiosenny ogród do zachwycenia (są już krokusy i pszczółki, łiiiii!), odrosty do ufarbowania i takie tam. Ciekawe czy wrócę do normalnego trybu snu, czy dopiero po wynikach.
mesiash - 10 Marca 2015, 17:16
Martva, resetowanie mózgu alkoholem to zły pomysł nawet wśród tych, którzy go lubią
gorbash - 10 Marca 2015, 17:39
mesiash napisał/a | resetowanie mózgu alkoholem to zły pomysł |
Ale działa!
Martva - 10 Marca 2015, 17:41
Spróbuję zresetować mózg jakimś cardio, myślę.
gorat - 10 Marca 2015, 23:05
(minęło pięć godzin)
...no i skończyło się zawałem
Martva - 10 Marca 2015, 23:15
Dzisiejsza rozpiska zawierała taki trening, przy moim absolutnym braku koordynacji ruchowej bawiłam się świetnie, chyba nigdy nie udało mi się powtórzyć prawidłowej sekwencji ruchów więcej niż dwa razy pod rząd Technicznie do *beep*, ale uśmiałam się. Potem tylko rozciąganie, resetu mózgu nie było, za to dawno nie miałam takiego napływu potreningowych endorfin. Bardzo miłe uczucie i się stęskniłam.
Śpiąca jestem, ale to o niczym nie świadczy - trochę się martvię że obudzę się nad ranem i będę się zastanawiać co mogłam wpisać inaczej o czym zapomniałam. Się zobaczy Na razie muszę doszyć sowie pazurki, więc jeszcze chwilkę posiedzę.
Martva - 12 Marca 2015, 20:24
Przed chwilą niemal udało mi się zresetować mózg dość mocno, spadając z drążka (wraz z drążkiem). Walnęłam krzyżem w próg, a potylicą w podłogę. Fuks że jeszcze sobie nie uszkodziłam jakiejś części twarzy drążkiem, bo on swoje waży (wylądowałam trzymając go mocno w sztywno wyciągniętych rękach). Chyba sobie już odpuszczę.
To jakoś nie jest dobry dzień.
merula - 12 Marca 2015, 22:20
a piątek trzynastego dopiero jutro
Godzilla - 12 Marca 2015, 22:21
Oj, u mnie w pracy był taki drążek i kolega też z nim spadł. W sumie dużo złego mu się nie stało, ale pogotowie wezwali i byli w strachu. To nie było przyjemne. Drążek nie wrócił na miejsce.
Martva - 12 Marca 2015, 22:26
Mój wróci, ale nie dziś i nie jutro. I za każdym razem będę się bardzo upewniać, że na pewno siedzi mocno.
I natentegowują mnie krzyże, kurde. Walnęłabym w ten próg parę cm niżej i by mi się zamortyzowało bo jest o co
ihan - 14 Marca 2015, 20:38
W martensach ćwiczyłaś na drążku?
Martva - 14 Marca 2015, 20:49
Nie, zupełnie boso. A dlaczego?
ihan - 14 Marca 2015, 20:53
Tak mi się skojarzyło z tą amortyzacją.
Martva - 14 Marca 2015, 21:01
Ooooookej
Martva - 15 Marca 2015, 17:08
Popełniłam ostatnio trzy sówki i dziś się zabiorę za kolejną, ale tak przy okazji zajrzałam na półkę nad biurkiem. Znalazłam tam rzeczy dziwne, na przykład kilkanaście paczek cekinów, i to nie klasycznych małych okrągłych cekinów, dla których znalazłabym jakieś zastosowanie, tylko wielkich cekinów w kształcie szponów, kół, owali i listków z efektem jakiegoś holograficznego brokatu. Nie wiem jaki cel mi przyświecał kiedy je kupowałam
May - 18 Marca 2015, 22:17
Albo co bralas wczesniej
Martva - 18 Marca 2015, 22:30
Jak tak patrzę na datę zamówienia (koniec 2010), to mogłam ketonal. Chociaż z drugiej strony chyba nie, bo już na mnie wtedy nie działał. Ale generalnie miałam bardzo ciężki czas wtedy, mogłam zrobić dziwne zakupy w ramach odskoczni.
Właśnie skończyłam szyć sowę czwartą w ciągu ostatnich dwóch tygodni
Martva - 24 Marca 2015, 11:32
Zajrzałam na stronę urzędu pracy, a tam informacja o kolejnym naborze wniosków o dofinansowanie działalności gospodarczej, aleCytat | Zgodnie z założeniami projektu, nabór dotyczy wyłącznie osób w przedziale wiekowym 18-29 lat | Czyli chyba im się za mało młodzieży zgłosiło, bo już przy 'moim' terminie było napisane że 25% miejsc jest zaklepanych dla -30 i +50. Sniff, biedny dyskryminowany martviak.
Idę pograbić w ogrodzie, bo wreszcie jest przyzwoita temperatura i żadnego złośliwego zimnego wiatru w tle.
Martva - 26 Marca 2015, 15:04
Wczoraj wracając od lekarza stwierdziłam że chyba jestem chora (znaczy J. zdążył mnie poczęstować bakterią). Mimo to wybrałam się z mamą towarzysko do miasta i upolowałam kieckę. Kiecka miała papierową metkę z ceną (30 funtów, 45 euro), została wrzucona na wagę i zapłaciłam 4,80zł. Łał. Znaczy sama kiecka nie jest jakoś super hiper łał, ale jest bardzo mięciutka i ładnie współpracuje z moją figurą. A za tę cenę to wybaczam jej nawet obecność kropek na powierzchni.
Martva - 29 Marca 2015, 21:07
Skończyłam ostatnie zamówienia i z rozpędu trochę posprzątałam. Znaczy, nie nadużywajmy tego słowa - schowałam do pudełka kłąb napoczętych prac których nigdy nie skończę, i rozsortowałam koraliki w torebkach zaścielające biurko grubą warstwą, a potem też schowałam je do pudełek (kolorami. Czarnym i kremowym wydzieliłam osobne pudełka, bo już się nie mieściły we wspólnym 'nieprzezroczystym'. Zielone będą musiały dostać większe pudełko). Łał, widzę drewno!
Martva - 9 Kwietnia 2015, 13:01
Duże, to wrzucam w spoiler:
ogólnie trochę się cieszę, trochę boję i ogólnie stres mnie żre.
konopia - 9 Kwietnia 2015, 15:28
Super!
Dunadan - 9 Kwietnia 2015, 15:38
Martva, gratulacje, więc kupujesz sprzęt foto?
|
|
|